Dzisiejszy dzień nie zapowiadał żadnej tragedii. Miasto tętniło ż ło się coraz coraz częściej wybierali letnie Olga idzie do pracy nie wiedząc jeszcze co ją drodze przywitała się z innymi lekarzami między nimi z doktor ła się również z Zuzą która udała że jej nie widziała. Olga się za nią oglądał ło to do niej że obejrzała relację na facebooku. Pewnie oto jej chodzi. Coraz bardziej odnajduje się w nowym ążyła już poznać wszystkie zaką szczęście zdążyła się przebrać,bo czekało na nią wielkie wyzwanie.W księgowości bywała ponura przyszła do pracy zdenerwowane przez męża a Zuza też nie była w najlepszym humorze bo zrozumiała że Mateusz ostatecznie ją skreślił.
-Cześć Madzia,co taka smutna?
-Daj spokó się że dziś nie będę w dobrym nastroju.
-Co się stało?
-Pokłóciliśmy się o obowiązki domowe.
-Skąd ja to gdy byłam jeszcze ze Stevem to nie było jak byłam z Polakiem to tak. Musisz mu powiedzieć że wszystkiego nie dasz rady ogarnąć.A księgowość wzywa .
-To ty jemu to przetłumacz.
-Dobra może lepiej skupmy się na pracy bo dość tych dramatów.
-U Ciebie też nie jest za dobrze?
-No dobra powiem wprost. So ktoś mnie hejtu na moim kanale no i oczywiście profesor Kochański zdecydował się na doktor else?
-Zuza mówiłam Ci żebyś dała sobie z nim spokój. Jeszcze spotkasz wartościowego chłopaka.
-Nie mogę tego przeżyć wiesz. - westchnęła Zuza.
-Musisz. - odparła krótko.
ZUZA :
Pocieszcie źle. Nie mogę tego znieść że Mateusz chce być z Olgą. A teraz wszystkie swoje frustracje wylewać będę na Olgę. Będę starała się jej unikać za wszelką cenę.Ja wiem że nie powinnam sie na niej wyżywać. No ale to ona weszła mi w drogę. Dobrze jestem księgową.Zatopie swój umysł w robotę. Jeśli będzie trzeba zostanę dłużej w pracy. 5 razem przespanych nie zapomnę.Będę musiała pogadać z Eweliną.
Włączyły swoje komputery i rozpoczęły od księgi rachunkowych.
Tymczasem u Olgi toczy się wyścig z szpitala została przywieziona 10 -letnia Natalia Adasiak zatruta muchomorem sromotnikowym.
-Co się stało?
-Mamy zatrutą 10-latke muchomorem skarżyła się na brzuch kilkakrotnie wymiotowała,ma widoczną żółtaczke,powiększoną wątrobę,podejmuje daje jej gram paracetamolu w kroplówce.- odpowiedział ratownik.
Olga wyjęła latarkę i zaczęła świecić dziewczynce w oczy.
-Reakcje źrenicy symetryczne ale leniwe,zażółcony twardówki ?
nie wymagał tlenu ale przyspieszona akcja serca.
-Kiedy dokładnie jadła te grzyby?
-Podobno jakieś 5 godzin temu .
-Jej rodzina tu jest? Chciałabym zrobić wywiad.
-Dziadek jest w drodze do szpitala ,niedługo powinien się pojawić.
OLGA :
Kurczę od rana taki w nowa pacjentka to Natalia zażółconą posiniaczoną skórę ewidetnie czymś się zatruła,natychmiast musi być płukanie żołądka ,chociaż jadła 5 godzin temu to na taki zabieg może być już za póź została zawieziona na zabieg płukania żołądka ,jej stan błyskawicznie się pogarszał.Nalegałam na morfologię ,grupe krwi gazometrie ,układ krzepnięcia aminotransferazy wątrobowe ,pielęgniarka Kinga wraz z Eweliną przygotowują marną do płukania żołą poziomu alfa amonityny wykonuje się z moczu to badanie które precezyjnie pokaże czy Natalka rzeczywiście się zatruła muchomorem sromotnikowym .Jeżeli tak to liczy się każda minuta bo to ten grzyb niesamowicie wyniszcza ł czekać aż skończą zabieg płukania żołą przywieźli marną na sale szybko pobiegłam sprawić czy jej stan się poprawił.Osłuchałam ją i niestety na płukania żołądka było już za póź usłyszałam donoszący głos pielęgniarki Kingi.
-Pani doktor mamy wyniki
-Dobrze,proszę mi przekazać.
Wzięła od niej wyniki dodając.
-Niestety,moje obawy się sprawdziły na płukanie żołądka jest za późno .Alfa manityna 825 no to stromotnik wydolność wątroby drastycznie ę poddać leki detoksykujące i przeciwbó 8 do jasnej Anielki nie ma grupy krwi a jest dobra jedziemy na OIOM.
-Ewelina - zaczepiła ją.
-Dziewczyna ma anemie potrzebuje koncentrat krwinek czerwonych brh oraz świeżo mrożoną osocze.
Ewelina wybiegła sali.
Wtedy do mnie dołączył profesor Rafał Kucharski i wspólnie podjęliśmy decyzje żeby młodą przenieść na oddział intensywnej opieki ńcu do szpitala dotarł dziadek dziewczynki. Był wyraźnie zdenerwowany.
-Pani Doktor Wieczorek?
-Tak to ja.
-Co się dzieje z moją wnuczką?
-Pan wnuczka zatruła się muchomorem sromotnikowym .
-Akurat - zakpił.
-Nie zamierzam się z panem sprzeczać.
-Te kotlety z kani były a nie douczona doktorzyno- rzucił.
Wtedy miała mu pocisnąć ale Rafał ją powstrzymał.
-Prosze pana,proszę nie ubliżać doktor Wieczorek bo zaraz pana wyprosze. - wtrącił się Rafał.
-Jakoś inni jedli te grzyby i nic im nie lekarze i wasze teorie.
-Już dosyć tego! - warknęła.
-Teraz proszę wyjść bo jest badanie nad pana wnuczką. - rozkazał Rafał.
Dziadek wyszedł z sali trzaskając drzwi że można było się przestraszyć. Był mocno zdenerwowany ale kurcze skoro inni jedli te grzyby .
-Olga,jakoś ci pomóc?
-Trzymaj kciuki żeby to się dobrze skończyło.
Zostawiłam Rafała w sali z marną by pogadać z to co wcześniej powiedział było bardzo istotne.
-Proszę pana kto jeszcze jadł te grzyby? - była wścibska,dopięła swojego.
-Jedno dziecko tylko jej brat.
-Wie pan co dał swoim wnukom do jedzenia? Trucizne!
-Ja wiem co zbieram ,niedouczone chieny. - próbował ją szarpać ale się obroniła.
-Chce teraz zobaczyć moją wnuczkę.
-Teraz to jest niemożliwe! Proszę mnie puścić.
OLGA :
A ja po tej sprzece pierwsze co zrobiłam zadzwoniłam do centrum powiadomienia ratunkowego ,zgłosiłam że w miejscowości Natalki może być więcej zatruć muchomorem ło się że już o tym myś zajął się rodziną Natalki a do nas w drodze jest jej bardzo myśli że to my jesteśmy niedouczeni a prawda jest taka że to wszystko przez jego nie wiedze jego wnuki mogą odejść na tamten ś óciłam do sali,mała dostała odpowiednie leki ale jej stan nieustanie się pogarsza. Rafał odsłuchał ją.Liczę na szczęście .
-Niestety jej stan się pogarsza nie jest dobrze. - stwierdził Kucharski
To była walka z czasem,ciekawa była w jakim w stanie był jej brat. Ale nie musiała długo czekać na tą informacje.
-Pani Doktor już jest brata Natalki przywieźli. - apelowała Kinga.
-Marcel Adasiak brat ży się tylko na ból brzuche i nic więcej.
-Na płukanie żołądka natychmiast. - rozkazałam po czym zawieźli go na zabieg płukania żołądka.
Dziadek chciał iść za nimi ale go powstrzymała razem z Kingą.
-Bardzo proszę zostać na zewnątrz .
Wtedy dołączyła babcia Natalki i Marcela.
-Co się dzieje z Natalką?
-Natalia jest w ciężkim w stanie , robimy wszystko co w naszej mocy a Marcel będzie miał płukany żołądek.
-Coś ty im poddał? - zaczęła sie kłócić ze swoim mężem.
-Ja? To ty robiłaś obiad to do siebie mniej pretensje!
-Gdzie moja Natalka leży? Mogę ją zobaczyć?
-Teraz to jest niemożliwe bo jest na OIOMIE.
OLGA :
Widziałam troske w twarzy tej starszej ła z niepokoju o stan swojej wnuczki.Z jej oczu zaczęły lecieć krople łez , postanowiłam jej dać na uspokojenie bo tego wyraźnie potrzebował ła wyraźne wyrzuty sumienia że bez wiednie poddała swoim wnukom trujący grzyb. Po jakimś czasie dotarła do mnie informacja że Marcel już jest po zabiegu płukania żołądka a u Natalki niestety sytuacja się ść wątroby ciągle postę łam do Natalki widzę że Ewelina jest przy niej. Rafał najwidoczniej musiał wyjść.Nagle z jej twarzy zaczęła lecieć krew.
się. - krzyczała Ewelina.
-Mamy wyniki. - znowu przybiegła z wynikami Kinga.
Wzięłam szybko od niej wyniki i zaczęłam czytać.
-Amoniak narasta,szybko wezwij nefrologa.
OLGA :
Kinga szybko zadzwoniła do nefrologa i po jakimś czasie przyszła pani doktor Agnieszka łam okazje z nią porozmawiać,to jest bardzo lojalna kobieta,bardzo oddana jest swojej też ma pozytywne o niej niestety wątroba Natalki się rozpada do krwi dostaje się amoniak dochodzi do mózgu i zatruwa Natalkę wtedy dochodzi do utraty świadomości tak zwanej śpiączki wątrobowej tylko hemo perfuzja może uratować życie. Krew jest wypomopowana do zewnętrznego dializatora który działa jak sztuczna nerka oczyszczając krew z żeli się powiedzie to nie będzie jeszcze sukcesu bo nadal jest niewydolność wą gdy uda nam się uratować życie Natalki to i tak jest wątroba będzie bardzo wyniszczona że konieczny będzie nie wykluczone jest to że Marcel może mieć podobną wraz z Agnieszką będziemy podejmować kolejne kroki w walce o życie oddziału mnie wezwał do siebie,a tam w środku był profesor Kucharski i razem zdecydowali żeby przy ciężkich przypadkach mi towarzyszyć.Dawali oboje ma sie dobrze i jak twierdzi czuje się nieź gorzej z Natalią. Musiałam powiedzieć przykrą prawdę jakie czekają konsekwencje Natalke jeżeli uda nam się uratować. Nie mogę jej obiecać że Natalka przeż korytarzu dziadkowe bardzo się kłócili,zarzucali wine na samych nadal upierał się że wie lepiej od nas a tamta popłakiwał z szefem z oddziału i z Rafałem zostałam wezwana tam gdzie leży śmy monitorować proces oczyszczania krwi 10-latki.
-Słuchajcie poziom amoniaku spada a wskaźnik uszkodzenia wątroby spadło 1400 z 1200. - powiedziała doktor Paradowska
-To dobrze odzyskujemy ją. - stwierdził Kucharski.
-Ale niestety wątroba jest na tyle wyniszczona że będzie potrzebny przeszczep.- stwierdził szef oddziału.
-Olga,możesz czuć już ulgę. - pocieszał ją profesor Kucharski.
-Aga zrobiłaś dobrą robotę. - pochwalił.
-Miejmy nadzieje że będzie tylko dobrze.
OLGA :
Kurczę w takiej sytuacji nie zostałam pozostawiona ł przy mnie profesor Kucharski. Nie byłam z tym sama. Cieszył mnie fakt że z Marcelem jest okej a z Natalką może być róż na szczęście się wybudziła do szpitala przyjechała mama. Razem z Rafałem wezwaliśmy ją na rozmowe za nim poszła się przywitać z córką.
-Pani jest mamą Natalki i Marcela?
z nimi?
-Już pani wszystko wytłumaczę ale proszę przejść drzwi obok. - wskazała palcem .
-Prosze pani Natalka potrzebuje dawcy wą jakby ktoś to był z rodziny wtedy ryzyko odrzucenia przeszczepu jest minimalne.
-A ja bym mogła.
-To w takim bądź razie kwalifikacje do przeszczepu i potrzebne badania wykonuje w Centrum Zdrowia Dziecka oddział transplantologii wątroby i tam przetransportujemy Natalkę .
-A my zrobimy wszystkie badania żeby uprosić i przyspieszyć procedury. - wtrącił profesor Kucharski.
-Jakby to miało wyglądać?
-Lekarze wyjmują usuwają organ uszkodzony w to miejsce jest ustawione fragment wątroby dawcy a potem się regeneruje jest bardzo trudna operacja następnie Natalka będzie musiała przebywać pod ścisłą kontrolą lekarzy i będzie musiała przejmować różne leki.- Rafał mówił delikatnym tonem by dać nadzieje tej rozpaczonej matce.
-Marcel ma się dobrze ale też zrobimy jeszcze dodatkowe badania. - rzuciłam.
Nasza wspólna rozmowa uspokoiła rozpoczoną matke,a Natalka już była na specjalistycznym oddziale zgodnie z zaleceniami naszego ordynatora ,przechodzi badanie majace na celu przygotowanie ją do zabiegu postanowił mnie przeprosić za swoje burackie zachowanie ,przeprosiny przyjęte ale jego komentarze w moją strone były nie miłe.
-Pani doktor?
-Tak?
-Chciałem panią przeprosić za swoje okropne zachowanie.
-Spoko,przeprosiny przyjęte.
-Miała pani racje,poddałem wnukom trujące grzyby a teraz moja wnuczka przez to będzie mieć przeszczep wątroby.
-Dlatego trzeba myśleć wcześniej co się już pan nie cofnie.
Dziadek się rozpłakał,po jego oczach zaczęły lecieć łzy.
-Prawie zabiłem Natalke. Nigdy nie wybacze sobie tego ...
Nie wiedziała co mu odpowiedzieć ,bo wiadomo że to jego wina że tak się stał wiele brakowało żeby zabił swoje wnuki,mało tego to jeszcze upierał się że wie ła.
-Na szczęście dobry Bóg zdecydował że będzie żył i Marcel mają dużo szczęścia.
-Dziękuje że pani ich uratowała.
OLGA :
Sama w głębi duszy się cieszyłam że uratowałam tym dzieciom ż łam przygotowana na tragedie że Natalka może odejść z tego ś potem udałam się na oddział gdzie leżała Natalka. Zauważyłam że sobie coś rysował łam się z nią.
-Dzień Dobry się czujesz?
mi powiedziała że śmigłowiec zabrał mnie do szpitala ,a ja nic pamiętam bo po obiedzie u dziadka zemdlałam.
-Tak to prawda,walczyliśmy o Twoje życie,ale daliśmy radę. Teraz tylko przejdziesz badania na przeszczep wątroby.
-Dlaczego ja musze mieć przeszczep.
-Dlatego że Twoja wątroba jest wyniszczona przez muchomora i niestety jest konieczny przeszczep ale będziesz mogła dalej normalnie żyć.
-Boje się.
-Nie ma się czego bać,dasz rade.
Natalka jak na swój wiek wiele przeszł upartość swojego dziadka omal nie straciła ż szczęście skończyło się to dobrze. Chwilę porozmawiałam z młodą i poszłam do szklanego pomieszczenia na odpoczynek.
Za dużo było nerw z rana. Zrobiła sobie kawe i usiadł wiem czemu ale jej siostrzenica . Przypomniało jej się jak to z nią było,też musiała walczyć o jej życie. Uff po co te do niej ęła pić swoją kawe mogłam pozwolić przejść do swojego wewnętrznego świata,do marzeń,do przemyśleń. Chwile potem dołączył do nich Rafał z Agnieszką.
-Olga tu jesteś,szukamy cię. - powiedział Rafał siadając obok Olgi
-Świetnie się spisałaś.
-Ale to też jest Twoja zasługa Agnieszka.
-Na szczęście wszystko wyszło na prostą droge. - powiedziała Agnieszka siadajac obok prawej strony Olgi.
-Gdzie jest Mateusz?
-Mateusz ma dzisiaj robote papierkową.
-Też się wypytuje gdzie jesteś,a ja mu powiedziałem że miałaś ciężki przypadek od rana.
OLGA :
Podyskutowałam z nimi by na chwile zapomnieć o ciężkim miał racje w tym szpitalu pracują bardzo empatyczni ludzie.Z Rafałem i jak z Agnieszką można było o wszystkim porozmawiać.Agnieszka wyznała że jej życie prywatne też nie jest róż ła kilka lat narzeczonego ,zostawił ją dla ło tego mimo że jest grubo po 30-stce nadal nie może zajść w ciąże. Twierdzi że się pogodziła z faktem że nie zostanie matką. Widocznie dziewczyna nie ma szczęścia. A co do Rafała? Zasługuje na kogoś lepszego.Życie z osobą borderline nie jest łatwe. Moje myśli nadal krążyły wokół tego rodzeństwa,ciekawiło mnie jak przyjmie się przeszczep wątroby i co dalej z Natalią.Ale to już nie są moi kogoś innego będę prowadziła. A tą laurkę od Mileny? Przyczepiłam do lodówki.
-Słuchajcie nasz profesor Kochański zaprasza nas do Podkowy Leśnej na w to?
-Ja bardzo chętnie pojadę ,lubię lasy i mogłabym być godzinami w lesie. - odparła.
- Zawodowe tematy ogarnięte. - skwitowała Agnieszka.
-Ja na razie jestem na tak - odparła Wieczorek.
-Aga wybierasz się z nami?
-Z przyjemnością.Dzieci w domu nie płaczą,zwierzaków nie posiadam to dlaczego mam marnować weekend?
-No to trochę już sie nam osób nazbierał że jeszcze kogoś wziąć?
-Może Ewelina z Zuzą by zebrały się z nami ,a dalej to nie wiem... - zastanawiała - Wieczorek
-Czyli już mamy czworo dziewcząt i teraz towarzystwo męskie jest potrzebne.
RAFAŁ :
Myślę że to dobry pomysł jak się wybierzemy paczkę na w ten weekend będzie u mojej mamy .Karina nie ma nic do ą z moją mamą dobrze się dogadywały więc będzie miała więcej zaufania do niej niż do trwa. Tak łatwo się nie poddam. Ja też potrzebuje wyluzować się wśród znajomych nie tylko żyć jako lekarz. Jestem naprawdę wdzięczny za wiem co bym sam zrobił.W tym szpitalu wszyscy jesteśmy jak rodzina.
Nadszedł czas gdy większość pracowników szpitala udali się do domu.W drodze na parking Zuza natknęła się Olgę.
-Zuza. - zaczepiła doktor Wieczorek.
-O Cześć. - przywitała się dziewczyna.
-Co u Ciebie?
-Po łam dziś dłużej niż powinnam.A ty ? - ukrywała swój gniew.
Mimo tego dalej interesowała się życiem doktor Wieczorek.
-Dzisiaj miałam naprawdę ciężki przypadek ..
-Słyszał wszystko skończyło się dobrze?
-Tak ,ale skąd słyszałaś?
-Ewelina mówił ł był przy Tobie.
Kucharski mnie wspierał.
-To jest przyjaciel dobrze się dogadują.
-Wiem.Są dla siebie jak będą walczyć o prawa Mateusz mi wszystko powiedział.
-Ta żona Rafała jest na tyle bezczelna że potrafi wszystkich nastawić przeciwko Rafałowi.
-Chodźmy do . - zaproponowała doktor Wieczorek
-No dobra.
Udały się do samochodu otworzyła auto za pomocą otworzyła drzwi od miejsca pasażera i usiadła obok Olgi,kładząc torebkę na ła bo była ciekawa o czym będzie dyskutować z doktor Wieczorek.
-Jego żona cierpi na zaburzenia osobowości borderline. To stąd takie zachowania.
-Ale to nie usprawiedliwia ją szantażowanie że odbierze Rafałowi syna do cholery.
-Tak,ale ona też potrzebuje pomocy ze strony miałam kiedyś koleżankę z tym zaburzeniem. Potrafiła zrobić awanture swojemu chłopakowi o to że przyszedł zbyt póź ło tego to jeszcze potrafiła wyrzucić jego rzeczy przez okno.
-Straszni są ludzie z tym zaburzeniem.
-Ciężko się żyje z takimi osobami.
-Olga mogę Cię o coś spytać?
-Tak.
-Ty i Mateusz jesteście razem?
-To coś do mnie czuje,no i ja też.
Zuza kiedy to usłyszała z ust ło jej się w środku gorą wiedziała co ma opdowiedzieć.Była na nich wściekła.
-Ale przespaliście się ze sobą?
tylko razem spędzaliśmy czas ,zrobił mi masaż pleców.
śli do czegoś dojdzie to życzę wam szczęścia. - udawała uśmiechając się do doktor Wieczorek.
-Zuza,ja wiem że między Tobą a Mateusz coś iksrzyło ...
ła między nami chemia,mamy za sobą przespana noce i no wspólne wypady na galę i wesele mojej koleż ż na początku bywał arogancki.
-Do mnie tak samo.,seksistowskie teksty a potem też zaczął być dla mnie koleżeński.
-Czyli prawie identycznie jak u mnie. - uśmiechnęła się lekko Smogulecka.
-Zaczął proponować mi kawe,czytał moje doktoraty,kiedy ja miałam krwotok wewnętrzny przez wypadek samochodowy to oddał krew bo mamy taką samą grupe krwi. -
Uratował mi ż mu za to wdzięczna. Ale nadal z tyłu głowy mam słowa jego byłej ż wątpliwości do niego.A co jeśli będziemy razem a on mnie zdradzi.A może on chce tylko jednego? Oni wszyscy są tacy sami.
ł mi o Twojej sytuacji. Strasznie współczuje Ci choroby jaka jest endometrioza ,ja swoją drogą jestem chora na niedoczynność tarczycy.
-Jak leczysz się regularnie u endokrynologa?
-Tak,chodze na badania i staram się co jakiś czas robić TSH,biorę Euthyrox 75.
-Porszę Cię,nie bagatelizuj tej u Ciebie może guz wyrosnąć. Ja natomiast po wypadku dowiedziałam się o endometriozie ale zastanawiałam się skąd te bóle jestem lekarzem a sama nie daje dobrego przykładu.
-Nie przesadzaj,nie miałaś po prostu czasu na siebie.
-Dlatego ponad pracę musimy dbać o swoje zdrowie - położyłam ręke na jej ramieniu.
-Dokł jestem tego świadoma że całe życie w tym szpitalu nie będę pracować. - odparła.
-A co chcesz założyć swoją własną księgowość czy co innego ?
-Jeszcze nie wiem bo tyle jeszcze przede mną. Przepraszam Cię ale muszę już iść.
-Poczekaj. - powstrzymała ją ręką.
-Mateusz organizuje spotkanie gdzieś w Podkowie Leśnej. Zainteresowana?
-Zastanowię się. Paka. - wysiadła z auta i udała się do swojego pojazdu.
OLGA :
Rozstaliśmy się,ona udała się do swojego samochodu a ja do się że Mateusz nie tylko mnie tak traktował,ale również Zuzie. Zuza coś ewidentnie do niego poczuła ale on jednak stwierdził że nie chce się wiązać.Jest mi jej szkoda , bo dała się złapać Kochań nadzieje że szybko się odkocha i ulokuje uczucia w kimś co ma się dziewczyna męczyć? To jest męczarnia. Wyjechała pierwsza ode wyjechałam za nią. Każda z nas pojechała na swoją ulicę.Nie miałyśmy daleko do skręciłam w swoje osiedle i szukałam wolnego miejsca na parkingu. W końcu mi się udało. Zaparkowałam w wolnym łam auto ,odpięłam się z pasów ,zabrałam ze sobą zamknęłam za pomocą kluczyki. Po tym ciężkim dniu wezme szybki łam się do swojego bloku ale z ciekawości patrzyłam na balkon Eweliny czy jest już w domu. Pięknie nastroiła weszłam do swojego bloku natknęłam się na sąsiada który wychodził z psem na spacer,powiedziałam mu dzień dobry a on mi grzecznie odpowiedział. Udałam się spokojnie po schodach nie spiesząc się.Musze przyznać że mam w porządku sąsiadów nie wtrącają się w moje życie ani ja ich. Jedynie to tylko dzień dobry mówię.Wszystko. Kiedy otworzyłam drzwi do mojego mieszkania pierwsze co zrobiłam po zamknięciu drzwi ,położyłam się na moim wygodnym łóż moje łóż dobrze się na nim wstałam naszykowałam swoje ulubione ciuchy i wskoczyłam pod prysznic. Chciałam się odświeżyć po skończnonym dniu ę szkoda że nie włączyłam swojej ulubionej muzyki ale że jak będę gotowała obiad to włącze moją ulubioną playlistę którą utworzyłam na youtubie.Włosów nie myłam,tylko nałożyłam swój ulubiony balsam nawilżający.Długo nie pobyłam pod prysznicem ,wyszłam cała mokra przykrywając się rę teraz sama,więc mogę latać po mieszkaniu naga. Ubrałam się w naszykowane łam fryzure i skierowałam się do łam co zrobić na że zupe pomidorową ugotuje? Bo nadeszła mnie nagła ochota.
A na drugie danie? Może ryba z surówką? Ugotowałam obiad przy moich ulubionych jakie słuchałam to.
Na takie piosenki miałam właśnie ą drogą uwielbiam muzyke Britney jestem jej wierną fanką. Bardzo niesprawiedliwe co ją spotkał świat nie zasługuje na jej dobre serce. Dziewczyna jest wrażliwa przez co łateo ją skrzywdzić.Nie wyobrażam sobie żeby ktoś publicznie pytał mnie o jest poniżej łam by żyć jak ona,by wyglądać jak ona ale teraz gdy patrzę przez co miała przechodzić.Doceniam swoje życie takie jakie gdy bym mijała się z nią na ulicy poprosiła bym o wspólne zdjęcie i już trzy dychy na karku a jej muzyka mi się nie znudził dzięki mnie wychowała się na Britney ,i też lubi od czasu do czasu posłuchać.Zjadłam obiad i najedzona postanowiłam zrobić sobie maseczke oczyszczającą. Dbam o moją cere kiedy mam tylko wiecznie tylko biegam od domu do szpitala. Nałożyłam maseczke na 20 minut tak jak pisze w sposób uż łam do całkowitego wyschnię ł wieczór,postanowiłam spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu,ubrałam się ciepło żeby się nie przeźiębić. Wyszłam z bloku na spacer ,postanowiłam się przejść po parku,chociaż jeszcze tak ciemno nie było ale skorzystałam co mi szkodzi? Widziałam że jeszcze ludzie siedzą na ławkach czytając jakieś czasopisma czy książki albo młodzież jeździła na rolkach albo na rowerach a ja natknęłam się na Eweline jak biegała razem z tajemniczym chłopakiem. Pierwszy raz widzę na oczy tego gostka.
-O Hej. - zawołałam do nich.
-Cześć Olga,co ty tutaj robisz w parku sama w wieczorem?
-Jak to co ,spaceruje sobie.
-Dobra poznajcie sie to jest moja koleżanka z pracy Olga a to jest Igor.
Poddaliśmy sobie dłonie.
-Miło mi. - powiedziała.
-My z Igorem postanowiliśmy razem biegać,bo on też zaniedbał kondycje ale to nadrobimy.
-No właśnie widze że biegacie bo pot z was się leje strumieniami.
-Jak tylko wróce do domu to od razu ta koszulka poleci do pralki.
-A ja padne z wykończenia, bo Ewelina stosuje mordercze treningi. - zaśmiał sie ironiczne Igor.
-Nie przesadzaj to dopiero 20 minut jeszcze z 10 minut pobiegamy i możemy się rozdzielić.
-Dobra,a powiedz mi czy to prawda że jutro Ciebie nie będzie w pracy?
-Tak,bo jutro z Zuzką nagrywam mukbang w jej trochę potrwa , będę się obżerać publicznie.
-Tylko żebyś nie zwymiotowała..
-Dobra my lecimy dokończyć bieg..Na razie - pożegnała się i razem Igorem pobiegli przed siebie.
OLGA :
Ma szczęście że jutro ma wolne,odpocznie od pacjentó jeszcze trochę przeszłam się przez ądałam się dookoła,widziałam też zakochane pary które się całował ściłam im takiego szczęścia chociaż nie dawno to byłam jeszcze ż kiedyś w parku z Pawłem się obciskiwałam. Czułam się jak w łam się wiec wróciłam do domu,poczułam się zmęczona,ale postanowiłam obejrzeć księżyc ,była taka piękna peł było to przegapić.Usiadłam na balkonie owinęłam się w kocyk i zerkałam na łam czy Ewelina wróciła do mieszkania.Świeci się tam światło więc jest u ślałam że mogłabym kupić tapete na ściane z księżycem. Uwielbiam widok księżyca mogłabym go długo oglądać.Zrobiłam zdjęcie nieba i wrzuciłam na instagrama z napisem "Niebo w nocy".Dobra zbieram się już do spania bo jutro rano muszę wstać. Wydostałam się z balkonu ,zamykając drzwi balkonowe za sobą.Udałam się do sypialni ,rozebrałam się do bielizny nie chciało już mi się piżamy wkładać. Miałam na sobie białą koronke co świetnie mi sylwetke podkreślał łam światło i szybko wskoczyłam pod kołdre. Nikt w łóżku na mnie nie czekał,musiałam sama zagrzać sobie łe łóżko było moje więc mogłam spać jak mi było że teraz będę spała w samej bieliźnie? Bo tak się czuje wygodnie. Nastawiłam tylko budzik w telefonie i szybko zasnęłam.
Ciąg dalszy nastąpi.