BARTEK :
W końcu wyprowadziłem się od rodziców. Nie chciałem dłużej z nimi mieszkać.Kocham ich ale nie chce być od nich zależny. W końcu mam swoje mieszkanie. Pola zablokowała mnie na swoich social chce mnie znać. Rozpowiedziała wszystkim naszym wspólnym znajomym jaki jestem zły i nie dobry połowa z nich się do mnie nie nie dbam oto. Ważniejsze że teraz mogę być z Dominiką. Ona też jest świeżo po rozstaniu bo stwierdziła że to ja jestem właścicielem jej jakimś czasie będziemy musieli się przyznać że jesteśmy nie martwie się o to. To nasze życie. Dominike zaczepiłem na korytarzu.
-Cześć moja ptaszyco - ucałowałem ją w policzek. Nikogo nie było na korytarzu więc nie musiałem się krępować.
-Bartek bo jeszcze ktoś nas zobaczy.
-Teraz oficjalnie jesteśmy musimy się chować ani nikogo krępować.
-No dobrze tylko będziemy musieli przyznać się że jednak jesteśmy razem.
-Nie bój się. Nikogo tym nie skrzywdzimy.
Przybliżyłem się do niej,ona delikatnie mnie od siebie odsunęła.
-Bartek,później po pracy. Proszę Cię.
-Jak chcesz.
Było mi przykro że Dominika mnie tak odtrącił łem tylko się do niej przytulić.Ale postanowiłem wytrzymać.
-Co nowego u Weroniki i Adama?
-Weronika dostała wypis ze szpitala ,będzie uczęszczała na terapię dla osób z zaburzeniami odżywiania a Adam jeszcze trochę musi z nami zostać.
-Ale się zabujali w sobie.
-Już zaczynają ze sobą sms-ować.
-Gdzie po pracy pójdziemy do mnie czy.. - zaproponował mogę się doczekać naszej wspólnej nocy.
-Pomyślimy po pracy.
Serce waliło mi coraz żowałem się nigdy nie czułem się tak Poli tak nie kochałem jak Dominiki. Może wyrwie ją na jakaś kawę albo na kolację. Już niedługo ma być gala medyczna.Z przyjemnością się z nią wybiorę.
Z daleka zauważyliśmy jak jakiś pan krążył po szpitalu jakby czegoś szukał.Widać że miał w ręku dyktafon pewnie z kimś chciał przyprowadzić wywiad podeszliśmy do śmy kogo szuka.
-Przepraszam a pan to do kogo? -zaczepiłem.
-Ja szukam chłopaka który jest podobny do Justina Biebera?
-W jakiej sprawie?
-Chciałem przeprowadzić wywiad. Mogę wejść do sali to potrwa tylko chwilkę.
-No dobrze,tylko nie za długo bo jest osłabiony. - zgodziła się na wywiad a ja nie mogłem od niej oderwać wzroku.Z dnia na dzień kręciła mnie coraz bardziej.
Postanowiliśmy podsłuchiwać lekko uchylonymi drzwiami.
-Cześć jestem dziennikarzem i chciałbym ci zadać kilka pytań.
-Co? Jak mnie pan znalazł?
-Twój instagram robi furorę ludzie zaczynają cię utożsamiać z Justinem Bieberem. Więc moje pytanie brzmi :
-Wyglądasz jak Justin Bieber. Czy to tylko przypadek?
-Nie,nie jest to się Adam Ewkowski i od dłuższego czasu ludzie mówią mi że wyglądam jak Bieber.
-Czy to sprawia że masz problemy z rozpoznawalnością?
-Trochę z tego powodu oglądają się za mną na kiedyś ktoś mnie zaczepił i zażartował że jestem zaginionym bratem Justina.
-Irytuję Cię to?
-Trochę staram się nie zwracać na to teraz inne problemy które są ważniejsze.
-Co się stało,dlaczego trafiłeś do szpitala?
-Zostałem pobity w szkole przez moich kolegó śmiewali się ze dla tego że jestem podobny do Justina. Nie miałem w życia w tej tutaj jestem jeszcze na obserwacji ale po wypisie ze szpitala ,przeniosę się do innej szkoły gdzie uczęszcza do niej moja dziewczyna.
-Przperaszam nie chciałem Cię obciążać swoimi nadzieję że szybko wyzdrowiejesz.
-Dziękuję.Mam nadzieję ,że też tak będzie.
-Dziękuję za rozmowę.
Dziennikarz opuścił salę gdzie leżał na swój wiek bardzo dojrzale odpowiadał na pytania. Dominika postanowiła sama zapytać Adama o samopoczucie .
-Adaś jak się czujesz?
-Trochę lepiej po tej rozmowie.
-Co ten dziennikarz od Ciebie chciał?
-Zadał mi kilka pytań.Jako sobowtór Justina Biebera nie mam łatwego życia bo ludzie na ulicy się za mną oglądają.
-A Twoi rodzice wiedzą coś o tym?
-Nie wiem,ale jak on mnie tutaj znalazł.
-Pewnie ktoś z Twoich znajomych musiał poddać adres szpitala.
-Myślę że to mogą być moi rodzice.
Nie rozumiem jego rodzicó mogą robić fejm na własnym ż on jest jeszcze nie sam zdecyduje czy chce być sławny czy nie. Moim zdaniem postąpili bardzo nie ładnie. Nigdy bym własnego dziecka nie pchał do łap show biznesu.
ZUZA :
Wczoraj nie mogłam trafić na łam że wychodze do toalety a tak naprawdę czekałam na moment kiedy na niego trafię. Niestety nie doczekałam się.Może dzisiaj się dowiem dlaczego chodzi taki że coś mu nie wychodzi z doktor ąc z wolnej chwili postanowiłam szukać Eweliny. Muszę się dowiedzieć co dalej z jej życiem długo nie musiałam szukać bo stała ona obok rejestracji.
-Widzę że w końcu jesteś na swoim miejscu.
-W końcu ale tylko dzisiaj.
-Widziałam jakie piękne kwiaty dostałaś.
-Nigdy jeszcze tyle kwiatów nie dostał łam się.
-Widziałam ten szczery ć że jesteś przy nim szczęśliwa.
-Życze Ci abyś ty też znalazła takie szczęście.
Cieszyłam się ze szczęścia by było gdy była w zdrowej chce by męczyła się z jakimś toksykiem. Nie chce by miała wyprany mózg .Toksyczny związek niszczy wszystko co widze po oczach że ona promienieje.
-Dzięki. - odpowiedziałam krótko.
-Zuzka odpowiedz mi na jedno pytanie.
-Słucham.
-Czy ty nadal zamierzasz walczyć z Olgą o Mateusza?
Spojrzałam się na nią..nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
-Szczerze tak.
-Moim zdaniem powinnaś odpuścić..tylko się wykończysz.
-Ewelina myślę że to nie jest rozmowa w tym chce by ktoś nas podsłuchał.
-Ok,chcesz popisać o tym na messengerze?
-Tak będzie najlepiej.Ściany mają uszy.
Nie chce gadać przy wszystkich. Bo jeszcze ktoś powtórzy.I tak już jestem tematem numer jeden w szpitalu razem z Olgą i z Mateuszem.
-Dobra to napiszesz mi o tym na messengerze to teraz inny temat.
-Ok.
-Jak wspominasz swoją studniówkę?
-Lepiej nie mówić. Ubrałam się w długą niebieską sukienkę,miałam doczepione włosy do pasa ,mocny makijaż.Poszłam wtedy z koleżankami bo nie mieliśmy osoby towarzyszącej. Żeby tego było mało jak zwykle musiałam coś odwalić.
-Co zrobiłaś?
-Upiłam się do takiego stopnia że pocałowałam chłopaka koleżanki i o mało się nie pobiliś szczęście koleżanki mi pomogły.A tamci wyszli wcześniej do domu.A jeszcze taka jedna znajoma poszła uprawiać seks w aucie. Moja studniówka nie była nudna.
Ewelina zaczęła się śmiać.
-Nie no wasza studniówka przeszła do historii.
-Pamiętam do dziś te akcje. Ale świetnie się bawiłyśmy.
-A masz może zdjęcie z tamtego okresu?
-Nie mam w telefonie zdjęcia,mam wszystko w laptopie.
Po chwili poczułam jak ktoś podchodzi blisko łam znajomą mi obecność. Te specyficzne perfumy .
-O czym tak gawędzicie? - wtrącił się w naszą dyskusję Mateusz.
-O naszych studniówkach. - odpowiedziała Ewelina śmiejąc się.
-Co będzie mukbang nr 2. ?
-Nie, tylko wspominamy.
-A co wy nie macie innych tematów do gadania tylko o studniówce?
-A co nie możemy powspominać czasów młodości? - odwróciłam się w jego stronę.
-W pracy są inne tematy do gadania. A tak poza tym Zuza co dziś porabiasz po pracy?
-Nie wiem jeszcze a co tam?
Nie wiem czy on widział moją minę ale byłam wyraźnie jednak ona nacisnęła mu na odcisk.
-Może wybralibyśmy się gdzieś na sushi?
ma problemu.
W duszy się radował wrócą czasu kiedy ze sobą randkowaliś wtargnął w moje życie ,sprawił że przeżyłam wspaniałe chwile,pełne radości i namiętnoś łam ten ciekawy wzrok Eweliny na sobie jak sobie myślała. Myślę że nie była zadowolona.
-Będziemy mieli dużo do pogadania.
-Wierz Ci ufam bezgranicznie.
-Wiem Zuziu.
-Pozwalalam Ci grzebać w moich kieszeniach.
Włożył swoje ręce w moje kieszeni mina bezcenna. Skrzywiła się na ten widok. Nic nie mówiła tylko bezruchowo stała.
EWELINA :
Nie byłam zachwycona tym się przyjaźnią ale dalej coś do siebie czują.Słabo ze strony Mateusza ,za pewnie pokłócili się z Olgą a on już szuka pocieszenia u Zuzy. W Podkowie Leśnej zachowywali się jaka para,pocałunki,chodzili ze sobą za rączkę. A teraz co? Wymiana? Dziwne to dla chciała bym być w ich skórze. Coś czuje że długo będzie o nich głoś ę Zuzce co tak naprawdę myślę.Mimo że jest moją najlepszą przyjaciółką muszę ją ochrzanić.
Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać.
-Zuza jak wyjdziesz z pracy to daj mi znać.
-Ok.
Zuzka potem odeszła żeby uniknąć nie wygodnej rozmowy.A profesor Kochański do mnie z tekstem.
-Ewelina poproszę dokumentacje Patrycji Nowakowskiej podobno macie tu wszystko po układane.
-Spoko. -
Szybko znalazłam dokumentację owej pacjentki bo na szczęście moja poprzedniczka zrobiła porządek.
-Dziękuję. - odpowiedział krótko.
Miałam spytać skąd nagle zainteresowanie z Zuzą ale obawiałam się odpowiedzi tego typu "Co cię to obchodzi" ,"Nie interesuj się tym".Nie chciałam się narażać na nie potrzebną sprzeczkę.Owszem piliśmy razem szampana,ale nie mam tak dobrego kontaktu z nim jak ma Olga.
-Ewelina mogę Ci zadać pytanie?
-Słucham?
-Czy ty już znalazłaś swojego księcia z bajki?
-Co to za pytanie?
-Słyszałem że to jest chłopak z baru. A barmani mają zdradę we krwi.
-Możesz przestać opowiadać bzdury. Mówisz mi tylko po to żeby mi dowalić.
-Nie, tylko mówię co myślę. Oni wszyscy są tacy czarujący ,mówią pięknie o miłości a potem przychodzi czas kiedy pokazują swoje prawdziwe oblicze.
-Przestań gadać gł znasz Igora to się nie wypowiadaj.
-Tylko ostrzegam.
Zdenerwował mnie.I on ma czelność jeszcze wytykać wady innym? Kiedy sam zachowuje się nie w porządku. Kiedy tylko spotkam Olgę,o wszystkim jej facet zabawia się jej przy tych wszystkich wielkich specjalistach jest wspaniałym chł jeden powinien wziąć z niego przykł zdradzają? A jacy są lekarze! Właśnie najwięcej zdrad,rozwodów nasłuchałam się właśnie w szpitalach. Czasami odwalają się takie cyrki że moi znajomi mi nie wierzą.
-Igor to naprawdę wspaniały chł dobrze zadbać o kobietę w przeciwieństwie do was.
Mateusz nic się nie odezwał tylko coś powiedział pod nosem. Ale i tak zepsuł mi wiem że on lubi wbijać szpilę by poczuć się dyżurze postanowiłam kupić sobie snickersa w automacie. Nadeszła mnie ochota na słodkie. I do tego kawa. Kiedy jestem na maksa zdenerwowana ,zajadam się słodyczami.Słodycze to moja tarcza na stres. Od dziecka uwielbiałam słodycze i mogłabym jeść je mnóstwo. Tak szybko zleciał dzień zanim się nie obejrzałam jak wskazówki zegara szybko obleciały cyferki. Ale Olgi nie spotkałam na swojej to mijałam się z doktor Lesing ,pytałam się o Olgę i mówiła że była pilnie potrzebna do pacjentki . Czasem się nie to już jest w tym zawodzie. Koniec pracy postanowił udać się do to po mnie. Miała bym udany dzień gdyby nie głupie i nic nie warte komentarze Kochań szczęście mogłam odpocząć w swoim przytulnym łam popisać z Zuzką.Bo widze że świeci się na zielono na messengerze.
Nie chciałam dalej psuć sobie nerw
Nie chciałam dalej psuć sobie nerw. Chciałam świętego marca się zbliża wielkimi krokami.W końcu zrobi się ciepł że gdzieś będę wyjeżdżać często na weekend. Niech się dzieje co chce pomiędzy nimi. To nie ja będę ponosić konsekwencje. A ja jak zwykle będę świadkiem jak rodzą dramy jak to podsumowuje w swojej piosence Britney Spears "Another day another drama". Tak to się dzieje w naszym przepadam tak bardzo za Britney i jej muzyką.Ja za to uwielbiam słuchać Mariah Carey. Ma niesamowity głos.
DOMINIKA :
Bartek zaprosił mnie do swojego nowego szczęście Pola wycofała się z jego życia bez żadnych ęknie się tu urządził .
-Przytulnie tutaj jest.
-Wiesz ile mnie kosztowała taka przyprowadzka? Fakt trochę mi pomógł mój kuzyn i rodzice bo inaczej bym sam nie dał rady w takim trybie życia.
-Wiem znam ten bó ś wiedział ile ja razy się przeprowadzałam.
-Opowiadałaś mi że kilka razy w życiu zmieniałaś adres zamieszkania.
-Bo moi rodzice to wiecznie tylko delegacja.
-I przez to z siostrą byłyśmy wiecznie same w domu. - dodałam.
-Mówisz o Anieli?
-Tak to moja młodsza siostra o 3 lata.
-Czym się zajmuje?
-Anielka poszła w stronę kosmetologii a ja w stronę medycyny. Obie mamy zupełnie inne cele w życiu.
-Wspomniałaś że Aniela była sportowcem od małego a ty wolałaś kółka z chemii.
-Tak pamiętasz/
-Ja nie mam rodzeń jedynakiem . Ale czasami żałuje że nie mam rodzeństwa.
-A ja czasem zazdrościłam tym którzy są nie oznacza że z Aniela się nie dogadałyśmy.
-Pewnie kłótnia o komputer?
-Tak,bywał wygrywałam bo byłam starsza.
-Dominika to co zjemy coś razem?
-Nie ukrywam że zgłodniałam.
-To co spaghetti?
-Może być.
Zrobiłam się strasznie gł łam ochotę na porządny obiad.W pracy tylko łyk herbaty albo coś przekąszę a potem nic nie jem bo zazwyczaj nie mam czasu. Nie jestem uzależniona od większość moich kolegów. Bez kawy nie mogą funkcjonować. Nie stałam w boku i nie przeglądałam się jak Bartek sporządza jedzenie tylko mu pomogłam. Lubię gotować w wolnym jest moje że kiedyś otworzę restaurację jak zakończę karierę jako oprócz Boga nie zna przyszłości.
ZUZANNA :
Udałam się z Mateuszem na dzisiaj taka szczęś ów wychodzimy gdzieś czuje w ówiliśmy tyle sushi ile ja mam podczas mukbangu.
-Mateusz powiesz mi co się stało?
-Ostatnio Olga mnie wkurzył ła by załatwić sprawy rodzinne i nie chciała mi nic powiedzieć.
przecież jesteście ze sobą bardzo blisko.
-Poczułem że jestem dla niej obcy. A ty byś mi powiedziałaś o swoich problemach prawda?
-Ja o wszystkim ci mówiłam,nawet gdy mój dziadek rozchorował się.Musiałam wtedy lecieć do Petersburga.
-No właś nie wiem dlaczego ona tak ode mnie stroni.
-Może obawia się do czegoś przyznać.
-Nie sądze.
-Chce być częścią jej życia i chciałbym mieć szacunek
Czyli jednak on nadal chce być w jej ż wolałam dalej grać swoją rolę.
-Nie przejmuj się.Może zmieni zdanie.
-Naprawdę bardzo mnie tym rani.
-Słuchaj teraz skupmy się na naszym wspólnym wieczorze. Jutro przyjdzie nowy dzień i może doktor Wieczorek otworzy się przed Tobą.Głowa do góry.
-Masz dla mnie papiery naszykowane?
-Nie,nie mam dziś przy sobie ale jutro ci je dostarcze w wolnym czasie.
-Szkoda,bo bym dzisiaj załatwił tą sprawę.
-Spokojnie masz jeszcze na to czas. Ja wszystko pilnuje.
Mateusz nadal był gdzieś w myś rozmawialiśmy i śmialiśmy się jak on już nie chciał się do mnie zbliżyć.Nie chciał już tylko jednego tylko szczerej rozmowy. Serce mnie bolało że to jednak Olga wygrała. W moim umyśle napływały pesymistyczne myś będzie dalej jeśli on ożeni się z nią a ja będę musiała na to patrzeć? Serce mnie boli. Jestem osobą dość upartą,która chce robić wszystko po swojemu. Zawsze chciałam być panią swojego losu. Dlatego nauczyciele mnie nienawidzili. Na koniec spotkania Mateusz odprowadził mnie pod sam pożegnanie dałam mu buziaka .
-Do Zobaczenia jutro w pracy . - powiedział na pożegnanie.
Później gdy była już noc ,znów wróciłam do wspomnień kiedy byliśmy pierwszy pocałunek,nasze pierwsze wypadki na żywam wciąż na nowo.A na punkcie Olgi zaczynam dostawać bzika.
BARTEK :
Po pysznym zjedzonym spaghetti i po kilku drinkach nasza atmosfera stała się napię żyliśmy się do siebie z Dominiką. Potem się kochaliś raz pierwszy miałem okazję ją zobaczyć nago. Rano poczułem jak Dominika leży na moim łem się szczęś łem się przy swojej ukochanej. Mam nadzieję że coraz częściej będzie taki pobudek. Dominika otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju.
-O kurczę która godzina?
-8 ale jeszcze mamy czas żeby iść do pracy. - uśmiechnąłem się i przytuliłem ją do siebie.
-Było niesamowicie.
-Nie żałujesz? - zapytałem.
-Nie,wcale nie żałuję.Było fantastycznie.
Pocałowałem ją delikatnie w czoło.
-Cieszę się że jesteś ze mną.Chcę być z Tobą każdego dnia.
Dominika się uśmiechnęła się.
-Ja też chce być z Tobą.Jesteś dla mnie wyjątkowy.
Przytuliliśmy się do siebie jeszcze śmy się wolną chwilą spędzoną możemy się doczekać co przyniesie przyszłość.
MATEUSZ :
Co ja zaczynam ostatnio odwalać? Obrażam się na Olgę tylko dlatego że nie chce mi powiedzieć o swoich sprawach rodzinnych a potem umawiam się z Zuzką na sushi. Co się ze mną dzieje..Jestem jak huragan ,sieje ę ludzi i relacje. Nie chce by Olga ode mnie odeszł ją i chce z nią być. Dałem tylko Zuzi nadzieję że dalej coś z tego będzie. Nie mogłem jeść ani pić z tej myśl pojawiły się dwie kobiety Zuza i Olga. Obie są piękne,inteligentne, mają to coś w sobie co przyciągają spojrzenie. Mam wielkie przepuszczenie że Zuza nie da nam łatwo o sobie zapomnieć.Bywa bardzo uparta i dlatego Steve od niej uciekł. Nie potrafi mnie sobie odpuścić. Seks z Zuzą śni mi się po nocach.
Spojrzałem na relacje na instagramie wszystkich których ciekawe na relacji Marysi było zdjęcie z Anką i z tym mogę na nich patrzeć.Ale ja też postanowiłem że wstawie zdjęcie z moimi przyjaciółmi jak byliśmy w Podkowie Leśnej. Zjadłem owsiankę na śniadanie a potem wypiłem mięte. Dziś pogoda była ł miałem ochoty do ż ętniej bym się nie ruszał z domu. Ale praca swoją pracę i będę ją wykonywał do końca swoich dni.
OLGA :
Od rana jestem łam ciężki przypadek gdzie reanimowałam chł przypadki miałam bardzo dużo. Odkąd tu pracuje stałam się pracoholiczką. Pracę stawiam na pierwszym nie oznacza że odsuwam się od życia jestem czy Mateusz się do mnie odezwie. Co ciekawe ten tajemniczy użytkownik ciągle chce mieć obserwować wciąż nie daje mi spokoju. Mam nadzieję że to nie Paweł. Bo by już zaszło to za korytarzu mijałam się z Adamem.Młodym sobowtórem Justina Biebera.
-O Adaś jak się czujesz?
-Dzisiaj bardzo mam pewne obawy.
-Jakie?
-Moi rodzice na siłę chcą mnie promować.
-Musisz z nimi porozmawiać.Nie mogą robić czegoś wbrew Twojej woli.
-Oni również na tym korzystają że jestem podobny do Justina.
-Ludzie gdy widzą kogoś podobnego do sławnej osoby oczekują że ta osoba będzie taka że nie masz takiego talentu muzycznego jak Justin. Masz prawo zajmować się czymś innym.
-Rodzice uważają że dzięki temu będę miał lepsze życie.A ja chce zostać w przyszłości weterynarzem.
-Nie wiem czy bycie cały czas na świetliku to takie lepsze życie. Lepiej być szarym człowiekiem i mieć święty spokój niż uciekać przed paparazzi. Jak na pewno wiesz Justin nie ma łatwo.
-Była kiedyś pani w Kanadzie?
-Byłam. - och znowu ta Kanada. Kanada przypomina mi tylko jedno.
-Udało się pani spotkać może Justina Biebera?
-Nie. - uśmiechnęłam się. Bieber tak naprawdę może dla mnie nie istnieć.Jest mi totalnie oboję na jakiś czas usłyszałam go w radiu i tyle. Nie ma jakiegoś wybitnego głosu są lepsi od niego muzyce.
-Skąd przyszło Ci do głowy że mogłam być w Kanadzie?
-Tak tylko spytałem. Gdybym ja spotkał Justina gdzieś na ulicy to bym ze szczęścia oszalał.
-To trzeba spełnić swoje marzenie i może wybrać się na koncert Justina.
-Bardzo bym tego chciał.
-A pani jakiej muzyki słucha?
-Ja jestem fanką Popu.
-Kogo dokładnie.
-Britney Spears ,Christina Aquilera,Lily Allen,Soko. Bardziej zagraniczne.
-A z polskich? - dopytał .
-Myślę że Patrycję Markowską.
Lubię jej muzykę.Czasami lubię posłuchać jej twórczości. Byłam na jej koncercie kilka lat temu i świetnie się bawiłam.
-Co pani sądzi o muzyce Justina? Tylko tak szczerze.
-Jak dla mnie to nie jest wybitnym piosenkarzem ale też nie uważam że jest słyszę go w mi obojętny.
-Rozumiem że może pani za nim nie przepada ale Justin to dobry chłopak ma naprawdę wielkie serce.
-Nie,nie. Jest dla mnie neutralny.
Adam już dochodził do ł sił przed wyjściem ze widać że tęskni za swoją sympatią. Weronika namieszała mu w głowie. Nagle jedna dziewczynka podbiegła z radością do Adama.
-O rany! Ty wyglądasz jak Justin Bieber. - piszczała mała pacjentka.
-Ciii..-uciszałam.
-Nie krzycz bo badania trwają.
-Ale jesteś do niego podobny.
-Widzi pani z czym ja się muszę spotykać na co dzień.
-Jak masz na imię?
-Jestem Adam a ty?
-Marcysia.
-Miło mi. A będziesz śpiewać jak Justin?
Zaczęło się.Ten chłopak rzeczywiście nie będzie miał życia.Będzie zaczepiany przez wszystkich fanów Justina. Musiałam małej przetłumaczyć że to jest Adam i nie musi śpiewać jak Justin.
że Adam jest podobny do Justina nie znaczy że ma śpiewać jak on.
Marcysia jest jeszcze dzieckiem i pewnych rzeczy może jeszcze nie rozumieć. Jak się okazuje dużo jest tu fanów Justina Biebera. Obawiam się że będziemy musieli załatwić Adamowi specjalną ochronę. Żartuję.Ale może być w centrum zainteresowania.
-Szkoda. Byś był taki jak on.
-A mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie.
-Nie ma jak ?
-No dobrze.
Musiałam tak powiedzieć bo inaczej by go zamęczyła na śmierć.Opuściłam ich łam się do swojego gabinetu aż nagle wpadłam na Ewelinę.
-Olga musimy pogadać.
-Co się stało?
-U mnie profesor Kochański wczoraj był razem z Zuzą na sushi?
-Jak to?
-Wczoraj widziałam jak się do niej zbliżył. A Zuza pozwoliła grzebać w swoich kieszeniach.
Wkurzyło mnie jednak ta Zuza nie odpuści. Będzie walczyła o względy Mateusza aż się poddam. Teraz to ja zaczynam się burzyć na Mateusza. Postanowiłam od niego się odsunąć.
-Świetnie. Faceci jednak to świnie.
-Olga przykro mi ale muszę ci o tym powiedzieć.
-Dzięki że mi o tym powiedziałaś.
Dopiero co kupił mi bukiet kwiatów,obrzucał mnie słodkimi już dość.Mam dość męskiego spojrzenia na ś dosyć tego wszystkiego. Wszyscy tylko o jednym.
-Choć nie powinnam bo Zuza to moja najlepsza przyjaciółka. Ale z drugiej strony to...
-Z drugiej strony wiesz jaka ona jest.
-Olga ja...
-Zostaw mnie proszę samą.
Odeszła mnie ochotę na rozmowy z kimkolwiek. Zamknęłam się w swoim gabinecie na łam przed biurkiem i zaczęłam płakać. Nie ma co facetom ufać. Trzeba ufać tylko i wyłącznie sobie. Może i dobrze że wpadłaś wir pracy.
Ciąg dalszy nastąpi..
