ZUZANNA :
Mija 3 dni odkąd Mateusz kazał mi milczeć.Nie chce bym do niego dzwoniła,pisał dlatego że Olga się na niego złoś ż zaproponował mi wyjście na sushi. Nie nadążam za tymi wiem jak oni to sobie wszystko wyobrażają. Moja depresja daje po sobie znać.Czuję się taka też się ode mnie stroni. Kiedy wychodzę z pracy ,padam na kanapę ze zmęczenia i najchętniej bym płakała. Zastanawiam się nad że polecę na jakiś czas do rodziny do Petersburga. Odwiedzę moją siostrę oraz przywitam się ze swoją siostrzenicą Vierą.Muszę odciąć się tymczasowo od codziennych obowiązków. Albo będę odwiedzała rodziców w weekend. Potrzebuje się komuś wygadać bo w środku ruina. Dlaczego ta franca na którą się leczę kilka lat sprawia że czuję się jak śmieć. Nie mogę się doczekać kiedy skończę robotę i znów zamknę się w czterech ś na instagramie piszą że chcieliby mieć takie życie jak ja.A nie wiedzą że czuję się na maksa samotna kiedy odwracają się od Ciebie najbliższe osoby. Nie mam siły sprzątać ani gotować. Bo nie mam po co. Mam wyraźne wahania myśli żeby okaleczyć swoje nadgarstki. Na instagramie ludzie mnie widzą w najlepszych ciuchach,w pełnym makijażu.Z torebką za tysiąc złotych. Na korytarzu widzę Mateusza jak rozmawia z Olgą ,jak się razem śmieją a na mnie nie zwracają pozorom jest osobą bardzo zamkniętą w sobie i mam bardzo wąskie grono przyjaciół.Ale co ty gadasz przecież masz koleżanki? Ale ja im nie zwierzam się z problemów bo kiedyś się otworzyłam przed kimś kogo uważałam za prawdziwego była oczywiście Luiza Żylicka.Córka tej (jak dla mnie pseudo lekarki) zołzy. Wyśmiała ła że jestem infantylna. A potem mój kolega odwrócił się ode mnie można ufać ludziom? Nie wiem.W księgowości na szczęście miałam z kim pogadać.Miałam odwrócić uwagę od mojego problemu jaki jest powstrzymywała mnie na duchu.
-Zuza a ty coś ostatnio nie wychodzisz do swoich przyjaciół?
są teraz akurat bardzo zajęci. - skłamał chciałam przyznać że mnie olewają. Spoko ja też ich będę olewać.
-Jak to czekaj..a Ewelina?
-Ewelina również. Także mam tylko dni dla siebie.
Magda spojrzała na mnie ciekawym moim tonie domyślała się że coś jest nie łam takie wrażenie.
-Zuza aby na pewno?
Wiedziałam,moja rosyjska intuicja mnie nie oszukuje.
-Tak. - odpowiedziałam spokojnym tonem. W środku płakałam a na zewnątrz dalej grałam swoją rolę.
-Zuza mnie nie 3 dni chodzisz zgarbiona,smutna tak jakby ktoś ci dał popalić. Chcesz może o tym pogadać?
-Madzia,to wszystko przez miesiączkę. Dobrze wiesz że przez niedoczynność tarczycy mam takie problemy.
-Ok.
Tak to prawda mam problemy z tarczycą i przez to mam nie regularne miesiączki. Ale na szczęście bez bolesne. Nie chciałam się Magdzie zwierzać co naprawdę u mnie łam się że prędzej czy później potraktuje mnie jak Luiza.
-Ale ja myślę że jest co innego niż miesiączka..
Magda uparcie próbowała wydobyć ode mnie co mnie gryzie ale ja się nie dawałam.
-Madziu sobie radę dam. - lekko się uśmiechnęłam.
Schowałam zaksięgowane dokumenty do segregatora. Wypiłam łyk depresja mnie dopada w sidła potrafię pić 5 filiżanek dziennie. Na szczęście tylko godzina pracy została i do domu. Miałam ochotę coś zrobić na złość Oldze i Mateuszowi. Ale to tylko moje emocje. Po chwili Magda postanowiła poczęstować mnie kinder niespodzianką bo miała drugie jajko. Kinder niespodzianka to mój słodycz dzieciństwa.
-Zuzia coś co osłodzi ci życie.
-Dzięki.
Wzięłam bez łam papierek.I podzieliłam jajeczko na pół. W środku była zabawka na razie nie chciało mi się otwierać ale pewnie jakaś pierdółka. Przez chwilę czułam euforię.Hormony szczęścia ale potem znów dopadło mnie przygnębienie. Moje myśli w głowie krążyły wokół profesora Kochańskiego ,doktor Wieczorek i Leśniewskiej. Biłam się z myślami jak w kickboxing. Muszę też kiedyś poczęstować Magdę jakimś smakołykiem. Kiedy nadszedł koniec pracy postanowiłam wyjść szybciej jak tylko się da. Magda wyszła ostatnia więc to ona zaniosła klucze woźnej. Ja uciekałam przed wszystkim. A szczególnie od tych z którymi trzymałam się blisko. Miałam dosyć Mateusz,Miałam dosyć Olgi i Eweliny. Szybko wsiadłam swoje auto i odjechałam. Chce być dla nich nie widoczna. Czuję się nikomu nie potrzebna. Jechałam do swojego mieszkania,gdzie zaplanowałam życie w ciszy i bez drugiej osoby. Podczas jazdy nie wytrzymał ły mi łzy po policzkach. Patrzyłam w swoje oczy w lusterku wstecznym. Akurat wyskoczyło mi czerwone światło musiałam stać. Szybko ocierałam łzy bo nie chciałam tych wszystkich spojrzeń. Prawie koniec marca a ja topie się w depresji. Kiedy sygnalizacja wyświetliła zielone światło jakiś głąb kapuściany wymusił mi pierwszeństwo. Trąbiłam jak ąc za szyby.
-Jak jedziesz baranie!
Nie dosyć że moje życie jest na włosku to jeszcze tego było mi bezpiecznie dojechałam do swojego łam w swoje ulubione miejsce. Nadal ciekły ze mnie łzy ,postanowiłam że włożę okulary przeciwsłoneczne. Jakoś się przemęczę przez klatkę. Nie korzystam z windy ,preferuje schody. Bo nie chce by moja waga szła w górę. Kiedy byłam znajdowałam się w swoim mieszkaniu zamknęłam wszystkie zamki. Rzuciłam torebkę w kąt. Rzuciłam się na kanapę ,ryczałam jak bóbr. Z tej bez silności jak się czuję. Że nie potrafię sobie poradzić. Nie mam ochoty nawet wyjść na spacer. Dobra zrobiłam te 8 godzin i mam święty spokój. Postanowiłam wziąć leki na uspokojenie bo byłam w takim stanie że bym płakała przez 4 godziny. Postanowiłam zadzwonić do mamy. Cała zapłakana. Rozmawiałam po rosyjsku.
-Mama mam tego dosyć.
-Co się stało? Powiedz mi. - nalegała mama zaniepokojonym tonem.
-Musisz przyjechać ę.
-Dobrze już do Ciebie jadę.Ale powiesz co się dzieje?
-To nie jest rozmowa na ę przyjeżdzaj.
-Czekaj tam na mnie. - rozłączyła się.
Mam ochotę wygadać się ochotę jej powiedzieć że czuję się samotna. Że mam siebie dosyć. Mam ochotę się przytulić . Zastanawiam się na długim urlopem. Polecę do siostry do Petersburga kupię bilet i już mnie to nie ma.
EWELINA :
Dziś chłopak bardzo podobny do Justina Biebera wychodzi ze szpitala. Zdążyłam się z nim poznać i przybić żółwika. Chłopak jest uśmiechnięty a dziś do szpitala przychodzi jego poznali się tutaj.A dzisiaj od rana zaprasza mnie na kolejną randkę. Igor coraz bardziej mnie przyciąga. Jego piękny szeroki uśmiech. Szkoda że nie poznaliśmy się wcześ ktoś widział jak Dominika z Bartkiem się całowali w gabinecie. Zaraz ich romans wyjdzie na światło dzienne. Olga z Mateuszem znowu ze sobą rozmawiają ,uśmiechają się do siebie po tym jak Mateusz kazał Zuzi się wycofać. Teraz jest totalna cisza,wszyscy się dziwią że księgowa nie chodzi po oddziałach. Pewnie siedzi w swojej księgowości. Może zrobiłam odpoczynek od nas ile można krążyć obok lekarzy. Albo ma dużo pracy. Niestety już nie jestem na swoim ulubionym miejscu.
-Siostro poproszę na moment. - zawołała mnie doktor Lesing.
-Tak?
-Proszę wykonać te badania które zaznaczyłam a potem z wynikami do laboratorium.
-Dobrze.
Nagle zadzwonił ła.
-Bartek co chciałeś?
Akurat stała obok mnie a ja wszystko mogłam podsłuchać.
-Ok spotkamy się dzisiaj w pubie. Kocham Cię.
Czyli jednak to są tylko czekać jak ogłoszą to na cały swój związek chce trzymać w tajemnicy. Może się uda.
-Dobrze ale muszę kończyć. Pa. - rozłączyła się
Kazał zgniąć piąsteczkę i szukałam żyłki by pobrać ciekawa jestem jak potoczą się dalsze losy tej naturę plotkary i się tego nie pozbędę.
OLGA :
Mateusz i ja jesteśmy oficjalnie razem. Ania już o nas gorzej będzie z Zuzanną.Ona tego nie zniesie. Mateusz kazał się jej wycofać. Teraz się nie naszego że jest zawiedziona ale jej przejdzie. W końcu zaakceptuje że to mnie kocha Mateusz nie ją. Ostatnio nie kręci się koło naszego oddziału. Zawsze wychodziła nas zobaczyć. A teraz cisza. Wczoraj się przespaliśmy .Było całkiem fajnie .Obudziłam się przy jego boku. Znów czuję się kochana i ą osobą która nie będzie zadowolona będzie moja siostrzenica .Ona lubiła Pawła i było jej przykro jak Paweł się ode mnie wyprowadził. Bardzo byli ze sobą zżyci. Razem ż ługo będziemy się widzieć ale wieść o tym że jestem w związku z innym mężczyzną .
Poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu i daje mi buziaka w był Mateusz.
-Witam Cię kochanie.
-Dzień dobry profesorze. - odparłam.
-Jak się ze mną spało?
-Znakomicie. - odparłam.
To jest ten chłopiec który lubi dłubać w sercach. Który skradł moje serce. A ja już zapomniałam o łam się że jesteśmy osobno. W moim sercu jest ktoś inny.
-Żeby było częściej takich wspólnych poranków.
-Też bym tego chciała.
Przed chwilą przed naszymi oczami ukazała się Ewelina. Uśmiechnęła się w naszą stronę.
-Gołą ńce.
-Potwierdzamy że jesteśmy parą.
-Gratulację.Ale ktoś tu nie będzie zachwycony .
to zaakceptować że jest inaczej bo inaczej zwariuje. - powiedział Mateusz który opierał swoją głowę na moje ramię.
-Jeśli ona się dowie że jesteście z zazdrości.
-Może na początku będzie się krzywić ale z czasem przestanie. - rzuciłam.
Ewelina jest najlepszą przyjaciółką zna ją lepiej niż my.Z pewnościa zna jej lepsze i słabe strony.
-Olga. Ja was obie bardzo lubię.Ale nie stanę ani po Twojej stronie ani po stronie Zuzki. To co będzie między wami to...nie mój problem.
-Ale ja nie chce mieć wojny z Zuzą.
Do naszej rozmowy wtrąciła się Kinga która jak zwykle musiała wsadzić w swoje ucho. Miała przy nosie teczkę dokumentów.
-Pani z tego że nie chce mieć pani wojny z księgową. - rzuciła na mnie wzrokiem.
-Jak księgowa będzie się prosić o wojnę.
-Pani Kingo rozumiem że pani nie ma swojego życia? Proszę się zająć swoim - nalegał Mateusz
-Ja tylko ta Ruska pani pokaże jaka jest naprawdę.Gwarantuje to wam!
-Kinga ale nikt cię nie prosił o zdanie. - rzuciła Ewelina
-No i co z tego? Zobaczycie od ruskiej dostaniecie taką petardą że zapamiętacie to na długo. - groziła palcem w naszym kierunku.
-Proszę się rozejść i wrócić do swoich obowiązków. - nalegał Mateusz.
Kinga odeszła. Jakby miała z tego satysfakcje że dogryzła Zuzce. Zauważyłam że może mieć obsesję na jej punkcie. Wyraźnie jej nie znosi. Musiała pewnie coś zawinić skoro jej tak nienawidzi.
-Ech Kinga jak zwykle musiała dodać swoje grosze. - skomentowała sytuację Ewelina.
-Ona zawsze próbuje nastawiać ludzi przeciwko Zuzi. - dodał Mateusz.
-Słuchajcie mam pomysł ,postaram się pogadać z Kingą o co jej chodzi.
-Ale to nic nie da. - zapewniał mnie Mateusz.
-Mateusz ma rację.To nic zupełnie nie da.
Postanowiłam olać ich rady. Zdecydowałam że porozmawiam z Kingą na osobności. Poprzytulałam się jeszcze trochę do Mateusza a potem była rozłąka bo obowiązki wzywały.
ZUZANNA :
Mama do mnie przyjechała z niepokojem. Biegła po schodach jakby coś się stał widziałam przez wizjer. Otworzyłam drzwi zanim ona zdążyła zadzwonić do drzwi.
-Mia dziecko - przytuliła mnie do siebie. Zobaczyła moją zapłakaną twarz,moje oczy były czerwone od płaczu.
-Mamo wejdź do środka bo nie chce robić scen sąsiadom. - zamknęłam drzwi i zamknęłam je na klucz.
Dlaczego moja mama mówi na mnie Mia? Otóż tak miałam mieć na imię ale mój tata się uparł by nazwać mnie Zuzanna żeby nie było z tego powodu prześladowań. I jednak podło na Zuzannę ale w domu wołali na mnie Mia. Moja mama jednak żałuje że posłuchała się rad mojego ojca bo dziś te imię jest bardzo popularne.
mnie przestraszyłaś.Twój płacz mnie przeraził.Zawsze byłam wrażliwa na Twój płacz.
-Mamo zwierzyłam się Tobie że po pracy w fotomodelingu moja psychika się rozleciała ,dalej jestem w związku z Australiczykiem ,zostawia mnie dla innej,potem poznaje profesora Kochań ,sypiam z nim i myśl że mogłam zajść w ciążę. A on teraz mnie nie chce ,bo jest lepsza ode mnie. - mówiła z płaczem.
-Córeczko przecież jeszcze jesteś mł wszystko przed sobą.Jeszcze nie raz w życiu się zakochasz. Oni nie powinni Cię obchodzić.Wybrali życie bez Ciebie.
-Ale mamo ty nie rozumiesz że ja zawsze się angażuje za mocno? Zawsze daje z siebie wszystko i co z tego mam? Facet z którym mogłam mieć dziecko ,związał się z pediatrą nie jaką Olgą Wieczorek.
-Mówiłaś że on był ż wiedzieć że żonatymi nie idzie się do łóżka. Zabawią a potem wracają do swoich żon.
-Zakochałam się. I teraz nie chce mnie znać.
-Daj spokój. On nie jest facetem dla Ciebie.
-Ale bylibyśmy rodzicami..
-A wiesz dlaczego kazał się odsunąć? Bo byliśmy razem na to tamta się obraziła
-Jego była żona?
nowa partnerka.
-Daruj ty jesteś rozsypce.
-Mamo ja planuję lecieć do Petersburga na jakiś czas .Muszę zmienić otoczenie,odwiedzę Oksanę.
-To dobry pomysł.Oderwiesz się od księgowości. A potem zadecydujesz czy chesz wrócić czy nie.
Przytuliłam się do mi było trzeba co z tego że jestem grubo po 20-stce Jak mama mi jest nadal potrzebna .Nie mogę się doczekać kiedy spakuje walizki i zostawię to wszystko w cholerę. Dziś planuje kupić jeszcze bilet i wylecieć do Petersburga.
Jestem w totalnej rozsypce emocjonalnej. Mam dosyć siebie i wszystkich. Muszę zniknąć. Muszę odejść choć na chwilę.Niech świat sie ode mnie zaplanowałam wylot do mojej drugiej ojczyzny tak to zrobiłam. Spakowałam swoje ubrania,swoje naważniejsze rzeczy. Nie będę odbierała na razie telefonó ę się skupić na sobie. Nie napisze do Eweliny że już jutro nie będzie mnie w się od mojej mamy. Mama długo ze mną została. Poprzypominałyśmy sobie stare mama w młodości lubiła grać na gitarze. Kiedy byłam mała często śpiewała i jednocześnie na niej grała. A ja śpiewałam razem z nią. Szkoda że oprócz urody mama mi nie dała muzycznego talentu. Dzięki mamie poczułam się ła mnie na duchu. Potem mama pojechała ale z pewnością mnie odwiezie na zasnęł nocy nic mi się nie śniło,obudził mnie budzik który nastawiłam wcześ łam już gotowa by wyruszyć ,wzięłam tabletkę na niedoczynność łam nie więcej 15 minut ,coś przekąsiłam przed wylotem do Petersburga. Wszystko jest mama odwozi mnie na lotnisko. Czeka ze mną cierpliwie.
-Szkoda że nie możesz ze mną lecieć.
-Mia,za cztery dni mam wyjazd pilny do Sopotu. Bardzo chętnie bym poleciała.
-Wiem.
-Ale może w wakacje z całą rodziną polecimy do Petersburga.A kto wie czy nie pożegnamy się z Polską.
-Może dla mnie to było by idealne rozwiązanie.
-Ja sama zaczynam tęsknić..tęsknie za przyjaciółmi których zostawiłam jako młoda dziewczyna .Nie narzekam na Polskę bo w Polsce też się dobrze czuje.
-Mamo ja myślę że powinniśmy wszyscy wrócić.
Może powinnam już nie wracać? Może powinnam dać odpowiedź głównej księgowej żeby znalazła na moje miejsce kogoś innego? Bym zapomniała że znałam kogoś takiego jak Mateusz Kochański. Nadszedł czas że przyleciał mój żegnałam się z mamą.Uścisnęłam ją mocno i ruszyłam. Ciągłam za sobą walizkę. Pomachałam mamie. Kierowałam się prosto do samolotu wspinając się po łam ulgę że mogę dla kogoś zniknąć..Miałam miejscówkę przy oknie więc mogłam obserwować widoki każdym razem kiedy leciałam lubiłam siedzieć przy szczęście lot jest bez żadnych ę mieć spokojną głowę.
OLGA :
Korzystając w wolnej chwili postanowiłam zapytać się Kingi o co jej naprawdę na każdym kroku chce dogryźć ciekawość zwyciężyła.
-Kinga,mam do Ciebie pytanie?
-Pani doktor ależ bardzo proszę?
-Dlaczego tak nienawidzisz Zuzi?
-Moja odpowiedź jest : Bo uważa się za Bóg wie kogo. Myśli że jak przeleciała profesora Kochańskiego wszystko jej wolno.
-Czy coś ci zrobiła że tak się na niej mścisz?
-Pani doktor. Ona wszystkim szkodzi w tym szpitalu. Zawsze lubi być w centrum po prostu nie da się lubieć.Ja tylko ostrzegam przed nią.
Wyczułam zazdrość którą ją gryzł ś zazdrości żliwe że wcześniej były w relacjach przyjacielskich ale coś się zepsuło i teraz nienawidzą się nawzajem.
-A ja uważam że coś musiało się stać.
-Co miało się stać? Smogulecka ma mentalność dziecka z bogatej śli czegoś nie dostanie to dostaje furii. Ja jej nie znoszę i wolałabym na nią nie wpadać.
Nic nie się nie dowiedział ąd taka nienawiść.Dziewczyna może jej bardzo zazdrościć.
-Ale proszę nie gadaj wszystkim o Zuzi.
-Chwila,chwila to pani jest po jej stronie?
-Tak jestem. I uważam że powinnaś dać jej święty spokój.
-Jak już powiedziałam ona jeszcze pokaże swoje bez sensu jest ta rozmowa.
Nie chciała już ze mną gadać.Olała mnie. Najwyraźniej nie chce mi o tym powiedzieć. Może z czasem się dowiem o co jej chodzi. Ostatnio Zuzia nie kręci na naszym kazał jej się wycofać. Ale z nami nadal może utrzymywać kontakty. Widzę że mało też jest aktywna na ma dużo roboty i nie ma czasu. Może w najbliższym czasie się ten dzień nie należał już do spokojnych bo przywieźli do szpitala ranną dziewczynkę postrzeloną w brzuch. Adrenalina podskoczyła mi do góry. Musiałam działać a byłam na dyżurze razem z doktor Maciejewską. U Natalki też było widać przeraż z sanitariuszami biegliśmy na salę. Miałyśmy przed sobą trudne ła krzyczała z bó przystąpiłyśmy do łyśmy dokładne badania ,aby określić dokładny zakres obrażeń i ustalić ,jak szybko trzeba działać.
-Pacjentka nazywa się Maja Nowik. Lat 10. Została postrzelona przez szaleńca który chciał odebrać sobie życie bo żona go zostawiła. - powiedział jeden z sanitariuszy.
-Co wyrodnialec. - skomentowała doktor Maciejczyk
-Straciła dużo krwi ,będzie potrzebna krew. - dodał.
Coraz więcej szmat na tej ziemi a podłogi nadal ale za bardzo mnie poniosło. Nie mam serca dla takich zwyrodnialców. Współczuje rodzinie. Nie chciałam bym być na ich miejscu.
NATALIA :
Razem z doktor Wieczorek mamy ciężki przypadek. Nie chce sobie wyobrażać jaki ból przechodzi .Maja była w stanie krytycznym ale nie poddawaliśmy się. Obie wiedziałyśmy że każda sekunda jest ważna. Po kilku godzinach intensywnej pracy udało się usunąć łam się jakbym grała w śmy krawienie to najważ została zabrana na oddział intensywnej terapi. Olga i ja nie odstępowałyśmy od niej na krok. Dbałyśmy o każdy detal. Do szpitala przyszli rodzice Mai.
-Pani doktor Maciejewska?
-Tak.
-Co z naszą córką?
-Maja została postrzelona w brzuch,na szczęście udało nam się ją uratować.Wyciągliśmy kulę i zatrzymaliśmy jest pod obserwacją.
-Wyjdzie z tego?
-Proszę być po dobrej myś ło nam się uratować waszą córkę.
Rodzice byli zał ć było to po nich. Ich oczy zdradzały pediatra zdążyłam już poznać emocje u rodzicó mam jeszcze dzieci ale w przyszłości na pewno będę je mieć. Potrzymywałam państwo Nowik na duchu. Nawet zaleciłam żeby porozmawiali z naszym mi Mai. Trauma na całe życie.Z pewnością do końca życia będzie miała przed oczami tego nadzieję że Bóg jej za to wynagrodzi.
Przerwę spędziłam razem z doktor ła się melisą.Również była dotknięta tym co się przytrafiło łyśmy ze sobą.Akurat dzisiaj uratowałyśmy dziewczynce życie. Znaleźliśmy czas na pogawędkę o życiu prywantym.
-Co za dzień prawda?
-Daj spokój. Nigdy nie zrozumiem takich ludzi jak ten popapraniec.
-Ja też - usiadłam obok niej.
Byłyśmy same w szklanym pomieszczeniu więc mogłyśmy pogadać na osobności.
-Olga czy ty jesteś w związku z profesorem Kochańskim?
-Tak. Nie dawno się przespaliśmy.
-Chodzą plotki że Mateusz ma na oku nie tylko Ciebie ale filtruje z Zuzą Smogulecką.
-Dla Mateusza. - wzięła głęboki wdech.
-Zuzia i on nie są razem.Łączył ich tylko mnie kocha i to ze mną chce być.
-Rozumiem. Obyście byli tylko szczęś nie wiem czy mogę ci o czymś powiedzieć.
-Co masz na myśli?
-Wielu tutejszych lekarzy należy do tajnej jest loża.
-Jak to możliwe? - zaśmiała się. Olga myśli że ja żartuje ale to jest prawda.
mówię całkiem poważnie. Ci lekarze decydują o wszystkim.O ważnych sprawach dotyczących szpitala ,takich jak budżet ,zatrudnienie personelu czy zakup sprzętu medycznego.
-To nie może być możemy być pewni ,że nasze decyzje są podejmowane w interesie pacjentów a nie w interesie tej tajnej grupie?
-Niestety nie możemy być pewni. Dlatego uważam że powinniśmy działać ostrożnie i monitorować ich działania.
-Ale co może mieć wspólnego z tym Mateusz?
-Ma pewne informacje. Ma dostęp do danych lekarzy. O wszystkich nowych planach jest informowany. To że ty zostałaś tu przyjęta to też jest ich zasł to nie znaczy że nie wierzę wiedze medyczną. - położyłam swoją dłoń na jej kolanie.
Olga przez chwilę nic się nie odzywał dowierzała o czym ja mówię.
-Czyli on jest jeden z nich?
-Oczywiś ty też pewnego dnia dostaniesz propozycję. Będą Cię klepać po ramieniu ,będą ci obiecywać złote gó się spełnią no ale coś za coś.
-Ja naprawdę nie wierzę o czym ty mówisz ale dobra. Może kiedyś się przekonam na własnej skórze.
-Może myślisz że jestem wariatką ale prawda sama się obroni.
-Nie, ężko mi tylko jest w to uwierzyć.
OLGA :
Jestem w ja usłyszałam? Mateusz i tajna loża? Nie spodziewała bym się brzmi jak jakiś to jednak prawda. Ciekawa jestem skąd Natalka wie o tajnym widać było po niej żeby żartował ślę że chce mnie ostrzec .Postanowiłam wgłębić się w ten temat i wiedzieć coś o tym więcej Natalia dopowiedziała.
-Olga. Lepiej żebyś za nimi nie była. Już jedna osoba tego bardzo żałuje. Gdyby mogła tylko cofnąć czas nigdy by się w to nie wpakował że oni zapewnią szybką sławę i pieniądze ale jest za to cena.
-Skąd ty wszystko o tym wiesz? Należysz do nich?
-Nie,nie należe i nie zamierzam ale ja też dostałam ostrzeżenie żeby się w to nie wpakować.
-A sanitariusze i ...
ż należą do tej loży.Również pielęgniarki są w to zaangażowane. Nawet jedna kiedyś sobie za żartowała "Wiesz Dorota ja teraz jestem wyżej od nie jednego nie w tajemniczego ordynatora czy profesora"
-Coraz bardziej zaczynam być ciekawa.
-To jest duży szpital i jest dużo w nim tajemnic. Ale my możemy trzymać się razem.
Czyli przespałam się z człowiekiem który należy do loży. A co będzie jeśli ja ulegnę pod wpływem uczuć ? On decyduje z tymi lekarzami o wszystkim w tym szpitalu. Pewnie zasiada gdzieś w tajemnicy.A co jeśli moje przyjęcie do tego szpitala to ich decyzja. Spróbuje porozmawiać o tym z że potwierdzi tą dziwną i tajemniczą plotkę. Na razie nie mogę zawracać sobie tym głowy. Muszę się skupić na stanie zdrowie mojej pacjentki Mai.
-A możesz mi poddać nazwiska tych wszystkich co należą do tej grupy.
Natalia wymieniła mi te nazwiska na nie gadała na głos.Ściany mają ś może podsłuchać a potem mogą zacząć się dziwne spojrzenia. Musze być przygotowana że mogą wciągnąć i mnie.
EWELINA
Zuzia nie odpisuje,nie odpowiada mi na sms-a .Coś pewnie się dzieje. Nawet gdy była zajęta po jakimś czasie odpisywała albo się nagrywała. Będę musiała chybą ją odwiedzić. Czuję że coś się stał pewien doktor mnie zaczepił i spytał się czy nie jestem zainteresowana żeby dołączyć do pewnej wiem o co chodzi ale z pewnością się dowiem. Duży szpital ,to i duże interesy. Na korytarzu znowu natknęłam się na bruneta o ciemnych oczach. Był wysoki,dobrze ł przystojny.
-Pani Ewelino przemyślała już to pani?
-Nie,jeszcze nie.
-Naprawdę proszę się zastanowić.Czeka na pani lepsze życie.
-Dam znać kiedy się zdecyduje.
-Pani przyszła tutaj do szpitala razem z profesorem Kochańskim.A on do nas należy.
-Nie wiedział ło ze sobą rozmawiamy.
-To proszę z nim porozmawiać. Profesor wymieni szczegóły czym się pożałuje pani.
Po raz kolejny spotkałam doktora Olesińskiego. Dlaczego upatrzył sobie mnie? Tego nie wiem..Ale koniecznie pogadam z że się dowiem o co w tym wszystkim najpierw po pracy chce odwiedzić Zuzę.Kiedy wychodziłam z pracy mijałam się z doktor Maciejewską.
-Natalka,hej . - przywitałam się .
-Ewelina jak miło cię widzieć.
-Jak tam?
-Dzisiaj ciężko,naprawdę ciężko. Razem z doktor Wieczorek uratowałyśmy postrzeloną dziewczynkę.Teraz właśnie planujemy zostać na noc w szpitalu.
-Współczuję.Olga jest świetną lekarką a w życiu prywatnym wspaniała osoba. Zawsze miło wspominam pracę z Olgą.
-Zauważyłam. A ty Ewelina też jesteś świetna. Tak trzymać. - poklepała mnie po ramieniu.
-Dziękuje. A ja wam życzę miłej nocki w szpitalu.
się.
Poszłam w swoją stronę. Natalia wygląda na wyczerpaną ale szczęśliwa. Nie wiem ile w tym wszystkim wiem czy ona naprawdę sypia z doktorem Sobczyń że to tylko domysły. Kto powiedział że przyjaźń damsko-męska nie istnieje? Znam nie jedną taką przyjaźń. Kiedyś z Natalią umówię się na kawkę. Prosto ze szpitala udałam się pod mieszkanie Zuzy. Nadal nie odbierała ode mnie telefonów ani nie odpisywał zadzwoniłam do drzwi zamiast Zuzi otworzyła jej mama Alina.
-Dzień Dobry pani ja przyjaciółka Zuzy.
-Tak pamiętam Cię. - mówiła po polsku ze wschodnim akcentem.
-Zastałam może Zuzie?
wyleciała do Petersburga na jakiś czas..
-Ale jak to? - zdziwiłam się,zmarszczyłam brwi.
-Nie stój tak w drzwiach ,wejdź do środka.
Wpuściła mnie do środka ,mieszkanie było posprzątane. Najwidoczniej mama ogarnęła jej mieszkanie.
-Na początku może się napijesz czegoś?
-Nie dziękuję.
-Usiądź sobie tutaj. - wskazała na kanapę.
Usiadłam i czekałam dalej co powie.
-Mia postanowiła wyjechać z Polski. Ostatnio miała ciężkie napady depresji ,strasznie płakał radziła sobie emocjonalnie.
Mia ach ta Mia. To miało być pierwsze imię Zuzy ale jej ojciec uparł się że ma być Zuzanną bo nie chce by dzieci ją prześladowały z powodu imienia. Dlatego jej mama mówi do niej łam Alinę ,nie raz ze sobą rozmawiałyśmy. Alina była bardzo łagodną osobą. Mimo że mieszka już parę lat w Polsce ,bardzo dobrze mówi po polsku.
-Dlaczego mnie o tym nie powiadomiła?
-Bo nie chciał ła zniknąć.
-Ale dlaczego? Może mi pani wyjaśnić?
-Mówiła że musi odnaleźć siebie i swoje szczęście,które gdzieś się zgubiło pośród codziennych problemów.
Słuchałam Alinę uważ ła się o Zuzę i o jej stan łam o tym że ma depresję. Kazałam jej nawet dzwonić w razie czego. Ale ja wiedziałam dlaczego wpadła w te ński kazał się nie odzywać. Wyraźnie zasugerował że woli Olgę niż ją.To dlatego się załamała.
-Przecież ma że mi wszystko powiedzieć.. Jestem zszokowana. - wzruszyłam ramionami. Jeszcze całkiem nie dawno nazwałyśmy się Zewelina to imię naszej przyjaźni. Nie chce by nasza więź się rozpadła.
-Ale Mia czuła się opuszczona i nie zrozumiana. Głównym powodem tej decyzji jest zawód miłosny który towarzyszy jej od dłuższego czasu. Wiem o tym profesorze z którym się Mia spotykała. Nie dosyć że agencja ją zniszczyła to jeszcze rozstała się ze Stevem. Bardzo to przeżyła.
...yy znaczy się Mia nie może się pogodzić z przegraną. Kazałam jej odpuścić ale jest na tyle uparta że nie da rady. Ale proszę jej przekazać żeby do mnie się odezwała ,martwię się o nią.
-Dobrze Ewelina. Przekaże. Ale wiedz o tym że jej na jakiś czas nie będzie w Polsce.
-Mam nadzieję że do nas wró chcę żeby odeszła.
-Cokolwiek zrobi to będzie jej decyzja. Mia jest rozsądną dziewczyną.Zawsze sobie ła trudnym dzieckiem które chciało wszystko robić po swojemu ale radziła sobie.
-Taka prawda. Też uważam że była się buntować , być zaborcza a czasem nawet trochę zawistna. Ale ją kocham bo jest inna.
-Mia zawsze chciała żyć według swoich zasad. Wszyscy zawsze mówili że starsza córka Oksana to aniołek spokojna,posłuszna i poukładana a młodsza Zuzanna to diablica,buntownik,rozrabiak.W życiu dorosłym nadal jest taka sama ale już w mniejszym stopniu.
-To są dwa światy. Oksana to anioł a Zuza to diabeł. - zaśmiałam się głośno.
Pogadałam z Aliną jak z przyjaciółką którą znam z 20 lat .Można było o wszystkim pogadać.Mama Zuzy czyli Alina jest Rosjanką.Od kilku lat mieszka w to kobieta o silnym charakterze. Może nie jest taka zbuntowana jak córka ale zawsze się trzyma.
-U kogo się teraz zatrzymała Zuza?
-U Oksany.
-Myślę że ten wypad do Petersburga dobrze jej zrobi. I wróci do nas zupełnie inna osoba.
-Też tak myślę.
Miałam nadzieję że wróci. Chcę by do nas wrócił ś nie mogę sobie wyobraźić pracy bez mogę sobie wyobraźić braku długich rozmów między nami. Oby jak najszybciej dała znać co u niej czy szczęśliwie doleciała do Rosji. Swoją drogą jeszcze nie byłam nigdy w mnie korci odwiedzić Moskwę niż Petersburg ale może kiedyś. Alina ma zamiar nalegać by Zuźka uczęszczała na terapię.Która matka nie chce dobrze dla swojego dziecka? Na miejscu Aliny też bym robiła wszystko żeby uratować swoją córkę. Chwilę pogadałyśmy trochę o sobie , o pracy , potem postanowiłam się wynieść.Nie chciałam zabierać czasu mamie ma pilny wyjazd w delegację.
Ciąg dalszy nastąpi...
