EWELINA :
Okres mi się spóźnia. Mam nadzieję że nie jestem w ciąż jeszcze nie łam w tajemnicy test ciąż się bo chciałabym jeszcze trochę poświęcić się niestety co ma być to bę boje się co pomyśli o tym Igor. Nie ukrywam że boli mnie brzuch,skręca mnie na wymioty. Mam nadzieję że to tylko problemy hormonalne zatrucie pokarmowe. Oby tak się okazał się robić ten test ciążowy.A co będzie jak Igor się oburzy? I zostanę sama na pastwę losu? Teraz zaczynam się czuć jak moja przyjaciółka Zuza która była w ciąży z też pewnie się bała czy nie zostanie z tym wszystkim sama. Nikomu o tym jeszcze nie mówił to zostanie między mną. Dziewczyny dzisiaj bombardują mnie pytaniami czemu chodzę taka skołowana i smutna. Odpowiadam że źle się czuję.
-Ewelina może idź do domu? - proponowała Dorota
-Nie,zostaje do końca.
-Jesteś tego pewna?
-Tak,dam radę.
-Ale dzisiaj byłaś już 2 raz w toalecie.
-Ok to nie znaczy że jestem przeźiębiona.
-Ewelina ja nie chce nic mówić ale może Ty spodziewasz się kogoś?
-Dorota nie pewno nie jestem w ciąży. - rzuciłam nerwowo.
Wyczuła moją złość. A ja miałam dość wszystkich i całego świata. Dobrze że cały szpital żyje aferą z Marzeną Kłosek niż mieli by wszyscy podejrzewać że jestem w ciąży.
-A co ty tak się denerwujesz? Na początku są wymioty a potem leci z górki.
-Bardzo śmieszne.
Podczas układania wyników badań,wyobrażałam siebie jako matkę.Wyobrażałam sobie że mam dziecko w rę podejrzewasz że jesteś w ciąży wyobrażasz sobie proces ciąży a potem poród ,karmienie piersią i życie z dzieckiem. Po wyniki badań podszedł profesor Kochański jak zwykle nie odbyło się od jego wścibskich tekstów.
-Ewelina,nie wyraźnie dziś wyglądasz.Źle się czujesz?
-Tak .
-Idź do co masz się męczyć?
-Mateusz,nie że się źle czuję nie znaczy że jestem chora.
-Nie przesadzaj.Są jeszcze inne pielęgniarki. A tak poza tym masz oczy jak u pandy.
-Daruj sobie dobrze?
-Ok już w porzą zawsze jestem szczery do bó mnie zna ten wie.
-Powiedziałabym raczej arogancki.
-Dobra wyniki Zuzanny Góreckiej poproszę.
Mam neutralny stosunek do profesora Kochań go nienawidzę ani go nie go ze względu na Olgę i Zuzkę.Obie są ą klapki na nie mój typ gdyby mi zapłacił milion dolarów za noc nie wskoczyła bym do łóżka.
-Masz.
-Dzię ę napić się ziołowej herbatki bo widzę że nerwy są zepsute.
Sam niech się napije herbatki zioł nie nie on popsuł mi nerwy tylko te zamieszanie z ciążą. Dzisiaj miałam dyżur w recepcji. Moje ulubione stanowisko.W tym szpitalu jednak nie siedzę często i nie udzielam informacji. Nie wiem czy mam napisać o tym Igorowi czy też poczekam aż odważę się zrobić test ciążowy.
MATEUSZ :
Ewelina słabo dziś wygląda. Wiosna pełną gębą a ona złapała jakieś choróbsko. Niektórzy zapominają że wiosną też chorujemy to pozwalają sobie na więcej. A ona coś dzisiaj nie w znowu przechodzi kryzys? Not my care. Razem z moją córką już kupiliśmy pierścionek zaręczynowy dla Olgi. Tylko go schowałem gdzieś w moim ślę że będzie zachwycona. Ale mam jest taki że weźmiemy urlop i wyjedziemy może gdzieś do ciepłego kraju albo do innego łbym żeby Olga została moją żoną. Żadnej tak nie kochał moje kobiety które miałem w sercu należą do przeszłości. Zastanawiam się czy tego pierścionka nie schować w moim aucie bo różne rzeczy mogą się wydarzyć. Myślę że nie raz Olga będzie u mnie nocować to może się na niego natknąć. Ja postanowiłem odwiedzić mojego pacjenta którego całkiem nie dawno operowałem ,spytałem się jak się obecnie czuje.
-Cześć Mateusz. - przywitałem się z nim.
To był mój był bardzo dzielny chłopiec.
-Dzień dobry panie profesorze. - jak ładnie mnie przywitał . "Dzień doby panie profesorze" miło to zabrzmiało.
-Jak się czujesz?
-Dobrze,tylko jestem głodny.
-Siostro..- zaczepiłem przechodzącą pielęgniarkę
-Tak profesorze?
-Gdzie jest śniadanie dla tego chłopca?
-Jeszcze nie...
-Pacjent jest głodny i natychmiast proszę przywieźć śniadanie.
-Dobrze już po nie idę.
W tym szpitalu każda pielęgniarka wiedziała że nie warto ze mną zaczynać.Wszystkie się mnie boją. Ewelina tak ą że jestem bardzo wymagający wobec ich. Za 5 minut już śniadanie było.Mój pacjent mógł się najeść do syta. Ja zawsze walczę o swoich pacjentó lew. Możecie mi nie wierzyć. Ale pacjenci są dla mnie bardzo ważni. Mój pacjent dostał na śniadanie 5 kromek chleba,plasterek szynki,kawałek masła,trochę dżemu truskawkowego plus płatki kukurydziane. Taka ciekawostka w tym szpitalu nie poddajemy białego chleba tylko ciemny.
-Dziękuje.
-Nie ma za co. Najważniejsze że dobrze się czujesz?
-Ma pan dzieci?
-Tak,mam dwie córki.
-Jak się nazywają?
-Ola i Marysia.
-Moja mama nazywa się Marysia.
-Maria to piękne imię. Dlatego z moją żoną zdecydowaliśmy się wybrać te imię. A tak z ciekawości tak też miała na imię moja babcia.
Czasami porozmawiam sobie z dzieciakami. Lubię wymieniać dzieci sporo można się nauczyć. Czasami wolę dyskusję z dziećmi/nastolatkami niż z dorosłymi co tylko kupe gówna mają w głowie. O czym można porozmawiać z dorosłymi ? Prawie tylko o problemach,rachunkach,kredytach które wzięli na 30 o seksie. Czasami dzieciaki nas biją na głowę ze wszystkim. A tak szczerze mówiąc nie wiele ludzi cieszy się z mojego związku z doktor np. moja była żona pierwsza w kolejce. Ale ja będę się bronił przed okropnymi plotkami na mój temat .Jeszcze im wszystkim pokaże na co mnie stać.A ja dla doktor Wieczorek będę najlepszym mężem na ś ludzie pitolą co chcą ja i tak będę robił ąc do rozmowy z moim pacjentem podzieliłem się historią dlaczego zostałem kardiochirurgiem i czy ten zawód jest trudny.Młody więcej słucha niż gada. Ciekawy świata chłopiec.
-Profesorze,ja też chciałbym zostać lekarzem.
-Myślę że jeszcze kilka razy zmienisz zdanie ale chce żebyś wiedział że ten zawód jest żmudny.
-Co to znaczy żmudny?
-To oznacza że ten zawód wymaga dużo czasu i cierpliwości. Musisz znać cała anatomię człowieka.
-Wiem,dlatego chce być lekarzem bo to jest wieczne wezwanie. Czy mi się uda?
-Jeśli będziesz dążył do celu to myślę że ci się uda.
-Dziękuje profesorze.
-Może kiedyś będziemy razem pracować ale przed tobą bardzo długa droga edukacji.
Nie będę nic ściemniał.Ale taka jest są bardzo trudne i wymagające studia. A potem poświęcasz prawie pół życia dla ludzi. Czasem zazdrościsz ludziom którzy mają zwykłe zawody ,mają więcej czasu dla swojej rodziny a z drugiej tej kraj jest właśnie dla mojego zawodu,dla prawników ,inżynierów i biznesmenów. Moi znajomi (nie)lekarze skarżą się że ledwo wiążą koniec z koń órzy z tego powodu uciekli z Warszawy i mieszkają gdzieś w pobliż Warszawa nie jest dla wszystkich. Te miasto jest dla prawdziwych twardzieli. To taki nasz polski Nowy Jork.
-Bardzo bym chciał pomagać ludziom z moją chorobą.
MARIKA :
Siedzę w domu totalnie ądam telewizję,przełączam z kanału na kanał.Szukam czegoś co mnie zainteresuje .A ja cały czas jestem w myślach z tą aferą.Myślę co z Blanką .Dziewczyna zmaga się z bulimią a jej matka pewnie nie raz da jej popalić. A rozprawa jest dopiero na to że Kłosek dostaje za swoje a ja będę mogła odzyskać swój zawó wcześniej nie byłam w takiej sytuacji jakiej jestem. Piszę o tym na grupie co w tym momencie czuję.Dzielę się swoimi odczuciami.
"Sł razem z Bartkiem mamy rozprawę sądową przeciwko Marzenie Kłosek .Nie wiem co dalej będzie ,ale chciałabym wam wszystkim podziękować za to że ciepło mnie przyjęliście do swojego ekipa to skarb"
Odpowiedział mi Rafał Kucharski
" tą sprawę ,wszyscy trzymamy za was kciuki"
-Dziękuje bardzo.
Ja w między czasie poszłam na ły mnie obawy że coś może się stać tylko nie wiedziałam co. Może na zakupach odwrócę myśli od nadchodzącej rozprawy w są ę do rossmanna a za mną wchodzi tajemniczy wysoki mężczyzna. Chodził za mną w krok w rok. Spytałam się o co mu chodzi ,dlaczego chodzi cały czas za mną.
-Przepraszam dlaczego pan cały czas za mną chodzi?
-Ty i twój kolo z nami nie wygracie .
-Co mnie tak pan ę mnie nie nachodzić.
-Jeszcze oboje pożałujecie. - odszedł.
Ja cała roztrzęsiona ,nie potrafiłam z siebie nic wykrztusić ,oczy mi latały na bok. Miałam przyspieszone bicie nie mogłam w spokoju zrobić zakupów. Dopiero jakaś przechodnia do mnie podeszła i mnie uspokoiła.
-Proszę panią wszystko w porządku?
-Tak.
-Na pewno?
-Tak,proszę zająć się sobą.
Nie miałam ochoty się tłumaczyć obcym ludziom co mi się przytrafił to długa historia.A teraz słyszę jak pewna baba kłóci się z kasjerką o woreczki. Na co komuś te woreczki? Czego Ci ludzie nie wymyślą? Zwykłe cebulactwo. Za dużo mają czasu na takie pierdoły. Cyrk na kół ą się jak włosomaniaczki które mają manię wyższości. Ja wzięłam tylko tonik nawilżający i tusz do rzęs. Dzisiaj przeglądałam swoją kosmetyczkę i patrzę mój tusz dobiega końca. Wyszłam z Rossmanna ,myślę że mogłabym wskoczyć do mojej ulubionej ę tam wtedy kiedy jestem smutna. Mam nadzieję że nikt tam nie będzie mi dokuczał.Tutaj na szczęście odbyło się bez zaczepek. Miałam święty spokój. Kiedy dostałam swoją zamówioną kawę w tle leciał kawałek Dido - Here With Me. Dawno tego nie słyszał ś słuchałam tej piosenkarki jako nastolatka ale z czasem słuch o niej zaginął.Przestali ją puszczać w radiu. Dido ma bardzo subtelny gł moje nerwy. Popijąc łyk kawy,zrelaksowałam się. Na chwilę zapomniałam o smutnym świecie. Ale potem wróciłam na ziemię ,nie dawało mi spokoju kim mógł być ten wysoki mężczyzna? To ktoś z otoczenia Marzeny Kł kto inny? Mam nadzieję że już więcej go nie zobaczę.Ma w sobie coś przerażającego.
EWELINA :
Znowu musiałam lecieć do mam mdłości. A jeśli ja naprawdę jestem w ciąży? Czy tym razem będę rzygać jak kot? Tym razem wymiotował ślę sobie żebym zerwała się do domu wcześniej i zrobiła ten test ciążowy. Po co mi to było? Mogłam się nie ograniczać. Na szczęście nie obrzygałam deski klozetowej .Spuściłam wodę by te wymiociny popłynęł opuściłam łazienkę,przemyłam moje gardło wodą. Akurat w tym momencie musiała wpaść sprzątaczka która co jakiś czas ogarnia toalety. I spytała.
-Przepraszam co tak śmierdzi?
-Wymiotowałam.
-Jakieś zatrucie pokarmowe?
-Pewnie tak.
-A może panienka zostanie mamą?
-Nawet proszę mnie nie dołować.
-Dlaczego? Im kobieta jest młodsza tym lepiej jest kobiecie rodzić.
-Teraz są inne czasy.
-Ale biologii pani nie oszuka. Teraz to ja się dziwię dlaczego tak późno chcecie rodzić dzieci.
-To lepiej mieć dziecko w wieku 20 lat z nie odpowiednim partnerem a potem być samotną matką?
Nic się nie odezwała ,tylko popatrzyła dziwnym wzrokiem. I dodała swoje grosze.
-Nawet kiedy chłop był nie dobry dzieci były wcześniej.
-Bo tak wmawiali że macie być posłuszne swoim mężom nawet gdy ten leje szmatą.
-Teraz wy młodzi jesteście tacy wygodni.
po prostu zrywamy związki które nam nie służą. Szkoda życia.
Ucięłam miałam zamiaru dalej tłumaczyć babie która myśli kategoriami z lat kobiety były wychowane na mę taka nie będę. Może lepiej jest urodzić dziecko w wieku dwudziestu paru lat ale jeśli się nie ma stabilizacji to lepiej się nie rozmnażać.Nie chciałabym by moje dziecko potem miało do mnie pretensję.Nie oszukujmy się ale każdy chce wychować swoje dzieci w pełnej rodzinie. Ja bym chciała by moje dziecko miało szczęśliwe dzieciństwo. Nie psułam sobie nerw tą rozmową.Nie ma sensu. Wyszłam z toalety ,postanowiłam poszukać Edyty. Chciałam poprosić o wczesne wyjście,ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć ,pewnie jest zajęta. A na korytarzu natknęłam się na Borysa.
-O doktor Olesiński.
-Pani Leś to za mina?
-Aaa dzisiaj źle się czuję.
-To może trzeba iść do domu wcześniej.
Przestał się na mnie gniewać.Pewnie zaakceptował mój powrót do Igora.
-Tak właśnie wybieram się..Ale muszę znaleźć oddziałową.
-To możesz iść ja jej przekaże.
-Nie,Borys bo będziesz miał kłopoty. - uśmiechnęłam się.
-To naprawdę nie problem. A zresztą podsłuchałem z rana rozmowę jak skarżyłaś się na złe samopoczucie.
-Dobrze,trzymam cię za słowo. Do Zobaczenia.
-Do Zobaczenia.
Rozebrałam się z ciuchów roboczych i przebrałam się w normalne ciuchy i wyszłam w kierunku wyjścia. Miałam nadzieję że nie złapię mnie na wymioty ,ledwo odeszłam od szpitala a już zachciało mi się rzygać.Wymiotowałam do kosza. Wiem że to obrzydliwy widok ale musiał dla wszystkich przechodzących. Drugi raz tym razem. Ale pobiegłam do apteki po test ciąży. W aptece na szczęście nie było długiej kupiłam ten test im bliżej do domu im bardziej się denerwował łam jak moje ciało drzy a na mojej twarzy pojawiały się dreszcze. A co jeśli będzie pozytywny? Moje życie nagle się zmieni o 180 stopni ,moje ciało będzie się zmieniać ,moje piękne gęste włosy mogą mi wypadać tak jak moja matka wspomina że pół włosów jej wypadło podczas ciąży. Wracam do domu, zostawiam swoją nową torbę na stolę w ę test ciążowy do ręki. Zaczynam się denerwować. Ale co by się nie dział pewno nie będę śli Igor mnie porzuci na pewno ktoś będzie chciał mi pomóc. Może Borys? Ale będzie chował nie swoje dziecko. Ale na pewno będzie przy Zuzia i Olga. Zrobił łam test ciążowy. I wyszło negatywny ale to jeszcze nic nie znaczy. Może Poziom moczu jest zbyt śli nie dostanę miesiączki dłużej niż 4 dni będę musiała zrobić ten test jeszcze raz.
OLGA :
Dzisiaj w pracy Mateusz przyszedł do mnie z newsem że Ewelina dzisiaj słabo się czuje. Chodzą słuchy że lata do że czymś się zatruła? Albo istnieje opcja że może być w ciąż całą prawie majówkę spędziła w łóżku z jest możliwe że nasza Ewelina zostanie mamą. Jakoś tak ciężko sobie wyobrazić. Zamiast obrączki na palcu będzie nosiła dziecko w swoim ramionach. Jestem bardzo ciekawa jak poradzi sobie w roli matki. Myślę że Igor by jej nie zostawił.A zresztą w tych czasach jest coraz więcej samotnych ąc obok automatu do kawy spotkałam stojącą Zuzę która smsowała. A w automacie robiła się dla niej kawa.
ść jak się czujesz?
ś leci.A u Ciebie?
-U mnie tak samo.
Zuza schowała telefon do kieszeni a wzięła do ręki swoją gotową kawę.
-Masz jakąś fakturę dla mnie? - spytałam.
-Oczywiście i to nie jedną.
-Ok to później mam do Ciebie podejść.
ci mogę przynieść.
Kiedy zrobiła kilka łyków kawy,wyrwałam jej kubek z ręki.
-Ejj..bo wylejesz.
Zrobiłam łyk kawy bo miałam na nią ochotę.Ja wiem że nie powinno się pić po kimś ale się skusiłam.
-Ale dobra.
-Słuchaj a nie wiesz co dolega Ewelinie?
-Nie wiem.
-Bo Mateusz wspominał że Ewelina źle się czuje .
-O tym nie wiedziałam.
-Pewnie się czymś zaraziła.
-Możliwe.
Oddałam jej kawę.Dziewczyna nie krępowała się pić po kimś.
-Mam nadzieję że ja nie złapie żadnej zarazy. - powiedziałam.
Nie wiem co może jej dolegać może dopadła ją grypa żołądkowa. Chciałam jeszcze chwilę pogadać z Zuzą ale dostałam telefon że muszę być w sali numer 8.
-Halo? Tak to ja. Już idę.
-Przepraszam Cię Zuzia ale muszę już iść.
Nie miałam myśl o Ewelinie nie dawała mi ęłam podejrzewać że może być w ciąż łam sobie ,że ona i Igor chcieli mieć majówkę dla że się mylę? Myślę że Ewelina jednak nie jest jeszcze gotowa na bycie mamą..
ZUZANNA :
Ech ci lekarze kiedy znajdują chwilę przerwy żeby pogadać.Zaraz są wezwani. Ciekawa jestem gdzie teraz jest Mateusz. Why i fell love with him? Oh crap. Girl stop ma dziewczynę.Przed chwilą z nią właśnie rozmawiałaś a na dodatek zrobiła łyk Twojej kawy. Ostatnio słucham sobie kawałka Mariny Łuczenko "Nie Prowokuj" wiem że to nie jest hit ale opisuje mój styl życia. Żyje dla przyjemności i zabawy. Nie jestem jak ta męczennica. Na szczęście moi rodzice byli mądrymi ludźmi nie dali sobie wcisnąć wiary religia zniewala czł oszukujmy się.Polacy powinni pójść do po rozum do głowy i myśleć samodzielnie a nie przyjmować to co podają na tacy. Takie jest moje óciłam z niedopitą kawą do księgowości. Tam czekała na mnie główna księgowa.
-Pani Zuzanno ,tutaj jeszcze są zaległe raporty.
-W porządku - podniosłam brew.
-Musi pani je zrobić jeszcze dzisiaj..
-Ok.
-A pani Magda dzisiaj wychodzi wcześniej więc pani Zuziu wszystko jest na pani głowie.
-Tak,oczywiście.
to zostaje trudno. Cała księgowość teraz jest na mojej głowie .
-Dobra Zuza to ja już spadam. Pa.
-Pa,pa.
Opuściła mnie Magda razem z główną księgową. Teraz cały room dla siebie. Ale na moim biurku jest ę na nagłówek a tam piszę o doktorze Wolskim i o tej nowej pani Marika Dąbrowska. Czekaj ale Marzena Kłosek ? Czy to nie jest ta laska która gnębiła moją koleżankę z agencji za asymetryczną twarz? Sama nie jest idealna a innych ma czelność oceniać.Przykre babsko. A teraz widzę że próbuje zniszczyć naszych ża ich że nie chcą na siłę odchudzać jej có się otyłość nie jest zdrowa ,tu trzeba podkreślić ale żeby robić aferę na cały świat? Sorry .Ta kobieta szuka atencji. I need attention! Wypiłam kawę do pełna i teraz biorę na robotę papierkową i oczekuje na przyjście doktor Wieczorek. Po kilku minutach o wilku i Wieczorek.
-Wpadłam po zaległe papiery.
-Tu masz. - wskazałam na teczkę .
-Dzięki.
-Olga,poczekaj chwilę..
-Tak?
-No chyba że się spieszysz to nie zawracam ci czasu.
-Mam chwilę to mogę usiąść.
-To siadaj. - wskazałam na krzesło które było przy moim biurku.
-Olga powiedz mi masz jakieś plany na wakacje?
-Plany? Dopiero mamy maj a ty już o planach wakacje mówisz?
-Nic,tak tylko pytam.
-Trudno mi powiedzieć ,ale na pewno może do Stanó Mateusz ma taki plan.
cholerny plan. Zabiera ją do Stanów a nie mnie. Czuję ogromną zazdrość. To ja miałam wyjechać do USA i tam rozpocząć nowe życie a nie ona.
-Fajnie. Może tam zamieszkacie na stałe?
-Pewnie nie wiem czy ci już wspomniałam ale mam pewne marzenie.
-Jakie?
-Chcę spróbować swoich sił w angielskojęzycznym szpitalu.
-No to droga nie stoi na przeszkodzie.
-Ale ja bym wolała Amsterdam.
-Amsterdam powiadasz. Amsterdam bardzo ciekawe łam kilka razy w tym mieście raz że z rodzicami a potem razem z siostrą tam poleciałyśmy na wakacje.
Amsterdam spoko miasto. Mimo tłumów ,można tam świetnie się bawić. Myślę że Olga mogłaby się tam odnaleźć.
-A zapaliłyście zioło?
-Moja siostra tak a ja nie.
-Ja jeszcze nie miałam okazji zapalić ale gdy będę miała okazję to zaryzykuję.
-Tylko po maryśce możesz mieć totalny relaks .Moja siostra śpiewała piosenki disco tego że nienawidzi tego typu muzyki.
-Ale ja chce to poczuć na własnej skórze.
-To może kiedyś razem odważymy się zapalić trawkę.
-Ok. Tylko nie mów o tym nikomu.
-Girl spokojnie ja lubię dotrzymywać tajemnic. - puściłam jej oczko.
Mimo łatki niegrzecznej i bezczelnej dziewczyny lubiłam dotrzymać tajemnic.
-Dobra to niech zostanie to między nami.
OLGA :
Zabrałam teczkę z dokumentami które dla mnie przygotował ją wypytuje mnie o ? Odpowiedź jest chodzi o Mateusza. Wciąż jest zazdrosna o Mateusza. Kocham Mateusza i nie ukrywam i jestem gotowa na nową fazę życia. Tak to prawda że chcę spróbować marihuanny. Chcę to poczuć na własnej skórze .Lepiej żeby personel medyczny o tym się nie dowiedział bo to może się skończyć z krzywym spojrzeniem.A zresztą mam to gdzieś.Inni lekarze robią gorsze rzeczy i jakoś im to przechodzi na sucho. Mateusz mi wiele nie zdradza co się dzieje w tajnej grupie ale podobno chcą posunąć się za daleko .Plan? Chcą stworzyć jakiś nie powiedział mi jaki. Mateusz lubi co jakiś czas wracać do tematu tajnej mnie trochę drażni bo wie że nie chcę do niej należeć. Ale kiedy pytałam Ewelinie jak tam jest naprawdę też nie wszystko mi opowiedział ła że dzięki przynależności do nich ma większą pensję,większe możliwości rozwoju. Wbrew pozorom Ewelina jest bardzo sprytną osobą.Wie co robi i dobrze to rozgrywa. Nawet w świecie medycynie trzeba umieć grać.Wcześniej jako młoda upieczona pediatra po studiach nie wiedziałam co się kryje tak naprawdę.Musiałam dojść do tego łam że wśród lekarzy też jest wyścig szczurów. Poznałam ciemną stronę medycyny dzięki profesor Żylickiej. Ona mi otworzyła oczy że nie warto być zbyt miłym dla tylko jedno zazdrościła mi związku z doktorem Wiślickim i przeciwieństwie do niej nie manipulowałam ludźmi. A na Zuzę będę miała oko..Czuję że nie da nam spokojnie żyć.
MARIKA :
Po wypiciu swojej ulubionej kawy ,wybrałam się do centrum handlowego by pochodzić po innych sklepach. Udałam się do podziemnego parkingu a za mną znowu szedł ten męż się przeraziłam. Nie chciałam go znów spotkać na swojej drodze a łam przed nim a on biegł za mną. Niestety dogonił ł mnie swoje łapska i przycisnął mnie do fileru.
-Co tak uciekasz laleczko?
-Zostaw mnie bo inaczej będę krzyczeć.
-A tylko zakrzycz to podetnę ci gardło. - wyjął nóż z kieszeni i mi przystawiał do ust.
Wtedy po raz pierwszy w życiu byłam tak łam się jakbym grała w jakimś kryminale typu "Oficerowie" Modliłam się żeby nie stała mi się krzywda. Pamiętam te uczucie tego nie zapomnę.
-Jeżeli się nie wycofasz,sprawimy że cały kraj będzie z was miał poś nie wiecie do czego my jesteśmy zdolni.
-Show Biznes kolorowy świat...
-Tak to jesteśmy my. Ale wiej jedno my wszystko możemy a wy jesteście pieprzonymi odbiornikami. Odwołaj rozprawę bo inaczej obudzisz się martwa..
Zostawił mnie w spokoju ,a ja cała drżę ze łam silnego ataku paniki że musiałam wezwać pogotowie. Czułam silny ból w klatce piersiowej,nie mogłam złapać ślałam że się uduszę i to trwało 15 łam po mojego bliskiego przyjaciela który również jest szybko zjawił się na miejscu. Wojtek przybył na miejsce ,pytał co się stał mu wytłumaczyłam w samochodzie jak atak paniki przestał działać. Od razu pojechaliśmy na policję,złożyłam zeznania. Ale bałam się że ten typ się na mnie doigra. Wojtek odwiózł mnie do domu a ja szybko poinformowałam Bartka o tym całym powiedział że jeśli będzie trzeba to zostanie u mnie na noc.
-Ok Bartek ale czy Twoja dziewczyna będzie miała coś przeciwko?
-Nie.A zresztą ona nie musi o niczym wiedzieć.
-A co jeśli do Ciebie zadzwoni?
-Jak coś nie będę prowadził z nią rozmowy wideo.
BARTEK :
Nie chce by Dominika dowiedziała się że będę nocował u Mariki. Może to źle odebrać.Kocham Dominikę i nie zamierzam jej zdradzać. Ale muszę chronić Marikę bo Kłosek i jej ludzie jak się okazuje są nie przewidywalni. Skoro Marika została zaatakowana nożem przez jednego z nich to mnie może czekać to samo. Jutro jest rozprawa sądowa i mamy kolejne dowody że to my jesteśmy ofiarami a nie na odwrót.
-Bartek pościele ci kanapę.
-Ok.
-Jest wygodna i na pewno się na niej wyśpisz.
-Trzymam Cię za słowo.
Mnie z Mariką nic nie łączy ,jesteśmy tylko kolegami. Ale oczywiście ludzie tego nie zrozumieją. Będą uważać że jestem lovelasem,że Dominika była tylko moją zdobyczą i nic więcej .Ja nie należę do tych typów facetów którzy chcą tylko zaliczyć kobietę a potem rzucić.Wręcz moich kolegów tak żyje ale ja nie chce być taki sam. Dla niektórych mogę być staroświecki no ale mam to gdzieś. Może i dobrze że Dominika obecnie przybywa w Stanach niż miała by znowu przeżywać koszmar. Tam jest o wiele bardziej bezpieczna. Myśl o niej sprawia że moje serce bije szybciej. Wyjazd Dominiki do USA był dla mnie ogromnie łożyłem się na kanapie ,myśląc o mojej ukochanej która jest na krańcu ś ślałem o tym jak jej mija dzień,co robi,czy się uśmiecha.Tęsknie za nią. Rozłożyłem nogi i ręce. W duszy się modliłem żeby przywrócili mój zawód. Bo chcę robić to co kocham. Kocham pomagać je leczyć.A przez głupotę jednego człowieka pewnie to straciłem.
-Marika mogę włączyć telewizor?
-Jasne. - poddała mi pilota.
Włączyłem telewizję,ściszyłem telewizor na minimum by nie było za głoś łem obejrzeć sobie jakiś film ,był to film z lat 90 tych ale bardzo ciekawy.Z kolei uwielbiam stare filmy mają więcej przekazów niż te nowoczesne. Marika pod moją obecnością wzięła tabletkę na uspokojenie i na dodatek zjadła czekoladowego rogalika którego trzymała w szafce. Miała jeszcze jednego chciała mnie poczęstować lecz odmówiłem.
-Chcesz rogalika?
-Nie dziękuję.Dzisiaj jadłem pizzę i mam pełny żołądek.
-Muszę coś zjeść słodkiego.
-Jak się stresujesz zawsze uciekasz do podjadania słodyczy?
-Tak.Słodyczę to mój mechanizm obronny.
-Jesteś jak Ewelina Leśniewska ona też podobno podjada słodycze .
-Podobnie radzimy sobie ze stresem..Jedni nie jedzą a drudzy podjadają tak jak ja.
Ciąg dalszy nastąpi...
