EWELINA :
Dzisiejszy dzień ma rozwiązać moja zagadkę. Okres wciąż mi się spóź zdezorientowana. Cały czas mam przed oczami wizję.Widzę siebie z dzieckiem na rękach. Ostatni raz robię test ciąż śli wyjdzie negatywny i nie będzie miesiączki nadal to będzie oznaczało że jednak coś jest z śli wyjdzie pozytywny to ogłoszę całemu światu że jestem w ciąży. Nie ma co ukrywać i tak brzuszek będzie widoczny. Nie wiem dlaczego ale znowu zajadałam nerwy. Moje myśli krążyły wokół jednego. Zrobię ten test dla świętego ma być to będzie. Jak się okazał .Nie jestem w ciąży. Z jednej strony ulżyło mi ale już zdążyłam się nastawić na to że będę matką. A na dodatek złapały mnie skurcze brzucha ,gdzie potem plamił to jednak zaburzone ń spadł mi z serca. Dostałam okresu. Zadzwoniłam do Igora i poinformowałam go o tej sytuacji.
-Igor muszę ci coś przekazać?
-Jesteś jednak w ciąży?
jestem w ciąży.
-A już myślałem że zostanę ojcem.
Wtedy dotarło to do mnie że Igor chciał być ojcem ale to jeszcze nie czas.
-Nie to nie oznacza że w przyszłości nie planuje mieć dzieci.
-Trzymam cię za słowo ja bardzo chciałbym zostać ojcem.
-To nie jest jeszcze czas na dzieci,mam jeszcze wiele do zrobienia w moim życiu.
-Ewelina cokolwiek by się wydarzyło będę z Tobą. - trzymał mnie na duchu .
-Kocham Cię.Pamiętaj o tym.
-Ja Ciebie Też.
Czułam że jest zawiedziony. Myślał że zostanie ojcem a tu łam do wszystkich którzy o tym stwierdziła że jeszcze mam czas na bycie mamą.Dorota podobnie jak Igor myślała że jestem w ciąż była ze mnie dumna a ja miałam ochotę ją wyściskać. W szpitalu miałyśmy gorącą dyskusję. W pokoju pielęgniarek kiedy się przebierałam Dorota przez przypadek zaczęła dyskusję przy innej pielęgniarce która robiła sobie przerwę.
-Ewelina pewnie zdążyłaś się nastawić że będziesz mamą i wyszło że nie jesteś w stanie błogosławionym.
-Oj . - odparłam krótko.
-Czyli mówisz że Igor przyjął pozytywnie?
ł że w życiu by mnie samej nie zostawił.
I nagle wtrąciła się która na pewno przewiduje przyszłość.Nie zdziwiłabym się gdy poza pracą dorabiała sobie jako wróżka.
-Jasne , wszyscy tak gadają a potem cała opieka spada na Ciebie.
-Bez przesady - rzuciłam
-Każdy facet się cieszy kiedy przekaże dalej swoje geny ale potem to kobieta zostaje sama z nie lubią się opiekować swoimi dziećmi.
-To nie koniecznie musi być prawda.
-Oj kochana,ty jeszcze nie wiesz w co się znajoma również miała męża romantyka ,też jej naobiecywał że będzie jej pomagał przy się tylko pojawiły to jego obiecanki cacanki zniknęły ,pokazał swoją prawdziwą naturę , uważał że to kobieta jest od tego nie facet. Także uważaj .
Jak zwykle jakaś kobieta musi nastraszyć,musi obrzydzać czyjś związek. To że jej znajoma nie potrafiła się postawić żeby mieć czas dla siebie.Życie wcale nie musi być ciężkie . Sami sobie kładziemy kłody pod nogami. Mój Igor taki by nie był.
Potem gdy ona sobie poszł łyśmy same z Dorotą . Dorota zrobiła łyk wody. Ku mojej ła jej rację.
-Może nie darzy sympatią na co dzień ale ma rację.
-Też uważasz że wszyscy faceci myślą tak samo?
-W życiu już wiele widział koleżanki które mają dzieci bardzo często były z tym wszystkim albo zmęczeni po pracy albo uważali że to kobieta powinna się zajmować dziećmi. Brak czasu dla siebie ,chodzenie w luźnych ciuchach a trzeba jeszcze obiad ugotować..
-Nie oznacza że ja tak mogę skończyć poza tym jestem pielęgniarką .Gdybym urodziła ,zostałabym trochę z dzieckiem w domu a potem wróciłabym do pracy.
-Ewelina,spójrz na to realnie. Faceci się wymykają od obowiązków jak tylko mogą.
-Nie sądzę by mój Igor był taki sam.
-Dziewczyno jesteś zakochana i pewnie do głowy nie może ci przyjść ale zazwyczaj tak jest że to kobieta bardziej wychowuje dziecko.
-Oj Dorotka. Czas się zmieniają. Teraz widzę dużo zadbanych mam,to nie te czasy kiedy kobieta była nikim.
Ale z biegiem czasu muszę przyznać tej kobiecie rację.Bo też tak się zdarza i to niestety nie rzadko. Teraz kobiety wiedzą czego chcą od życia. Dlatego teraz późno decydujemy się na potomstwo ze względu na partnera ż każda ma szczęście mieć dobrego faceta w wieku 20 lat. Ja gdy miałam 20 lat nie myślałam jeszcze o dzieciach ,interesowało mnie jak zdobyć wykształcenie i zarabiać pieniądze.
-No tak ,tylko na pewno nie mają lekko.
-Nikt nie ma lekko.
Dorota wróciła do oddziału a ja przez chwilę zostałam łam huśtawki przez ten łam ochotę na czekoladę z orzechami albo co najlepsze lody z bitą śmietaną. Wyobrażam to sobie co by było gdybym była w ciąży Igor musiałby spełniać moje wszystkie szczęśnie nie zapomniałam zabrać ze sobą podpasek. Nie mogłam wyjść do sklepu bo zaraz na pewno coś się będzie działo.W tym szpitalu to nie ma przerwy ale nie wyklucza to że muszę zrobić badania ło mi się też płakać nie wiem dlaczego a potem miałam ochotę się śmiać jak myszka do sera. Korzystając jeszcze z wolnej chwili zadzwoniłam do Zuzki czy już jest w księgowości ,odpowiedziała że łam się do niej. Miała zajęcie ale nie przeszkadzała jej moja obecność.
-Zuzka jak już wiesz nie spodziewam się dziecka.
-Wiem ale byłaś tego pewna.
jeszcze nie tym chce jeszcze się wyszaleć.
Zuzka przekładała dokumenty do innej teczki.I te papiery dotyczyły doktor ś się zapytałam o jedną rzecz odpowiedziała mi że takich rzeczy nie może zdradzać. Widząc że się przeglądam papierom szybko zasłoniła dłonią tak jakby chciała coś przede mną ukryć.
-Ewelina nie masz na razie żadnego przypadku?
-No właśnie nie. Poza tym kiepsko się czuję bo mam okres.
-Siadaj kawę ci może zrobię.
-Nie, ękuję. - usiadłam na krześle a ona szybko schowała teczkę z dokumentami do szuflady.
-Zuza możesz mi powiedzieć co to za dokumenty?
-Ewelina,jak ci już kiedyś mówiłam takich rzeczy zdradzać nie mogę.
-Ale tak po koleżeńsku..
jeśli to by dotyczyło to owszem bym się tłumaczyła.
-Zuzka no weź.
-To jest sprawa pomiędzy mną a doktor tym obowiązuje mnie tajemnica zawodowa - rzuciła.
-No dobra,niech ci będzie.
Podobno główna księgowa Monika zwolniła kiedyś jedną księgową za to że udzieliła mi się odbiło po uszy. Poza tym nie słyszałam o niej nic złego.
-Jaka jest wasza główna księgowa?
-Monika? Ona jest taka sama jak wasza pani ży od dnia.
-Współczuję.Bo jak Kamila ma zły dzień to potrafi pocisnąć człowieka.
-Słyszał bez kija nie podchodzić.
-Dokł ź to sobie że kiedyś zwróciła mi uwagę jak pisałam smsa do Igora.
"Pani Ewelino proszę się zająć pacjentami a nie telefonem" Nie mogłam odpisać nawet takiego malutkiego smsika.
-To postaraj się przy niej nie pisać smsó oni też tego nie lubią.
-I właśnie na przyszłość będę uważać.
-Wiesz co mi kiedyś powiedział Mateusz? Że wy pielęgniarki to sobie w kulki lecicie.
-Nie przesadza. Po pierwsze my też mamy swój limit ,a po drugie nie jesteśmy maszynami.
-Rozumiem Cię Ewelina,ja wiem że jesteś świetną pielęgniarką. Mateusz jest marudą.
-Marudą ale czasami tak mnie wkurzał.Aaa słuchaj tego.
-No opowiadaj.
-Przyszła do nas nowa pielęgniarka,dziewczyna jest tuż po studiach no i trafiła na Mateusza i Olgę no i ja wszystko widziałam .Mateusz podszedł do tej dziewczyny i wykrzyczał jej prosto w twarz że jej umiejętności są tak słabe że karierę to by zrobiła jedynie w korporacji. Dziewczyna się popłakała,ale przyznam że to była mega chamskie. Olga go błagała żeby przestał a on do niej
"Olga ty jesteś za miękka,trzeba być surowym ,pracujesz już tyle lat i wciąż o tym nie wiesz" Tak zaczął ją pouczać a ona grzecznie potakiwała. Widzisz Zuzia ty tak legniesz do niego a on traktuje Olgę jak własność. - opowiedziałam jej szczerze co widział Kochański traktuję Olgę jak własność.Lubi ją otaczać,zabierać przestrzeń. Wtedy już uważałam że z ich w związkiem może być nie może wszystko nie mówi ale czuję że coś jest nie mną nikt nic nie ukryje
-Wiesz nie będę ukrywała że Mateusz ma toksyczne wejścia. Nie raz miałam ochotę mu przełożyć,czasami jego słowa nie można sobie brać na poważ szpilek innym to jest jego hobby. Tak samo czasem doktor Sobczyński lubi podokuczać innym bo mu się nudzi.
-O doktorze Sobczyński mam całkiem inne żna z nim pożartować,pogadać. Super facet.
-Ale pewnie też miałaś test?
-Jaki test?
-Test z kroplówką.
-Aaa łam. Ale wiesz jak się wystraszyłam że kroplówka może być wadliwa.
-Wiem ale taki jest Marcinek właśnie. - zaśmiała się.
-A Twój Mateuszek to jaki jest? - śmiałyśmy się obie.
-Sama wiesz.
Zuzka wtedy nie widziała nic złego w była po uszy w nich docierało to do niej że Mateusz jest manipulatorem i to samo było z Olgą. Obie były wpatrzone w niego jak w obrazek. Obie nie wiedziały dokąd idą tak naprawdę.Wróciłam do tematu o mojej nieistniejącej ciąży i obie wyobrażałyśmy sobie co by było gdy Robert mnie spotkał z Igorem i z naszym dzieckiem.
-Zuzka.
-Tak?
-Wiesz wyobrażałam sobie jak idę przez park razem z Igorem i z naszym Roberta bezcenna. Po rozstaniu ja ułożyłam sobie życie z innym facetem i mam już dziecko.
-A Robercik by zobaczył co stracił.
-Dokładnie.
-Czyli mówisz że Igor pozytywnie przyjął o ciąży?
-Tak,był przeszczęśliwy ,myślał że zostanie ojcem ale jednak nie jestem w ciąży ale nie ukrywam że chciałabym założyć rodzinę i to właśnie z nim.
-Przyjdzie czas na... - nie dokończyła bo przerwała nam moja koleżanka Dorota która mnie szukała.
-Ewelina,tutaj jesteś.Szukam cię bo nie chce by ordynatorka znowu się na Ciebie uwzięła.
ż idę.
-A i na korytarzu randka nam się szykuje?
-To znaczy?
-Profesor Kochański umawia się z doktor Wieczorek na wspólne wyjście.
Zuza po minie była nie zadowolona z tego wieść zepsuła jej śniej na luzie rozmawiała teraz stała się zdenerwowana.
-Dobra Zuza my idziemy a ty się nie złość.
Wyszłam z księgowoś ąc z przyjaciółkę w złym humorze. Nadal ją boli serce z powodu Olgi. Nie będę robiła tajemnicy,ale w tamtym czasie była zazdrosna. Wy myślicie że ludziom z bogatego domu nic nie bardziej mylnego. Zuzia nie pomoże się pogodzić z tym że przegrała stąd ten gniew i frustracja. Tak czy siak musi się z tym pogodzić. Nie ma innego wyjścia bo inaczej się zwariuje. A ja wróciłam razem z nią na oddział.Musiałyśmy pościele pozmieniać a ja międzyczasie zaczęłam kontynuować temat Olgi i Mateusza.
-Dorota to mówisz że nasz słynny kardiochirurg ciągnie naszą panią doktor na randkę?
-Tak. Jak szarmancko ją rękę ją łapie,głaszcze po włosach.
-Dorota przestań.To nie musi oznaczać o wielkiej miłości.
-Ewelina ty jesteś zazdrosna.
-Nie .Ja mam swojego Igora.
-Jak to nie. To skąd te domysły?
-Wydaje mi się że to tylko pożądanie. Ona jest z nim dlatego że jest profesorem ,może mieć z tego korzyści a on? Sądzę że chce się pochwalić przed innymi lekarzami jaką ładną panią doktor wyrwał.
-Po prostu jej się poszczęściło. Nie każda ma takie szczęście jak ona.
-No tak,tylko czy to jest prawdziwa miłość?
-Ty na serio jej zazdrościsz.
-Nie prawda. Mam tylko swoje zdanie.
Wyraziłam swoje zdanie.Mówię co myślę. Możliwe że mam rację że Olga jest z Mateuszem tylko dlatego że ma korzyś też sprytnie to wszystko zaplanował ,pisał jej doktoraty zamian za to że mu się ło mu się.Ma to co chciał.Ego Olgi teraz wzrasta pewność siebie bo jej chłopak jest profesorem. Czasami denerwuje mnie to jak ona się tym obnosi w mediach społecznościowych. Nagle z wielkiej miłości do doktora Wiślickiego do profesora Kochańskiego który ma za sobą pakiet romansów z z Dorotą wymieniałyśmy pościel dołączyła do nas ta pielęgniarka co była z nami wcześniej w pokoju pielę zwykle musiała się wtrącić w naszą rozmowę.Najpierw gadała o tym jak kobieta po porodzie zostaje sama z dzieckiem na lodzie a teraz mówi o doktor Wieczorek jak ona ją irytuje i tak samo Kochański.
-Słyszę że nie tylko was wkurza ta Wieczorek i ten Kochański.
absolutnie oni nie wkurzają.Mają u mnie szacunek. - powiedziała Dorota.
-A ja uważam że ich miłość jest przereklamowana.
-Bo jest. - odparła krótko.
-Swoją drogą Dina jestem. - przedstawiła się nam nasza koleżanka która przyszła do nas z innego oddziału.
-Miło mi Ewelina.
-A ja Dorota.
-Powiedzcie mi dziewczyny co musi mieć w głowie taka doktor Wieczorek skoro umawia się z takim profesorem na randkę?
-To znaczy?
-Przecież profesor Kochański to najbardziej chamowaty lekarz w szpitalu.
-Może do najmilszych nie należy ale to bardzo dobry lekarz.
-No i co z tego? - odpowiedziała Dina.
-Dina ale on ma najlepszą reputację w szpitalu ,nawet rodzice pacjentów są zadowoleni. - wyraziła swoje zdanie Dorota.
Tu się z nią zgodzę. Jest bardzo dobrym kardiochirurgiem ale jako człowiek bywa tutaj ma rację .Ale Dina wydaje mi się że skreśla go za ważne co osiągnął ,i tak jest dla niej kogoś zawsze ktoś będzie najgorszy nawet gdy ktoś zrobił coś dobrego.
-Ten człowiek działa na mnie jak płachta na byka.A ta Wieczorek? Żal mi jej.
-Dina ale po co ta nienawiść? To są całkiem fajni ludzie. - broniła ich Dorota.
-Są lepsi od nich lekarze.A doktor Wieczorek to głupio-mądra lekarka .
-Proszę nie obrażać doktor Wieczorek. - stanęłam w obronie Olgi. Nie pozwolę by ktoś ją obrażał.
-Nie obrażam doktor Wieczorek ,ona sama siebie obraża.
- Kim ogóle ty jesteś żeby podważać czyjąś reputację? - kłóciłam się.
-Kochana,ja jestem pielęgniarką od 20 spotykam lekarzy od serca i nigdy w życiu nie widziałam tak próżnej lekarki jak doktor Wieczorek a o Kochańskim już nie wspomnę.
-To że jesteś pielęgniarką od 20 lat nie oznacza że masz prawo do obrażania tym Olga jest lekarzem a ty jesteś pielęgniarka która najwyraźniej nie może żyć bez dramy.
-Oj mylisz się.
Co za bezczelność.Nie dosyć że się wtrąca w naszą rozmowę to jeszcze wylewa swoje frustracje.
-Dina nie przesadzaj. - mówiła Dorota spokojnym tonem.
-Nie tym ja bym już lepiej reanimowała pacjenta niż ta cała Wieczorek.
-Dina daj już święty spokój.A najlepiej wyjdź na chwilę na świeże powietrze.
-Jeszcze się przekonacie że to nie są lekarze.
Wyszła,ale nie pozwolę na to by obrażała Olgę. Sama prawie nic nie reprezentuje ale potem co się o niej dowiedziałam to myślałam że pęknę ze ś tym jak z Dorotą wymieniałyśmy poś była widziana z doktorem Sobczyńskim,nie udało mi się podsłuchać tej rozmowy ale wydaje się że mają dobry kontakt. Dina to platynowa blondynka z doczepionymi włosami do pasa. I nie chce tutaj poruszać stereotypów o tym że blondynki są gł to jest wymysł jakiegoś zakompleksionego czł jeśli będzie nadal dokuczać Oldze to ja jej coś wygarnę. Moja kochana Dorotka poczęstowała mnie chwałą.To dobrze bo akurat zachciało mi się coś słodkiego.
ZUZANNA :
Ewelina nie spodziewa się dziecka.A tak się nastawiała że będzie mamą.Wiem jak to jest sama przez to przechodziłam tylko że ja naprawdę byłam w ciąży. Jestem z niej dumna że odważyła się o tym powiedzieć.Jak się okazuje Igor by nie uciekł .A te dokumenty które przekładałam od teczki do teczki dotyczyły bardzo ważnych rzeczy.I nawet tutaj nie mogę o tym opisać.Magda ma niedługo przyjść do roboty bo musiała być na zebraniu u Emmy. Ale kiedy ja usłyszałam o randce Mateusza z Olgą to już się wkurzył że jestem w pracy bo inaczej musiałabym w domu podskoczyć ze złoś dzieciństwa tak mam jak się denerwuje to podskakuje. Nie mam miesiączki ale zachowuje się tak jakby ją miał po pracy wyskoczę gdzieś z Eweliną albo zadzwonię do kogoś innego żeby pospędzać czas gdzieś w jakieś niecierpliwie aż moja praca się zakoń dziś już mam dosyć. Ciekawa jestem czy Madzia wróci zadowolona z wywiadówki.O wilku mowa bo właśnie przyszła.
-Cześć.
-No witam,witam pani Madziu.
-Jak tam wywiadówka? - dodałam.
-Daj spokó się opuściła w nauce.
-Aż tak?
-Pierwszy semestr był idealny same piątki,śliczna średnia a teraz? Jak nie ona.
-Magda a nie pomyślałaś że może mieć gorszy czas?
-Czas? Tylko odrobinę pozwoliłam jej na dyskoteki,wyjścia z koleżankami ,na dodatkowe zajęcia już się opuściła w jej dam.
-Rozumiem,ale jeszcze może się poprawi.
-Nie wiem czy zdąży już wszystko poprawić ale sądziłam że będzie miała czerwony pasek w tym roku.
-Madzia,czerwony pasek nie świadczy o rozumiem co wy tak ciśniecie na ten czerwony pasek.
-Chciałabym by Emma potem uczęszczała do dobrego liceum.
-Ale młoda nie może tylko siedzieć z książ ży jej się szaleństwo ,rozrywka,koleż rób z jej kujona.
-Ona chce być lekarzem w przyszłości ,no nie może mieć takich ocen.
-Na jej miejscu bardziej bym się przykładała do Biologii .
-Jak nie będzie się uczyć to nie będzie mogła pójść na wymarzone studia.
-Może jeszcze zmienić zdanie.
-Nie na pewno nie zmieni cały powtarza że chce zostać pediatrą.
-To niech do tego dąży. Ale moim zdaniem nastolatka nie jest do końca pewna co chce w życiu robić.
-Zuza to nie koniecznie prawda.
-Jak to?
-Bo moja znajoma od nastolatki chciała zostać weterynarzem i nim została.
-A skąd wiesz ,a może zmieniała zdanie.
-Nie.Mówię jak było.
-A ja w liceum chciałam zostać psychologiem,wyobrażałam sobie studia psychologiczne ale potem zmieniam zdanie. Chciałam zostać księgową bo potem mi się przyda do prowadzenia swoich biznesów.
-Czyli jednak nie wiążesz długiej przyszłości w szpitalu?
zdobywam doświadczenie a potem zamierzam zostać biznesmenką.
-W porządku. Myślę że te studia nie poszły na marne.
-Oczywiście że tylko daje mi klucz do zarabiania wielkich pieniędzy
Wyznałam prawdę.Nie wiąże przyszłości w tym ruszyć założę swój interes albo przejmę biznes po moich rodzicach. Kiedy tak się stanie? Nie wiem. Ale wiem tylko jedno całe życie nie będę pracować w tutaj tymczasowo.
-Będzie mi Ciebie brakowało choć jesteś tu dwa lata ,zdążyłam się do Ciebie przezwyczaić.
-Madziu,to na razie są to nastąpi? Nie wiem.
Będzie mi ciężko rozstać się ze tutaj fajnych przyjaciół.W tej robocie nie czuje się kiedy mam gorsze dni czuje się jak w domu. Spytałam się Eweliny czy nie jest zainteresowana wyjściem do restauracji. Zgodziła się.Ok. Na dodatek zabierzemy jeszcze Paulinę jej koleżankę ze studiów.I jeszcze moje koleżanki z którymi się dawno nie widział łyśmy zrobić sobie ucztę .Zabiorę ich do dobrej restauracji. Zamówimy sobie pyszne żarcie. Na żremy się jak nic. Nadszedł czas kiedy spotkałyśmy się w moim Porsche. Czekałam na nią się cieszyłam że to już szła jakaś ślałam że coś się stało.
taka wściekła. - wsiadła do mnie do samochodu.
-A daj spokój.
-Co się dzieje?
-Wyobraź sobie że pewna pielęgniarka Dina krytykuje otwarcie Olgę.
-Masz na myśli Dina Malanowska?
-Tak.
-Wiesz co? Odezwała się pielęgniarka roku.
-Znasz ją?
-Ja bym ją nie znała? Ona jak zwykle musi sobie znaleźć dzikiego osła do krytyki. Najpierw się kleiła do pani doktor Książek a teraz widzę że dobiera się do Olgi.
-Nie tylko Olgę krytykuję ale również Mateusza.
-Mateusz miał z nią problemy i przez to omal nie stracił pacjenta bo panience coś nie pasował ło tego jeszcze bez jego wiedzy poddała lek.
-O basta.
-Radzę nie wchodzisz z nią dyskusję bo to nie ma sensu.
-Ale jak mam nie wchodzić z nią w dyskusję jak ona obraża Olgę.
-Możesz ją postraszyć że pójdziesz na nią na skargę to wtedy zamknie dziób.
-Nie sądzę żeby tak się stało.
-Ona jest twarda tylko w gę mi.
-Słuchaj jak pójdę na skargę to ta zołza będzie się na mnie mścić.
-Nie będzie.
-Zuza jak znam życie to bę będzie mi rzucać kłody pod nogami.
-Malanowska jest twarda tylko w gębie a w środku słabizna.
Nie zamierzam się narażać .Jak znam życie to takie babsko nie da ci żyć.Muszę załatwić to inaczej.
-Ja nie mam zamiaru się narażać.
-To ja to zrobię.
-Chcesz się narazić ?
-Sł od dziecka wiem jak działa ten świat,jeśli ktoś wchodził mi w drogę to się broniłam a Malanowską jak tylko spotkam to jej nasadzę do gardła. Pójdę do dyrektora na skargę i się skończy jej pitolenie o Chopinie.
-Dobra jak chcesz.
-Jak się tak boisz to do mnie będzie skakać.
Jeśli Ewelina nie ma odwagi to ja mogę coś powiedzieć z takimi sobie w życiu radził łam sobie z profesor Żylicką. To czemu sobie z Malanowską nie poradzę?Malanowska na pewno żywiła się plotami na mój temat. To jest zawistna plotkarka która ma koncie nawet kłótnie z chirurgiem.
-Ewelina..zapomniałam jeszcze powiedzieć.Malanowska kłóciła się z chirurgiem przez co wyrzucił ja za drzwi.
-Żałosne.
-Dobra nie chce mi się o niej gadać.Jedziemy po dziewczyny.
-W sumie? Ja też nie chce o niej gadać.Przykre babsko.
Malanowska będzie atakować lekarzy niż pielę ma jakiś kompleks niższości. Jeśli będzie trzeba to jej plotkara która ma 20 lat stażu i nadal nie nauczyła się to najgorsza pielęgniarka zaraz po Kindze i Antoninie. Wcale bym się nie zdziwiła jakby to były best frirends. Nie rozmawiając dłużej odjechałyśmy stamtąd. Podjechałyśmy pod szpital gdzie pracuje Paulina.A potem podjechałyśmy po moje koleż łam je wszystkie do najfajniejszej było mało ludzi bo ta restauracja jest cholernie for poor people. Moje koleżanki zachwycone miejscem zaczęły się rozsiadać a ja usiadłam obok Eweliny a Ewelina obok mojej koleż łyśmy w menu co zamówić.Pomyślałam że możemy zrobić malutki mukbang.
-Girls co powiecie jak zrobimy sobie little mukabg.
-Oh yes. - powiedziała jedna z moich koleżanek Marta.
-Możemy zrobić ,bo ja i tak jestem głodna jak wilk- mówiła ła okres i miała ochotę na wszystko.
-A wy dziewczny?
-Why not jak ty to mówisz.
-Dobra to łatki ,pierogi ze szpinakami i desery.
-Pasuje? - dodałam.
-Tak - odparły chórem.
Jeszcze raz wspólnie wybrałyśmy co chcemy zjeść by potem dodać na instagramie zdjęcie. Lubię się chwalić tym co będę ukrywać.
-Paulina jak tam w pracy było?
-A daj spokó stara baba utrudniała mi badanie krwi i jeszcze narzekała że źle igłę trzymam.
-Aż tak źle? - spytała Ewelina
-Na dzisiaj mam dosyć. - westchnęła Paulina
-Żebyś wiedziała że ja też.Mam dzisiaj okres i chce mi się jeść. - dodała Ewelina
Podszedł do nas ęłam głową by do nas podszedł. Kelner zabrał od nas zamówienie a my cierpliwie czekaliśmy.A ja żyłam tym że Mateusz jest gdzieś na randce z Olgą.Ehh..czemu nie można tego wymazać w pamięci?To miałabyć ja.
-Ewelina szlak mnie zaraz strzeli.
-Co się stało?
Bo zobaczyłam na instagramie całującą się parę a mianowicie Olgę i ż dobić mnie bardziej nie no here we go again.
-To nie mam lepszą opcję ,zabieram ci telefon i już po kłopocie - zaproponowała ła mi telefon i schowała do swojej kieszeni.
-Teraz jest okazja by powspominać stare ż? - dodała
-Racja. - odparłam.
-Zuzia przechodzi przez zawód miłosny a ja jestem jej terapeutką.Cały czas próbujemy się odkochać ale efektów jak widać jeszcze nie ma. - powiedziała z ironią Ewelina.
-Mi serio by się przydało terapia.
-To teraz jest nasza patrzysz profil Doktor Wieczorek i profesora Kochańskiego ok?
-Nie ma mowy.I can't
-To nie dostaniesz telefonu z powrotem aż do wieczora.
-Poza tym dziewczyny,co u was w życiu się zmieniło? - zaczęła nowy temat Ewelina
-U mnie się wiele zmienił zaplanowany wyjazd do Stanów no i bye bye Poland. - powiedziała koleżanka Eweliny.
-Czyli opuszczasz nas na stałe?
-Myślę że tu będę robić w tej Polsce.
-Moim zdaniem masz rację,jeśli masz szansę to go. - powiedziała Ewelina
-Dlatego zgodziłam się zjeść z wami bo nie wiadomo kiedy się zobaczymy.
-Paulina a Tobie jak idzie randkowanie?
-Bardzo ź to sobie że napisał do mnie lekarz..mega przystojny ciasteczko z niego niezłe.
-A możesz się pochwalić kto to?
-Nie znasz..jest radiologiem.
-Aha nie chcesz nic więcej zdradzić.
-No dobra koleś jest rozwodnikiem,ma dwójkę dzieci ale chętny na numerek.
Paulina otwarcie mówiła że nie szuka zwią szuka faceta dla byłam w takim układzie przez jakiś u mnie to się zakończyło fell in love i nie mogę się za Chiny ludowe odkochać.
-A pokażesz zdjęcie?
Koleś podobny był do na złość. Jak mnie to wkurza .Próbuje zmienić myśli a los rzuca mi kłody pod nogami.
-O ? - zareagowałam.
-Co znowu?
-Musi mi przypominać Mateusza? C'mon
-Zuza daj sobie spokó ę. - nalegała Ewelina
Ale co poradzić mam jak ten typ go nigdy się od niego nie odkocham .
-Całkiem że jednak się skusisz na związek? - poruszała brwią do góry Marta.
-Wiesz co jeszcze nie wiem,ale jak okaże się ok to czemu nie.
-Paulina nie chce się zaangażować w związku bo faceci tego nie chcą. - mówiła Ewelina
-Tak to oni mogą się świetnie bawić to dlaczego ja nie mogę.
-Czyli lubisz być przyjaciółką od seksu? - spytałam.
-Tak to duże doświadczenia w sypialni.
-A ty Ewelinka? Miałaś się spodziewać dzidziusia i co?
-I nie jestem w ciąży .A mój Igor tak się cieszył.
-No to musicie koniecznie postarać się o dzidzie.
-Jeszcze nie pora. - rzuciła krótko.
-Dziewczyny pozwólcie że to ona zdecyduje kiedy będzie miała na siłę. - wstanęłam w obronie mojej koleż ż czekałam na te zamówienie z niecierpliwością bo mi ślinka leciała jak myślałam o deserze. Na szczęście bujneli się szybko z tym zamówieniem i mogłyśmy sobie zrobić little mukbang.
-Proszę to dla pań.
-Dziękujemy. - podziękowałyśmy chórem.
Jest nasze ż łam zrobić zdjęcia i oznaczyć dziewczyny na zabrałyśmy za jedzenie tuż przed naszymi oczami z daleka byli Mateusz z Olgą. Oni nas nie wiedzieli ale my ich zasłoniłam się Menu .
-Zuza co ty robisz?
-Zasłoń się.
Ewelina też się zasłoniła bo też nie chciała być widziana.
-Dziewczyny usiądźcie blisko siebie,please. - nalegałam.
Chciałam by swoim ciałem nas zakryły.Z jednej strony byłam wkurzona że muszę ich oglądać a z drugiej strony mogłam podsłuchać ich randkę.
-Paulina usiądź chce by nas widzieli - prosiła Ewelina zasłaniając się wielkim menu.
Jakoś zaczęłyśmy jeść,było strasznie nie komfortowo ale dało radę.
-Dziewczyny czemu się chowacie? Znacie ich?
-Tak aż za - mówiłam szeptem.
-Dziewczynki,mówimy poważnie. - nalegała Ewelina chowając się za menu.
-Ok.
Nie chciałam żeby mnie zauważ ę się dowiedzieć czy oni gadają o mnie czy łam jedną z dziewczyn by zrobiła im zdję łam ciekawa jak jest ubrana doktor Wieczorek i Mateusz jak się wystroił.
-Ej..Marta zrób zdjęcie . - mówiłam szeptem jak w ASMR .
-Po co? - też zaczęła szeptać zajadając się sałatką.
-Chce zobaczyć jak oni wyglądają.
-Ok.
-Nie zrobisz moim bo Ewelina zabrała mi telefon .
-Spoko ok.
Zrobiła zdjęcie z ukrycia a potem mi pokazała jak oni wyglądają.Nie powiem Olga dosyć elegancko ubrana,włosy rozpuszczone,skromny makijaż i czerwona sukienka. A Mateusz również elegancki cały na dżinsowo bardzo słyszałam o czym rozmawiałam bo niedosłyszałam przez inne rozległe dźwięki.
-Olga ja chce żebyś wiedziała że jesteś dla mnie najważniejsza.
dla mnie zrobiłeś ,jestem ci za to wdzięczna.
-Zabrałem Cię tutaj bo chciałem spędzić z Tobą dzień ,z dala od wszystkich.
-Coraz bardziej mnie zaskakujesz "
Dalej już nie słyszał było mi przykro to słyszeć.W środku obraziłam się jak dziecko. Aż mi się zachciało znaleźć jego byłą żonę i się jej poskarżyć. Miałam ochotę jej opowiedzieć o naszym skoku w bok. Przez ich obecność nie byłam w stanie myśleć o niczym że i dobrze że ich nie widziałam bo by jeszcze bardziej cierpiała. Przyznaję czułam że nie dam dłużej dla mojego towarzystwa wytrzymał łam wybiec stamtąd jak mała dziewczynka z przedszkola które jej się nie podoba. Pięknie do niej mówił,a ze mną tylko dzielił noce i gorący seks. Zajadał się deserem ,może pomoże na chwilę się odstresować.Moim planem było spędzić czas po pracy w świętym jak na złość. Dlaczego wybrali taką samą restaurację co my? Dalej z Eweliną się chowałyśmy poza menu. Nie miałyśmy zamiaru im się ukazywać. Niech wiedzą że nas tu nie ma. Będę miała okazję podsłuchać o czym oni mówią.
EWELINA :
Kurza twarz.A taki smaczny mukang się zapowiadał.Też chciałam odpocząć od pracy.A tutaj muszę się ukrywać bo Oldze z Mateuszem zachciało się tej restauracji. Zjadłam zamówione posiłki w ukryciu ale jak widać ich związek kwitnie. Olga stała się kolejną jego ofiarą.Ciekawa jestem jak na to wszystko patrzy doktor Kochańska.Z pewnością nie jest zachwycona. Ja zdanie nie zmienię. Tak już powiedziałam jak ma korzyści to z nim jest,sorry ,nie wierzę żeby tak od razu się w nim zakochał ż sama gadała jak on ją irytuje ,że wali seksistowskie teksty ,a teraz wielka miłość.Nie,nie jestem zawistna jak Malanowska ,życzę Oldze szczęścia ale ciemno to widzę. O Kochańskim różnie się mówi,nawet nasza ordynator nie ma dobrego ło mi szkoda Zuzy że tak .Chciała spędzić wolny czas z dala od tego wszystkiego a tutaj jej aktualny obiekt westchnień przyjechał ze swoją drugą połówką. Widzę jak się gniewa i się smuci ale to tuszuje. Obie cierpliwie czekaliśmy jak oni stąd odjadą i dadzą nam święty spokó nieświadomie zepsuli nam wspólny czas.
-Dziewczyny jak? - spytała się Marta.
-Daj spokój,ledwo już oddycham ale daje radę . - powiedziałam.
-Niech oni już idą błagam. - mówiła marudząca Zuza
-Chciałaś się ukrywać to teraz cierp. - powiedziałam cichym tonem.
-Ok. - westchnęła
Udało mi się zjeść wszystko ale nie w spokoju,i też miałam okazję słyszeć ich rozmowę.Piękne słowo ale czy prawdziwe? Sama nie jakimś momencie Olga musiała iść do jeszcze tego brakuje by nas zauważyła. Z tego mi się udało podsłuchać to oni planują jakiś wyjazd. Tylko gdzie ? Bo teraz jakaś para się dosiadła i teraz lipo słychać. Olga wróciła z łazienki uff na szczęście nas widział ją pożera wzrokiem i cały świat dla niej nie istnieje.
ZUZANNA :
Kiedy oni wyszli ja mogłam na reszcie wyjść ze strefy ło tego to jeszcze siedziałam przy że Ewelina była na mnie wkurzona ale nie chciałam by mnie zobaczył. Obie z Eweliną się z tego śmiałyśmy jak dzieci bo razem byłyśmy na ich randkę. Jestem zdziwiona bo nie było o mnie ani słowa tylko wspólne plany i marzenia. Kiedy rozstałam się z dziewczynami udałam się do swojego ów byłam sama w czterech ścianach. Postanowiłam zmienić pościel i prześcieradła na białe ,naszykowałam sobie kieliszek i wyjęłam z barku łam się do samego naga ,włosy spięłam spinką i nalałam sobie czerwonego wina. Nagrałam krótki filmik na relację.
"Listen y'all .Właśnie się relaksuje w łóżku popijając sobie totalnie naga,nie mam nic na odpoczywam sobie od ż i enjoy " Lubię tak się relaksować.Nie mając na sobie nic. Mieszkam sama .Nikt nie może mnie podglądać. Robię co mi się podoba. Myślę sobie cholera się z niego wyleczyć? Żeby była jasność wciąż noszę pierścionek na palcu od wywaliłam go bo to diament.A szkoda takie drogie pierścionki wyrzucać. To tak jakby wyrzucać pierś oddała mi na koniec spotkania telefon a jak zwykle musiałam odwiedzić ich ądam ich zdjęcia na social media. Zalajkowałam ich zdjęcia a ja wstawiłam na relację pewien opis :
"Przestanie boleć,gdy przestanie być ważne"
No tak ale kiedy? Ile to jeszcze może trwać? Ja się że nie potrzebnie wrócił że powinnam zmienić adres zamieszkania,zmienić pracę i żyć od zostawię miejsca w którym czuję się ć jestem na chwilę , nie odejdę stąd tak szybko. Niedługo mają przyjechać dziewczyny z Sankt-Petersburga to się na pewno rozerwę ,znów będziemy się bawić. Wezmę ze sobą Ewelinę i Olgę. Chcę by Olga miała o mnie dobre zdanie a nie księgowa która jest zamieszana w romanse z lekarzami. Posłuchałam sobie piosenki Avril Lavigne "Girlfriend" ta piosenka dokładnie opisywała stan w którym jestem.I prawda że nie lubię Olgi bo ją lubię. Ani też nie uważam jej za głupiej czy przecię ęcz że podświadomie?Tylko nie lubiłam tego że była dziewczyną Kochań ś czuje że dziewczyny które maja przelecieć będą robić wszystko bym zanurzyła sie w innym crushu.W moim przypadku to zadziała ale czy da radę? Nie wiem. O dziwo wyszłam tylko pod prysznic a potem wróciłam zasnęłam bez przebierania się w piżamę.
Ciąg dalszy nastąpi.