EWELINA :
Po ulanej majówce ,wszyscy wracamy do szarej rzeczywistości. Ja w tym roku spędziłam majówkę bardzo fajnie. W obecności mojego ukochanego,kiedy przemierzałam przez korytarz natknęłam się na mój widok jego minika twarzy stała się fochliwa. Wiem że on ma teraz na mnie fochy bo myślał że mnie zdobędzie a tu lipa.
-Cześć Borys.
-Cześć. - odpowiedział nie chętnie Borys.
Nie gonił za mną,ani nie pogadał tylko poszedł swoją drogą.Musi się pogodzić że jestem z Igorem a nasze wyjście na galę było tylko jako znajomi. Kiedy docierałam do rejestracji podpisać swoją obecność nie musiałam czekać na uszczypliwe komentarze akurat miała dyżur.
-Jak tam panno Ewelino majówka minęła?
-Całkiem dobrze a dlaczego pytasz?
-Widziałam Twoje foty na ig i myślę sobie masz naprawdę nie wartościowych przyjaciół.
-Pilnuj swojego nosa..
-Spokojnie ja tylko mówię co myślę.A swoją drogą fajnie się lansowałaś na gali.
-Zazdrościsz mi że mogłam pójść na galę z lekarzem a ty możesz tylko sobie pomarzyć.
-A najlepsze jest to że ty masz podobno chłopaka a poszłaś z kimś ę głupoty.
-Weź ty już spadaj..
Podpisałam swoją listę i odeszłam od tej sekutnicy
Kinga znowu szukała sposobu by mnie prowokować ,szuka sobie dziewczynki do ja się nie lepiej szkoli swój espańol może wtedy zmądrzeje a najlepiej jak zniknie z tego ale z dnia na dzień jej nie cierpię. Szybko o tym zapomniałam bo miałam przypadek gdzie zostałam wezwana do reanimacji matka chłopca przeraźliwie wzywała o pomoc.A tam żadnego lekarza nie było w pobliżu,liczyłam że ktoś się pojawi jak na razie ja sama byłam zdana na siebie. Przez korytarz przechodził Borys i szybko wkroczył do akcji.
-Co się dzieje?
-Chłopiec nie oddycha,pomóż mi szybko.
-Potrzebujemy defibrylatora ,Asia szybko.
Na szczęście przyszła w porę Asia która przyniosła defibrylator a ja byłam już wykończona od reanimacji. Borys szybko mnie zastąpił.
-Odsuń się.
-1,2.3 - reanimował .
Najbardziej smucił mnie widok matki która jest bezradna . Jej twarz cierpiała przez pł jeszcze w życiu na patrzę się na takie sceny.
Zawsze w takich chwilach towarzyszy silny nie ratuje drugiego człowieka ten nie wie jak to jest.W swoim życiu ratowałam nie tylko nieletnie duszę ale też Olgę. Nigdy nie zapomnę tej sceny gdzie miała krwotok wewnętrzny a ja ratowałam kiedy doktor Wiślicki przypomniał sobie że jest w niej zakochany. Po paru minutach chłopiec na szczęście wrócił do ż matka doznała ogromnej jak my łopiec otworzył oczy i pierwsze jego słowa brzmiały "Mama" Wzruszyłam się.
-Mama,mama.
-Jestem kochanie. - podeszła do niego gładząc go po policzku.
-Mamo co się ze mną stało?
-Straciłeś przytomność a lekarze uratowali Ci życie. - przytuliła go do siebie.
Może na co dzień nie okazuje wrażliwości ale potrafię mieć empatię do ludzi.
-Mamy go. - powiedział wycieńczony Borys.
Wciąż miał taki sam wzrok jak na mnie patrzył.Jego oczy są naprawdę musi uszanować moje uczucia do my z Igorem daliśmy sobie kolejną szansę. Mam nadzieję że nie spóźni mi się okres bo mamy za sobą bardzo namiętne noce.
Później Asia zabrała mnie na spacer na świeżym powietrzu ,tego było mi trzeba ,chodziłyśmy koło szpitala.
-Całe szczęście że mały żyje. - powiedziałam spokojnym tonem.
-Dzięki Bogu że tak się stało. - przeżegnała się Asia.
-Całą majówkę spędziłaś w szpitalu?
-Tak,w tym roku postanowiłam oddać się pracy bo w lipcu planuje wyjechać gdzieś nad morze albo w góry.
-Rozumiem .
-Ewelina ,rozmawiałam z Borysem .Tak się składa że my z Borysem mamy bliski kontakt .
-No dobrze ale o co chodzi?
-Zwierzył mi się że jest w Tobie zakochany.
-Naprawdę?
-Ewelina on traktuję Cię poważnie ,naprawdę mu się spodobałaś.A te wyjście na galę potraktował to jak coś wyją ślał że się do siebie zbliżycie.
-Asia,ale my już sobie wszystko wyjaśniliś to bardzo fajny chłopak ale ja jestem zajęta,moje serce należy do kogoś innego.
-Rozumiem ale nie powinnaś z nim iść na tą galę.Powinnaś odmówić.
-Może powinnam ale to była jedyna taka szansa.
-Ewelina ,narobiłaś mu tylko nadziei. On teraz chodzi sfrustrowany ,wyżywa się na innych bo czuje się odtrącony.
-Ale wybrałaś się z nim tylko jako koleżanka i nic więcej..
-Dlaczego poszłaś z nim na galę mimo że masz kogoś innego?
-Bo wtedy byłam pokłócona z śmy kryzys ja potrzebowałam przemyśleń.
Borys odebrał to inaczej.
-To już jest jego problem ,ja Igora dla niego nie zostawię.Sorry.
Borys rozmawiał o mnie z Aśką.Najwidoczniej naprawdę mu grzebie w ja kocham Igora i to z nim poszłabym na koniec ś z czasem znajdzie inną wybrankę swojego serca.Słuchajcie ale czy to nie jest dziwne? Odpuściłam sobie szukanie miłości wśród lekarzy a teraz samo do mnie jednak jak coś chcemy to może warto odpuszczać. U mnie to się sprawdza. Z Asią przeszłyśmy się jeszcze kawałek a potem wróciłyśmy z powrotem do ś była tak piękna że nie chciało się pracować tylko wskoczyć na rolki i pojeździć.Kurna kiedy ja byłam ostatnio na rolkach? Dawno ,dawno ę znaleźć czas by rozruszyć te moje stare kości.
OLGA :
Mateusz wezwał wybraną grupkę do swojego gabinetu .Byłam ja,Rafał,Zuza,Hubert,Natalia i Marcin. Ja byłam pierwsza za drzwiami. Zapukałam do drzwi i usłyszałam "Proszę" weszliśmy Mateusz miał dla nas uszykowane ą osobą której podarowa byłam ja.
to jest dla Ciebie.
-Dziękuję,ale z jakiej okazji te prezenty?
-Kupiłem wam prezenty bo jesteście moimi najbliższymi ludźmi.
-O jak miło. - powiedziała Natalia z uśmiechem na twarzy.
Przyjęłam prezent z wdzięcznością. Byłam ciekawa co mój ukochany kupił.Nie chciałam na razie wyciągać prezentów przy wszystkich.
-Rafał to jest dla Ciebie . - wręczył Rafałowi czerwoną papierową torebkę.
-Dzięki przyjacielu - przybili sobie pionę.
Mateusz miał tylko jednego ł to Rafał który również jest dobrze się rozumieją.Ich charaktery się różnią ale jak to mówią plus i minus zawsze się przyciągają. W tym szpitalu Mateusz ma wiele znajomoś go znają ale z głowy nie wychodzą mi słowa ordynatorki które zniechęcają do jego osoby.A może ona po prostu go nie lubi i tyle. Nie wszyscy wszystkich muszą lubić. Ja też za wszystkimi przepadami. Nie przepadam za niektórymi pielęgniarki i ich zamiłowanie do plotek. Nie chce być wobec kogoś niegrzecznego ale jeśli ktoś naprawdę wejdzie mi za skórę potrafię być bezczelna. W majówkę z Zuzą strasznie się narąbaliś po powrocie do domu przypominały mi się pewne sceny .Ale to nie waż też należy się od czasu do czasu zaszaleć. Jestem jeszcze młoda. Muszę przyznać że w tym szpitalu faceci ubierają się podrywam Rafała ale dzisiaj włożył elegancki niebiesko-biały krwat co mu dobrze pasował do karnacji. Ma chłopak klasę.
-Zuzia,dla Ciebie mam blok czekoladowy bo ty lubisz czekoladę i upominek.
-I like it. - odparła
Ach ta Zuza i mieszanie polskiego z . Nie mam nic do tego ale ktoś może się czepiać,najwyraźniej tutaj nikomu to nie ła zadowolona.
-Proszę to dla Ciebie.
-Dzięki. - ucałowała go w policzek.
-Natalio chce ci podarować prezent w imię naszej przyjaź razem pracowaliśmy nigdy mnie nie zawiodłaś.Dzięki że jesteś .
-Oj Mateusz nie musiałeś ale dziękuję również. - objęła go do siebie.
-Marcinku a to dla Ciebie .
-Dzięki stary. - przytulili się do siebie.
-I Huber nasz dobry chirurg.
-Dziękuje profesorze.
Nareszcie powrócił do nas nasz zaufany chirurg.Z pewnością to jest najlepszy chirurg w Polsce. Mało tego to jeszcze z sercem na dłoni. Hubert może ściśle trzyma swoje życie prywatne ale to złoty człowiek.
-Mam nadzieje że sprawiłem wam przyjemność.Dostali prezenty tylko ci którzy na to zasłużyli.
-Teraz możecie wracać do siebie.
Kiedy razem opuszczaliśmy gabineta Mateusza,jeszcze na chwilę mnie zatrzymał.
chwilę..
-Tak?
-Kupiłem Ci najdroższy prezent ,jest to biżuteria ze złota .
-Mateusz bardzo Ci dziękuję. - złożyłam mu namiętny pocałunek.
Nikogo już nie był oprócz nas łam obecność osoby łam wrażenie że jestem obserwowana. Mateusz pewnie miał ochotę na zbliżenie ale w tym momencie to było niemożliwe..
-Mateusz dobra,nie tutaj..
-Wiem,wiem..może dzisiaj wieczór u mnie? - jeździł swoim palcem mi po dekoldzie.
-Zobaczymy kochanie bo dzisiaj mam dyżur.
-Dobrze,będę czekał na wolną chwilę.
ZUZANNA :
Wyszłam ostatnia i nie zamknęłam za sobą ęki temu miałam okazję ich obserwować.No proszę mój ukochany książę z bajki kupił doktor Wieczorek złotą biżuterię a mnie zazdrość zbierała. I ten pocał ż nie dawno to byłam dawno ze mną tak się całował. Oczy mnie bolały od tego widoku. Z jednej strony cieszyłam się prezentem a z drugiej wściekałam się .Dlaczego ja nie mogę się wyleczyć z tej miłości? Czemu nie mogę uszanować jego szczęścia. Kiedy ona wychodziła szybko schowałam się ,by mnie nie zauważył ądała się za siebie,na szczęście jej uwagę przykuła pchająca pielęgniarka wózek inwalidzki .
-Dzień Dobry pani doktor.
-Dzień Dobry . - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy Olga.
Czekałam aż pójdzie kawałek by szybko udać się do księgowoś nie udało mi się bo spadł na ziemię mój blok co za peszek. Na szczęście ona tego nie zauważył ja wpadłam na Mateusza który opuszczał swój gabinet.
-Zuza? Co ty tutaj robisz jeszcze?
-Ach hihi..- zaśmiałam się głupio zakrywając buzię.
-Co cię tak śmieszy?
-Bo mi wypad blok czekoladowy i myślałam że mi się połamał.
-Aha spoko ale lepiej schowaj,lepiej żeby nie widzieli .
-Dobra Mateusz?
-Jest taka sprawa ,bo mój PR uważa że powinnam zrobić kolejny mukbang w ł byś się ze mną wystąpić?
-Muszę się zastanowić.Jestem profesorem,kardiochirurgiem .Nie chce by mój wizerunek lekarza na tym ucierpiał.
-Spokojnie,wybierzemy taki temat gdzie nie będzie nic związane z seksem.
-Ale najpierw muszę się zastanowić a potem dam ci opowiedź.Ok?
-Ok.
-Zuzia ,chciałem ci podziękować za to że dodałaś opinię pod postem wszyscy się dowiedzą jaki jest naprawdę.
-Nie ma za co.
-Dobra to trzymaj się.Miłej pracy.
"Miłej pracy" Ok. Jestem tylko przyjaciółką,wspólnikiem do spraw. Mam nadzieję że zgodzi się ze mną nagrać ten mukbang ,przeciwnym razie będę musiała zrobić jakieś Q .Zrobię mukabng z pytań od fanów. Jeśli się nie zgodzi to ę kogoś innego..na pewno nie Ewelinę bo Ewelina już była. Z moim pomysłem postanowiłam podzielić z Eweliną zanim wróciłam do księgowości postanowiłam ją odwiedzić w pokoju pielęgniarek.
-Ewelinka jesteś?
-O nie w księgowości?
-Nie,jeszcze nie.
-A co ty tam masz? - zaglądała mi do torby.
-Blok czekoladowy.
-O daj kawałek,nie bądź taka samolubna.
-Masz cały.
-O widzę że masz coś jeszcze?
-No dobra dostałam od Kochańskiego prezent.
-Co? Dostałaś od niego prezent? Z jakiej okazji?
-Nie tylko ła również doktor Wieczorek ,doktor Maciejewska,nasz słynny chirurg Hubert Malinowski ,profesor Kucharski i doktor Sobczyński.
-A z jakiej to okazji?
-Jak wiesz Mateusz wrócił z Mazur i właśnie my dostaliśmy prezenty jako wybrańcy.
-Ok,to miło z jego strony. - zaczęła się zajadać moim blokiem czekoladowy ,ale jej nie żałowałam bo podobnie jak ja jestem chocolateholic.
-Ale Oldze sprawił złotą biżuterię..
-Pewnie Ci przykro.
-Tak - odparłam smutnym tonem.
-Zuza,najwyższy czas byś przestała o nim myś go jako kolegę,bo tylko nimi będziecie.
-Muszę się z tym pogodzić.
-Złap kawałek bloku czekoladowego bo zaraz cały zjem.
-No dobra daj bo muszę osłodzić sobie życie.
Wzięłam kawałek bloku się składa że razem z Eweliną zjadłyśmy cały blok że chyba już moje drugie śniadanie się nie zmieści.
-Ewelina ja i mój PR mamy idea.
-Co takiego? Na co?
-Zaproponowałam Mateuszowi występ u mnie na kanale.
Ewelina nic nie się odezwała. Przez chwilę milczał ła swoją odpowiedź. Nie była zadowolona z tego że nadal coś łaby bym dała mu święty spokój.I po czasie moje przepuszczenia okazały się prawdziwe. Ewelina akceptowała moje wady które czasem rzucały się w oczy. I za to ją kocham. Ewelina też ma swoje za uszami ale kocham ją nad ż 's only human.
-Zuza co ty znowu kombinujesz? - powiedziała z pełną buzią.
-Chce nakręcić z nim mukbang.
-Ale to jest profesor.A poza tym Olga może pomyśleć że między wami coś nadal iskrzy.
-Olga na pewno nie odbierze tego źle.
-Ale pamięta że między wami coś było,więc przygotuj się na sceny zazdrości.
-Ewelina bez przesady.
-Zaufaj Olgę bardziej niż Ty.
-To tylko swoje story time i to wszystko.
-No już to widzę - wątpiła Ewelina.
-Zgodzi się.Zobaczysz.
MATEUSZ :
Wróciłem z Mazur cały zdrowy i wypoczę są już u Anki. Swoją tego roczną majówkę wspominam bardzo dobrze. Mogłem popływać sobie jachtem ,Ola z Marysią były ślę że niedługo może powrócimy razem w czwórke. Mam na myśli Olgę bo nie wiem czy jej siostrzenica w końcu mnie zaakceptuje. Bardzo tęskniłem za Olgą.Za jej pięknym ciepłym uśmiechem. Dlatego chce być przy niej w wieczorem. Dzisiaj doszły do mnie słuchy że doktor Wolski i doktor Dąbrowska mają aferę z show biznesem a mianowicie z projektantką mody nie jaką Marzeną Kł oboje byli z tym u adwokata. Ciekaw jestem co się będzie dalej działo. Wpisałem sobie w google. Obczaiem kto to dla mnie wygląda jak czarownica. Świetnie by się nadawała do roli starej wiedźmy w Sabrinie. Z twarzy nie przyjemna. Niestety ale nawet portale plotkarskie zaczęły gwizdać o naszych lekarzach jacy to oni są nie kompetentni. Jeśli trafiłaby na mnie to by życie nie miała. Na szczęście nikt mnie nie ściga po sądach za błąd lekarski. Ale za to ściga mnie Zuza. Wciąż żywi nadzieję że do niej wrócę.Zaraz,my nawet razem nie byliś był tylko seks. A ten mukbang? Muszę się ostro zastanowić. Jestem jeszcze przed pilną operacją.Dlatego popijam łyk kawy by dodać sobie energii. Obecnie znajduje się w szklanym pomieszczeniu. Mam całą przestrzeń dla siebie. Patrzę na miasto które tętni życiem. Widzę jak samochody się poruszają po drogach,ludzie podążają swoją drogą.Kocham tą naszą szpitalną panoramę. Moją uwagę odwróciło dwóch paparazzo którzy bezczelnie przemierzali przez ąd wiadomo że to paparazzi? Bo mieli aparat w ręku a za nimi dziennikarz w długim pł łem wkroczyć do akcji.
-A państwo czego tu szukają?
-Dzień Dobry my chcielibyśmy porozmawiać z doktorem Wolskim i z panią doktor Dąbrowską.
-Nie ma takiej ę wyjść.
-Ale chcemy tylko porozmawiać.
-Nie,nie będzie żadnej ę wyjść bo inaczej wezmę ochronę.
I proszę mi nie cykać zdjęć. - zasłaniałem się ręką.
No szczyt wszystkiego. Nie dosyć że zrobili sobie ściankę ze szpitala gdzie leżą mali pacjenci to jeszcze mi zdjęcia robią. Na szczęście zwaliłem mu aparat na podłogę.Dobrze mu tak.
-Dobrze,dobrze już dobrze. - wycofali się ze swojego zamiaru. Po chwili przyszła ochrona i wyprowadziła tych natrętnych ludzi z oddziału. Nerwy zepsute tuż przed samą operacją. Współczuje normalnym gwiazdom którzy na co dzień muszą się zmagać za takimi paparazzi. Nic dziwnego że taka Britney Spears zwariowała. Latali za nią po całym mieście ,biedna nie mogła nawet spokojnie zakupów zrobić. Dobrze że w dzieciństwie nie miałem marzeń ze sławą.Każdy opowiadał że chciałby być sławnym aktorem/piosenkarzem a ja marzyłem kim teraz jestem. Teraz wszyscy chcą być influencerami ,chcą mieć życie ,ja nie wrzucam foty kiedy źle wyglądam ale na pewno nie chce idealizować swojego życia. Kiedy sala została odpowiednio przygotowana poproszono mnie na salę operacyjną. Szybko wybiłem sobie z głowy poprzedni incydent. Musiałem całą uwagę skupić na operacji.
EWELINA :
Kiedy zmieniłam kroplówkę pacjentowi któremu dziś uratowałam ż łopiec od razu zaczął ze mną rozmawiać.
-To pani uratowała mi życie.
-Tak.
-Jest pani moją bohaterką.
Nic się nie odezwałam tylko się uśmiechnęł wiedziałam co odpowiedzieć. Dziecko dziękuje mi za uratowanie ż było wzruszające a jednocześnie piękne uczucie.
-Ale to zasługa pana doktora Olesińskiego.
-Ale pan doktor mówił że to pani jest bohaterką.
Nie wierzę w co ja słyszę.On twierdzi że to ja uratowałam mu życie. Nie wiem co on chce przez to osiągnąć ale ja poległam.
-Bo ja pierwsza pobiegłam na na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Do sali wkroczyła mama naszego ła przy sobie torbę jedzenia i ciuchów na przebranie. Kiedy mnie ujrzała podziękowała mi za uratowanie życie jej syna.
-Chciałam pani podziękować za to że uratowała pani życie mojego Nikodema. Nie wiem co by się stało gdyby nie pani.
-Nie potrafię opisać tego co czuję.Słowa nie opiszą tego co państwo dla nas zrobili.Będę wam wdzięczna do końca swoich dni. - przytuliła się do mnie łam się jak lekarz. Mimo że nigdy nie będę lekarzem. Poczułam ogromną wdzięczność. To Borysa powinna wyściskać nie on na to zasłużył.
-Najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło.
Chciałabym zostać w ich towarzystwie dłużej ale obowiązki dalej wzywał łam jeszcze kilka kroplówek do wymiany.
MARIKA :
Dzisiaj razem z Bartkiem byliśmy u adwokata i miejmy nadzieję że nam pomoż już poszło do tej wie że z nami się nie zadziera. Nasz prawnik potrzymał nas na duchu i zapewnia nas że zrobi wszystko co w swojej óciliśmy z powrotem do pracy .Cały personel medyczny jest po naszej nasza ordynatorka jest za nami murem. Przebrałam się z powrotem w swoje robocze ciuchy i wracałam do swojej pacjentki. Przed drzwiami do sali stali rodzice mojej pacjentki i pani wiedziałam o co może biegać ale podsłuchałam że to chodzi o podoba im się że ja jestem lekarzem prowadzącym ich córki i domagają się zmiany. Kamila broniła mnie swoimi argumentami. Że nie zgadza się by moją pacjentkę przyjął inny lekarz , rodzice uparcie naciskali.
-Proszę zmienić lekarza,moją córkę nie będzie leczyć ta pseudolekarka. - nalegał ojciec.
-Proszę tak nie mówić o doktor Dą ła nie słusznie zmieszana z błotem przez znaną projektantkę mody.
-Ja się definitywnie zgadzam. To są lekarze z koziej dupy trąby.
-Proszę pana tak nie będziemy rozmawiać. - rzuciła ostrym tonem pani ordynator.
Wtrąciłam się w dyskujsę. Bo nie wytrzymałam tego. Nie mogłam zostawić suchej nitki.
-Państwo wierzę tej gazecie co wypisują o mnie bzdury.
-A pani ma czelność jeszcze się pokazywać?
-Po pierwsze pani Kłosek oczernia mnie przed mediami bo nie chce się zgadzać się z jej zdaniem że powinnam naciskać na odchudzanie jej córki...
-Tłumacz się,tłumacz a winny zawsze się tłumaczy.
Co za bezlitosny ludzie uwierzą we wszystko co przeczytają w gazecie czy w internecie. Nie kwestionują czy to może być prawda tylko ślepo idą za mediami. Najlepiej na starcie opluć kogoś nie znając tak naprawdę historii. Ludziom tak łatwo przychodzi oceniać. Moje pierwsze dni w tym szpitalu a już mam nie przyjemności. Rodzice zagrozili że jeśli nie zostanę odsunięta od mojej pacjentki zabiorą ją do innego szpitala. Było mi przykro bo ja chce być znana jako lekarz który leczy dzieci a nie ze skandali show ostatecznie zdecydowali przenieść moją pacjentkę. Jeśli to jest ich decyzja to proszę bardzo. Dyrektor szpitala Leszek Kiliński i Kamila potem ( Nie jesteśmy na tylko ,zwracamy się do siebie formalnie) poprosiła nas do i łam że to nie będzie miła rozmowa.
-Pani doktor i panie doktorze musimy sobie poważnie porozmawiać. - zaczął temat dyrektor szpitala kazał nam obu usiąść.Kamila stała obok dyrektora.
My z Bartkiem spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani.
-Słucham panie dyrektorze?
-Chciałbym poinformować was ,że zostajecie zawieszeni w związku z aferą z projektantką mody.
-Co ? Ale my nie mamy nic z tym wspólnego ! - wrzeszczałam.
-Rozumiem wasze oburzenie ale muszę podjąć tą decyzję ze względu na dobro reputacji szpitala. - tłumaczył.
-Nie możecie nas zawiesić bez dowodów. To niesprawiedliwe. - protestował Bartek
-Przepraszam ,ale muszę podjąć tę decyzję .Proszę zrozumieć ,że to dla dobra naszej placówki - powiedział patrząc na nas z ubolewaniem.
Z Bartkiem w milczeniu wstaliśmy z krzeseł i opuściliśmy gabinet dyrektora. Byłam zrozpaczona że zostałam oskarżona o coś czego nie zrobił łam już się zbierać do domu i tam myśleć co zrobić by ratować swój wizerunek jako lekarz.
-No i co teraz zrobimy?
-Teraz będziemy czekać na rozprawę sądową a potem zobaczymy co będzie dalej.
Musiałam ochłonąć bo inaczej bym zwariowała.Z jednej strony rozumiem pana Leszka bo chce bronić reputacji szpitala a z drugiej czuje że nasz problem został zmieciony pod opuszczaliśmy szpital pielęgniarka Kinga spytała czemu tak szybko to straszna plotkara ,czego się nie dowie to potem cały szpital będzie śpiewał o tym jak zostałam zawieszona przez aferę z projektantką mody.
-Co tak wcześniej wychodzicie? Stało się coś?
-Tak nam wypadło że wychodzimy wcześniej.
-A oki.
Jak przekroczyliśmy próg szpitala ,podjechała czarna limuzyna a z niej wysiadła nie kto inny jak Marzena Kłosek ,na nasz widok zrobiła kocią mordę.Jej oczy były pełne nienawiś ć że lubi mścić się na ludziach.
-O nasi wspaniali lekarze.
-Do widzenia. - powiedziałam.
-Jak tam? Widzę że do was dotarło że nie jesteście lekarzami.
-A pani jest mściwą suką ,kto się pani sprzeciwia to pani niszczy. - wygarnęłam jej co myślę.
-Ja zawsze postępuje zgodnie ze swoim sumieniem a wy nie posłuchaliście mnie to teraz będziecie nikim.
-Jeszcze zobaczymy..ale jedno jest się w sądzie . - zagroził palcem Bartek.
Co za bezczelna ła do prasy by nawet oczerniać ,myślałam że jej przywalę ale to by tylko pogorszyło sytuację. Przez nią moja kariera pediatry jest na włosku.
-I tak ze mną ja jestem w Polsce autorytetem.
-Jasne.
Jeszcze trochę i zobaczy swój ludzie się na niej poznają.
-Żaden z pani autorytet. Żegnam - powiedział wkurzony Bartek.
BARTEK :
Zobaczcie jak jedna plotka potrafi zniszczyć życie. A Showbiznes jest w tym mistrzem. Zniszczą każdego kto im tylko ja na nie jestem osobą publiczną,jestem zwykłym ście nie odbyło się bez wścibskich dziennikarzy .Zrobili sobie bazę przy moim typek pobiegł do mnie ,myślał że zrobi ze mną wywiad ale ja nie chciałem z nimi rozmawiać.
-Przepraszam to doktor Wolski prawda?
-Tak,nie chce z panem rozmawiać.
-Proszę to tylko chwila.
-Nie.
-Jak pan skomentuje że Marzena Kłosek sławna projektantka...
-Proszę stąd odejść ,na żadne pytanie nie zamierzam odpowiedzieć.Do widzenia.
To był jakiś koszmar,najpierw Kłosek zniesławia mnie na całą Polskę,potem dyrektor mnie zawiesza a teraz marny dziennikarzyna mnie ściga jak bandytę . Dobrze że spławiłem tego gościa na dziś mam dość zepsute nerwy i nie chce mi się nawet z nikim gadać.Potrzebuje spokoju. Postanowiłem napić się Whiskey ,to mi pomoże na chwilę uciec od problemu. Usiadłem na mojej miękkiej kanapie. Popatrzyłem na zdjęcie Dominiki które było włożone w ramkę. I pomyślałem sobie "Chciałbym żebyś tu była tu" Wiem że teraz Dominika jest w Stanach i tam na razie się odnajduje ale tęsknie za nią. Ciekaw jestem czy do niej już dotarło ta informacja.I o wilku mowa bo zadzwoniła do mnie przez kamerkę.
-Dominika tam u Ciebie?
-Bartek,co tam znaczyć? Ten cały artykuł o Tobie?
-Kochanie to jakieś nie porozumienie. Ta kobieta jest nie normalna. Ona się na mnie uwzięła i tak samo na naszą koleżankę.
-Chcesz mi powiedzieć że wy odmawiacie odchudzania tej nastolatki?
-Proszę cię nie czytaj tych bzdur. To wszystko jest ma bulimię to wyjątkowo zakompleksiona dziewczyna a Kłosek się do tego przyczyniła. Wiesz jak ona ją w naszej szpitalnej restauracji poniża? Poza tym Kiliński mnie i doktor Dąbrowską zawiesił /
-Trafiła wam się niezła świnia. Myślę że słuch o niej ginie i chce zaistnieć na nowo tym razem z aferą. Kiliński chce bronić reputacji szpitala trzeba to podkreślić ale..
-Jeśli chce zabłysnąć to niech posypie się brokatem. Za to wszystko będzie rozprawa w sądzie.
-Wygracie tą bitwę wierzę w to.
-Dziękuje Ci kochanie. Tak bardzo pragnę z Tobą być.
-Kotek ale my jesteśmy będę gotowa wrócić to wrócę.Obiecuje.
Znów mogłem ujrzeć jej twarz i ten jej piękny uśmiech. Widać że w Stanach ma się dobrze.
-A tak poza tym co słychać u Nowego Jorku?
-Nowy Jork ma się ś tętni życiem. A ja za jakiś czas wybieram się na Manhattan. Oczekuj na zdjęcia.
-Ok.
-Zdjęcia będą na naszej grupie . Z przyjemnością bym was wszystkim wzięła do Nowego Jorku.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie Też.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy a na koniec przesłała mi buziaka. Jej widok,jej głos i piękne oczy poprawiły mi humor choć na chwilę .Jej osoba sprawia że chce żyć. Przy niej świat się wydaje piękniejszy. Na messengerze wszyscy moi koledzy ( lekarze) skarżyli się na nękających o nas. Tego było już za już wszystkich łem tego dość.Niedługo już we własnym domu nie będę czuł się bezpiecznie. Wcześniej Marika się zwierzała że przez ten bałagan straciła pacjentkę.
Natalia Maciejewska : Słuchajcie jakiś dziennikarz za mną latał.
Bartek Wolski : Kto to taki?
Natalia Maciejewska : Gościu strasznie pytał o łam by dalej mi święty spokój.
Bartek Wolski : Ku... tak nie może być.
Jeszcze Rafał nagrał się na głosówce.Również był zaczepiany. A profesorowi Kochańskiemu podobno nawet jeden zrobił zdję czy on nie znajdzie się na językach całej Warszawy.
Myślałem że może w internecie znajdę ukojenie. Nic bardziej mylnego. W internecie krąży najnowszy wywiad z tą wiedźmą. Irytowała mnie ta baba wywiad nosił nazwę "Show Biznes kontra Szpital Dziecięcy" Ta cała Marzena Kłosek znana projektantka mody ,bezczelnie reporterowi nawijała o naszym rzekomo brak profesjonalizmu. Dzieli się swoją frustracją związaną z brakiem chęci lekarzy do pomocy córce w osiągnięciu zdrowszego stylu życia .
"Nie mogę w to uwierzyć że ci tak zwani profesjonaliści nie chcą pomóc mojej córce - wykrzyknęła. "Ich zdaniem jest zapewnienie najlepszej możliwej opieki ,ale tego nie robią"
A co my właśnie robimy? To ona niech lepiej spojrzy na swoje postępowanie. Nikt nie może nikogo zmusić do utraty wagi,jeśli sam nie chce się w to zaangażować.
"Ich obowiązkiem jest pomagać ludziom bez względu na będę bezczynnie patrzeć jak zaniedbują swoje obowiązki" Po tym filmem były przyznawali jej rację.Słusznie że chce odchudzać swoją córkę bo otyłość to choroba. Drudzy byli za nami ,opluwali Kłosek za brak empatii w stosunku do córki. Medialne szaleństwo wokół kontrowersji tylko dolało oliwy do ognia,a ludzie opowiadali się po którejś ze stron. Niektórzy nawet piszą że to są odważne działania . Ja nie widzę nigdzie odwagi a proszenie się o atencję. Postanowiłem wysłać ten filmik na grupę. Koledzy postanowili nas wspierać jak się tylko dało. Profesor Kochański napisał że ich zachowanie jest żałosne i nie życzy sobie tego cyrku w naszym szpitalu ,nawet sam postanowiłem skomentował pod tym filmikiem "Cyrk na kół ty nie zrobisz żeby zaistnieć kobieto" Dobrze jej napisał. Widzę że nawet pielęgniarka Ewelina Leśniewska napisała " Atencjuszka,gdyby jej głupota umiała latać to by już dawno odleciała"
Ciąg dalszy nastąpi...