OLGA :
Jest pią dzień wszystkich ludzi. Nareszcie skończyłam pracę i mogę jechać po siostrzenicę. Gosia czeka na mnie z niecierpliwością co mi sama napisała na łam jak najszybciej opuścić szpital i jeszcze wskoczyć do mieszkania po butelkę ło jest nie trudne o zmedlenie. Na szczęście mogłam wyjść wcześniej byłam mega zadowolona. Mateusz ma dzisiaj nockę dopiero jutro wróci do domu. Przebrałam się w ciuchy ,miałam na sobie długą białą, delikatną koronkową sukienkę.Włosy miał spięte w przechodziłam koło gabinetu mojego śmy na siebie on wychodził z papierami a ja o mało bym w niego nie uderzyła.
-Ooo jeszcze trochę i był by wypadek.
-Nic dziwnego skoro obok mnie przechodzi tak seksowana kobieta. - pożerał mnie wzrokiem Mateusz.
-Mateusz ja wychodzę. Bo moja siostrzenica na mnie czeka.
niestety będę miał krótki weekend bo dzisiaj mam nockę . Ale jak coś może w następny weekend po gali ty i ja... - wiem co miał na myśli. Ale położyłam mu palec do ust.
-Nie mów tego głośno. - powstrzymałam
-Ok. Kochanie jeszcze musimy iść razem na zakupy pamiętasz?
-Tak oczywiście. - gładził mój policzek.
-Kochanie to koniecznie już poniedziałek pójdziemy do galerii handlowej.
-No dobrze..
-To leć już tylko uważaj na siebie.
-Pa - dałam mu całusa pożegnanie .
Poszłam w swoją stronę. Pożegnałam się po drodze z innymi kolegami życzyliśmy sobie udanego weekendu.
ZUZANNA :
Ukrywałam się za ścianą ,gdzie podsłuchałam rozmowę Olgi i Mateusza. Ona go kręci ,ona mu się ł się w niej totalnie .Kiedy Olga robiła parę kroków i nie oglądała się za siebie .Wkroczyłam do akcji.
-Hej.
-Cześć co ty tutaj robisz?
-Akurat musiałam zanieść ważne dokumenty do pani ordynator i pomyślałam że może wpadnę cię odwiedzić.
-Fajnie..ale przepraszam cię nie mam za bardzo czasu.
-Spoko.
-A wiesz że Rafał zaproponował mi wspólne wyjście na randkę?
-Serio? No to super. Rafał jest wolny,więc możecie razem iść.Nie ma problemu.
-Zuzka mi się tłumaczyć nie musisz ,jesteś dorosła,możesz spotykać z kim chcesz.
nie uważasz że to dziwne widzieć kobietę z którą sypiałeś umawia się z Twoich przyjacielem?
-Nie. Zuzia ale my nie byliśmy że mieliśmy tylko seks ale nie byliśmy razem.
Nie wiem po co ja wyjechałam z tym że chciałam zbudzić zazdrość? Jealous yeah.
-Nie tak tylko spytałam.
-Poza tym ty też jesteś moją przyjaciółką i nic więcej nas nie łą ?
-Rozumiem. - rzekłam.
-Cieszę się że idziesz z nami na galę a teraz wybacz muszę już iść.
Ech nawet nie zauważył że mam podobną fryzurę do Olgi którą nosi na co dzień. Muszę na serio się pogodzić że nic z tego nie będzie a ja dalej będę się męczyć. Ja też może na niego nie zasł powinnam mu powiedzieć o tej ciąży a jak ta głupia zlękniona nie powiedział łam to tylko dla siebie a kiedy chciałam mu powiedzieć o tym że jestem w ciąży. To poroniłam. Niestety przez moją nie uwagę wypad mi zeszyt to był mój pamiętnik co potem mi oddano,na szczęście pamiętnik był prowadzony po rosyjsku a nie każdy zna cyrylicę. Tam opisuje moje wszystkie przeżycia co mnie w życiu spotkał dyskutuje o tajnej grupie do której należy Mateusz a teraz również też Ewelinę oraz Olgę. Wróciłam jeszcze do księgowości co się okazało że musiałam jeszcze zostać dwie łam się bo chciałam już wyjść do chaty. Planowałam jakaś małą imprezkę,zaprosiła bym jakąś grupkę znajomych no i może Ewelina z Olgą by wpadły bo z tego co udało mi się podsłuchać Mateusz ma nockę to odpada. Napisałam do osób których chce zaprosić czy pasuje im dzisiejszy dzień. Ewelina się zgodziła jednak wpadła by do mnie wcześniej .Olga mi odmówiła bo jedzie właśnie po siostrzenice i cały weekend poświęca szczęście wszyscy się zgodzili. Szybko po tych dwóch godzinach ,ogarnęłam jedzenie w najbliższym markecie. Kupiłam kilka paczek chipsów,dwie dużo czekolady mleczne,napoje,piwa smakowe i sałatki które na co dzień kupuje. Nie musiałam już kupić alkoholu bo mam tego dużo w moim barku. Uszykuje jakiś outfit i będziemy świętować friday. Jako była modelka nadal przykładam uwagę na smukłą sylwetkę ,więc raz zjedzone chipsy i czekolada szkody mi nie zrobią. Szkoda że nie było Olgi bo ciekawa bym była jak się bawi na imprezach. Szybko ogarnęłam pokój główny oraz stół i krzesł łożyłam obróz a potem przekąski widniały na stole. Teraz tylko czekałam na gości. Zrobiłam tutorial make up i włożyłam na siebie elegancką jeansową marynarkę i spodnie. Byłam gotowa na party. Pierwsza do drzwi zadzwoniła Ewelina przyprowadziła swoją towarzyszkę Paulinę. Zdzwiłam się obecnością tej osoby bo nigdy jej nie widziałam na oczy.
-No siemano przyjaciółko. - odparła Ewelina z szampanem w ręku.
-Hej..
Wpuściłam je do środka ,Ewelina przedstawiła mi swoją koleżankę.
-Zuza poznaj to jest Paulina a to jest moja najlepsza przyjaciółka.
-Miło mi . - odparłam.
-Mi również. Możesz na mnie mówisz Paulinee .
-Zuza .Ja i Paulina znamy się ze studió studiowaliśmy na jednej nasze drogi się rozeszły bo ja wybrałam pediatrię a ona pracuje w szpitalu samorządowym.
-Przytulne masz mieszkano - rzuciła komplementem nowa friend.
-Dzięki.
-To co czekamy na kolejnych gości?
-Tak może między czasie zrobimy wspólne selfie. -zaproponowałam.
OLGA :
Dojechałam na drugi koniec miasta szczęśliwie. W końcu wróciłam na swoje znane miejsce. Mama zatrzymała mnie na chwilę na herbatę oraz dała słoiki mama jest wspaniał dawna ulubiona zupa krupnikowa.
-Jak ci się układa w nowym szpitalu?
tam miesiąc a czuje się jakbym już była bardzo długo.
-No to się wiedzie.A powiedz mi jak się układa z tym profesorem? Nie piszę do Ciebie ten lekarz z Kanady?
i Mateusz jesteśmy razem i bardzo możliwe jest że szybko weźmiemy ślub a Paweł to już przeszłość.
Widziałam po minice twarzy Gosi że moja odpowiedź w kierunku mamy się nie spodobała. Nadal wolała Pawła niż Mateusza.
-Znacie się dopiero kilka miesięcy i już macie zamiar brać ślub? - wtrąciła się Gosia.
i Mateusz kochamy się. Zaakceptuj to w końcu.
-Gosia ma rację. Chcesz wyjść za mąż za rozwodnika? Przecież ona dwójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa.
-Mamo to jest moje życie i nikt za mnie nie przeżyje.
-Olga ja chce dla ciebie ów się nad tym.
-Mamo wiem że się martwisz ale Mateusz traktuje mnie bardzo dobrze. Oddał mi krew kiedy miałam krwotok wewnętrzny a w nowym szpitalu układa nam się naprawdę ś już spokój.
Jeśli mama ma zamiar ciągle dyskutować o Pawle o tym jak byliśmy razem to ja przestanę tu przyjeżdżać. Bo to już jest męczące.W kółko to samo. Paweł to a Paweł to tamto. Pawła w moim życiu już nie ma. Najwyraźniej też nie pasuje jej Mateusz.
-Olga ,ja podczas Wielkanocy odczułam takie wrażenie jakby chciał cię zdobyć tylko na chwilę.
-Mamo,przestań. Dosyć tego.
Wkurzona nie dopiłam herbaty ,zabrałam ze sobą słoiki i kazałam Gosi zanieść walizki do bagażnika. Ze złością powiedziałam że jeżeli ciągle będziemy dyskutować o przeszłości mam na myśli o ę tu przyjeżdżać. Moja mama nie miała żadnej żała że ma rację a ja jestem w błędzie. Podczas powrotu do mieszkania. Gosia też nie przestała mnie zaskakiwać.
-Olga ale babcia ma rację.
-Gosia błagam cię..
-Ciociu my z babcią chcemy dla Ciebie ł kochał Cię i zawsze był przy Tobie a ten profesor? Jest jakiś dziwny.
-Dlaczego wy nie potraficie uszanować tego że ja i Paweł nie jesteśmy razem. Tak go lubicie bo co bo jest z Kanady?
-Nie oto oto że ten Mateusz nie jest jakoś przychylny w twoją stronę.
-Gosiu kochanie,proszę cię zaakceptuj mój wybór.
-Dobrze..
-I do jasnej Anielki nie gadaj o to jest wciąż dla mnie wrażliwy temat.
Musiałam uciszyć Gosię bo inaczej nadal by nadawała o Pawle. Niestety ani moja ani moja siostrzenica nie akceptują Mateusza. To jest ich problem ale z czasem się z tym pogodzą. Tylko dlaczego ja wyjechałam z tym ślubem? Przecież Mateusz nawet mi się nie oświadczył.Być może w najbliższej przyszłości to zrobi. Dojechałyśmy szczęś ulubione miejsca przy bloku było wolne co mnie bardzo ucieszyło bo tak to bym musiała się na gimnastykować żeby dobrze zaparkować. Nienawidzę parkować do tyłu. Do tego wam się przyznaje. Był już wieczór ludzie się zbierali do domu,był piątek a światła widniały w oknach. Pomogłam Gosi zabrać walizkę na górę. Miałyśmy pecha bo dziś winda nieczynna. Gdyby nie Gosia to dziś bym się bawiła u Zuzy na imprezie. Nic się nie stanie jak będą balować bez ze mnie. Gosia jak zwykle poszła do pokoju gościnnego a ja w końcu mogłam odpocząć bo wyczerpującym dniu pracy. Ale ja kocham swoją pracę.Nie żałuję że zostałam pediatrą. Oliana gdyby żyła też byłaby panią doktor. Lecz niestety nie ma jej wśród żywych. Nie raz pokazywałam jej zdjęcia Gosi. Gosia jest taka do niej podobna. Czysta Oliana. Czasem siedzę i zastanawiam kto jest mógłby być biologicznym ojcem Gosi i kim on jest,jak on wyglą ślę że na zawsze to już pozostanie tajemnicą. Nie wiem czy by było lepiej być może walczył by o prawa rodzicielskie a ja bym przegrała w sądzie.
-Ciociu mogę o czymś z Tobą porozmawiać?
-Tak kochanie.
-Czy kiedykolwiek myślałaś jak może wyglądać mój biologiczny tata?
-Tak i to wiele razy.
-Jak myślisz z kim mama mogła się spotykać?
Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Ciężko było powiedzieć nastolatce. Fakt że Oliana była bardzo otwartą osobą. Randkowała prawie cały czas. Miała kilka facetów.
-Gosia Twoja mama była bardzo otwartą osobą ,umawiała się na randki,spotykała się z mężczyznami ,dużo imprezowała i myślę że na imprezie mogła poznać Twojego tatę.
-I co potem Tata zerwał kontakt z mamą?
-Gosia to wszystko jest tak skomplikowane że nie wiem co mam ci powiedzieć.
-Ciekawa jestem czy on wie o moim istnieniu.
-Raczej nie.
Prawdopodobnie nigdy się dowie że ma córkę z moją siostrą. Może się mylę? A kto wie czy kiedyś dowie się o istnieniu Gosi? Być może teraz ma inne dzieci a Gosia miałaby przyrodne rodzeństwo. Zostawmy to losowi.
-To co obejrzymy jakiś dobry film?
-Tak.
-Ale obiecaj mi mrum mrum o Pawle.
-Ok.
Nasypałam popcorn do miski i razem z Gosią usiadłyśmy przed telewizorem i obejrzałyśmy fajny film. Byłyśmy szczęśliwe że spędzamy ze sobą czas.
ZUZANNA :
Impreza się rozkręca ja już jestem trochę drunk ,ale czuje się na razie już też była podpita i gadała różne rzeczy. A jej koleżanka cały uganiała się za takim moim znajomym ze studiów. Laska ma tupet. Wie jak się dobierać do facetó szczęście bo on jest singlem i na razie nikogo nie szuka. My z Eweliną siedziałyśmy przy stole ,a muzyka była włączona na mojej playliście nie znajdziecie disco polo totalnie nie znoszę tej muzyki. Zawsze kiedy słyszałam tą muzykę nie wytrzymałam ani sekundy. Jestem fanką Popu i pop-punku. Owszem kocham Britney Spears ale również Avril Lavigne. W tle była muzyka Black Eyed Peas - Don't Stop The Party. Ewelina zaczęła gadać o swoich byłych a potem o profesor Żylickiej.
-Niech moi ex się walą. Robert i spółka odwalcie się ode mnie.
-Spokojnie oni cię nie słyszą mów co chcesz girl.
-Oni wszyscy to kłamcy,potrafią myśleć tylko o jednym ,mieli mnie w łóżku potem bye bye Ewelina.
-A myślisz że moi to co? Święci? A teraz po jednym płaczę i nie mogę przestać.
-Mówisz o Kochańskim?
-A o kim mam mówić?
-On ciebie nie chce on chce doktor Wieczorek.
-Ach ta łopaka mi zabrała. Ja jej jeszcze pokaże gdzie jest jej miejsce.
-Olga zawsze przyciąga chłopaków jak magnez..
-Ale zabrała mojego wracaj i bądź mój.
-On nie wróci bo cię nie słyszy.
-Wieczorek ja ci jeszcze pokaże.
-Ja jej też pokaże.Będę miała męża milionera,będę miała helikoptery , baseny a ona będzie piszczała z zazdrości.
-Za miesiąc mam urodziny to zobaczy co ja będę miała. - powiedziałam
Ewelina zaproponowała żebyśmy napiły się wódki. Po to wódka stała żeby ją wypić.
-Pijemy za nasze skomplikowane życie - zniosła toast Ewelina.
-Na zdrowie.
Wypiliśmy pełnym duszkiem popijając tymbarkiem.
-Ewelino przyjaciółko musi być pod moją obserwacją.Chce wiedzieć o niej wszystko co i gdzie robi. Olga monitoring czynny 24 h.
-Jej tu nie ma.
-Ale może ściany powiedzą.
-Pij nie marudź. - nalegała Ewelina.
I znów zrobiłyśmy chlub w dziób.
Ewelina zaczęła gadać o profesor Żylickiej nie wiem co jej strzeliło do głowy żeby o niej gadać.
-Zuza mam pomysł na życie.
-Jakie?
-Napiszę książkę o profesor Żylickiej i jej 100 osobowościach. Ta kobieta jest okropna.
-Oj kochana ja bym mogła ją wyjaśnić w jednym rozdziale. Bym jej dała.
-Dobry pomysł. Dodamy jeszcze jak przewłaszczyła sobie doktora Wiślickiego korzystając z jego tragedii jak pęknięcie z tętniaka. Strącił pamięć przez to nie pamiętał że zakochał się w Oldze a potem on i Żylicka się do siebie zbliżyli a biedna Olga na tym ucierpiała.
-No proszę jaka panna idealna. A mi będzie narzucać że wchodzę starym dziadom do łóżka.
-To też możesz napisać.
-Napisałabym jeszcze o jej starszej córce..Wyrzygałabym o niej wszystko.
-Kochana ,piszemy książkę i zrobimy biznes.
Dalej już nie pamiętam co się wydarzyło bo byłam tak pijana że moja świadomość odleciał się dowiedziałam że zadzwoniłam do Olgi i gadałam jej że jestem na imprezie i szkoda że nie wpadła. A potem do Mateusza wydzwaniałam nie wiem czy odebrał ale z pewnością nie. Ewelina obudziła się na kanapie a reszta moich kumpli spali w moim łóż zasnęła przy stole. Od kogo się dowiedziałam o tym wszystkim od takiej jednej kumpeli która najmniej wypiła z nas wszystkich.
-Zuza wczoraj zabalowałaś. - stwierdziła Marta Gburczyk moja koleżanka ze studiów z którą do dziś utrzymuje kontakty.
-Serio? Aż tak grubo?
-Tak wypiłaś że dzwoniłaś do jakieś doktor Wieczorek a potem krzyczałaś że zadzwonisz do profesora Kochańskiego..i mówiłaś różne rzeczy.
-O japierdziele. - złapałam się za głowę. Było mi full gł alkoholu odwalać takie łam do nich.
-Co ja odwaliłam.
-Za dużo wypiłaś..
-Marta która jest godzina?
-8.
-No to nieźle.
-Dawaj pomogę ci ogarnąć ten syf. - zaproponowała Marta
Wspólnie z Martą ogarnęliśmy burdel na stole a potem budziliśmy powoli wstawała ,narzekała na ból głowy. I znów tyle garów w zlewie. Ech życie. Kiedy ogarnęłam to wszystko wyszłam na balkon by zadzwonić do Olgi.
-Olga sorry że do Ciebie wczoraj dzwoniłam,byłam pijana.
się nie stał ęła mnie gruba impreza.
-Tak wszyscy sobie wypiliśmy i Ewelina tak samo.
-Co ja takiego gadałam? - spytałam.
-Pytałaś się jak żyję i czy nikt mnie nie goni.
-O masz. Serio? Sorry Olga nie chciałam żeby tak wyszło.
-Dobra popiłaś sobie i tak wyszło.
Słyszałam śmiech w źniej dziewczyna miała ubaw z mojego poprzedniego telefonu.
-Szkoda że Cię nie było .
-Wpadłabym ale jest u mnie że następnym razem.
Olga nie przeszkadzam .
-Do zobaczenia w pracy. - rozłączyła się.
Ewelina wyglądała za mną.Widocznie coś ode mnie chciał óciłam z powrotem do mieszkania zamykając za sobą drzwi balkonowe.
-Zuza kim gadałaś? - zapytała jeszcze nie przytomna Ewelina.
-Z Olgą.
-Po co?
-Od Marty z rana się dowiaduje że dzwoniłam do Olgi a potem do Mateusza i właśnie ją przeprosiłam.
-Żartujesz? Dzwoniłaś do nich? No to nieźle. - wybuchła śmiechem Ewelina.
-Ciekawa jestem co powiedziałaś Mateuszowi..pewnie wyznałaś mu miłość. - dodała.
-Nie strasz mnie .
-Piłaś to rozum straciłaś.
Ewelina miała wyraźny ze mnie ubaw ale do czasu kiedy nie zerknęła na ekran telefonu ,dostała smsy od Igora.
-O nie Zuza ja też przesadziłam.
-Co się stało?
Pokazała mi smsy od Igora .
"Ewelina chciałem Ci wyjaśnić to wszystko co widziałaś w pubie. Ale najwyraźniej widzę że nie ma sensu"
A wcześniej Ewelina napisała do niego że jest zdradzajacym dupkiem.
Niestety alkohol też sprawił że Ewelina pod jego wpływem napisała co pewnie miała ochotę powiedzieć.
-Teraz nie wiem co ja mam zrobić. - wzruszyła ramionami.
-Nie ciekawie się zrobiło.
-Bo z jednej strony go kocham i nie chce go stracić a z drugiej jestem na niego zła.
Gdy miałam jej odpowiedzieć akurat zadzwonił telefon .Na wyświetleniu był Igor.
-Igor posłuchaj mnie ja ostro zabalował chciałam żeby tak wyszł ę cię wysłuchaj mnie. - nalegała.
Nie wiem co jej tam gadał ale ostatnio mają kryzys w związku. Myślę że oboje są o siebie zazdrośni. Myślę że się kochają. A tak było idealnie między nimi bukiet kwiatów, wspólne randki a teraz sprzeczki.
- Igor proszę Cię.
-Cholera. - powiedziała wkurzonym tonem Ewelina.
EWELINA :
No i fajnie po pijaku palnęłam taką głupotę że to teraz nie tylko ja mam focha ale teraz to wiem co teraz będzie. Za dużo wypiłam i tak wyszło. Będę musiała go odwiedzić.Muszę to naprawić. Ale miałam prawo się zabawić po zabieganej pracy pielę mogę żyć tylko pracą,potrzebuję czasu na życie prywatne. A impreza u Zuzanny jak zwykle była ę na więcej. Moja koleżanka Paulina była tak spita że musiałam ją odprowadzić do domu. Paulina to prawdziwa filciara ,potrafi zakręcić faceta wokół palca. Faceci do niej lecą a ona kończy z nimi w łóżku. Bawi się dziewczyna ,bo sama jest po poważnym związku.
-Dobra Zuza my lecimy bo Paulina musi być w domu. - asekurowałam Paulinę która opierała się o moje ramię.
-Ok uważajcie na siebie..
-Ok.
Nie przyjechałam autem bo wiedziałam że dużo wypije bo na imprezach u Zuzy zawsze hamulce mi puszczają .Na szczęście Paulina mieszka w moim bloku i to jeszcze parterze. Z Pauliną również w wolnych dniach imprezowałam , jeździłam na wspólne wakacje oraz spotykaliśmy się na grillu u znajomych. Myślę że w tym roku posypią się propozycje . Będę miała rozmaicone życie. Mateusz miał rację , że w tym szpitalu będę mogła coś osiągnąć niż w tamtym małym szpitalu w pobliżu lasu. Kiedy odprowadziłam Paulinę pod same drzwi. Musiałam jej pilnować by sobie krzywdy nie zrobiła. A ja sama miała ło mi się pić jakbym była gdzieś w pustyni . Dlatego podpijałam Paulinę wodę z butelki ,obiecuję jej że odkupię. Kurczę oprócz gadania o książce na temat profesor Żylickiej dalej nie pamiętam nic. Taka schiza że miałabym o niej pisać.Puknij się,no chce mieć z tą kobietą nic wspólnego po tym jak potraktowała Olgę i Zuzkę. Aha i doktora Wiślickiego też już nie mam w znajomych. Nie chce by mi zaglądał w miał rację że to jest kanadyjski czasu do czasu popiszę sobie z kimś ze starego szpitala ale tylko ą się jak tam w nowym szpitalu,czy wszystko jest ok ,czy nie tęsknie itp. Ale też piszę do mnie doktor Kochańska z ciekawości. Ja jej z chęcią odpisuje. Z tego co wiem jest bardzo szczęśliwa z Ciskiem i chce wrócić do swojego panieńskiego nazwiska a co najlepsze planują z Tomkiem ślub. Życzę im powodzenia aha i ona podobnie jak ja martwi się o Olgę. Nie wróży jej przyszłości z Mateuszem. No i jeszcze odnośnie tego Wiślickiego ,Anka piszę że oni ciągle są razem ale on taki jakiś przejęty tym że Olga wyjechała. Ale to może tylko są domysły.
ZUZANNA :
Musiałam wysprzątać chałupę żeby błyszczała. Wspólny mukbang z Eweliną nabiera wyświetleń ,teraz musze znaleźć kolejną kandydata na mukbang .Tylko kto? Musiałam być porozmawiać ze swoim PR. Kiedy relaksowałam się w jacuzzi zadzwonił ł Mateusz. Oj pewnie z pretensją że wydzwaniałam podczas dyżuru nocnego.
-Zuza co ty ode mnie chciałaś? Nie mogłem odebrać bo byłem na operacji.
-Słuchaj Mateusz,ja zrobiłam domówkę i za dużo wypił .
-Dobra nic się nie stało ale szkoda że mnie zabrakło..bo też bym chętnie się pobawił.
-Olgę też miałam zamiar zaprosić ale jest u niej siostrzenica. To na gali będziemy mieli okazje się pobawić.
-Ok a nice day Zuziu.
-Thanks my dear.
-Bye,bye. - rozłączył się.
Te uczucie kiedy słyszysz jego głos i przez chwilę czujesz się szczęśliwa. Ale on nie jest mój .Najgorsze uczucie na świecie kiedy uświadamiasz sobie że on należy do innej. Na relacji u Olgi widzę że były gdzieś razem w kinie. Bo widzę że popcorn mają w rę to my z Eweliną i z naszą paczką ostro balowaliśmy . Jakieś zdjęcie na ig wstawie ale nie na ten dla wszystkich,tylko na mój prywatny. Nie wszyscy muszą o mnie wiedzieć wszystko. Ale na pewno kryją się snakes które chcą cząstkę mnie. Te komentarze na to kto piszę? Nie daje mi ostrożnie dobierać sobie znajomych. Musze odwiedzić swój profil na VK bo dawno tam nie zaglądałam. Pielęgnuje również znajomości z Rosji bo tam też mam wspaniałych i otwartych przyjaciół. A moje kumple mają za jakiś czas come to Poland.
DOMINIKA :
W poniedział ł dla mnie dniem stresują łam się stawić na rozprawie sądowej gdzie mój ex znów spojrzy mi w oczy. Na szczęście jest przy mój ukochany Bartek oraz moja młodsza siostra Aniela. Byli dla mnie wielkim wsparciem. Serce mi waliło jak szalone. A na myśl tego że mam się stawić przed sądem robiło mi się nie dotarliśmy na miejsce.Mój ex kiedy był maglowany przez dwóch policjantów ,na mój widok zaczął krzyczeć.
-Jeszcze będziesz moja.Będziemy razem ,obiecuje ci to.
Na jego widok wszystko mi się przypomniało. To jak mnie bezczelnie dotykał.Bez mojej zgody ,jak czułam do niego obrzydzenie, o tym jak bardzo bałam się o swoje życie. Nigdy tego nie zapomnę.Chciałam żeby sąd jak najszybciej wydał łam żeby zaraz zamknęli go w więź zasługuje na wolność.
-Zamknij się poprańcu. - wtrącił się Bartek.
-A ty się nie odzywaj ruchaczu. Odwal się od mojej Dominiki.
-Proszę się uspokoić. - nalegał jego adwokat .
Po chwili poproszono nas na salę mi się trzęsły ,mam nadzieję że to będzie ostatnie godziny spędzone z tym psycholem. Modliłam się o szybkie wyjście. Bartek z moją siostrą zostali na wewnątrz. Po tym jak sędzia ogłosił wyrok ja z pełną ulgą i z radością opuściłam salę rozpraw. Uśmiech nie schodził mi z jak zwykle okazał się opiekuńczym facetem a moja siostra dzielną kobieta. We trójkę świętowaliśmy nasz sukces że ten psychol już będzie oglądał świat za kratami. Ale i tak musiałam wyjechać bo bilet już jest kupiony ,miejsce w Nowym Jorku zaklepane i tak potrzebuje ucieczki od zabieganego życia w Warszawie. Wrócę kiedy poczuję siłę. Mija dzień a ja już byłam spakowana na ostatni jakiś czas żegnam się z Polską i przestawiam się na język angielski. Byłam gotowa na podbój Ameryki. Bartek postanowił mnie odprowadzić na lotnisko. Pomagał mi nosić ciężkie walizki które były załadowane rzeczami które potrzebuję.Czeka mnie długi lot ale jestem szczęśliwa .Kiedy nadszedł czas rozłąki na jakiś czas spojrzałam Bartkowi głęboko w oczy.
-Kochanie,pamiętaj że cię kocham.
-Ja Ciebie też.Będę tęsknił.
-Obiecaj mi że jak wylądujesz w Nowym Jorku to zadzwonisz do mnie.
-Ok.
Nie tylko Bartek mnie oto poprosił ale też profesor Kochański ,doktor Wieczorek i moja siostra Aniela.
Przytuliłam się do ściskałam go za wszystkie czasy a on potem pożegnał mnie pocał było sł łam ochotę zabrać go ze sobą ale nie mogłam. Musiał zostać.Szpital go potrzebuje a ja dam sobie radę. Słońce tak pięknie świeciło. Była piękna pogoda. Ale ja musiałam lecieć. Musiałam zostawić to wszystko za sobą. Bartek nie chętnie mnie puścił. Patrzył za mną jak przechodzę przez bramkę. Łzy lecą po policzkach i serce też. Ale to jest mi potrzebne. Bartek również się wzruszył. Uświadomiłam sobie jak bardzo musiał mnie kochać. Kocham go nad życie.A ja w samolocie już żyłam Stanami. Porzuciłam starą codzienną rzeczywistość na jakiś czas.
BARTEK :
Moja Dominika odleciała.Z trudem ją pożegnałem,chciałem żeby została ale to jest jej śli ona będzie szczęśliwa to ja też.Zależy mi na jej szczęściu a ja będę czekał z niecierpliwością na jej telefon że doleciała szczęś muszę wracać do szpitala do swoich obowiązków .Kiedy opuszczałem lotnisko patrzyłem w niebo bo wiem że tam teraz będzie leciała moja żliwe że kiedyś zdecyduje mnie zabrać ze sobą. Chociaż są obawy że tam może kogoś poznać i mnie zostawić ale nie należę do pesymistów ,zawsze myślałem pozytywnie. Jako dziecko dużo się śmiałem mam to po mamie. Ale czuję do siebie żal że nie miałem okazji obronić ukochanej przed tym potworem jakim był Radek. W pierdlu na pewno chłopaki mu dokopią tak że w miesiąc na dupie nie usiądzie. Cieszę się że sprawiedliwość wygrała nad nie sprawiedliwością. Na tapecie dumnie widniała moja Dominika .Dla mnie jest najpiękniejsza na świecie. Jest podobna do Ashley Tisdale. Idąc do samochodu zacząłem planować naszą przyszłość,co będzie jak ona wró będę mógł się jej oświadczyć? Czy będzie matką moich dzieci? To są moje marzenia jakie chce zrealizować w najbliższej przyszłoś mi się uda? Na pewno.
Ciąg dalszy nastąpi.
