Rozdział szósty: Drzewo rodzinne


Severus szedł w stronę biblioteki, gdzie Hermiona i Harry cicho rozmawiali, robiąc swoje listy zakupów na Ulicę Pokątną. Raczej, Hermiona mówiła, a Harry słuchał i wtrącał słówko co jakiś czas. Severus uśmiechnął się kpiąco patrząc na tych dwoje. Było ciężko utrzymywać jego reputację i prezencję wśród nich, szczególnie teraz, gdy dowiedział się, że są jego dziećmi. Jego! Dalej nie mógł w to uwierzyć. Odchrząknął i dwójka nastolatków* odwróciła się w jego stronę.

- Cześć, Severusie! - zawołała Hermiona.

- Hermiono, Harry, muszę z wami o czymś porozmawiać. Czy mogę do was dołączyć?

Harry skinął głową i przesunął krzesło, żeby zrobić miejsce Severusowi. Gdy usiadł, zaczął mówić o swoich wnioskach.

- Wczorajszego wieczoru obiecałem Hermionie, że uwarzę eliksir, który dowiedzie, że jest moją córką. Dzisiejszego popołudnia, gdy robiliście swoje listy, właśnie to zrobiłem. Tu są rezultaty - powiedział, kładąc tak pergamin na stole, żeby zarówno Harry jak i Hermiona mogli go przeczytać.

Harry spojrzał w dół na fragment pergaminu i przeniósł wzrok na Severusa. Oczy miał szeroko otwarte. Hermiona zrobiła to samo, ale podskakując na siedzeniu.

- To nie jest oszustwo, prawda, proszę pana? - zapytał niepewnie Harry.

- Nie, Harry, ten eliksir zawsze pokazuje prawdę. Jesteś doprawdy moim synem.

- Mam tatę?

- Tak, masz.

- Harry, jesteś moim bratem! I ja twoją siostrą! Och, Harry, to takie ekscytujące! - wykrzyknęła Hermiona, wyraźnie podekscytowana wydarzeniem.

Severus obdarzył ich rzadkim uśmiechem. Rozłożył ręce, chcąc przytulić oboje dzieci. Hermiona odruchowo rzuciła się w jego ramiona i przytulił ją jedną ręką, zerkając na Harry'ego czy chce dołączyć do uścisku. Harry ostrożnie wstał i podszedł do Severusa, po czym objął swojego nowego ojca. Severus przycisnął dzieci i zwolnił uścisk.

- Jutro wybierzemy się na Ulicę Pokątną i znajdziemy wszystkie rzeczy, których będziecie potrzebować w Hogwarcie i cokolwiek, czym byście chcieli udekorować swoje pokoje. W którymś momencie będziecie musieli zdecydować czy chcecie zmienić swoje nazwiska na moje, połączyć je czy zostawić swoje stare. Nie musicie jednak decydować od razu, zrozumiano?

- Tak, proszę pana - powiedzieli Harry i Hermiona w tym samym momencie.

- Wydaje mi się, że już czas na obiad. Chcecie zobaczyć co Lucinda przygotowała?

Oboje dzieci rzuciły się w stronę drzwi, Harry spokojniej niż Hermiona. Severus potrząsnął głową z uciechą. To będzie szalone siedem lat.

Obiadem okazało się być pieczone ziti** z chlebem czosnkowym i arbuz na deser. Po obiedzie Severus zaproponował, że nauczy ich grać w gargulki, co było popularną grą wśród uczniów Hogwartu. Oboje Harry i Hermiona szybko podłapali zasady, ale byli przerażeni gdy Severus z nimi przegrał i gargulek opryskał mu twarz śmierdzącym płynem. Sam Severus był trochę w szoku, nie spodziewał się tego. Mimo tego, że się nie gniewał, Harry się przestraszył i czmychnął z pokoju, by ukryć się w swoim pokoju. Po odprowadzeniu Hermiony do jej pokoju i życzeniu jej dobrej nocy, Severus wiedział, że musi porozmawiać z Harry'm o jego życiu i horrorze, który przeżył na Privet Drive. Zapukał do drzwi jego pokoju.

- Proszę - odezwał się cichutki, niepewny głosik.

Severus wszedł do pokoju i nie był zaskoczony, widząc Harry'ego skulonego na balkonie. Chłopiec oglądał kąpiące się ptaki w poidełku, które było ustawione na podwórku.

- Harry, zdajesz sobie sprawę, że nie jestem zły na ciebie, prawda? To tylko gra i jestem szczęśliwy, że wygrałeś, zwłaszcza, że to była twoja pierwsza gra! Dużo młodych czarodziejów nie wygrywa - powiedział Severus, wiedząc, że musi być spokojny i pozytywny.

- Ale wyglądał pan na złego, i kiedykolwiek mój wuj był zły, byłem karany bo zrobiłem coś złego. Co będzie moją karą? - Harry był widocznie zdenerwowany.

- Harry, nie dostaniesz kary. To była zaledwie zabawa - to będzie cięższe, niż przypuszczał. - Harry, musisz to z siebie wyrzucić. Może powiesz mi, co ci zrobili? Możesz mi zaufać. Mam podobną przeszłość, więc rozumiem twój strach.

- Nie mogę panu powiedzieć, wujek będzie na mnie zły - wyszeptał chłopiec, zwrócony w stronę Severusa.

- Nigdy nie wrócisz do cioci i wujka, słyszysz? Twój wujek nigdy nie dotnie cię, ani nie zobaczy - obiecał Severus.

- Ale wujek powiedział, że jeśli powiem komukolwiek, sprawi, że będzie mi jeszcze gorzej i ludzie będą wiedzieli, że kłamię - wyszeptał Harry.

- Nigdy się nie dowie, że mi powiedziałeś i wiem, że nie kłamiesz. Wiem, że wszystko co powiesz, będzie prawdą.

- Nie mogę, proszę pana - wymamrotał Harry.

- Kiedy zaczął cię bić?

Harry wciągnął powietrze.

- Możesz mi ufać, Harry - nakłaniał Severus.

- Nie pamiętam czasu, gdy nie byłem bity przez pas lub pięści wujka - powiedział Harry ze łzami spływającymi mu po policzkach.

- Dlaczego cię bił? - Severus był zewnętrznie wcieleniem spokoju, w środku jednak szalejąc.

- Ponieważ-ponieważ uważał mnie za świra i dlatego, że nie byłem idealny. Nieważne jak bardzo starałem się cokolwiek zrobić, coś zawsze szło źle - powiedział Harry, oddychając ciężej, bo zaczął płakać.

- Harry, nie jesteś świrem. Jesteś teraz wyraźnie smutny, więc nie będę naciskał, ale każdej nocy zanim zaśniesz, chcę z tobą omówić jedną rzecz, którą zrobili ci Dursleyowie, jak mówiłem wcześniej. Uwierz mi, poczujesz się jakby ciężar ci spadł z barków.

- Dobrze - pociągnął nosem Harry.

- Jutro pójdziemy ci kupić nowe ubrania i okulary. Zostawiłem wszystko u Dursleyów, ale pewnie i tak musielibyśmy zdobyć dla ciebie nowe rzeczy. Czy wszystko było po twoim kuzynie?

Harry pokiwał głową.

- Domyśliłem się - westchnął Severus. - Nie martw się, Harry. Jako twój ojciec, będę jutro za wszystko płacił. Ty i Hermiona, jesteście teraz moim obowiązkiem. No i, chciałbym, żebyś kiedyś nazywał mnie tatą lub ojcem. Oczywiście, to trochę potrwa, więc w międzyczasie wystarczy Severus albo pan.

- Dobrze, Severusie - powiedział Harry, posyłając mały, nieśmiały uśmiech ojcu.

- Teraz, jest coś jeszcze, co muszę ci powiedzieć. To będzie duży ciężar rzucony na twoje barki, ale musisz to wiedzieć. Dam ci tę noc na przepracowanie tego i potem możemy o tym podyskutować z twoją siostrą rano, jeśli będziesz sobie tego życzyć.

Harry skinął głową. Severus wziął to za znak, by kontynuował.

- Harry, twoja matka i domniemany ojciec, James Potter, zginęli, gdy miałeś zaledwie roczek. Teoria jest taka, że mężczyzna, nazywający się Lord Voldemort, zabił ich, by dotrzeć do ciebie. Dlaczego cię wybrał, nie sądzę, żebyś teraz musiał wiedzieć, gdyż masz dopiero jedenaście lat. Albus Dumbledore, dyrektor Hogwartu, wiedział, że Potterowie byli w niebezpieczeństwie, więc się ukryli i potrzebowali Strażnika Tajemnicy.

- Ciotka i wujek powiedzieli mi, że zginęli w wypadku samochodowym.

Severusowi było ciężej i ciężej kontrolować temperament, gdy dowiadywał się kolejnych rzeczy o Dursleyach. Miał właśnie odpowiedzieć, gdy Harry się odezwał.

- Czym jest Strażnik Tajemnicy? - zapytał.

- Strażnik tajemnicy to jedyna osoba, która zna miejsce ukrycia. W przypadku Potterów, była to osoba, której ufali ze swoim życiem. Wybrali Syriusza Blacka, który obecnie przebywa w Azkabanie, więzieniu czarodziejów. Jednakże Dumbledore zdecydowanie zasugerował, by wybrali Petera Pettigrew, ponieważ Lord Voldemort ścigał Syriusza Blacka.

- Kim są Syriusz i Peter?

- Byli najlepszymi przyjaciółmi twojego ojca w Hogwarcie, oprócz Remusa Lupina. Dumbledore wiedział, że Peter Pettigrew już się przywiązał do Czarnego Pana, jednakże dalej nalegał, by Peter został Strażnikiem Tajemnicy. Czy już widzisz dokąd prowadzi ta historia, Harry?

- Peter... już był lojalny Voldemortowi... więc mu zdradził tajemnicę. Więc, czy to oznacza, że Dumbledore zdradził moich rodziców?

- Bardzo dobrze, Harry. Dumbledore wiedział gdzie leży lojalność Petera, ale mimo to przekonał twoją matkę i Pottera, by zmienili swego Strażnika Tajemnicy. W intencji Czarnego Pana było, by zaledwie cię porwać, po tym, jak go błagałem, by zostawił twoją matkę w spokoju - Severus zarumienił się wspominając chwilową słabość. - Obiecał zostawić twoją matmę, tak długo, jak będę szpiegował Zakon Feniksa dla niego. To był dobry interes. Gdy usłyszałem, że twoja matka została zabita, byłem wściekły i od razu poprosiłem o audiencję u Czarnego Pana i się zobowiązał..

- Przepraszam, że przerywam, proszę pana, dlaczego Voldemort chciał mnie porwać? I co to jest Zakon Feniksa? - zapytał Harry, trochę zdenerwowany.

Severus rzucił Harry'emu piorunujące spojrzenie. Nienawidził, gdy mu ktoś przerywał, nawet jeśli to był jego syn.

- Przepraszam - wyszeptał Harry, patrząc na dwoje ręce, których widok był teraz zamazany od łez. Znowu zepsuł. Minęły tylko dwadzieścia cztery godziny, a on już miał być ukarany biciem.

- Harry, dziecko, nie zamierzam cię ukarać, po prostu nienawidzę, jak mi się przerywa. Ja... przepraszam za spojrzenie. Odpowiem ci na pytania.

Poczekał, aż Harry na niego spojrzy, po czym kontynuował.

- Czarny Pan chciał cię porwać, ponieważ wygłoszona została przepowiednia, która nie niosła dla niego najlepszych wiadomości. Żądał władzy i nie chciał, by ktoś mu zagrażał, w szczególności małe dziecko. Niestety, był zmuszony by zabić swoją matkę i Pottera, lecz nie był w stanie cię dopaść. Nikt od tego czasu go nie widział, poza jego Śmierciożercami. Wiele osób uważa, że został zabity, lecz ja uważam, że jest mu po prostu wstyd za porażkę. I tak trafiłeś do Dursleyów.
Na moim spotkaniu z Czarnym Panem pokazał mi swoje wspomnienie z tej nocy i mogłem powiedzieć, że jest mu szczerze przykro, z powodu tego, co się stało. Czarny Pan nie jest zły, Harry, tylko ma interesujący sposób by zdobywać to, czego pragnie. Dlatego z nim pozostałem, i pragnę, byś z siostrą pomogli walczyć przy jego boku, zrozumiałbym, gdybyś nie chciał. Dalej szpieguję dla Czarnego Pana w Zakonie.

- Co to jest Zakon? To ten Zakon Feniksa? I kim są Śmierciożercy?

- Śmierciożercy są armią Czarnego Pana, wyznawcami, naśladowcami, osobami które wyznają to samo, co Czarny Pan, podczas gdy Zakon Feniksa jest po stronie Dumbledore'a. Jestem członkiem obydwu organizacji, lecz wyznawcą jednego.

- Och, okej - rzekł Harry, wyraźnie głęboko zamyślony.

- Wiem, że to było dużo. Masz jakieś pytania? - zapytał Severus?

- Nie, nie w tym momencie, proszę pana, chcę teraz wszystko przemyśleć, jeśli to w porządku.

- Bardzo dobrze. Śpij dobrze, Harry. Śpij. W. Swoim. Łóżku. Wiesz, gdzie mnie znaleźć, gdybyś mnie potrzebował.

- Dobranoc, proszę pana - powiedział Harry i wczołgał się na łóżko, dalej zdziwiony faktem, że może w nim spać.

Severus skinął głową i zamknął drzwi za sobą, a wydarzenia dnia dzisiejszego zaprzątały mu głowę. Miał dwoje biologicznych dzieci, z których nad jednym się znęcano całe życie. Severus wiedział, że przyszłość nie będzie prosta, szczególnie teraz, gdy Harry znał prawdę o swojej przeszłości, Dumbledorze i swojej matce.


* w oryginale użyte tutaj słowo to tweens, co jest skrótem od słowa tweenagers, co oznacza osoby w wieku szkolnym, młodych nastolatków. W języku polskim ciężko było mi znaleźć odpowiednie słowo.

** ziti - makaron w formie rurek; nazwa pochodzi od włoskiego zito, co oznacza oblubieńca.

ora1168: gracias por sus comentarios, espero que hayan disfrutado este capitulo tambien

Drodzy czytelnicy, poświęcam tłumaczeniom każdą wolną chwilę w tygodniu i obiecuję, że serię przetłumaczę do końca, jednakże aktualizacje mogą się pojawiać teraz trochę rzadziej. Z pozdrowieniami, Caro.