Zapraszam na czterdziesty pierwszy rozdział Yu-Gi-Oh! ARC-V: Piąty Element.

Disclaimer: I do not own Yu-Gi-Oh! ARC-V/VRAINS and their cards.


Rozdział 41: (Wersja dubbingowa): Odgłosy Cytadeli/(Wersja japońska): Punkt więzienny w Wymiarze Xyz - Koridalos!


"Dobra, teraz trzeba przełączyć ten obwód na ten punkt."

"Myślisz, golonka, że to wypali?"

"Musi zadziałać, jeśli chcemy zwiększyć nasze szanse." odpowiedział Yukako na pytanie Ai, pisząc na swoim laptopie. Sprzęt wyświetlał kilka programu, na których były schematy programu dotyczącego Obejścia Zasady Nadrzędnej i Programu Fuzyjnej Zasady. Informacja, że Akademia Pojedynków posiadła własną wersję zmiany formatu, wstrząsnęła Lansjerami i członkami Ruchu Oporu. Sylvio i Nistro musieli wręcz siłą uspokoić Gonga, kiedy ten wybuchł gniewem, gdy się dowiedział o tym, że bezczelnie wykorzystano program z Wymiaru Łącznika przeciw nim.

Ta myśl sprawiła, że Yukako cicho chrząknął. To była wręcz ironia, że program, który początkowo miał dać mu przewagę, teraz stał się ulepszoną bronią zwróconą przeciw niemu i Lansjerom. Gdyby Roken się o tym dowiedział, to dałoby mu jeszcze jeden powód, żeby obrócić Akademią Pojedynków w gruzy. Właśnie dlatego Yukako siedział przy stole w kącie, starając się trzymać nerwy na wodzy i obmyślając szczegóły planu.

Ostatnie wydarzenia zmusiły go do opracowania nowego programu, aby ponownie dać sojusznikom przewagę nad Siłami Okupacyjnymi w Heartland. A w tej chwili czas nie grał po ich stronie, ponieważ wczoraj Shay uznał, że dzisiaj będą brać udział w ważnej misji. Logika kazała Yukako przypuszczać, że chodzi o zaatakowanie ważnego posterunku Sił Okupacyjnych. A jeśli tak, to dałoby mu okazję na wdrożenie własnego planu w życie...

"Jeszcze tylko rozruch zamka..." mruknął Ai, ruszając palcem po laptopie. "I powinno zadziałać."

Yukako pozwolił sobie na ciche westchnięcie, przecierając oczy. Zbadanie programu zmodyfikowanego przez Akademię i utworzenie nowego zmusiło jego i Ignisa do zerwania nocy. Fakt, że jeszcze w ogóle pozostał przytomny, zaskoczył nawet jego. "No... wymaga jeszcze prób w terenie, chociaż trzeba na to poczekać."

"W takim razie masz szczęście. Twoje czekanie dobiegło końca."

Odwracając wzrok od laptopa, Yukako zauważył, że Celina stała obok drzwi z rozbawionym uśmiechem na twarzy i obserwowała go.


{Cue Theme Song: Yu-Gi-Oh! Theme by Wayne Sharpe}

{Opening zaczyna się tunelu czasoprzestrzennym, gdzie się pojawia Oko Wdjata w formie czerwono-zielonych danych. Następnie ukazuje się kosmos w pomarańczowo-fioletowych barwach i Yukako w stroju, jaki ma na sobie od czasu ucieczki z Placówki w Wymiarze Synchro. Wyciąga ręce z kieszeni i patrzy na widza swoim czerwonym okiem i granatowym okiem. Po chwili po jego lewej stronie pojawiają dwie sylwetki, jedna jasnoniebieska sylwetka Yuseia z zieloną ramą, druga czarna sylwetka Yumy ze złotą ramą, a po jego prawej pojawia ciemnoniebieska sylwetka Yami Yugiego z czerwoną ramą, a za nią czerwona sylwetka Jadena z fioletową ramą. Nad nimi pojawia się mistyczny wzór, który jest na plecach Yukako.}

"Your move, your move, your move, your move, your move, your move!"

{Zostają pokazane urywki scen podczas "your move", pokazujące metody przywołania w wersji VRAINS, począwszy od Rytualnego Przywołania, poprzez Fuzyjne, Synchro, Xyz i Wahadłowe Przywołanie, aż pokazuje pięć promieni wchodzących do Portalu Łącznika.}

{Pokazana zostaje scena, w której zbliżona postać Yukako z aktywowanym blasterem snajperskim przesuwa się w dół w stronę światła. Następują urywki, na których widać dwa razy profil Yukako i dwa razy profil jego awatara Zi-O. Na końcu podczas echa "Yu-Gi-Oh!" Yukako stoi w świetle, rzucając długi cień, który się rozczepia, ukazując cień Yukako i cień Zi-O. Potem w szybkim tempie zostają sekwencyjnie ukazane sceny, pierwsza przedstawiająca Yuyę, Zuzu i Różnookiego Wahadłowego Smoka na tle Paradise City, potem Yuto, Lulu i Smoka Xyz Mrocznej Rebelii na tle miasta Heartland, Yugo, Rin i Synchro Smoka Przejrzystego Skrzydła na tle Nowego Domino City, następnie Yuriego, Celiny i Fuzyjnego Smoka Głodliwego Jadu na tle Akademii Pojedynków, Yukako, Verdii i Łącznikowego Smoka Gwiezdnego Cyklu na tle Den City, a na koniec scena dwóch zacieniowanych postaci, chłopca i dziewczynę na tle futurystycznego miasta z dominującym widmem czarnego smoka z świecącymi się zielonymi liniami.}

{Następnie pokazane są urywki scen z różnych odcinków, zaczynając od Dekodującego Szyfranta wyłaniającego się z eksplozji. Następnie: Gaia Cyberse szarżujący na swoim koniu, Czarownik Cyberse strzelający błyskawicą ze swojego kostura, Smok Xyz Mrocznego Requiemu rozpościerający swe skrzydła, Heros Przeznaczenia Dystopia strzelający ze swej dłoni, Superciężki Samuraj Watażka Susanowo machający swoją naginatą, Aktor Otchłani - Supergwiazda wykonujący obrotowy kop, Blaskonoc Taneczna Kotka pozująca przed pełnią księżyca, eksplodująca czarna wieża, Siły Obelisku przywołujące Giganta Pradawnego Trybu Chaosu, Shay przywołujący Drapieżny Nalot - Sokoła Ostateczności i Adrian Gecko z górującym nad nim widmem Exodii. Potem trzy urywki scen: Galaktycznooki Cyfroniczny Smok rozpościerający skrzydła, Cyber Smok Kresu wystrzeliwujący niebieski promień energii, a na końcu Amnael z triem Świętych Bestii nad nim.}

"Your move!"

{Zostaje pokazana scena zniszczonego Heartland, z Yukako i Zanem Truesdale'm stających do pojedynku. Potem zostaje pokazany Aster Phoenix z oczami pełnymi nienawiści, a następnie siostry Tyler emanujące mroczną aurą z Amazońską Cesarzową i Amazońskim Zwierzakiem Legrysem. Potem Brailus i Halcos w towarzystwie olbrzyma z kamienia i magmy oraz potwora przypominającego humanoidalnego człowieka-rybę, a następnie scena z dziesięcioma postaciami w czarnych szatach i kapturach zasłaniających ich twarze, a nad nimi wiszą duchowe formy Legendarnych Planet. Kończy się sceną, w której mistyczny symbol na plecach Yukako świeci czarnym światłem.}

"It's time to du-du-du-du du-du-du-du-du-du-duel!"

{Zostaje pokazana scena, w której ściana z egipskimi hieroglifami zostaje spowita ogniem, chociaż można dostrzec egipskie wizerunki Pięciu Legendarnych Smoków i dwóch osób, a nad nimi hieroglif dużego smoka z ogromnymi skrzydłami. Następnie pojawiają się sceny postaci, każda podzielona białą linią: pierwsza przedstawia Yukako i Yuyę, druga Verdię i Zuzu, trzecia Gore'a i Gonga, a czwarta przedstawia Rokena w formie Varisa oraz Declana. Następnie zostaje ukazane Heartland w płomieniach z widmową wersją Leo Akaby obserwującego wszystko z góry, potem Yuri z psychopatycznym uśmiechem i jego Fuzyjny Smok Głodliwego Jadu, następnie Aster Phoenix i Adrian Gecko z rodzeństwem Hibiki na czele armii Sił Okupacyjnych Heartland, a na końcu postać w brązowym płaszczu z czarnym smokiem z świecącymi się w ciemności czerwonymi liniami.}

{Kolejna scena pokazuje Yukako w formie awatara Zi-O, z Ignisem na jego Pojedynkowym Dysku, dobierający kartę i stojąc na wystającym gruncie Heartland. Wówczas po jego prawej pojawiają się Dekodujący Szyfrant i Zegarowy Smok Cyberse, po lewej Transkodujący Szyfrant i Kwantowy Smok Cyberse, po czym na końcu, nad nimi, pojawia się Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu.}

"Yu-Gi-Oh!~"

{Pojawia się błysk światła i zmienia obraz na lekko poszarzony krajobraz Heartland, po czym pojawia się napis "Yu-Gi-Oh!", a pod nim "ARC-VRAINS" w stylu napisu ARC-V. Potem mgliście pod tymi napisami pojawia się napis "Piąty Element" w stylu VRAINS, lecz nagle zaczyna glitchować i zmienia się na "Oblężenie Heartland", kończąc sekwencję openingu.}


"Celina?" Yukako zmarszczył brwi, wstając. "Co tu robisz?"

"Czy to nie oczywiste?" odpowiedziała Celina. "Shay i Quinton wzywają wszystkich, aby do nich dołączyli. Wygląda na to, że chcą ogłosić, jaki będzie nasz następny cel w związku z wyzwoleniem Heartlandu ze szponów Akademii. A teraz chodźmy. Reszta gangu powinna już zebrać się w podziemnym laboratorium."

Kiwając głową bez słowa, Yukako podążył za Celiną. Po stuknięciu czterokrotnie ściany na tyłach budynku, część ściany się odsunęła w tył i na bok, ujawniając schody prowadzące w dół. Oboje zeszli schodami w dół.

"Więc jak tam idą prace?" zapytała Celina, przerywając ciszę.

"Zdołałem stworzyć prototyp zmiany formatu pojedynków, ale i tak trzeba będzie dokonać kilku poprawek." odpowiedział Yukako. "Ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, powinniśmy wkrótce uzyskać przewagę nad Akademią."

"Zerwaliśmy całą noc, aby sprawdzić każdą linijkę Programu Fuzyjnej Zasady!" dodał Ai, przecierając oczy. "Oboje nie zmrużyliśmy oka."

"To widać." zauważyła Celina, widząc lekko opadające powieki Yukako. "Wiem, że chcecie być na wszystko gotowi, ale sugeruję, żeby po omówieniu planu trochę odpocząć. Lepiej mieć więcej siły przed misją, niż stracić jej podczas misji."

"I to mówi kociara, która chciała walczyć mimo tego, że psy Ochrony ją unieruchomiły!" parsknął Ai.

"Lepiej uważaj, co mówisz..." warknęła dziewczyna.

"Miło, że przybyliście na naradę." Obydwóch nastolatków i Ignis odwrócili głowy w stronę Quintona, który siedział na ruchowym krześle w pomieszczeniu przy środkowym stole, na którym leżało prostokątne urządzenie. Wokół stołu zebrali się też Lansjerzy, czyli Yuya, Gong, Sylvio i Shay, a także reprezentanci Ruchu Oporu, czyli Alan, Saya i Nistro, i wydawali się na coś czekać. "Skoro już jesteście, możemy rozpocząć odprawę przed misją. Możemy zaczynać, Shay."

Shay zwrócił się do reszty Lansjerów i członków Ruchu Oporu z poważnym wyrazem twarzy. "Jak wszyscy wiecie, nasza sytuacja jest w tej chwili co najmniej niepewna. Ponieważ Ruch Oporu został prawie całkowicie zniszczony, a Siły Okupacyjne znacznie przewyższają nas liczebnie, zorganizowanie udanego ataku, który wypędzi ich z Heartland, jest nie lada wyzwaniem. Choć każdy z nas jest silny, różnica sił wciąż stanowi dla nas ścianę nie do pokonania."

"Proszę się." zadrwił Sylvio ze słów Shaya. "Ci drugorzędni gracze nie mają nic przeciwko wielkiemu Sylvio Wspaniałemu. Bez problemu mógłbym pokonać setkę z nich z rękami związanymi za plecami!"

*BAM*

"Weź nie wybiegaj przed szereg, Sylvio!" zbeształ Gong jasnowłosego młodzieńca, otwartą dłonią uderzając go w tył głowy. "Sam duch i umiejętności nie pomogą nam zmienić tak nierównych szans. Jeśli będziemy musieli walczyć z ciągłym napływem Fuzjonitów, nawet my ulegniemy zmęczeniu i zostaniemy pokonani."

"Zgadza się." Shay skinął głową na słowa Gonga. "W związku z tym konieczne jest zwiększenie naszej liczebności, jeśli chcemy mieć szansę na zorganizowanie udanej kontrofensywy w najbliższej przyszłości."

"Ale jak mamy to zrobić?" Yuya wydawał się zdezorientowany. "Tak jak powiedziałeś wcześniej, Ruch Oporu jest prawie skończony. Zresztą z tego, co słyszeliśmy, inne komórki Ruchu Oporu chcą siedzieć cicho i nie wychylać się. Czy planujesz ich ponownie zebrać? Jeśli tak, to jak?"

"Quinton nad tym pracuje, ale zajmie to zdecydowanie dużo czasu." powiedział Shay. "A czas jest w tej chwili cennym towarem. Zmarnuj go za dużo, a nasz wróg zaatakuje nas ponownie. A po upokorzeniu, jakie im zadałeś z Yukako podczas wcześniejszych pojedynków z Naczelnym Dowódcą oraz generałem, możesz się założyć, że prędzej czy później odpowiedzą z dziesięciokrotną nawiązką. Jeśli mamy wykonać ruch, to teraz, zanim Akademia Pojedynków przyśle do tego wymiaru dodatkowe wsparcie. Nie będę wam kłamać; to, co zamierzamy zrobić, jest wysoce ryzykowne i szalone, ale jeśli uda nam się to osiągnąć, upieczemy dwie pieczenie przy jednym ogniu."

Gdy Shay skończył mówić, Quinton na oczach wszystkich nacisnął kilka przycisków na urządzeniu, generując holograficzny obraz 3D zaawansowanej technologicznie fortecy. Przedstawiał on dwa pięciokątne 2-piętrowe budynki stykające się ze sobą i ustawione przed wysoką, stożkowatą wieżą.

"To przecież…!" Alan odwrócił się do Shaya z zszokowanym wyrazem twarzy. ""Szalone" to mało powiedziane, Shay! Moim zdaniem twój mózg doznał paraliżu pod czaszką!"

"Muszę przyznać małemu rację." zgodził się Nistro, patrząc na obraz. "Też lubię lekkomyślność, ale szturm na Cytadelę to już zakrawa na wieczne wakacje w karcie!"

"To może być szalone, ale jest to też to, czego Akademia najmniej się spodziewa, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę liczbę nieudanych prób w przeszłości." odpowiedział Shay. "I jestem pewien, że rozumiesz korzyści, jakie nam to oferuje."

"Ee, panowie?" wtrącił się Ai. "A może trochę kontekstu dla tych, którzy nie mają zielonego pojęcia, o czym gadacie?"

"Ach, przepraszam za to." Shay wskazał na fortecę. "To ośrodek przetrzymywania stworzony przez Akademię Pojedynków do przetrzymywania jeńców wojennych, nazywany przez jej siły "Cytadelą". Chociaż nie znamy dokładnej liczby, szacuje się, że obecnie przetrzymują w tym okropnym miejscu blisko stu członków Ruchu Oporu."

"Więźniów?" Gong uniósł brwi. "Gong zawsze myślał, że Fuzjonici wolą zamykać w karcie każdego w zasięgu wzroku. Po co zawracać sobie głowę wysyłaniem ocalałych do więzienia, skoro zamykanie kart jest o wiele efektywniejsze?" Zmarszczył brwi. "Nie, żeby Gong podzielał ich metody."

"Dlatego, że po przejęciu Heartland są trzy powody, dla których zdecydowali się na taką taktykę." wyjaśnił Yukako. "Po pierwsze: mogą wykorzystać więźniów do pracy przymusowej, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Po drugie: przesłuchując schwytanych członków, mogą zebrać więcej informacji o działalności Ruchu Oporu. I po trzecie: trzymając ludzi w niewoli, mogą ich wykorzystać jako przynętę na ich przyjaciół i bliskich, którzy również zostają schwytani po rozpoczęciu jakiejś niefortunnej próby ratunkowej." Yukako spojrzał na Quintona. "Domyślam się, że Cytadela została zbudowana jako normalny budynek jeszcze przed inwazją?"

Quinton skinął głową. "Owszem. Wcześniej to była wieża radiowa, ale kiedy Wymiar Fuzji najechał na Heartland, żołnierze przejęli ją, po czym zaczęli ją modyfikować. Jeśli plany wnętrza pozostały niezmienione, powinno się udać."

"A co, jeśli skończymy tak jak ci, którzy próbowali uwolnić swoich towarzyszy?" zapytała Celina.

"Dlatego nie ma miejsca na błędy." świadczył stanowczo Shay. "Nie możemy sobie pozwolić na porażkę. Za tymi murami wielu Exceedian pogrąża się w rozpaczy, pewni, że ich życie na tym się zakończy. Zdecydowanie nie pozwolę, aby to trwało dłużej. Co więcej, jeśli zdejmiemy tą konstrukcję, zada to poważny cios Akademii Pojedynków i podniesie morale wśród innych komórek Ruchu Oporu."

"Wszystko pięknie, ale czy masz plan, jak to osiągnąć, Shay?" zapytał Ai. "Samo postanowienie i uczucia donikąd nas nie zabiorą. Zresztą ten ośrodek wygląda jak więzienne Fort Knox; budynek nie do przejścia!"

"Doskonale o tym wiem, Ai." odpowiedział Shay. "I bądź pewien, że zaplanowaliśmy, aby ta operacja zakończyła się sukcesem. Mam rację, Quinton?"

"Istotnie." powiedział Quinton, naciskając jeszcze kilka przycisków, aby powiększyć niektóre obszary fortecy. "Dzięki szeroko zakrojonemu rozpoznaniu przeprowadzonemu dzięki moim bezzałogowym dronom oraz udanej próbie częściowego zhakowania systemów i uzyskaniu planów kilku obszarów mamy teraz przybliżony obraz tego, przed czym stoimy. Cytadela jest strzeżona non-stop przez duży oddział żołnierzy Akademii i najwyraźniej dowodzi nim potężny elitarny gracz, choć nie jesteśmy świadomi jego tożsamości. Co więcej, wokół bazy zainstalowano kilka najnowocześniejszych systemów bezpieczeństwa, więc atak frontalny zakończy się niechybnym samobójstwem, a infiltracja jest prawie niemożliwa w normalnych okolicznościach."

"W takim razie jak dokładnie mamy się tam dostać?" Yuya zmarszczył brwi, patrząc na obronę fortecy. "To miejsce wygląda jak kopuła z tytanu."

"Pozory często mylą, Yuya." odpowiedział Quinton. "To prawda, że włamanie będzie trudne, ale da się tego dokonać. Jeśli spojrzysz na schematy więzienia, zauważysz dwie interesujące kwestie. Po pierwsze, do działania na pełnych obrotach potrzebne są dwa generatory prądu. Oraz po drugie, jeśli dotrzesz do centrum dowodzenia, powinna tam znajdować się główna konsola, która umożliwi dezaktywację całego systemu obronnego twierdzy."

"Nie, żebym narzekał, ale gdzie dokładnie leży ta Cytadela?" zapytał z niecierpliwieniem Sylvio. "Kiedy po raz pierwszy wylądowaliśmy w Heartland, niczego takiego nie widzieliśmy, a coś takiego rzucałoby się w oczy na wiele mil."

Yukako zmarszczył brwi, a potem spojrzał na Quintona. "Urządzenie maskujące szerszego pola?"

Srebrnowłosy mężczyzna skinął głową, zmniejszając pole, by ukazać całe miasto Heartland, które leżało nad morzem. Według mapy, Cytadela była położona blisko zachodniego portu. "Tak, leży blisko portu na zachodzie. Z daleka nie można ujrzeć Cytadeli, ale stojąc za zachodnią częścią wewnętrznego pierścienia Heartland można ją zauważyć."

"Nie wiemy, dlaczego zdecydowali się zamaskować twierdzę, choć możliwe, że lubią zaskakiwać tych, którzy zdecydowali się odbić więźniów." mruknął Nistro. "Raz przechodziłem koło tamtej lokalizacji, więc jak tylko przekroczyłem zasięg pola, byłem ogromnie zdumiony, kiedy zobaczyłem to paskudztwo."

"Nasz cel jest więc oczywisty: dostać się do tego centrum dowodzenia i je zniszczyć." zauważyła Celina, "Mimo to, biorąc pod uwagę, że znajduje się on na szczycie głównej wieży, będzie to problem."

"Dlatego ważnym punktem jest osłabienie ich obrony." stwierdził Quinton, wskazując konkretny punkt na hologramie. "Aby to zrobić, musimy zniszczyć jeden z generatorów. Jeśli patrzeć prosto w stronę morza, najlepiej obrać za cel ten, który znajduje się przy wschodniej bramie, bo łatwiej można się do niego zbliżyć. Po wyłączeniu generatora systemy bezpieczeństwa powinny działać na zmniejszonej mocy ze względu na brak mocy, co ułatwi infiltrację centrum dowodzenia."

"Oczywiście, aby do tego podejść, potrzebujemy najpierw odwrócenia uwagi." kontynuował Shay. "Dlatego podzielimy się na dwuosobowe grupy, z których jedna umieści materiały wybuchowe i zdetonuje je w zachodniej bramie, aby wróg pomyślał, że tam koncentruje się atak. To da tej grupie szansę na infiltrację twierdzy i unieruchomienie generatora. W międzyczasie inna grupa uda się do punktu więziennego, w których przetrzymywani są nasi, a trzecia uda się w stronę centrum dowodzenia, aby całkowicie zamknąć Cytadelę. Przy odrobinie szczęścia strażnicy będą tak zdezorientowani trójstronnym atakiem, że nie będziemy wiedzieć, jak zareagować, co ułatwi nam pracę."

"Wszystko spoko i w ogóle, ale czy wzięliście pod uwagę, że fuzyjne psy mogły umieścić tam czujniki zbliżeniowe?" zapytał Ai. "Jak dokładnie pierwsza grupa ma zbliżyć się do bramy i niezauważenie podłożyć materiały wybuchowe?"

"Pozwól, że ja się będę tym martwić." rzekł Quinton. "W pewnym stopniu zhakowałem systemy Sił Okupacyjnych, więc mogę dezaktywować czujniki, chociaż to nowoczesny system, więc zdołam je wyłączyć tylko na kilkanaście sekund, może nawet pół minuty. Poza tym będę angażował się w wojnę elektroniczną podczas szturmu na fortecę, żeby zwiększyć zamieszanie i ułatwić wam dostęp do niektórych obszarów. Jakieś pytania?"

"No... może zapytajmy Yukako, co o tym sądzi." zasugerował Yuya, lecz nie otrzymał odpowiedzi, gdyż wspomniany 16-latek wciąż obserwował fortecę. "Halo? Yukako?"

"Nh..." Yukako zamrugał. "Tak?"

"Chyba się zawiesiłeś na moment. Wszystko gra?"

"Jeśli masz jakieś zastrzeżenia, to lepiej powiedzieć teraz." zasugerował Shay. "W ten sposób będziemy wiedzieli, co zmienić."

Yukako spojrzał na Shay i cicho westchnął. "Kiedy wczoraj wspomniałeś, że szykujesz wysoko zakrojoną misję, uznałem, że to może być dobra okazja."

"Na co?" zapytał Gong. Po długiej ciszy Yukako spojrzał na wszystkich zebranych, zdeterminowany.

"Biorąc pod uwagę poprzednie wydarzenia, jestem skłonny potwierdzić, że mój brat, Roken, musi się znajdować w Wymiarze Fuzji." zaczął wyjaśniać Yukako. "Nasz wróg ma dostęp do zmodyfikowanej wersji Obejścia Zasady Nadrzędnej i do Łącznikowych Potworów. A Brailus wspominał, że w Wymiarze Fuzji są tacy, co zdezerterowali z Akademii Pojedynków i tacy, co konspirują przeciw niej."

"Czyli chcesz powiedzieć, że możemy mieć możliwych sojuszników i w Wymiarze Fuzji?" zdziwił się Sylvio.

"Tak. Niezależnie od tego, czy Roken sprzymierzy się z Akademią czy z buntownikami, i tak dla niego Liderus będzie wrogiem. Ale może nie wiedzieć, że wróg nabył Łącznikowe Potwory i Program Fuzyjnej Zasady. Dlatego właśnie zamierzałem wdrożyć jeszcze jeden plan w życie: przekazanie wiadomości Rokenowi."

Yuya zamrugał. "Chcesz przekazać Rokenowi wiadomość? Jak?"

"Ponieważ to ośrodek więzienny, muszą mieć łączność z Akademią Pojedynków. Ai?" Ignis skinął głową, po czym wyciągnął z kuli Pojedynkowego Dysku Yukako zieloną sferę. "Kiedy dotrzemy do centrum dowodzenia, Ai może włamać się do ich systemów i wysłać siecią Akademii moją wiadomość. Zawiera ona Algorytm Ignisa, informacje o tym, co się wydarzyło w Wymiarach Synchro i Xyz, oraz szkielet danych pozwalający skonstruować Synchro Potwory, Potwory Xyz, Wahadłowe Potwory oraz Łącznikowe Potwory piątego stopnia." Spojrzał na pozostałych. "Dzięki temu Roken będzie wiedzieć, jak jest sytuacja, a to pomoże jemu i tamtejszym dezerterom lepiej walczyć przeciwko Akademii Pojedynków. Z kolei nam pomoże to zwiększyć szanse na walkę z Siłami Okupacyjnymi, jako że Liderus i jego żołnierze nie będą w stanie walczyć na dwóch frontach jednocześnie."

"Hmm..." Quinton potarł swój podbródek, rozmyślając. "Rzeczywiście, to może być dla nas bardzo korzystne. Walcząc z dwóch różnych miejsc jednocześnie moglibyśmy poważnie osłabić Akademię Pojedynków, przez co ci nie będą w stanie wysłać Siłom Okupacyjnym posiłków."

"Przyznam, że pomoc z Wymiaru Fuzji byłaby dla nas efektowna, ale widzę tu pewien szkopuł." rzekł Nistro. "Biorąc pod uwagę, że będziesz korzystał z technologii Akademii, istnieje ryzyko, że odbierająca strona z Wymiaru Fuzji może przechwycić wiadomość i wykorzystać ją na swoją korzyść. Pomyślałeś o tym?"

Yukako spojrzał na Ai, który wyciągnął z Pojedynkowego Dysku kolejną sferę, tym razem czarną i złośliwie nią podrzucał. Nistro spojrzał na niego półprzymkniętymi oczami. "Dobra, głupie pytanie. Ja już... nic nie mówię."

"Wzięliśmy pod uwagę możliwość przechwycenia informacji, dlatego nakazałem Ai zbudować bombę wirusową."

"Bomba wirusowa?" powtórzył Gong.

Yukako skinął głową. "Zawiera serię złośliwych programów, które po dotarciu do celu wywołują przeciążenie systemu i kasację danych. Podczas transferu Ai wyśle te sfery jedna za drugą. Kiedy Akademia Pojedynków będzie zajęta wabikiem w postaci bomby, sfera informacyjna zagnieździ się w rzadko używanych systemach Akademii i przez pewien czas będzie emitować sygnał o ustalonej częstotliwości, którą Pojedynkowy Dysk Rokena powinien odebrać i załadować. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, nie tylko zniszczymy Cytadelę i uwolnimy członków Ruchu Oporu, ale i też przerwiemy łączność Sił Okupacyjnych z Akademią i zniszczymy część danych. Projektu Arc raczej nie powstrzyma, ale powinno opóźnić jego realizację o kilka dni."

"To musi być bardzo skomplikowany program, skoro może odciąć kontakt Sił Okupacyjnych od Akademii." zauważył Yuya.

"Tak. To dlatego, że Ai wyśle kopię bomby wirusowej do magazynu dowodzenia, aby przerwać też łączność Sił Okupacyjnych na całym Heartland."

"Mówisz o tym magazynie, gdzie Nistro i Verdia zainstalowali pluskwę?" zapytał Alan.

"Ale..." mruknął Nistro. "Jakoś nie widzę w tym sensu. Verdia i ja się napociliśmy, żeby zainstalować pluskwę dla Ruchu Oporu. A teraz chcesz wysadzać tamten przekaźnik?"

"A czy wziąłeś pod uwagę fakt, że skoro Akademia Pojedynków ma Pojedynkowy Dysk Verdii, to mogliby w nim poszperać, przez co dowiedzieliby się o pluskwie załączonej w magazynie, co z kolei tutejsi mogliby jej użyć do wytropienia sygnału odbierającego, który się znajduje w Sanktuarium Pojedynków?" zapytał Ai, patrząc na Nistro spod łba.

Prawe oko Nistro lekko drgnęło. "Może nie powinienem był pytać..."

"Rozumiem, że wolisz nie rujnować planu, który Verdia wymyśliła." powiedział Yukako. "Ale prędzej czy później Akademia może odkryć pluskwę, a to może narazić naszą obecną kryjówkę." Wyjął z kieszeni swoich jeansów podłużny przyrząd przypominający śrubokręt. "Kiedy my zajmiemy się Cytadelą, ty zaatakuj magazyn dowodzenia. To powinno jeszcze bardziej wprawić tutejszych żołnierzy w dezorientację i wywołać brak organizacji odpowiedniej taktyki. Trzeba to podłączyć do przekaźnika komunikacyjnego, dzięki czemu Ai otrzyma bezpośrednią ścieżkę w sieci, po której może puścić drugą bombę wirusową. Po podłączeniu natychmiast uciekniesz, bo złośliwe programy i napływ danych przeciąży przekaźnik do tego stopnia, że zniszczy system i większość magazynu." Yukako spojrzał na Shaya. "Zrozumiem, jeśli wolisz swój plan, ale sugeruję poszerzyć go o mój plan. Ryzyko będzie większe, ale jak się uda, szanse na osłabienie wroga w obu wymiarach wzrosną dwukrotnie."

Shay przez długi czas obserwował mapę Cytadeli, aż w końcu lekko się uśmiechnął. "Kiedyś bardziej się skupiałem na swoim rodzimym domu, ale pojedynek z Gore'm i z tobą uświadomił mi, że jeśli mam być lepszy, muszę też dbać o dobro innych. Brzmi jeszcze bardziej niebezpiecznie... ale możemy spróbować to zrobić." Spojrzał na pozostałych. "Teraz przejdźmy do składów zespołów i ich zadań. Po pierwsze-"

"Wow, wow, poczekaj chwilę." przerwał mu Sylvio z irytowanym wyrazem twarzy. "Kto wypadł, że uczynił cię przywódcą, Shay? Nie decyduj sam. Ponieważ Declana nie ma tu z nami, odpowiedzialność za podejmowanie wszystkich decyzji spada na zastępcę dowócy, czyli wspaniałego mnie!"

Ai pokręcił palcem koło głowy. "Komuś się śrubka w głowie poluzowała…"

Yukako westchnął z poirytowaniem. "Z tego, co wiem, nie przypominam sobie, żeby Declan mianował cię zastępcą dowódcy. Pamiętaj, że w tej chwili jesteśmy w Wymiarze Xyz i z naszej grupy tylko Shay wiele sporo o Heartland. Dlatego potrzebujemy kogoś, kto nie tylko ma doświadczenie w terenie, ale i też wie, co trzeba zrobić. Ale jeśli to cię uciszy… wszyscy, którzy uważają, że Shay powinien być przywódcą Lansjerów w Wymiarze Xyz na miejscu obecnie nieobecnego Declana, niech powie "ja"."

"Ja." odpowiedzieli jednogłośnie Yuya, Yukako, Celina i Gong, ku wielkiemu szokowi Sylvio.

"Klamka zapadła, Shay wygrywa." uśmiechnął się Ai. "Wygląda na to, że zostałeś zdegradowany, Sylvio. Na twoim miejscu powstrzymałbym się od kolejnych idiotycznych komentarzy."

"Ignorancja tego gościa jest jednocześnie zabawna i irytująca." skomentował Alan, widząc załamaną minę Sylvio, gdy ten dąsał się w kącie. "W każdym razie kontynuuj, Shay."

"Jak mówiłem, podzielimy się na cztery dwuosobowe zespoły." kontynuował Shay. "Gong i Sylvio będą odpowiedzialni za zniszczenie generatora. Yuya i Celina udadzą się do cel, aby uwolnić schwytanych członków Ruchu Oporu, podczas gdy Yukako i ja udamy się do centrum dowodzenia, aby zająć się osobą odpowiedzialną za więzienie. Podczas gdy Nistro zaatakuje magazyn dowodzenia, żeby odwrócić uwagę, Alan i Saya będą odpowiedzialni za zabezpieczenie naszej drogi ucieczki na czas, gdy operacja zakończy się pomyślnie i będziemy musieli się wycofać. Zespoły i ich zadania zostały wybrane po dokładnym rozważeniu, więc nie przyjmę żadnych zastrzeżeń. Czy to jasne?"

Wszyscy pokiwali głowami, chociaż Yukako dostrzegł pewne niezadowolenie na twarzy Alana i zdenerwowanie u Sayi. Jeśli chodzi o Sylvio, wydawało się, że ponownie nabrał sił, gdy usłyszał, że odegra ważną rolę w nadchodzącej operacji. Czasami Yukako wolał się nie przyznawać, ale to, jak szybko Sylvio odzyskiwał optymizm, bez względu na to, ile razy upadał, czasami wprawiało go w lekką zazdrość. Niekompetentny gracz, ale z błyskawiczną zmianą nastawienia.

"W takim razie sugeruję, abyśmy jak najszybciej zakończyli przygotowania." powiedział Shay. "Za trzy godziny zbieramy się do Cytadeli. Pokażemy żołnierzom Akademii, że nawet w mniejszej grupie wciąż możemy gryźć i drapać!"

"Racja!"


Trzy godziny później…

"Więc to jest nasz cel? Jako hologram wyglądał mniej strasznie…" mruknął Ai, siedząc na Pojedynkowym Dysku Yukako, który stał obok Shaya. Z bliska ogrom twierdzy i jej masa wywołały w Yukako uczucie podziwu i lęku. Co więcej, jego matowoszary kolor i wydatne ozdobne kolce tylko potęgowały emanującą od niego wrogość. Wokół jego obwodu można było zobaczyć kilku studentów Akademii patrolujących okolicę, czujnych na wszelkie rozbieżności lub oznaki problemów.

"Pamiętaj, Ai: nie wszystko, co widzisz na planie, jest takie same na misji." wyjaśnił Yukako. "Choć muszę przyznać, że robi wrażenie."

"Domyślam się, że podczas pracy w SOL Technologies nie przerabialiście infiltracji fortecy wroga?" domyślił się Shay, na co Yukako potrząsnął głową.

"Nie. Wataha Hydra często atakowała z cienia. Ponieważ nie znaliśmy ich kwatery głównej w LINK VRAINS i w realnym świecie, nie mogliśmy opracować dobrej infiltracji. Bardziej plany dotyczyły pomniejszych placówek i miejsc ataku Watahy. Ucieczka z Placówki w Wymiarze Synchro udała się dzięki planom zdobytym przez Kalina, chociaż nigdy nie sądziłem..." Tu pozwolił sobie na uśmiech. "...że dożyję dnia, w którym zamiast uciekać z więzienia będę musiał się włamać do więzienia. Cóż za ironia."

"My, Exceedianie, mamy takie powiedzenie." uśmiechnął się lekko Shay. "Jeśli twe serce nie przeżyło wszystkiego, to znak, że nie żyjesz pełnią życia. Ale istotnie, sytuacja pachnie ironią. Mam nadzieję, że infiltracja pójdzie lepiej niż ucieczka z Placówki."

"To jest nas dwoje." Yukako zmarszczył brwi, przypominając sobie, jak Roget udaremnił ich ucieczkę. "Ośmielę zauważyć, że Alan i Saya raczej nie byli zadowoleni z przydzielonych im zadań."

"Przydzieliłem im tą część misji z powodu ich osobowości." wyjaśniał Shay. "Widzisz, Saya jest utalentowanym graczem, ale na pojedynkowego żołnierza to się nie nadaje. Nie ma do tego niezbędnej mentalności, ponieważ jest zbyt nieśmiała. Z drugiej strony Alan jest zbyt porywczy i czasami lekkomyślny, co czyni go podatnym na błędy, które mogą kosztować podczas pojedynku. Podobno stał się jeszcze bardziej lekkomyślny po tym, jak podczas misji Annie grunt rozpadł się pod nogami. Dlatego zostawiłem im proste zadanie zabezpieczenia naszych tyłów."

"A co z nami?" zapytał Ai.

"Yukako należy do najbardziej doświadczonych i utalentowanych graczy w szeregach Lansjerów; zaś ty, Ai, jako Ignis możesz zhakować systemy Cytadeli, dlatego zdecydowałem się, abyście mi towarzyszyli." odpowiedział Shay. "Nie wiem, jak potężny jest osobnik zarządzający tym obiektem, więc sensowna jest współpraca z graczem tak silnym jak ty, aby go pokonać. Poza tym pokazałeś, że potrafisz zachować spokój nawet w ekstremalnych okolicznościach, a to przydatna cecha w przypadku zadania tak kluczowego jak nasze. Jeśli chodzi o Sylvio i… Celinę, oboje są zbyt impulsywni i lekkomyślni, dlatego przyłączyłem ich kolejno do Gonga i Yuyy, którzy są znacznie bardziej rozsądni."

"Skoro o tym wspomniałeś, zauważyłem, że czujesz się nieswojo w obecności Celiny." powiedział Yukako. "Chodzi o to, że przypomina twoją siostrę?"

"…niczego innego nie mogłem się spodziewać po takim umyśle jak twój." Shay uśmiechnął się gorzko. "Nie wiem, czy to słyszałeś, ale... podczas pojedynku Yuyi z Declanem powiedziałem Celinie, że samo spojrzenie na nią mnie boli, ponieważ wygląda jak Lulu. Nie chcę, bym wyszedł na niemiłego faceta... ale zapewne samo spojrzenie na Verdię również może boleć." Spojrzał na Yukako. "Ale ty... ty jakoś nie okazujesz wahania, ilekroć patrzysz na Celinę. Czy to z powodu pożaru w Den City 10 lat temu?"

Yukako spojrzał w dół. "…Tego to nie wiem." westchnął Yukako. "Przez to, że straciłem moją dawną tożsamość, rzadko okazywałem emocje zazdrości czy bólu utraty. Verdia była dla mnie przyjaciółką w pracy i towarzyszką na misji. Nie czułem wobec niej jakichś mocnych uczuć. Jako przywódca Zespołu Sektor 7 nie mogłem pozwalać na okazywanie słabości podczas walki. Początkowo byłem zaskoczony, że Celina wygląda jak Verdia, ale potem się do niej przyzwyczaiłem. Jednakże..." Przyłożył rękę do piersi. "Kiedy Malicos powiedział, że Yuri porwał Verdię… coś we mnie pękło. A kiedy Barrett próbował zabrać Celinę... no, nie wiem. Zadziałałem pod wpływem impulsu. Nie wiem, czy to dlatego, że Celina przypominała Verdię czy... dlatego że zacząłem coś odczuwać wobec niej. Zdecydowałem, że będę chronić Celinę. Nie tylko w ramach obowiązku wypełnienia misji, ale i też ze względu na Verdię…"

Yukako ponownie spojrzał na Shaya. "Rozmyślanie o utracie osoby jest bolesne, ale podczas misji trzeba się skupić na tym, żeby wszystko poszło według planu. Dlatego dla tych, których Akademia Pojedynków nam odebrała, musimy wytrwać i upewnić się, że misja zakończy się optymalnie."

"…Dzięki, Yukako." odpowiedział w końcu po kilku sekundach Shay, po czym ponownie skierował wzrok na fortecę i umieścił na oczach lornetkę. Yukako również obserwował ośrodek lunetą swojego blastera snajperskiego. Shay wolał się nie przyznawać, ale zastanawiał się jak Yukako udało się stworzyć broń paraliżującą, która ma wiele zastosowań. Niemniej jednak musiał się zgodzić ze swoim partnerem; trzeba się skupić. "Ale zanim będziemy mogli osiągnąć ten cel, powinniśmy najpierw skupić się na zniszczeniu Cytadeli. Za dwie minuty powinni zaraz zmienić wartę. Zespół Beta, czy jesteście na pozycjach?"

"[To Gong z Zespołu Beta.]" odpowiedział głos dobiegający z Pojedynkowego Dysku Shaya. "[Stoimy i czekamy na twój sygnał, odbiór.]"

"Dobrze. A co z tobą, Quinton? Jak wyglądają sprawy z twojej strony?"

"[Zapora Akademii jest znacznie mocniejsza, niż myślałem, ale jakoś sobie radzę.]" odpowiedział Quinton przez Pojedynkowy Dysk. "[Ai, czy masz gotowe przesyłki do dostarczenia?]"

"Idealnie zapakowane i oznaczone właściwym adresem!" oznajmił dziarsko Ai. "Jak dostaniemy się do głównej kontrolki, Fuzjonici otrzymają wybuchową niespodziankę! Czy Nistro się odzywał?"

"[Owszem, dotarł do magazynu dowodzenia. Na mój znak zacznie odwracać uwagę tamtych oddziałów. Zaraz wyłączę czujniki… gotowe, czujniki zbliżeniowe w obszarach od A2 do D1 są teraz wyłączone i wyświetlają fałszywe odczyty. Macie pięćdziesiąt pięć sekund, zanim prawidłowo uruchomią się ponownie.]"

"Potwierdzam zmianę warty." stwierdził Yukako, obserwując zmianę warty na całym obwodzie twierdzy. "Zespół Beta, możecie ruszyć omówioną wcześniej trasą."

"[Gong potwierdza.]" odpowiedział Gong. "[Zespół Beta wyrusza.]"

Idąc za słowami Gong, zarówno Yukako, jak i Shay skierowali swoje lornetki bezpośrednio na Sylvio i Gonga, dostrzegając ich przebłyski, gdy szybko przemieszczali się od gruzu do gruzu i zbliżali się do fortecy. Jednak Yukako był zaniepokojony, gdy zauważył, że w niektórych obszarach zmiana warty następowała szybciej, niż przewidywano.

"Beta, zatrzymajcie się!" rozkazał Yukako. "Zaraz wpadniecie na strażników!"

Gong usłuchał i natychmiast przykucnął, próbując się ukryć. Jednakże Sylvio, albo dlatego, że nie usłyszał polecenia Yukako, albo zdecydował się je zignorować, biegł dalej. Jakimś cudem udało mu się dotrzeć do murów więzienia, zanim strażnicy mogli go zauważyć. Wówczas czujniki zbliżeniowe ponownie się reaktywowały się.

Ai spojrzał na Yukako i Shay półprzymkniętymi oczami. "Może to mówiłem, ale zastanawiam się, czy Declan nie zrekrutował Sylvio, żebyśmy nie umarli z nudów..."

"Jeśli tak, to Sylvio wykonuje świetną robotę…" mruknął Shay, a następnie szepnął do swojego Pojedynkowego Dysku. "Teraz wszystko zależy do ciebie, Sylvio. Umieść materiały wybuchowe przy wschodniej bramie i ukryj się, dopóki nie wybuchną. Puknij raz swój Pojedynkowy Dysk, jeśli rozumiesz."

W odpowiedzi na słowa Shaya rozległo się ciche pukanie.

"Wygląda na to, że mimo wszystko pierwsza przeszkoda za nami." westchnął Shay. "Ale i tak zamienię z nim kilka słów na temat ignorowania rozkazów."

"Możesz spróbować, ale obawiam się, że tylko będziesz marnować powietrze…" westchnął Yukako z irytacją. "Czasami jest użyteczny, ale zazwyczaj daje z siebie zaledwie 7 procent wysiłku."

"To prawda." przyznał Shay, kierując wzrok na licznik czasu swojego Pojedynkowego Dysku. "W każdym razie, jeśli wszystko poszło dobrze, materiały wybuchowe powinny wybuchnąć… teraz!"

*BOOOOM!*

Natychmiast po słowach Shaya nagle ośrodkiem wstrząsnęła eksplozja, która wywołała zamęt pośród strażników. Tylko, że... wybuch miał miejsce w zachodniej części ośrodka. Yukako i Shay wpatrywali się w niespodziewane widowisko z poważnym wyrazem twarzy.

"...przypomnij mi, żebym złożył Declanowi skargę." mruknął Ai.

"Niebyt dobry początek." przyznał mu rację Yukako, otwierając kanał komunikacyjny. "Sylvio, co ty wyprawiasz? Miałeś podłożyć ładunki przy wschodniej bramie, a nie przy zachodniej. Czy ty w ogóle umiesz kierować się kompasem?"

"[Oczywiście, że umiem!]" syknął z oburzeniem Sylvio. "[Czy igła nie zawsze wskazuje południe!?]"

Odzwierciedlające wyrazy szoku i niedowierzania pojawiły się na twarzach Yukako, Ai i Shaya, gdy słowa Sylvio chwilowo odebrały im mowę.

"…Z drugiej strony trzeba było go wysłać z Nistro. Przynajmniej on potrafi trzymać nerwy na wodzy."

"Bez kitu, ptaszku." odpowiedział Ai. "To jaki mamy plan B?"

"Improwizacja." odpowiedział krótko Shay, zbliżając swój Pojedynkowy Dysk do twarzy. "Zespół Beta, idźcie naprzód i kierujcie się w stronę generatora zgodnie z planem. Zespół Theta, masz wspierać Zespół Beta, wchodząc w walkę ze strażnikami i odwracając ich uwagę tak bardzo, jak tylko potrafisz. W międzyczasie Yukako, Ai i ja spróbujemy wkraść się do fortecy inną trasą. Quinton, jaki jest najmniej rzucający się w oczy punkt wejścia, z którego możemy skorzystać?"

"[Niedaleko od waszej pozycji znajduje się właz serwisowy.]" odpowiedział Quinton po kilku sekundach. "[Mogę wam go otworzyć, ale po drodze będziecie musieli walczyć z kilkoma strażnikami. Co więcej, nie zaprowadzi was to prosto do centralnej wieży, więc może wam to utrudnić sprawę.]"

"Jakoś sobie poradzimy." odpowiedział Yukako. "Coś jeszcze?"

"[Tak, udało mi się zhakować większą część systemu bezpieczeństwa, więc jeśli to pomoże, z usunięciem przeszkód na drodze powinno pójść łatwo.]" powiedział Quinton. "[Na waszym miejscu wykorzystałbym zamieszanie, żeby dotrzeć do celu.]"

"Chociaż nie wszystko idzie zgodnie z planem, myślę, że nic na to nie można poradzić." westchnął Shay. "Yukako, Ai, idziemy."

"Będę tuż za tobą." odparł Yukako, podnosząc swój blaster. Gdy do ich uszu dotarły odgłosy bitwy dochodzące z zachodniej bramy, Xyzianin i Łącznikowiec zaczęli biec w kierunku wyznaczonego punktu wejścia. Yukako założył, że Yuya, Celina, Gong i Sylvio walczą ze strażnikami przy zachodniej bramie, ale nie miał pojęcia, jak im idzie.

"Hej, wy dwaj! Zatrzymać się!" Obydwoje stanęli, widząc biegnących w ich stronę kilkunastu studentów Akademii Pojedynków, z aktywnymi Pojedynkowymi Dyskami i ostrymi minami obiecującymi szybką karę. Ale to nie zraziło Shaya i Yukako, który przyczepił swój blaster do pasa.

"Shay, manewr 6-C."

"Że co?" powiedział Shay, kiedy Yukako chwycił go od tyłu, a na jego plecach zmaterializowały się smocze skrzydła i ogon, ku zaskoczeniu żołnierzy Akademii. A jeszcze bardziej zaniemówili, kiedy ich skrzydlaty przeciwnik wzbił się w powietrze.

"Uderzenie od góry. Puszczam cię, ty wykorzystujesz siłę grawitacji, a ja osłaniam cię salwą." odpowiedział krótko Yukako, puszczając Shaya w stronę żołnierzy, po czym zręcznym ruchem ponownie wziął blaster snajperski i wystrzelił serię paraliżujących pocisków. Fuzjonici unieśli swoje Pojedynkowe Dyski do obrony, ale to nic im nie dało przeciwko Shayowi, który w powietrzu nogą odepchnął trzech żołnierzy, zyskując siłę hamującą do złagodzenia upadku. Po upewnieniu się, że wszystko dobrze, Shay skinął głową w stronę Yukako, na co ten wykonał lot nurkowy i wystrzelił kolejną serię pocisków, paraliżując kolejnych nieprzyjaciół.

"Uwaga! Wróg na dziewiątej!" ostrzegł Ai. Yukako spojrzał na lewą, widząc jak w ich stronę biegnie z ośmiu studentów Akademii. Po wylądowaniu na gruncie Yukako wyjął z kieszeni w trenczu parę czarnych kul, które potem podrzucił do góry i ogonem posłał je w stronę wrogów. Szarżujący żołnierze stanęli jak wryci, gdy tylko sfery uderzyły w ziemię pod ich stopami, spowijając ich dymem. Po krótkim spojrzeniu na siebie i kiwnięciu głową, Yukako i Shay nałożyli na oczy gogle, które mieli na głowach i wskoczyli w chmurę dymu, szybko unieszkodliwiając żołnierzy kilkoma celnymi ciosami, pozostawiając ich nieprzytomnych na ziemi, gdy ruszyli naprzód.

"To tam!" powiedział Shay, wskazując na mały właz serwisowy, który otworzył się kilka metrów nad nimi, w ścianie twierdzy. Yukako ponownie złapał Shaya od tyłu i podleciał do włazu, pozwalając swojemu towarzyszowi wejść do środka, nim sam wszedł, a jego smocze skrzydła zniknęły. Gdy tylko obaj znaleźli się w środku, pokrywa włazu zamknęła się za nimi.

"No cóż, łatwa część się skończyła." zauważył z uśmiechem Shay. "Według mapy mamy do pokonania spory dystans, zanim dotrzemy do centrum dowodzenia. I mogę się założyć, że w tym miejscu będzie pełno strażników, nawet jeśli Quinton zdołał wyłączyć część systemu."

"Im szybciej to zrobimy, tym lepiej." rzekł Yukako. "Mam nadzieję, że Quinton już dał Nistro sygnał do ataku na magazyn."

"Możemy iść dalej, panowie?" zasugerował Ai, nerwowo patrząc na szyb wentylacyjny. "To miejsce przyprawia mnie o klaustrofobię."

I wtedy dwójka młodych ludzi, z Ignisem na Pojedynkowym Dysku Yukako, zaczęła czołgać się do otworu wentylacyjnego, wchodząc głębiej w serce fortecy…


"No dalej, wy Akademickie psy!" krzyknął Nistro z dzikim uśmiechem, stojąc przed triem Potworów Xyz: Xiphosem, Kusanagi i Gandivą. Był zupełnie niezrażony tym, że magazyn dowodzenia był strzeżony przez zastępy Ogarów Myśliwskich Pradawnego Trybu i ich fuzyjnych odpowiedników.

"Znam tego gościa!" krzyknął jeden z fuzyjnych żołnierzy. "To ten narwaniec ze Sparty!"

"Już za długo się panoszycie po Heartland! Niechaj powieje wiatr, a Ziemia zapłonie!"

"Co to w ogóle znaczy?!" zdziwił się inny z rezydentów magazynu.

Nistro zmrużył oczy. "Takie powiedzenie, które potrafi wykrzesać iskrę, która rozpali rebelię przeciwko wam! Rozpoczynamy festiwal, chłopaki!" Na jego znak trio Potworów Xyz ponownie zaszarżowało, przedzierając się przez Ogary Myśliwskie. Członek Ruchu Oporu uśmiechnął się w satysfakcji, patrząc zmartwionym wzrokiem na przekaźnik, który był na dachu magazynu. "Verdio, to właśnie twój plan sprawił, że Ruch Oporu wciąż żyje. Może zniszczenie tego miejsca równałoby się ze zniszczeniem naszej ciężkiej pracy..." mruknął do siebie. patrząc na wschód, wychwytując uchem ledwo słyszalne odgłosy walki. "Ale twój towarzysz ma plan, który może zagwarantować zwycięstwo. Mam nadzieję, że to rozumiesz..." mruknął do siebie, nim zmartwienie błyskawicznie ustąpiło miejsca determinacji. Verdia zrobiła wiele dla Ruchu Oporu.

Czas się jej zrewanżować.


Tymczasem w centrum dowodzenia Cytadeli…

"Potwierdzona eksplozja przy zachodniej bramie! Prawie dziewięćdziesiąt procent tamtejszych strażników zostało zneutralizowanych! Otrzymujemy wiele próśb o natychmiastową pomoc!"

"Integralność systemu bezpieczeństwa została naruszona o czterdzieści procent! Skuteczność pomocniczych mechanizmów obronnych wynosi dwadzieścia sześć procent, podczas gdy podstawowe mechanizmy obronne wykazują błędy w ponad piętnastu procentach protokołów!"

"Skanowanie w podczerwieni rejestruje wielokrotne wtargnięcia z kilku kierunków! Jednak identyfikacja wizualna jest utrudniona z powodu błędów w kodzie źródłowym! Najprawdopodobniej ktoś włamuje się do nas z zewnątrz!"

"Mam raport z magazynu dowodzenia umieszczonego w północnej części Heartland! Jeden z Exceedian zaatakował go swoimi potworami! Proszą o natychmiastowe wsparcie!"

"Ale tam jest z kilkunastu żołnierzy, każdy uzbrojony po zęby Ogarami Myśliwskimi! Jak jeden człowiek może walczyć z całym oddziałem?!"

"Nie wiem, ale wyraźnie raportują, że i tak przedziera się przez szeregi Fuzyjnych Potworów!"

Takie pełne paniki raporty można było usłyszeć od różnych członków Akademii siedzących na monitorach otaczających centrum dowodzenia. Jednakże pośród tego wrzasku tylko jedna osoba siedząca na ozdobnym krześle zachowała względny spokój, kładąc przed sobą kilka kart tarota na małym stoliku.

"Innymi słowy Siły Okupacyjne są atakowane." powiedział z uśmiechem młody niebieskowłosy mężczyzna ubrany w granatowy mundur wojskowy. "W dodatku jest to dobrze zorganizowany atak, w niczym nie przypominający zwykłych desperackich prób włamania się do tego obiektu. Zastanawiam się, czy za tym atakiem stoją ci tak zwani Lansjerzy, o których mi mówili Aster i Adrian. Jeśli tak, to będzie doskonała okazja do pozbycia się uporczywego ciernia z Akademii Pojedynków."

"Ale jak mamy sobie poradzić z tyloma intruzami na raz, dowódco?" zapytał jeden z pracowników z niepokojem na twarzy. "Na podstawie dostępnych nam danych szacujemy, że przewyższają nas liczebnie co najmniej trzy do jednego."

"Nie bądź głupcem." Mężczyzna wyśmiał słowa swoich podwładnych i położył na stole kolejną kartę tarota. Ta przedstawiała Sprawiedliwość w pozycji prostej. "Nie ma mowy, żeby okaleczony Ruch Oporu mógł zgromadzić tak wielu graczy w tak krótkim czasie, aby nas zaatakować. Zwłaszcza, że wróg bardziej wołał pozostać rozproszony, żeby nie dać się upolować w grupie. Najprawdopodobniej atakuje nas mała grupa, której członkowie zhakowali nasz system bezpieczeństwa, aby wyglądać na liczniejszych. Sądząc po schemacie ich ataku, powiedziałbym, że ich celem jest generator w zachodniej części, cele więzienne i centrum dowodzenia, aby zneutralizować ten obiekt i uwolnić schwytanych towarzyszy. Zaś atak na magazyn dowodzenia zapewne ma na celu zmuszenie nas do wysłania posiłków, co osłabi obronę Cytadeli. A biorąc pod uwagę odległość między magazynem a Cytadelą, zanim posiłki przybędą, magazyn zostanie przejęty. To śmiały i dobrze przemyślany plan, ale także dość lekkomyślny i wysoce ryzykowny."

Mężczyzna odwrócił kartę Błazna, która była ustawiona w odwróconej pozycji.

"W takim razie jakie są pańskie rozkazy, sir? Jak mamy sobie poradzić z tymi intruzami?"

"Hmm... wyślijcie wiadomość do magazynu dowodzenia, że posiłki nie przybędą; na to właśnie czeka nasz przeciwnik." odpowiedział mężczyzna. "Przekażcie też naszemu sojusznikowi, żeby udał się do zachodniego generatora prądu, aby przechwycić zmierzającą tam grupę, ponieważ jestem pewien, że nie może się doczekać walki. Niech większość strażników skupi się na przejściach prowadzących do celi, aby uniemożliwić komukolwiek próbę ratowania naszych jeńców. A jeśli niektórzy z tych Lansjerów zmierzają w naszą stronę…

Mężczyzna uśmiechnął się złośliwie, kładąc Śmierć na stole w pozycji pionowej.

"…wtedy osobiście wskażę im drogę do bram zapomnienia."


W innym obszarze twierdzy…

"…Ile… jeszcze… do tego generatora…? Zaraz… wyzionę ducha…" sapał Sylvio, leniwie brnąc za Gongiem, przez co krzepki młodzieniec spojrzał na Sylvio z zirytowanym wyrazem twarzy.

"Przestań marudzić, Sylvio!" zbeształ Gong swojego kolegę Lansjera. "Przez twoją głupotę plan Shaya o mało nie wziął w łeb! Zrób wreszcie przysługę, zaciśnij zęby, zatrzymaj jęki w sobie i dołóż wszelkich starań, aby operacja zakończyła się sukcesem!"

"Czy ktoś ci już mówił, że jesteś trochę za bardzo spięty, wielkoludzie?" odpowiedział Sylvio. "Każdy popełnia błędy, ale koniec końców nic się nie zmieniło; idziemy do generatorów i je wyłączamy."

"Gdybyś posiadał wiedzę powyżej poziomu szkoły podstawowej, nie popełniłbyś tego błędu…" mruknął Gong, patrząc na swój Pojedynkowy Dysk. "W każdym razie schematy pokazują, że zbliżamy się do generatora. Dobrze, że Yuya i Celina odwrócili uwagę strażników, abyśmy mogli wkraść się do środka i bez żadnych przeszkód skierować się prosto do celu. Mam tylko nadzieję, że im się to uda. Wszystko w porządku…"

"Nadal twierdzę, że powinniśmy trzymać się razem i uporać się ze wszystkim, co stanie nam na drodze" prychnął Sylvio. "Tutejsi gracze są…"

Następne słowa Sylvio zostały przerwane, gdy Gong zakrył mu usta dłonią i zaciągnął go w kąt, zanim zdążył zareagować.

"Cicho!" syknął Gong do szamocącego się kolego. "Ktoś tu idzie."

Rozległy się kroki dochodzące z oddali. Na podstawie ich dźwięku Gong ocenił, że była to tylko jedna osoba. Sytuacja nie pozwalała jednak na żadne pochopne ruchy. Było całkiem prawdopodobne, że to pułapka, więc Gong zachował ostrożność. Nagle odgłosy kroków nie były już słyszalne, co oznaczało, że osoba przestała się poruszać. Zaraz potem rozległ się spokojny głos młodego mężczyzny.

"Nawet, gdybyście się skryli za grubym murem, i tak wiem, gdzie jesteście. Potrafię wyczuć wasze myśli z odległości jednej mili. Więc może przestaniemy się bawić w chowanego i staniemy do walki jak dżentelmeni? A może wam brakuje kręgosłupa?"

"Wystarczy tego!" warknął głośno Sylvio, wyrywając się z uścisku Gonga. "Nikt nie będzie mówić, że Sylvio Sawatari nie ma kręgosłupa! Chcesz walki, to ją będziesz miał!"

Chociaż Gong nie chciał dać się nabrać na przynętę, Dojo Stronga i zasady Ciężkozbrojnego Pojedynku wpoiły w jego serce silne poczucie dumy. Nie było mowy, żeby pozwolił na takie obelgi bez względu na sytuację. W związku z tym ruszył także za Sylvio, a obaj stanęli twarzą w twarz z mężczyzną w ciemnych okularach i w fedorze. Miał na sobie szary trencz, pod którym były widocznie jeansy i ciemnozielona kamizelka z białym krawatem, a do lewego nadgarstka miał lewej dłoni miał przyczepiony Pojedynkowy Dysk o motywie rewolweru.

"Jak miło, że zdecydowaliście się wyjść mi na przeciw. Domyślam się, że przyjaźnicie się z kimś, kto się nazywa Yukako Kogami, zgadza się?" zapytał mężczyzna.

Gong uniósł brew. "A co ci do tego?"

"Nie wiem, jak ty, Gong, ale ten krawaciarz kogoś mi przypomina..." mruknął Sylvio. Gong zmrużył oczy. Chociaż wcześniej nie miał do czynienia z tym osobnikiem, nie mógł zaprzeczyć Sylvio; w ich przeciwniku faktycznie było coś znajomego. Po chwili oczy Sylvio rozszerzyły się, identyfikując Pojedynkowy Dysk wroga. "Czekaj no! To przecież ta pojedynkowa pukawka, którą wymyślił Kalin!"

"Masz rację, Sylvio!" Gong zmarszczył brwi. "Skąd masz ten Pojedynkowy Dysk?!"

"Rozumiem, że to znaczy 'tak'." Mężczyzna chrząknął złośliwie. "Jak miło. Wyświadczę Akademii Pojedynków wielką przysługę, a jednocześnie będę o krok od odegrania się na tym dzieciaku za poniżenie, jakie przez niego doznałem!"

"Nie odpowiedziałeś na nasze pytanie, kolego!" warknął Sylvio. "Gadaj, kim jesteś i skąd masz Pojedynkowy Dysk Kalina!"

"Hmm... właściwie co mi szkodzi? Przynajmniej przekonacie się..." Wówczas mężczyzna zdjął okulary, ujawniając brązowe oczy, i fedorę, odsłaniając rude włosy, które u dużej grzywki były skierowane na prawo w górę. Mężczyzna uśmiechnął się złośliwie. "...że walka z kimś, kto ma psychiczne moce, może skończyć się fatalnie dla waszej dwójki."

"T-Ty...!" sapnął Gong.

"Jesteś Sayer, ten Psychiczny Gracz, co o mało nie przypiekł społecznie niezręcznego zakapiora!" rzucił Sylvio, chociaż Gong musiał go uderzyć w tył głowy. "Au! No co jest?!"

"Yukako jasno się wyraził, że nie lubi być tak nazywany!" odpowiedział Gong, po czym spojrzał na Sayera. "Ale Gong przyznaje, że jest zszokowany faktem, że tu jesteś! Pracujesz dla Akademii Pojedynków?!"

"Ja bym nie użył słów 'pracujesz dla Akademii'." poprawił go Sayer. "'Współpracujesz z Akademią' brzmi znacznie lepiej."

"Kolego, ty chyba zwariowałeś! Musiałeś zapewne widzieć, co ci Fuzjonici narobili w Wymiarze Synchro!" powiedział gniewnie Sylvio. Odpowiedzią było złośliwe chrząknięcie. "Tylko tyle?"

"Ja się tam nie przejmuję tym, co Liderus czy inni planują." odpowiedział od niechcenia Sayer. "Kiedy w podziemnym zakładzie wybuchł bunt, skorzystałem z okazji i uciekłem, po drodze zabierając skonfiskowany Pojedynkowy Dysk tego Cmentarnego Żniwiarza. Po wyjściu na powierzchnię napotkałem grupę ludzi w hełmach, którzy akurat zamieniali kogoś w kartę. Zamierzali to samo zrobić ze mną, lecz udało mi się z nimi... 'ponegocjować'. Po przybyciu do Akademii Pojedynków miałem okazję spotkać ich szefa. Liderus jest wizjonerem, który pragnął stworzyć nowy świat, ale potrzebował silnych, uzdolnionych sojuszników. Więc sprzedałem mu informacje o psychicznych mocach Psychicznych Graczy w zamian za udział w jego wielkim planie."

Sayer uśmiechnął się złośliwie. "Potem wysłał mnie razem ze swoim generałem do tego wymiaru, aby sprawdzić postępy, a tu przydzielił mnie do tutejszego szefa tego ośrodka. Nie takiego wyniku oczekiwałem, ale jak widać, los bywa przewrotny."

"Więc sprzedałeś swój Wymiar Synchro za współpracę?" warknął Gong.

"Mniej więcej. Jak powiedziałem, los bywa przewrotny; skoro potwierdziliście, że jesteście kumplami Yukako Kogami..." Sayer aktywował ciemnozłote ostrze Rewolwerowego Dysku. "...przynajmniej nacieszę się tą okazją. Bo dzięki temu będę mógł się policzyć z tym dzieciakiem za to, jak przeszkodził mi w mojej zemście na Gore'u i Jacku. Udowodnię, że Psychiczni Gracze są na samym szczycie pojedynkowego łańcucha!"

"No proszę, co za arogant!" odpowiedział Sylvio, aktywując swój Pojedynkowy Dysk. "Zaraz ci wbiję do głowy fakt, że wielki Sylvio Wspaniały nie boi się śmiesznych mocy takich amatorów, jak ty!"

"Może są spore różnice, ale oboje arogancją nie ustępują sobie." pomyślał Gong, aktywując swój własny Dysk. "To tak, jakby było teraz dwóch Sylvio. To już zakrawa na koszmar…"

"Pora przygotować grunt pod nasz pojedynek!" krzyknął Sylvio, pstrykając palcami.

"[Aktywacja Zaklęcia Pola, Crossover. Tryb Królewskiej Bitwy, aktywowany.]"

"Pojedynek!"

Sayer: 4000 LP

Sylvio Sawatari: 4000 LP

Gong Strong: 4000 LP

"Tak dla sprostowania..." wtrącił się Gong. "Skoro jesteś z Fuzjonitami, to dali ci jakiś program do twojego Pojedynkowego Dysku?"

"Mówisz o Programie Fuzyjnej Zasady?" zapytał Sayer. "Nie potrzebuję go; lubię walczyć z pełną mocą."

"Och, jak miło." odpowiedział cierpko Sylvio. "W takim razie pozwolisz, że ja rozpocznę ten show? A zacznę go od ustawienia Skali Wahadła, używając Aktora Otchłani – Dziką Nadzieję Skali 2 i Aktora Otchłani – Modnego Dublera Skali 8. Zaraz ten Pojedynek będzie się huśtać po mojemu!" Na polu Sylvio pojawiły się dwa niebieskie filary. Jeden zawierał fioletowoskóry potwór w niebieskim stroju kowboja, dzierżący zabawkowy pistolet, a drugi zawierał zielonoskórego przysadzistego mężczyznę z bujnym wąsem, dzierżącego trąbkę.

Aktor Otchłani – Dzika Nadzieja Skali 2

Aktor Otchłani – Modny Dubler Skali 8

"Dzięki temu mogę wezwać potwory z poziomami od 3 do 7 w tym samym czasie! Wahadłowe Przywołanie! Potwory, pokażcie cię! Oto Aktorka Otchłani - Główna Dama! Oraz główna gwiazda tego programu, Aktor Otchłani – Supergwiazda!" Z portalu wyłoniły się dwa strumienie światła, które uformowały się w zielonowłosą dziewczynkę w sukience i różowoskórego demona w przesadnie czarnym garniturze, obydwoje pojawili się w pozycji ataku.

Aktorka Otchłani - Główna Dama ATK 1500 OBR 1000 POZ: 4 PS: 2

Aktor Otchłani Supergwiazda ATK 2500 OBR 1800 POZ: 7 PS: 3

"Tak, widziałem te Wahadłowe Przywołanie w pierwszej rundzie Pucharu..." odpowiedział Sayer. "Jednakże to za mało, żeby obalić kogoś tak potężnego, jak ja."

"Chyba ktoś tu potrzebuje lekcji, że nie należy nie doceniać talentu artysty!" prychnął Sylvio. "Wykorzystując specjalną zdolność Supergwiazdy, mogę dodać z mojej talii do mojej ręki jeden Skrypt Otchłani na turę. Dodam Skrypt Otchłani - Zazdrosny Strzał i od razu go aktywuję!" Karta przedstawiała Aktora Otchłani – Supergwiazdę, który z frustracji rzuca rzutkami w wiszące na ścianie zdjęcie Asystopartnera Pana Demona w swoim pokoju. "Może Yukako i ja mamy jednostronną rywalizację, ale w tej chwili ty jesteś na celowniku! Zazdrosny Strzał sprawi, że otrzymasz 400 punktów obrażeń za każdego Aktora Otchłani, którego mam na moich Strefach Potworów. Supergwiazdo, Główna Damo, róbcie swoje!" W rękach dwóch demonicznych potworów zmaterializowały się dwa rzutki z przyssawkami, którymi rzucili w stronę Sayera. Po uderzeniu w cel rzutki wyzwoliły ładunki elektryczne, rażąc Sayera, chociaż ten tylko zacisnął zęby.

Sayer: 4000→3200 LP

"To powinno wystarczyć na razie." uśmiechnął się Sylvio. "Więc co tam mówiłeś o potędze, panie Medium? Jeszcze nie zacząłeś, a już jesteś o jedną piątą za nami."

"Przekonacie się, że nie warto lekceważyć Psychicznego Gracza." odpowiedział Sayer, dobierając kartę. "Teraz przywitacie się z Edeą, Niebiańskim Giermkiem!" Na jego polu pojawiła się kobieta w pełni wyposażona w rycerską zbroję z dwoma dużymi rękawicami.

Edea, Niebiański Giermek ATK 800 OBR 1000 POZ: 1

"Ponieważ Edea została przywołana, jej specjalna zdolność wezwie z mojej talii potwora mającego 800 punktów ataku i 1000 punktów obrony w pozycji obronnej. Eidos, Giermek Podziemia, doskonale się do tego nada." Pojawił się mężczyzna zakuty w czarną demoniczną zbroję, z potartą peleryną i czarnym pióropuszem wystającym z hełmu.

Eidos, Giermek Podziemia ATK 800 OBR 1000 POZ: 1

"Po Specjalnym Przywołaniu jego zdolność umożliwia mi w tej turze dodatkowe Trybutowe Przywołanie." stwierdził Sayer. "Wysyłam Edeę i Eidosa na Cmentarz, aby zrobić miejsce dla Ehther, Niebiańskiego Monarchy!" Z dużego portalu za Sayerem wyłonił się nieskazitelnie biały tron, na którym siedział żeński potwór w promiennej biało-złotej zbroi, łypiąc wzrokiem Główną Damę i Supergwiazdę, którzy lekko się cofnęli od niej.

Ehther, Niebiański Monarcha ATK 2800 OBR 1000 POZ: 8

"Używa talii Monarchy?" zapytał Sylvio, zdziwiony.

"Ale z tego, co Gong pamięta, Sayer używał Psychicznych potworów." mruknął Gong. "Dlaczego przerzucił się na inną talię?"

Sayer wzruszył ramionami. "Nie ma nic złego w zamianie talii, zwłaszcza jeśli ta nowa zawiera dużą siłę uderzenia."

"W przeszłości sam korzystałem z Monarchów, więc w pełni rozumiem ich mocne i słabe strony." oznajmił Sylvio. "Chociaż każdy z nich ma potężne efekty, są one stosowane tylko wtedy, gdy zostaną Trybutowo Przywołane. Inaczej przywołane są tylko mięśniakami z podkręconym atakiem. Naprawdę myślisz, że możesz nas pokonać taką dziecinną taktyką?"

"Zaraz się dowiemy." odpowiedział spokojnie Sayer. "Aktywuję specjalną zdolność Ehther! Skoro ją przywołałem poprzez poświęcenie potwora, mogę wysłać dwie karty "Monarchy" z mojej talii na Cmentarz w celu przywołania potwora, który ma 1000 punktów obrony oraz 2400 lub więcej punktów ataku. Wysyłam Panteizm Monarchów i Głównego Monarchę na Cmentarza, aby przywołać z mojej talii Thestalosa, Mega Monarchę!" Na polu pojawił się potwór ubrany w szkarłatną zbroję ze złotymi krawędziami i z kolczastymi rękawicami.

Thestalos, Mega Monarcha ATK 2800 OBR 1000 POZ: 8

"Co więcej, aktywuję Kartę Zaklęcia, Naradę Monarchów." oznajmił Sayer. Karta przedstawiała Raizę, Mobiusa, Thestalosa i Granmarga, Mega Monarchów, siedzących przy stole i rozpoczynających naradę. "Thestalos i Ehther nie mają tego samego atrybutu, więc mogę przywołać z mojej talii jeszcze jednego Monarchę. Zmroź ich po serca, Mobiusie, Mega Monarcho!" Bladoniebieski potwór z peleryną i srebrną zbroją z lodowymi kolcami pojawił się na polu, tuż obok Thestalosa i Ehther.

Mobius, Mega Monarcha ATK 2800 OBR 1000 POZ: 8

"Teraz upewnię się, że nie przywołacie żadnego ze swoich potężnych potworów." uśmiechnął się złośliwie Sayer. "Usuwam Panteizm Monarchów z Cmentarza, aby aktywować jego efekt." Przed Sayerem pojawiły się trzy karty. "Wybieram trzy Karty Zaklęć lub Pułapki z nazwą "Monarcha", a wy musicie wybierać jedną z nich, która trafi do mojej ręki, podczas gdy reszta wraca do talii. Ale nie warto główkować, ponieważ..." Trzy karty odwróciły, ujawniając się. "...wszystkie trzy są takie same."

Sylvio zmrużył oczy. "Niezbyt oryginalnie. To raczej nie daje twojemu przeciwnikowi szanse na kontratak."

"Więc uważasz, że niby mam grać fair?" zapytał Sayer, śmiejąc się. "Hah! Nie rozśmieszaj mnie. W pojedynkach ważne jest zwycięstwo za wszelką cenę. A teraz pokażę wam, jak się je odnosi, aktywując kartę, którą właśnie dodałem do ręki. Zaklęcie Pola, Dominacja Prawdziwych Monarchów!" Wówczas całe pole walki zostało spowite ciemną mgłą, która zasłaniała nogi graczy, a z ziemi wyłoniły się posągi przedstawiających kilku Monarchów siedzących na ozdobnych tronach. "Dominacja jest naturalną koleją rzeczy w piramidzie siły. Ponieważ tylko ja mam Trybutowo Przywołanego potwora, a także moja Extra Talia jest pusta, wasze Extra Talie są zamknięte na cztery spusty." Sayer uśmiechnął się chytrze, patrząc na zdumione miny swoich przeciwników. "Zgadza się; nie możecie przywoływać żadnych potworów z Extra Talii, w tym też wasze Wahadłowe Potwory. Innymi słowy, stępiłem wasze kły i pazury."

"Co!?" krzyknął Sylvio w komiczny sposób. "To istnieje taka kombinacja!? Nauczyciele z Instytutu Pojedynków Leo nic o tym nie mówili!"

"Gong sądzi, że Akademia Pojedynków musiała zaprojektować karty Monarchy, aby poważnie ograniczyć możliwości Lansjerów…" zauważył Gong. "Mimo wszystko nas to nie powali!"

"To może sprawdzimy tą hipotezę?" zapytał retorycznie Sayer. "Thestalosie, atakuj Gonga! Płomienna Pięść!" Oczy Gonga rozszerzyły się, kiedy pięść Thestalosa stanęła w płomieniach, gdy wbiła się w brzuch dobrze zbudowanego Lansjera, wysyłając go na przeciwległą ścianę z siłą wystarczającą, aby zrobić na niej krater. "Co tam mówiłeś o nie-powalaniu?"

Gong Strong: 4000→1200 LP

"Gong! Żyjesz?!" krzyknął Sylvio, patrząc zszokowany na Gonga, który osunął się na podłogę i uniósł kciuk do góry na sarkastyczny znak, że nic mu nie jest. Sylvio zwrócił się z powrotem w stronę Sayera. "No wiesz co?! To był cios poniżej pasa! Gong nawet nie zaczął, trepie jeden!"

"Oszczędź mi swojego dziecinnego oburzenia." zadrwił Sayer ze słów Sylvio. "Mówiłem ci: na wojnie liczy się tylko zwycięstwo. Jeśli masz dostępne środki, jak na przykład psychiczne moce, żeby wygrać, metody nie mają znaczenia."

"Nawet jeśli, używanie psychicznych mocy to i tak nieuczciwa zagrywka!"

"Mimo to… gracz powinien zawsze walczyć z honorem…" powiedział Gong, powoli się podnosząc. "Bo bez naszej dumy jesteśmy jeszcze gorsi od dzikich zwierząt. Cóż, nawet jeśli tak Gong powie, to nie jest tak, że oczekuje, że ktoś taki jak ty zrozumie, więc Gong udowodni swój punkt widzenia poprzez jego pojedynek! Ponieważ Gong otrzymał obrażenia od bezpośredniego ataku, może Specjalnie Przywołać z ręki Superciężkiego Samuraja Zwartą Obronę w pozycji obronnej!" Na polu Gong pojawił się mechaniczny potwór ubrany w zieloną zbroję i trzymający włócznię.

Superciężki Samuraj Zwarta Obrona ATK 100 OBR 2100 POZ: 3

"Heh. Proszę bardzo." powiedział Sayer. "Teraz Ehther zajmie się Supergwiazdą twojego kolegi. A skoro została Trybutowo Przywołana, Dominacja Prawdziwych Monarchów podniesie jej atak o 800 podczas walki z potworem przeciwnika."

Ehther, Niebiański Monarcha ATK 2800→3600

Ehther uniosła wysoko swoją laskę, uwalniając z niej kilka promieni światła, które przebiły Supergwiazdę i zniszczyły potwora, odrzucając Sylvio do tyłu.

Sylvio Sawatari: 4000→2900 LP

"Następnie Mobius zmrozi Główną Damę aż po kość!" Sayer wskazał na ostatniego potwora Sylvio. "Uderzenie Deszczośnieżnym Kolcem!"

Sylvio warknął, kiedy lodowe kolce na srebrnej zbroi Monarchy się wydłużyły, a on rozpoczął szarżę. "Utratę Supergwiazdy to jeszcze mogę znieść, ale podniesienie ręki na dziewczynkę to już objaw złych manier!" powiedział Sylvio, chwytając Kartę Akcji z jednej z platform. "Gram Zaklęciem Akcji, Cudem! To ochroni Główną Damę przed zniszczeniem, a ja otrzymam tylko połowę obrażeń!" Wokół zielonowłosej dziewczynki pojawiła się półprzezroczysta bariera, osłaniając ją przed szarżą Mobiusa, chociaż kilka sopli, które wyłamały się z jego zbroi, uderzyło Sylvio, powodując jego skrzywienie.

Sylvio Sawatari: 2900→2250 LP

"Uważam, że to wystarczy na jedną turę." powiedział Sayer. "Ustawiam dwie zakryte karty i kończę swoją turę. W tym momencie Thestalos powróci do mojej ręki ze względu na efekt Ehther." Monarcha w szkarłatnej zbroi zniknął z pola. "Czy teraz do was dotarło, że w starciu z Psychicznym Graczem nie macie szans? Zresztą sami widzieliście, jak Gore i Yukako byli pokiereszowani po moich atakach Psychicznymi Potworami. A Monarchowie to jeszcze większe kłopoty ze względu na ich siłę fizyczną. Lepiej się poddajcie, a oszczędzę was. Przynajmniej będziecie żyć ze świadomością, że waszego kompana wkrótce spotka gorzki koniec."

"Gong nigdy się nie podda, dopóki pozostanie mu choć jeden punkt życia!" oświadczył Gong. "Pozwól, że Gong ci pokaże prawdziwą istotę jego Ciężkozbrojnego Pojedynku! Dobieram!" Zamaszyście dobrał kartę, wyzwalając siłę wiatru, która uderzyła Sayera, choć ten nawet nie drgnął. "Ponieważ kontrolujesz co najmniej dwa potwory, Gong może Specjalnie Przywołać Superciężkiego Samuraja Wielkiego Waraji!" W pozycji obrony pojawiła się złota maszyna z zielonymi uprzężami przymocowanymi do boków.

Superciężki Samuraj Wielki Waraji ATK 800 OBR 1800 POZ: 5

"Pamiętaj, że dopóki Dominacja Prawdziwych Monarchów jest aktywna, nasze Extra Talie są zablokowane." przypomniał mu Sayer. "Zamknąłem solidnie waszą taktykę."

"Jako gracz, Sayer, powinieneś wiedzieć, że zawsze istnieje sposób na otworzenie zamkniętej strategii, niezależnie od tego, jak niezawodna może się ona wydawać." uśmiechnął się Gong. "Zdolność Wielkiego Warajiego pozwala go traktować jako dwa potwory w jednym, jeśli ma byś poświęcony dla Trybutowego Przywołania. Wielki Waraji, stań się podwalinami dla Superciężkiego Samuraja Wielkiego Benkeia!" Duża humanoidalna maszyna ubrana w niebiesko-pomarańczową zbroję, uzbrojona w dużą sasumatę, zajęła miejsce Wielkiego Warajiego i pozowała w pozycji obronnej.

Superciężki Samuraj Wielki Benkei ATK 1000 OBR 3500 POZ: 8

"A ponieważ oboje mamy potwory, które przywołaliśmy poprzez trybut, pierwszy efekt Dominacji Prawdziwych Monarchów zostaje unieważniony." zauważył Gong. "Oznacza to, że zarówno Sylvio, jak i ja możemy jeszcze raz używać naszych potworów z Extra Talii!"

Sayer zmrużył oczy. "No proszę, jednak pod tymi mięśniami jest trochę rozumu..."

"Pora ci się odwdzięczyć za poprzedni atak, Sayer!" powiedział Gore. "Dzięki temu, że Gong kontroluje dwóch Superciężkich Samurajów, może on przywołać strojącego potwora, Superciężkiego Samuraja Twardogłowego ze swojej ręki w pozycji obrony!" Pojawił się ciemnozielony, przysadzisty robot z metalową kopułą na głowie.

Superciężki Samuraj Twardogłowy ATK 400 OBR 600 POZ: 2

"Gong ma wszystko przygotowane na przywołanie ciężkiej artylerii! Dostrajam Superciężkiego Samuraja Zwartą Obronę poziomu 3 z Superciężkim Samurajem Twardogłowym poziomu 2! Zaraz przed tobą stanie wojownik, co w przeszłości pokonał tysiąc wrogów! Gong Synchro Przywołuje! Superciężki Samuraj Szermierz Musashi!" Ze strumienia światła otoczonego dwoma zielonymi pierścieniami wyłonił się w pozycji obronnej mechaniczny wojownik trzymający w rękach dwa ostrza katany.

Superciężki Samuraj Szermierz Musashi ATK 300 OBR 2300 POZ: 5

"Ponieważ Musashi został Synchro Przywołany, jego zdolność pozwala Gongowi odzyskać jedną kartę Superciężkiego Samuraja z Cmentarza do ręki." stwierdził Gong. "Gong odzyskuje Superciężkiego Samuraja Twardogłowego, a potem wykorzystuje specjalną zdolność Superciężkiego Samuraja Duszo-Łuku ze swojej ręki, aby go wyposażyć jego Musashiego!" Brązowy mechaniczny łuk pojawił się na lewym nadgarstku Musashiego, wyposażony w pas z przyczepionymi strzałami. "Duszo-Łuk wzmocni obronę Musashiego o 1000 punktów!"

Superciężki Samuraj Szermierz Musashi OBR 2300→3300

"Naprawdę myślisz, że zdołasz przetrwać kolejny atak taką obroną?" zakpił Sayer.

"Dlaczego sam nie zobaczysz?" odparował Gong. "I kto wie? Być może nauczysz się, że nawet obrona jest niebezpiecznym atakiem. Wielki Benkei teraz zaatakuje Ehther, Niebiańskiego Monarchę!"

"Powinieneś sprawdzić swój Pojedynkowy Dysk; twój Benkei jest w pozycji obronnej."

"Chyba niedokładnie oglądałeś pojedynek tego wielkoluda, panie Medium!" wtrącił się Sylvio. "Jego maszynki nie grzeszą siłą ofensywną, ale mogą atakować nawet w pozycji obronnej! A co jest w tym najlepsze? Że wtedy używają punktów obrony do ataku!"

Sayer lekko się cofnął, zdumiony. "Co?"

"Słyszałeś go! Do boju, Benkei! Powal jego Monarchę!" rozkazał Gong. Benkei ryknął, po czym pięścią uderzył w ziemię, wysyłając falę uderzeniową w Ehther.

"Aktywuję moją Pułapkę, Splendor Monarchów!" skontrował Sayer, wskazując na swoje pole. Karta przedstawiała Garuma, Wasala Burzy, chronionego przez Raizę, Monarchę Burzy, przed eksplozją wulkanu. "Moje Trybutowo Przywołane potwory nie mogą zostać zniszczone w walce w tej turze!"

Fala uderzeniowa trafiła w Ehther, niszcząc jej tron i posyłając ją na Sayera, który musiał odskoczyć, żeby nie dać się przygnieść. Psychiczny Gracz wylądował na nogach, marszcząc brwi.

Sayer: 3200→2500 LP

"Być może ochroniłeś Ehther, ale Mobius jest Specjalnie Przywołanym potworem, co oznacza, że Splendor Monarchów nie zapobiegnie jego zniszczeniu." zauważył Gong. "W związku z tym... Musashi, ataku Mobiusa, Mega Monarchę! Furia Tysiąca Cięć!"

Musashi zaszarżował na Mobiusa i machnął swoimi bliźniaczymi ostrzami katany z taką szybkością, że nikt z obecnych nie był w stanie dokładnie zobaczyć jego ataku. Zaraz potem, jak Musashi schował katany do pochw, Mobius upadł, gdy na jego zbroi pojawiło się kilka nacięć, po czym olbrzym wybuchł, spowijając Sayera dymem.

Sayer: 2500→2000 LP

"A ponieważ Musashi zniszczył twojego potwora, Sayer, aktywuje się zdolność wyposażonego Duszo-Łuku!" kontynuował Gong. "Otrzymujesz 500 punktów obrażeń!" Pięć strzał załadowało się do łuku, który wystrzelił je w stronę Sayera. Psychiczny Gracz ponownie zrobił unik, lecz jedna z strzał minęła jego twarz o włos, robiąc małe nacięcie na prawym policzku.

Sayer: 2000→1500 LP

"Nieźle, wielkoludzie." pochwalił Sylvio swojego towarzysza. "Myślę, że tego można się spodziewać po koledze Lansjerze, nawet jeśli nie jesteś jeszcze na moim poziomie."

"Gong czuje się taki uszanowany, a jednocześnie urażony…" mruknął Gong. "W każdym razie na tym Gong kończy swoją turę."

"Więc nadszedł czas, abym jeszcze raz zabłysnął i zemścił się za wszystkie wcześniejsze inwektywy, które otrzymałem!" zadeklarował Sylvio. "Dobieram!"

"Lecz najpierw zapoznam cię z moją drugą zakrytą kartą, Dekretem Monarchy!" oznajmił Sayer, wskazując na swoje pole. Karta przedstawiała Caiusa, Monarchę Cienia, pokazującego ludowi Mrocznego Świata czarny kontrakt. "Ta Karta Pułapka działa dzięki obecności potwora, który jest Trybutowo Przywołany. Podczas tej tury twoje Specjalnie Przywołane potwory, które kontrolujesz, nie mogą atakować."

"Jeśli myślisz, że to mnie powstrzyma, to się grubo mylisz!" odgroził się Sylvio. "Najpierw użyję Dziką Nadzieję i Modnego Dublera na Strefach Wahadła, żeby wykonać ponownie... Wahadłowe Przywołanie! Supergwiazdo, pora ponownie zabłysnąć na scenie!" Z portalu ponownie w pozycji ataku wyłonił się Supergwiazda, kpiąco kłaniając się Sayerowi.

Aktor Otchłani Supergwiazda ATK 2500 OBR 1800 POZ: 7 PS: 3

"Teraz Supergwiazda będzie potrzebowała nowego scenariusza, więc wykorzystam jej specjalną zdolność, aby dostać w swe ręce Skrypt Otchłani – Duch Cienia." stwierdził Sylvio, dodając kartę do ręki, po czym wyjął z niej inną kartę. "Następnie przywołuję Aktora Otchłani – Złośliwego Wroga!" Na polu Sylvio pojawił się potwór ubrany w czarny smoking, który miał na twarzy czarną maskę lisa i trzymał w lewej ręce laskę zakończoną stożkiem.

Aktor Otchłani Złośliwy Wróg ATK 1700 OBR 1300 POZ: 4 PS: 3

"Czas na show!" oznajmił Sylvio z uśmiechem. "Raz na turę Złośliwy Wróg może zniszczyć jednego z moich Aktorów Otchłani i do końca tury przejąć jego oryginalny atak! Wybacz mi, Główna Damo, ale pora zejść ze sceny!" Zielonowłosa dziewczynka odwróciła się do Sylvio, zdziwiona, podczas gdy Złośliwy Wróg pojawił się za nią pstryknął palcami przy jej uchu. Główna Dama sapnęła, kiedy rozpłynęła się w pył, który został wchłonięty przez laskę Złośliwego Wroga.

Aktor Otchłani Złośliwy Wróg ATK 1700→3200

"Więc poświęciłeś słabszą osobę, aby wzmocnić silniejszą..." zauważył Sayer, uśmiechając się. "Widać, że potrafisz zrozumieć prawo silniejszych, młody człowieku."

"Tylko nie próbuj mi wmawiać, że jesteśmy podobni!" zaprotestował Sylvio. "Nie wiem, jak ty traktujesz swoich, ale moi Aktorzy Otchłani potrafią rozumieć, co trzeba zrobić, aby przedstawienie wyszło perfekcyjnie. Złośliwy Wróg może jest kawałem drania, ale poświęcił Główną Damę, żeby wspomóc sobie i mnie w osiągnięciu zwycięstwa! A skoro już o tym mowa, to teraz zagram Kartą Zaklęcia, Skryptem Otchłani - Duchem Cienia!" Wskazał na swoje pole. "Złośliwy Wrogu, atakuj Erther!"

Potwór w smokingu zakręcił laską, po czym ruszył w stronę swojego celu. "W tym momencie do gry wchodzi Duch Cienia! Kiedy dochodzi do starcia między Aktorem Otchłani a jego przeciwnikiem, to wówczas atak przeciwnika staje się równy jego obronie! To oznacza, że Erther nie będzie się już tak wywyższać!"

Erther, Niebiański Monarcha ATK 2800→1000

"Czas zejść ze sceny, Sayer! Zakończ przedstawienie, Złośliwy Wrogu!" Potwór w smokingu zachichotał szaleńczo, wbijając ostrym końcem laski w klatkę piersiową Erther z taką siłą, że przez ciało Monarchy przeszła fala uderzeniowa. Zaraz potem ciało Erther zaświeciło się, po czym eksplodowało spektakularnym wybuchem, który pochłonął Sayera.

"O tak!" Sylvio podskoczył z entuzjazmem. "Sylvio po raz kolejny dominuje nad swoim przeciwnikiem! No i jak ci się to podobało, panie Medium?!"

"Przyznam... przyzwoity atak. Ale już wam to powiedziałem... Psychiczny Gracz nie jest zwykłym przeciwnikiem."

Ku zdumieniu Sylvio i Gonga, Sayer nadal stał, gdy dym opadł.

Sayer: 1500→400 LP

Oczy Gonga rozszerzył się. "Ale jak? Twoje punkty życia powinny spaść na łeb na szyję!"

"Normalnie by tak było..." odpowiedział Sayer. "...ale ponieważ Erther była Trybutowo Przywołana i wdała się w walkę ze Złośliwym Wrogiem, usunąłem z Cmentarza Splendor Monarchów, aby zredukować obrażenia o połowę."

"To oficjalne, nie znoszę psycho-dziwaków…" mruknął Sylvio z niesmakiem. "Ponieważ moja Supergwiazda została Wahadłowo Przywołana, nie może atakować przez twoją pułapkę, panie Medium. Ustawiam zakrytą kartę i kończę moją turę. W tym momencie atak Złośliwego Wroga wraca do normy."

Aktor Otchłani Złośliwy Wróg ATK 3200→1700

Sayer uśmiechnął się złośliwie dobierając kartę, po czym na nią spojrzał. "Hmm... pora zakończyć tę farsę. Gram Zaklęciem, Wytrwałością Monarchów. Przez ujawnienie potwora z 2400 lub 2800 punktami ataku i 1000 punktami obrony w mojej ręce, mogę dodać Zaklęcie lub Pułapkę z kategorii 'Monarchów". Ujawniam Thestalosa, Mega Monarchę, aby dodać do mojej ręki Marsz Monarchów." Jego uśmiech jeszcze bardziej się rozszerzył. "A teraz od razu aktywuję tą kartę. Dopóki ta Karta Zaklęcia jest aktywna, moje Trybutowo Przywołane potwory nie mogą być namierzane ani też niszczone przez efekty kart."

"Bądź czujny, Sylvio." ostrzegł swego partnera Gong. "Gong czuje, że Sayer tym razem nie będzie się oszczędzać."

"Martwisz się na zapas." odparł Sylvio, niewzruszony. "Jesteśmy Lansjerami; czy to psychol czy to Fuzjonita, nic nas nie powali!"

"Nie mówcie, że was nie ostrzegałem." uśmiechnął się Sayer. "Aktywuję Kartę Zaklęcia, Dar Monarchy!" Karta przedstawiała Raizę, Monarchę Burzy, wyciągającego przed siebie otwartą dłoń, na której były dwie skrzynie skarbów kart. "Poprzez wysłanie Thestalosa, Mega Monarchę, z mojej ręki na Cmentarz, mogę dobrać dwie karty. Ale ponieważ nie kontroluję żadnych potworów, mogę zamiast tego dobrać trzy karty. Następnie usuwam Eidosa z Cmentarza, aby użyć jego zdolności do przywołania stamtąd Edei!" Kobiecy rycerz ponownie pojawił się na polu, klęcząc w pozycji obronnej.

Edea, Niebiański Giermek ATK 800 OBR 1000 POZ: 1

"Nie muszę wam wyjaśniać po raz drugi, do czego jest zdolna Edea, prawda?" zapytał retorycznie Sayer. "Tak więc skorzystam z jej efektu, aby przywołać drugiego Eidosa, Giermka Podziemia na pole w pozycji obronnej!" Na polu pojawił się kolejny mężczyzna w demonicznej zbroi.

Eidos, Giermek Podziemia ATK 800 OBR 1000 POZ: 1

"Poświęcam ponownie Edeę oraz Eidosa dla Trybutowego Przywołania Monarchy, którego nawet potwory z Cmentarza się boją. Pokaż się, Erebusie, Monarcho Podziemia!" Na polu Sayera pojawił się potwór odziany w czarną jak smoła zbroję o złowrogim wzorze, który siedział na tronie otoczony czarną mgłą i spojrzał gardząco na Sylvio i Gonga.

Erebus, Monarcha Podziemia ATK 2800 OBR 1000 POZ: 8

"Teraz aktywuję zdolność Erebusa." kontynuował Sayer. "Ponieważ został Trybutowo Przywołany, mogę wysłać dwie karty "Monarchy" z mojej ręki lub talii na Cmentarz, aby zwrócić jedną kartę z waszego pola, ręki lub Cmentarza z powrotem do talii. Wysyłam Powrót Monarchów i Wybuch Monarchów z mojej talii na Cmentarz i pozbywam się twojego mechanicznego żołnierza, Gong." Czarna mgła otaczająca Erebusa ruszyła naprzód, gdy potwór wykonał mały gest, otaczając Musashiego. Po rozproszeniu potwora Gonga nigdzie nie było widać.

"Pozbył się go, jak gdyby nigdy nic…" Gong zacisnął zęby.

"To dopiero początek waszego końca." uśmiechnął się złośliwie Sayer. "Ponieważ wcześniej Eidos został przywołany, mogę ponownie wykonać Zwyczajne Przywołanie. Co więcej, potwór w mojej ręce może zostać Trybutowo Przywołany poprzez uwolnienie Trybutowo Przywołanego potwora. Uwalniam Erebusa, aby na jego miejsce przywołać kolejnego Mega Monarchę, Caiusa!" Potwór w czarnej zbroi rozpadł się, po czym na jego miejscu pojawił się kolejny masywny potwór w czarnej zbroi, z peleryną wykonaną z czystej ciemności i otoczony przez kilka mściwych duchów. Po pojawieniu się wydał z siebie ryk z taką intensywnością, że na ścianach pojawiły się pęknięcia.

Caius, Mega Monarcha ATK 2800 OBR 1000 POZ: 8

"Rany, ten potwór chyba nie nauczył się panować nad złością!" krzyknął Sylvio, pocierając uszy.

"Och, ależ się nauczył." odpowiedział Sayer. "Zwyczajnie pokazuje wam, że autorytet mocy jest wyższy od honoru czy zabawy. A skoro Caius wszedł na pole poprzez poświęcenie Trybutowo Przywołanego Potwora atrybutu Mrocznego, jego specjalna zdolność pozwala mi usunąć dwie karty z pola, a ich kontroler otrzymuje 1000 punktów obrażeń. Zważywszy na to, że mamy Królewską Bitwę, usunę po jednej karcie z waszych pól. Caiusie, wyeliminuj Wielkiego Benkeia i Supergwiazdę Mentalnym Mrokiem!" Caius podniósł ręce wysoko i wysłał potok duchów w kierunku potworów Sylvio i Gonga, niszcząc je i wysyłając dwóch graczy do tyłu, powodując u nich krzyk z powodu intensywnego bólu spowodowanego przez duchy uderzające w ich ciała.

Gong Strong: 1200→200 LP

Sylvio Sawatari: 2250→1250 LP

"Boli, prawda?" uśmiechnął się Sayer. "I właśnie tak ma być. A teraz... kogo by tu najpierw usunąć?" Przez kilka sekund spoglądał na swoich przeciwników, aż w końcu wskazał na Gonga. "Taa, myślę, że zacznę od dobrze zbudowanego osiłka. Caiusie, zlikwiduj go!"

"Muszę ci przerwać, panie Medium, ale dobrze zbudowany osiłek jeszcze nie schodzi ze sceny!" odpowiedział Sylvio, wskazując na swoje pole. "Aktywuję Kartę Pułapkę, Sława Aktora Otchłani!" Karta przedstawiała Aktora Otchłani - Supergwiazdę w świetle reflektorów na scenie. "Nie tylko przekieruje całą uwagę Caiusa z Gonga na Złośliwego Wroga, ale i też połowa otrzymanych obrażeń wyjdzie bokiem!" Masywny potwór łypnął wzrokiem na Supergwiazdę, kiedy zauważył machającego do niego Złośliwego Wroga. Warcząc, Monarcha uniósł pięść, która była okryta ciemną energią.

"Dobrze więc, zajmę się najpierw tobą." oznajmił Sayer. "Ale pamiętaj; ponieważ Caius walczy z twoim potworem, efekt Dominacji Prawdziwych Monarchów podnosi jego atak o 800!"

Caius, Mega Monarcha ATK 2800→3600

Caius wygenerował dwie duże kule ciemnej energii i wystrzelił je w Złośliwego Wroga, wyparowując potwora i posyłając Sylvio na podłogę.

Sylvio Sawatari: 1250→300 LP

Caius, Mega Monarcha ATK 3600→2800

"Sylvio! Nic ci nie jest?!" krzyknął Gong, zaniepokojony.

"Ngh... rety..." jęknął Sylvio, potrząsając głową. "A myślałem, że to społecznie niezręczny zakapior mocno wali." Po chwili wstał na nogi, łypiąc wzrokiem Sayera. "Ale nie myśl, że nie mam na to żadnej odpowiedzi! Kiedy Złośliwy Wróg zostaje zniszczony, mogę zniszczyć jedną kartę z twojego pola. Decyduję się zniszczyć... Dominację Prawdziwych Monarchów!"

Sayer syknął, kiedy na polu pojawiło się kilka sztyletów, przebijając posągi różnych Monarchów otaczających trzech graczy i niszcząc je, a także rozwiewając otaczającą ich mgłę. "Widać, że będę musiał teraz zagrać w obronie. Aktywuję efekt Głównego Monarchy z Cmentarza! Usuwam Wybuch Monarchów z Cmentarza, aby Główny Monarcha zawitał na polu jako potwór w pozycji obronnej!" Na polu Ojina pojawił się przezroczysty potwór, który nie miał żadnych dostrzegalnych cech poza imponującymi rozmiarami, siedzący na ozdobnym tronie.

Główny Monarcha ATK 1000 OBR 2400 POZ: 5

"Następnie gram Trwałą Kartą Zaklęcia, Monarszą Supremacją!" Karta przedstawiała Thestalosa, Mega Monarchę, otoczonego ognistą aurą na pustkowiu. "Teraz żaden z waszych potworów mnie nie draśnie, ponieważ podczas waszej tury atak i obrona moich Monarchów będą podwajane. A dopóki Marsz Monarchów jest aktywny, efekty kart nie mogą ani namierzać ani niszczyć moje potwory. Na tym zakończę turę." Sayer zmrużył oczy. "Mimo wszystko wasze umiejętności są imponujące. Może zamiast pokazywać Yukako was nieprzytomnych, znacznie lepiej byłoby was nastawić przeciwko niemu."

"Daruj sobie!" odgroził się Gong. "Gong za nic nie zwróci się przeciwko swojemu kompanowi!"

"Obawiam się, przyjacielu, że nie będziesz miał wyjścia. Kiedy tylko ten pojedynek się skończy, oboje będziecie w moim władaniu, czy tego chcecie, czy nie. A kiedy już się to stanie, Yukako Kogami pożałuje dnia, w którym zrujnował mój plan zemsty na Gore i na Jacku Atlasie."

"Czy już ktoś ci mówił, jaki jesteś pomylony?" zapytał sarkastycznie Sylvio. "Też początkowo chciałem się odegrać na Yuyi, ale przynajmniej nie kontrolowałem swoich kolegów."

"Słuchaj, Sayer!" warknął Gong. "Widziałem twój pojedynek z Gore'm i słyszałem, że chciałeś się zemścić na Jacku za to, że cię pokonał. Powodem, dla którego przegrałeś, było to, że nie doceniłeś wewnętrznej siły swojego przeciwnika i pozwalałeś, aby zemsta i pycha zasłaniały ci widok. A to są cechy niegodne gracza!"

"A myślisz, że mnie to obchodzi?" zapytał gniewnie Sayer. "Jedyny sposób, żeby móc osiągnąć zwycięstwo, to bez cienia litości zniszczyć przeciwnika i to, na co mu najbardziej zależy. Gdyby nie Jack, już teraz bym rządził Nowym Domino City z armią Psychicznych Graczy!"

"...dobra, już się pogubiłem." przyznał się Sylvio, unosząc brew. "Czy nie chodziło ci o to, że Jack przerwał twoją dobrą passę?"

"Istotnie, tak. Ale prawdziwy powód był inny. Te Synchropolis raczej nie miało zamiłowania do Psychicznych Graczy. Zarówno Szczytowcy jak i Plebsi obawiali się nas i naszych psychicznych mocy. Jedyne, czego się nie obawiali, to naigrywania się z nas. Obrzucali nas różnymi wyzwiskami, traktowali nas jak zarazę." Sayer zmarszczył brwi. "Dlatego zdecydowałem, że pewnego dnia my, Psychiczni Gracze, pokażemy tym nędznym robakom, kto jest najsilniejszy. Wyrobiłem sobie imię nie tylko jako najlepszy gracz w całym Wymiarze Synchro, ale i też wpływowy, dzięki czemu nikt już nie sądził, że jestem jednym z Psychicznych Graczy. Prawdziwe obrażenia? Tłumaczono to błędem w systemie Pojedynkowych Dysków. Załamania nerwowe? Osłabienie zdrowotne. Wspiąłem się po szczeblach kariery jako Szczytowiec, jednocześnie prowadząc ukrytą przed światem organizację zwaną Ruchem Arkadii."

"Ruch Arkadii?" zdziwił się Sylvio.

"Gong nie sądzi, żeby to była fundacja dobroczynna." mruknął Gong.

"To organizacja, która służyła jako dach nad głową dla Psychicznych Graczy, którzy podobnie jak ja zostali wyklęci przez społeczeństwo. Ruch Arkadii werbował i szkolił zbłąkanych na zawodowych pojedynkowych żołnierzy. Ale zamierzałem mieć pewność, że będę mieć tylko najsilniejszych, dlatego każdy z rekrutów przechodził szereg wyczerpujących testów, które miały na celu wzmacnianie ich psychicznych mocy ponad wszelką miarę. Ci, którzy przetrwali, stali się lojalnymi żołnierzami. A ci, którzy nie sprostali temu zadaniu..." Sayer uśmiechnął się złośliwie. "...cóż, upewniałem się, że nikomu nie powiedzą o naszym małym sekrecie."

"Chcesz powiedzieć, że...!" powiedział Sylvio, na jego twarzy malowało się obrzydzenie.

"Jeśli słowa, którego szukasz, brzmi 'eliminować', to źle trafiłeś." odpowiedział Psychiczny Gracz. "Słabych kazałem wysyłać do tajnych lokalizacji, by mogli służyć jako karty przetargowe przeciwko tym, którzy szpiegowali Arkadię. Dzięki temu miałem haka na każdą ewentualność, nawet na tego Fuzjonita Rogeta, który zdecydował się rządzić miastem jako swoim imperium. W końcu nadszedł dzień, w którym mogłem zawalczyć z Mistrzem Prędkości, Jackiem Atlasem. Zamierzałem wykorzystać moje zwycięstwo w finale Pucharu Przyjaźni jako okazję do uwolnienia mojej armii Psychicznych Graczy na całe Nowe Domino City, co w efekcie pozwoliłoby mi przejąć całą kontrolę!"

Zaczął się śmiać, lecz po paru sekundach jego śmiech stał się mniej radosny. "Tylko, że... moje marzenia o rządach Psychicznych Graczy zostały zniszczone, kiedy Jack mnie pokonał. Mnie! Całe tygodnie planowania i kalkulacji... zniweczone przez tego złośliwego blondasa i jego ideologię 'hartu ducha'! W jednej chwili straciłem wszystko: dom, mój status i moją dumę. Zostałem zdegradowany do marnego Plebsa i utraciłem kontrolę nad Ruchem Arkadii. Zapewne wielu moich cennych pionków zostało zabranych na rehabilitację przez Najwyższą Radę, a tych uwięzionych uwolniono. Cały mój plan..." Zacisnął zęby. "...zniszczony przez Jacka! Od tamtego dnia zacząłem uczestniczyć w podziemnych pojedynkach, żeby stać się jeszcze lepszym, i żebym mógł wyładować na kimś swoją złość i psychiczne moce! Wszystko, aby pewnego dnia wrócić na powierzchnię i zemścić na tym draniu! I wszystko poszłoby dobrze, gdybym nie przegrał z tym Gore'm, a potem z tym dzieciakiem Kogamim i tym jego śmiesznym pomagierem!"

Łypnął morderczym wzrokiem Sylvio i Gonga. "Kiedy się domyśliłem, skąd pochodzą ci fuzyjni najeźdźcy, zdecydowałem się sprzymierzyć z Liderusem. Szkoda tylko, że ten głupiec nie wie, że nie tylko zamierzam przejąć kontrolę nad Wymiarem Synchro, ale i też zemścić się na Yukako Kogami za to, jak ten pozbawił mnie szansy odzyskania mojego statusu! A kiedy was pokonam, wykorzystam potęgę moich kart i psychicznych mocy, aby zrobić z was posłuszne marionetki, które będą miały tylko jeden cel: pokonać Yukako Kogami."

"Więc sprzedałeś swój rodzimy wymiar dla zemsty?!" powiedział z niedowierzaniem Sylvio. "To jest chore i pomylone! Jedynym, który tu zostanie pokonany, będziesz ty!"

"Twoje zachowanie jest obelgą dla wszystkich, których Gong zna!" dodał Gong, również zły. "Gong zakończy ten pojedynek tu i teraz! Dobieram!"

"Możesz śmiało próbować, ale to nie wystarczy!" odgroził mu Sayer. "Zwłaszcza, że podczas twojej tury Monarsza Supremacja automatycznie podwoi statystyki moich Monarchów!"

Caius, Mega Monarcha ATK 2800→5600 OBR 1000→2000

Główny Monarcha ATK 1000→2000 OBR 2400→4800

"Gong jakoś nie jest zaskoczony." powiedział Gong. "Lepiej się przygotuj, bo Gong zaraz udzieli ci twardej lekcji o tym, że siła woli potrafi przezwyciężyć wszystko. A lekcja zacznie się od przywołania Superciężkiego Samuraja Wagi!" Zielona humanoidalna maszyna z wagą opartą na grzbiecie pojawiła się na polu.

Superciężki Samuraj Waga ATK 800 OBR 1800 POZ: 4

"Gong aktywuje zdolność Wagi! Jeśli została pomyślnie przywołana, może przywołać Superciężkiego Samuraja z Cmentarza Gonga! Powróć do walki, Superciężki Samuraju Duszo-Łuku!" Na polu Gonga pojawił się mechaniczny łuk z pasem wypełnionym strzałami.

Superciężki Samuraj Duszo-Łuk ATK 400 OBR 600 POZ: 2

"A ponieważ Gong ma dwóch Superciężkich Samurajów na polu, może ponownie zaprosić do walki Superciężkiego Samuraja Twardogłowego!" Na polu ponownie się pojawił ciemnozielony, przysadzisty robot z metalową kopułą na głowie.

Superciężki Samuraj Twardogłowy ATK 400 OBR 600 POZ: 2

"Gong ma teraz wszystko, czego trzeba, aby zakończyć ten pojedynek i położyć kres twojej niegodziwej krucjacie, Sayer! Gong dostraja Superciężkiego Samuraja Twardogłowego z Duszo-Łukiem i Wagą!" Zielony humanoid i mechaniczny łuk zmieniły się w gwiazdy, które zostały otoczone przez dwa pierścienie. "Masz bardzo solidną obronę, ale istnieje wiele sposobów, żeby obedrzeć kota z punktów życia, a Gong ma odpowiedniego Samuraja do tej roboty! Naprzód, Synchro Przywołanie! Superciężki Samuraj Ninja Sarutobi!" Na polu Gonga w pozycji obrony pojawił się robotyczny potwór z dużym tułowiem i cienkimi kończynami, pomalowany na niebiesko i czarno.

Superciężki Samuraj Ninja Sarutobi ATK 2000 OBR 2800 POZ: 8

"Kolejny Superciężki Samuraj?" prychnął Sayer. "To prawda, że ich zdolność atakowania w pozycji obronnej jest intrygująca, ale w tej sytuacji są tylko marną tarczą do obrony. Główny Monarcha jest w pozycji obronnej, więc moje punkty życia są bezpieczne, a Caius ma 5600 punktów ataku." Wyjął z kieszeni swojej kamizelki kartę, złośliwie nią machając. Karta przedstawiała mózg z dwoma demonicznymi rękami. "To tylko kwestia czasu, zanim wasze życie spadnie do zera, a Kontrola Mózgu w połączeniu z moimi mocami dokończy dzieła."

"Wygląda na to, że wcześniej nie zwracałeś uwagi na Gonga, kiedy mówił, że jest wiele sposobów pozbawienia przeciwnika jego punktów życia." powiedział Gong. "W takim razie Gong pokaże, że czyny znaczą więcej, niż słowa! Aktywuję specjalną zdolność Sarutobiego! Raz na turę, gdy Gong nie ma Zaklęć czy Pułapek na Cmentarzu, Sarutobi może zniszczyć jedną Kartę Zaklęcia lub Pułapkę na polu, po czym zada przeciwnikowi 500 punktów obrażeń!"

"500 punktów?!" powtórzył Sayer, lekko się cofając. "Ale to znaczy…!"

"Że twoje psycho-rządy właśnie dobiegły końca, panie Medium!" uśmiechnął się Sylvio, wskazując kciukiem w dół. "Trzeba było nie lekceważyć siły Lansjerów!"

"Dalej, Sarutobi!" rozkazał Gong. "Zniszcz Monarszą Supremację i zakończ to!" Sarutobi wypuścił ze swoich rąk strumienie wiatru, które zniszczyły Kartę Zaklęcia Sayera i następnie skierowały się w stronę Psychicznego Gracza.

"N-nie… Tylko nie to!" krzyknął Sayer, gdy ogarnął go wiatr. "Nie mogę przegrać z tak podrzędnymi szczurami jak wy! Zobaczycie! Zemsta będzie moja!"

Niedługo potem Sayer został wyrzucony w powietrze, uderzył o ścianę i upadł nieprzytomny na ziemię.

Sayer: 400→0 LP

"Hahah!" zaśmiał się Sylvio, unosząc pięść w powietrze. "Udało się! I co teraz powiesz, panie Medium? Siła współpracy najlepszych jednak obaliła twoją siłę mózgu!"

*BONK*

"Skończyłeś już!?" warkną Gong z irytowanym wyrazem twarzy, waląc Sylvio w głowę. "Zmarnowaliśmy już i tak zbyt dużo czasu na Sayera! Im szybciej puścimy to paskudne więzienie z dymem, tym lepiej!"

"Wiem, wiem…" jęknął Sylvio, pocierając głowę, po czym spojrzał na nieprzytomnego Sayera. "A co zrobimy z tym idiotą?"

"Zostaw go." powiedział Gong. "Wygląda na to, że prędko się nie obudzi. Może Gong jest przeciwny bezdusznemu eliminowaniu ludzi, ale skoro Sayer pokazał, że sam jest bezduszny i dla zemsty gotów jest nawet kontrolować innych, Gong raczej płakał nie będzie, jeśli coś mu się stanie."

Sylvio zamrugał. "Rety, Gong... tego się po tobie nie spodziewałem." Po kilku sekundach schylił się nad Sayerem i zaczął przeszukiwać jego kieszenie.

"Hej, co ty robisz?"

"Myślę, że Yukako nazwałby to 'upewnieniem się, że wróg nie będzie mieć dla nas niespodzianek'." zacytował Sylvio, wyjmując karty z kieszeni Sayera i z jego Pojedynkowego Dysku. "Zresztą ten maniak odgrażał się, że wypierze nam mózgi i zrobi z nas posłuszne marionetki. Dlatego upewniam się, że nie będzie mieć żadnej karty, aby nami sterować lub bóg wie co. No i..." Zdjął z nadgarstka Sayera Pojedynkowy Rewolwer. "Jestem pewien, że Kalin chciałby to z powrotem." Łypnął wzrokiem na Gonga. "Tylko nie waż się o tym mówić Yukako, dobra? Mam swoją dumę."

Gong zamrugał. Czasami Sylvio miewał przebłyski mądrości, ale Gong nie spodziewał się, że nawet usłucha rad Yukako, mimo jego niechęci do Łącznikowego Gracza. W końcu zmrużył oczy. "Trafna uwaga. A teraz znajdźmy pomieszczenie z generatorami."

"Myślę, że nie trzeba dłużej go szukać." zasugerował Sylvio, wskazując palcem masywne, zapieczętowane drzwi, które były za rozwidleniem. Na drzwiach był wyryty napis 'Punkt Zasilania'. "Przez ten pojedynek chyba nie zauważyliśmy, że byliśmy dokładnie przed wejściem."

Gong westchnął, rozpinając zamek plecaka, wyciągając z niego małe, prostokątne urządzenie i podłączając je do terminala w pobliżu drzwi. "Miejmy nadzieję, że to urządzenie dekodujące, które dostarczył nam Quinton, sprosta zadaniu…"

Po kilku sekundach męczącego oczekiwania z terminala dobiegł cichy dźwięk. Zaraz potem drzwi powoli się otworzyły, odsłaniając przestronną komorę, w której znajdował się generator o cylindrycznym kształcie, który wydawał niski szum.

"Zamiast gapić się jak idiota, pomóż Gongowi z tym." powiedział Gong, rzucając kilka małych pudełek do rąk oszołomionego Sylvio. "Umieszczaj je na generatorze w regularnych odstępach czasu. I zrób to szybko, zanim pojawi się komitet powitalny."

Chociaż Sylvio był ciekawy przeznaczenia tych urządzeń, spełnił prośbę Gonga, gdy oboje okrążyli generator i umieścili je na nim, tworząc wokół niego pierścień. Kiedy już skończyli, Gong nacisnął kilka przycisków na swoim Pojedynkowym Dysku, powodując, że na urządzeniach zaczęło migać czerwone światło.

"Um… co się dzieje?" Sylvio wydawał się zdezorientowany. "Dlaczego te pudełka zachowują się w taki sposób?"

"Czy to nie oczywiste?" powiedział Gong. "Właśnie uzbroiłem bomby. Dlatego najlepiej byłoby jak najszybciej opuścić ten lokal."

"B-Bomby… powiadasz!?" Sylvio zbladł. "Przez cały czas trzymałem bomby!? Takie, co wybuchają!?"

"Jak dokładnie spodziewałeś się, że zniszczymy generatory?" powiedział Gong z irytacją. "Myślałeś, że będziemy je drapać paznokciami czy coś? W każdym razie, jeśli nie chcesz, żeby cię złapała nadchodząca eksplozja, lepiej zacznij uciekać."

Sylvio nie musiał tego słyszeć dwa razy, bo zaczął biec, jakby od tego zależało jego życie, a Gong podążał tuż za nim, ukradkiem spoglądając na wciąż nieprzytomnego Sayera. Gdy oboje opuścili pomieszczenie generatora, Gong nacisnął kolejny przycisk na swoim Pojedynkowym Dysku, wysyłając sygnał do urządzenia dekodującego, aby zamknęło za nimi drzwi. Dwóch młodych ludzi biegło dalej, aż w końcu...

*BOOM*


Tymczasem w centrum dowodzenia...

Mężczyzna uśmiechnął się spokojnie, niezrażony, że placówką właśnie wstrząsnęła eksplozja. Właściwie to dalej był spokojny, podczas gdy reszta personelu miała nerwy napięte do granic. Odsłonił trzy karty tarota. "Wychodzi na to, że Rydwan został pokonany przez Siłę w pozycji prostej i Umiar w pozycji odwrotnej. Błazen i Księżyc są już blisko bloku więziennego, a zaś Cesarz i Śmierć są w drodze do centrum dowodzenia..." wyczytał mężczyzna. "Sytuacja balansuje jak na linie."

"Sir, jakie rozkazy?" zapytał jeden z jego ludzi.

Mężczyzna zamknął oczy, a po kilku sekundach je otworzył. "Zainicjujcie procedurę Zeta Dwa. Opuśćcie stanowiska, żeby dołączyć do reszty żołnierzy, którzy mają powstrzymać intruzów biegnących po więźniów. Ja w międzyczasie..." Odwrócił kolejną kartę tarota, ujawniając Koło Fortuny, kiedy kolejna eksplozja wstrząsnęła bazą. Gdy tylko wstrząsy ustały, przywódca spojrzał na swoje karty. Koło Fortuny teraz było w pozycji poziomej, z Cesarzem, Śmiercią i Papieżem, wszystkimi w pozycji prostej i wskazującymi Koło Fortuny.

Mężczyzna pozwolił sobie na uśmiech. "...zostanę w oczekiwaniu na Cesarza i Śmierć. A pojedynek rozstrzygnie istnienie Cytadeli."


{Cue Theme Song: Yu-Gi-Oh! Ending Theme by Wayne Sharpe}


Superciężki Samuraj Twardogłowy
Atrybut: ZIEMIA
Typ: [Maszyna/Stroiciel/Efekt] ATK 400 OBR 600 POZIOM: 2
Opis: Jeśli kontrolujesz dwa lub więcej potworów "Superciężki Samurajów", możesz Specjalnie Przywołać tę kartę ze swojej ręki. Możesz użyć tego efektu tylko raz na turę. Synchro Potwór, który został Synchro Przywołany przy użyciu tej karty jako materiału, nie może zostać zniszczony w walce.

Superciężki Samuraj Duszo-Łuk
Atrybut: ZIEMIA
Typ: [Maszyna/Stroiciel/Efekt] ATK 400 OBR 600 POZIOM: 2
Opis: Możesz namierzyć 1 kontrolowanego przez siebie potwora "Superciężkiego Samuraja"; wyposaż tego potwora ze swojej ręki lub swojej strony pola w ten cel. Tej karty nie można wyposażyć w potwora, który jest już wyposażony w inną kartę "Superciężkiego Samuraja". Nie można także wyposażyć potwora wyposażonego w tę kartę w inne karty "Superciężkiego Samuraja". Dopóki ta karta jest wyposażona w potwora w wyniku efektu tej karty: możesz Specjalnie Przywołać tę kartę. Możesz użyć tego efektu "Superciężkiego Samuraja Duszo-Łuku" tylko raz na turę. Wyposażony potwór zyskuje 1000 OBR, a jeśli zniszczy potwora przeciwnika w walce, zadaj 500 punktów obrażeń twojemu przeciwnikowi.

Aktor Otchłani - Złośliwy Wróg
Atrybut: MROK
Typ: [Bies/Wahadło/Efekt] ATK 1700 OBR 1300 POZIOM: 4 SKALA: 3
Efekt Wahadła: Za każdym razem, gdy potwór "Aktor Otchłani" po twojej stronie pola zostanie zniszczony, zwiększ ATK wszystkich pozostałych kontrolowanych przez ciebie potworów "Aktorów Otchłani" o 400.
Efekt Potwora: Raz na turę możesz zniszczyć kontrolowanego przez ciebie potwora "Aktora Otchłani"; do Fazy Końcowej zyskuje jego oryginalny ATK. Jeśli ta karta zostanie zniszczona, możesz obrać za cel jedną kartę na polu i ją zniszczyć.

Skrypt Otchłani - Zazdrosny Strzał
Kategoria: Karta Zaklęcia
Obraz: Aktor Otchłani – Supergwiazda, który z frustracji rzuca rzutkami w wiszące na ścianie zdjęcie Asystopartnera Pana Demona w swoim pokoju
Opis: Zadaj 400 punktów obrażeń swojemu przeciwnikowi za każdego odkrytego potwora "Aktor Otchłani", którego kontrolujesz. Jeśli ta zakryta karta pod kontrolą jej właściciela zostanie zniszczona przez efekt karty przeciwnika, a ty masz odkrytego Wahadłowego Potwora "Aktora Otchłani" w swojej Extra Talii: możesz zadać przeciwnikowi 400 punktów obrażeń za każdego potwora "Aktora Otchłani" odkrytego w swojej Extra Talii i 200 punktów obrażeń za każdą kartę "Skrypt Otchłani" na twoim Cmentarzu.

Sława Aktora Otchłani
Kategoria: Karta Pułapka
Obraz: Aktor Otchłani - Supergwiazda w świetle reflektorów na scenie
Opis: Jeśli potwór przeciwnika zadeklaruje atak, możesz zmienić cel na kontrolowanego przez ciebie potwora "Aktora Otchłani" i przejść do kalkulacji obrażeń, a także zmniejszyć o połowę wszystkie obrażenia otrzymane w tej bitwie.

Narada Monarch
Kategoria: Karta Zaklęcia
Obraz: Raiza, Mobius, Thestalos i Granmarg, Mega Monarchowie, siedzący przy stole i rozpoczynający naradę.
Opis: Jeśli kontrolujesz dwa potwory "Monarchów" o różnych atrybutach, możesz Specjalnie Przywołać potwora "Monarchę" ze swojej talii. Nie możesz Specjalnie Przywoływać potworów z Extra Talii w turze, w której aktywowałeś ten efekt.

Dar Monarchy
Kategoria: Karta Zaklęcia
Obraz: Raiza, Monarcha Burzy, wyciągający przed siebie otwartą dłoń, na której są dwie skrzynie skarbów
Opis: Wyślij potwora "Monarchę" z twojej ręki na Cmentarz; dobierz dwie karty ze swojej talii. Jeśli nie kontrolujesz żadnych potworów, możesz dobrać dodatkową kartę ze swojej talii.

Monarsza Supremacja
Kategoria: Trwała Karta Zaklęcia
Obraz: Thestalos, Mega Monarcha, otoczony ognistą aurą na pustkowiu
Opis: Podczas tury twojego przeciwnika podwój ATK i OBR wszystkich kontrolowanych przez ciebie potworów "Monarchów". Aby aktywować tę kartę, nie możesz mieć żadnych potworów w swojej Extra Talii.

Splendor Monarchy
Kategoria: Karta Pułapka
Obraz: Garum, Wasal Burzy, chroniony przez Raizę, Monarchę Burzy, przed eksplozją wulkanu
Opis: Aby aktywować tę kartę, musisz kontrolować Trybutowo Przywołanego potwora. W tej turze kontrolowane przez ciebie Trybutowo Przywołane potwory nie mogą zostać zniszczone w walce. Jeśli otrzymasz obrażenia bitewne w bitwie z udziałem kontrolowanego przez ciebie Trybutowo Przywołanego potwora, możesz wygnać tę kartę ze swojego Cmentarza, aby zmniejszyć o połowę obrażenia bitewne.

Dekret Monarchy
Kategoria: Karta Pułapka
Obraz: Caius, Monarcha Cienia, pokazujący ludowi Mrocznego Świata czarny kontrakt
Opis: Specjalnie przyzwane potwory twojego przeciwnika nie mogą zadeklarować ataku w tej turze. Aby aktywować tę kartę, musisz kontrolować wcześniej przyzwanego potwora.


Zapowiedź następnego rozdziału

Następnym razem w Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element. Rozdział 42 — Los kołem się toczy. Zjednoczone siły Lansjerów i Ruchu Oporu rozpoczęły atak na Cytadelę, najbardziej strzeżone miejsce, gdzie uwięzieni Exceedianie czekają w oczekiwaniu na wolność. Mimo, że Gongowi i Sylvio udaje się zniszczyć generatory, dalej pozostaje kwestia dotarcia do głównej konsoli. Yukako Kogami i Shay Obsidian kierują się na sam szczyt wieży z misją zniszczenia ośrodka Sił Okupacyjnych i wysłania wiadomości do Rokena, który w tej chwili znajduje się w Wymiarze Fuzji. Jednakże na szczycie będą musieli się zmierzyć z niebezpiecznym przeciwnikiem posługującym się nietypowym archetypem kart, które wymagają dużo szczęścia. Czy determinacja Exceedianina i Łącznikowca pomoże w pokonaniu Fuzjonita, który potrafi kierować przeznaczeniem?


No cóż, ludziska. Oto mój czterdziesty pierwszy rozdział z fanfic'u Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element. Trochę mi zajęło opracowanie tego rozdziału, zwłaszcza, że nawet nie zauważyłem, że mój plan stał się na tyle szeroki, że to byłby bardziej film, niż odcinek ^.^. Dlatego uznałem, że rozdział z Cytadelą podzielę na dwu-częściowy odcinek. Jeśli jesteście ciekawi japońskiego tytułu dla tego rozdziału, 'Koridalos' zaczerpnąłem z greckiego miasta, gdzie jest więzienie o zaostrzonym rygorze.

Przejdźmy do omówienia tego rozdziału. Już w poprzednim rozdziale było wiadomo, że Quinton i Shay zamierzają przypuścić atak na Cytadelę, aby zwiększyć liczebność członków Ruchu Oporu. Shay oczywiście został wybrany na przywódcę tej szalonej operacji, a także na tymczasowego przywódcę Lansjerów. Zważywszy na to, że grupa jest w Wymiarze Xyz, z którego pochodził Shay, Yukako uznaje, że jest on bardziej doświadczonym spośród grupy i że to on powinien być przywódcą na miejscu nieobecnego Declana Akaby, który został w Wymiarze Synchro. Fakt, Yukako też ma doświadczenie dzięki 10 miesiącom walk z Watahą Hydra, ale nigdy nie przeprowadził symulacji ataku na bazę główną wroga, ponieważ wciąż SOL Technologies nie ustaliło jej położenia. To pokazuje, że choć Yukako ma umiejętności, to nie jest doskonały, i on dobrze o tym wie.

Sprawa numer dwa dotyczy planu ataku na Cytadelę. Samą nazwę zaczerpnąłem od niesławnej instalacji z Gwiezdnych Wojen: Wojen Klonów, a samą wieżę wzorowałem na Pojedynkowej Wieży (lub, jak toś woli terminologię japońską, na Alcatrazie) z oryginalnej serii Yu-Gi-Oh!, odosobnionym miejscu zarządzanym przez Korporację Kaiby. Głównym problemem dla mnie było położenie Cytadeli; nie do końca wiedziałem, gdzie się znajduje Heartland pod względem geograficznym (wiem, że znajdowało się przy morzu, a za peryferiami było widać pasmo gór), więc zdecydowałem użyć mapy z gry Yu-Gi-Oh! ARC-V Tag Force Special, gdzie morze było na zachód od Heartland, a położenie Cytadeli dałem dam, gdzie podobno jest wieża radiowa (szkoda tylko, że Yugipedia nie ma artykułu o tej wieży, Łatwiej by mi było określić położenie). Co do planu skorzystałem z rozdziału 26 fanfic'a "The Fifth Factor" jako odniesienia, i poszerzyłem go o atak na drugorzędny magazyn dowodzenia, ten, gdzie Nistro i Verdia podłożyli pluskwę, aby Ruch Oporu zyskał trochę przewagi. Yukako specjalnie wyznaczył Nistro do wykonania zadania, bo wiedział, że gracz Heroicznych Pretendentów wciąż się gryzie po tym, jak Yuri porwał Verdię. Widzi w tym szansę dla Nistro na pogodzenie się z przeszłością i że ich wspólny wysiłek nie będzie zmarnowany.

Trzecia rzecz dotyczy Królewskiej Bitwy między Sylvio, Gongiem i Sayerem. Zgadza się; Psychiczny Gracz powrócił, tym razem jako sojusznik Akademii Pojedynków. No... dobra, może sojusznik to niewłaściwe słowo; bardziej oportunista by pasował. Mamy też szerszy podgląd na jego życie: jego historia jest zbliżona do postaci z serii Yu-Gi-Oh! 5D's, z tą różnicą, że nic nie wspomina o Akizie Izinski czy też o Toby'm Tredwellu, braciszku Misty. Charakter pozostaje niezmieniony i pokazuje, że dla udowodnienia dominacji Psychicznych Graczy nad innymi gotów jest popełniać niemoralne czyny i mieć wysoko postawionych na oku (wie, że Roget przybył do Wymiaru Synchro, żeby przygotować grunt na inwazję Fuzjonitów; podobnie jak jego odpowiednik wiedział, że Rex Godwin, dyrektor Sektora Ochrony, pochodził z Satellite). Jednak przegrana z rąk Jacka Atlasa, potem Gore'a, a na końcu Yukako, sprawiła, że stał się bardziej mściwy i szalony; nawet jest gotów wykorzystać Liderusa, aby przejąć władzę nad Wymiarem Synchro.

No cóż... to na razie tyle. Czytajcie, piszcie i komentujcie. Adieu~.