Któż cię doceni, mój drogi Kwirynie,
Wreszcie popatrzy inaczej na ciebie?
Bez piętna winy, pychy, czarnej magii?
Wzgardliwych spojrzeń, rzucanych ukradkiem?
Któż zauważy blask twego spojrzenia,
Promienny uśmiech, ciepło twoich dłoni?
Choćby nie spojrzał nikt inny na ciebie
Życzliwym okiem – nie jesteś samotny.
Czyżbyś w to zwątpił? Istnieje osoba,
Co w oczach twoich siódme niebo znajdzie.
