OLGA :
Ta sytuacja nabrała toksycznej przyleciała się tutaj poskarżyć jaka to Malanowska jest ble i fe. Jak ją zaczepił łasza się jako ła dobrze ale coś nie wyszł z tą skargą dołożyła oliwy do ognia. Teraz będzie się mściła na nas naprawdę zła na Zuzę bo mogła mieć nerwy na gadaniem wsadziła kij w łam aż Malanowska pójdzie dalej by nie słyszała naszej rozmowy.
-Co ty zrobiłaś?
-Powiedziałam jej co myślę. Niech suka nie myśli że może mną pomiatać.
-Owszem ,nie wolno pozwolić sobie wejść na głowę ale nie w taki sposób.
-Girl mówiłam Ci że inaczej się nie mieć święty spokój? Stawiaj granice.
-Ja już postawiłam jej granice.
-A ty nie potrzebnie wbiłaś kij w mrowisko - dodałam nerwowym tonem.
-Olga,ty musisz wiedzieć śli nie będziesz zimną bitch to ludzie cię zjedzą.
-Zuźka nie musisz mnie pouczać. A teraz zostaw mnie samą bo muszę odreagować.
pamiętaj , chciałam tylko pomóc.
-Dobra,idź już sobie. - nalegałam.
Zrezygnowana Zuza opuściła salę.Ona i Malanowska zepsuły mi śli będę musiała z kimś walczyć to będę.Ale ona ma rację.Nie można pozwalać na to kiedy ktoś rzyga na Twoje podwó ja ją załatwię bardziej w kulturalny sposó współczuję mojemu pacjentowi który wszystko słyszy.Słyszał co do siebie gadały dziewczyny. Jak jeszcze spotkam Zuzę to jeszcze dodam że jak chce tak się użerać Malanowską to niech idzie z nią do Fame niech się biją,popychają.Wrócą do pracy całe poobijane ,zadrapane,z posiniaczonym pójdą na L4. Może wtedy wyżyją i cała frustracja wyleci .Jestem człowiekiem który ceni pokó lubię kłótni,wojny ani żadnych rankingów pod tytułem "Kto jest lepszy" . Ale niestety życie czasem do tego to mówią "Life is brutal"
ZUZANNA :
Malanowska jest przykrą typiarą.Myśli że jak komuś dowoli to jest ona chce wojny nie być naprawdę nieszczęśliwa żeby pluć jadem na przypadkowych ludzi. Nie żałuję że złożyłam skargę.Niech ta typiara pożałuje za ółczuję tylko jej dzieciom że mają tak okropną matkę. Olga musi zrozumieć że jak chce się przetrwać na tym świecie trzeba być skurwielem .Ja tą zasadę trzymam od wielu łam grzeczną dziewczyną do czasu. Ale życie szybko mi dało lekcji. Ja wiem że Olga jest na mnie wkurzona ale ja wiem co robię. Jeśli jeszcze raz ją zaatakuje to będzie miała doczynienia ze mną.Może w końcu zamknie ten swój zawistny ryj.I mam nadzieję że Kamila się za nią weźmie i może wreszcie stąd wyleci.U nie jednego lekarza jest na czarnej liście.U mnie jest i to na pierwszym ż Kinga przy niej się powiem suka zepsuła mi óciłam do księgowości cała zdenerwowana. Jak wchodziłam do swojego biura odruchowo trzasnęłam drzwiami.Aż Magda się wystraszyła.
z tymi drzwiami. - zareagowała na huk drzwi.
-Wiem sorry.
-Co ty taka wkurzona?
-Znowu miałam starcie z Malanowską.
-Zuza po co ty się wdajesz w kłótnie?
-Bo trzeba.
-Sama wiesz że ta kobieta lubi konflikty.
-Dlatego trzeba pokazać jej gdzie jest jej miejsce.
-Zuza rozumiem że ona działa ci nerwy ale czasem warto odpuścić.
-Sł śli ta baba nie zostawi Mateusza i Olgę w spokoju. To będzie miała przechlapane.I jeszcze do mnie się dosrała.
-Z takimi ludźmi nie warto się wdawać w dyskusję. Następnym razem unikaj jej jak ognia.
-Myślisz że tak się da?
-Da się w normalny kulturalny sposób.Będzie cię zaczepiać ,nie odpowiadaj.
-Wiem że to zachęca do obrzucania się błotem ale naprawdę trzeba odpuść.
ścić pomimo tego że dostaje się wpierdziel? To tak jakby komuś pozwolić na ciebie srać.Odkąd się ukazała Malanowska w tym szpitalu zaczęła się toczyć toksyczna mają dość tej wrednej myśl o niej robi mi się nie i czuję to że ona o mnie mam gdzieś.Niech się jeszcze raz do mnie zbliży a pożał szczęście szybko się uspokoiłam. Zajęłam się pracą. Niestety potem gdy Mateusz się dowiedział o zaistniałej sytuacji ,dostało mi się. Ale o tym póź z Mateuszem niedługo będziemy się zbierać za nagrywanie już wybrany się boimy o tym mówić? ście że skończyłam pracę w księgowości tak się składa że dzisiaj opuszczałam biuro łam klucz woźnej. Chciałam jeszcze przed wyjściem do domu napić się byłam strasznie ęłam w automacie guzik który przygotował wodę do szła ślałam że się słowem nie odezwie a tu taka niespodzianka.
ślałaś pewne sprawy?
-O co ci chodzi?
-O te wcześniejsze zdarzenie jak kłóciłaś się z Malanowską.
-A co hulała coś do Ciebie?
już między nami się nie wydarzyło. Ale myślę że za ostro zareagowałaś.
-Zareagowałam tak jak powinnam. Ma na co sobie zasłużyła.
I znowu wracam do tego łam Magdę do swojej wersji i teraz na nowo przekonuje Olgę.
-Zuza jak chcesz mieć wojnę z Malanowską to idźcie obie na Fame Mma.
-Bez tak żartem mówiąc obawiam się że powybijała bym jej zęby a jej doczepy zaraz by poleciały w publiczność.
Ale z drugiej strony to jest ciekawe jakby się zachowywała jakbym ją wystawiła na próbę.Ciekawa jestem czy przed kamerami by tak szczekała jak w szpitalu. Pewnie by buzi nawet nie otworzyła a na ringu bym jej dała popalić.
-Może wtedy wyrzuciły byście tą swoją frustrację. A potem wrócicie całe w siniakach,z podbitym wylądujecie na L4 jak wam nie będzie się chciało twarzy pudrować.Ale za to jaka kasa.
-Olga proszę Cię nie bocz się na chciałam źle.
-Tylko wiesz .Nie tylko ty będziesz miała przeskrobane.
-I know.
-No tak.I know. Ale nie wiadomo co będzie dalej.
-Kiedy kończysz pracę?
-Wtedy kiedy musze.
Olga miała jej. Jutro będzie traktowała mnie napiłam się czułam że czeka na mnie kolejna nie miła niespodzianka.I się nie myliłam.I to na szczęście nie była opuściłam ęłam łam się odświeżyć po tym całym dobrze mi zrobił.Odświeżyłam się.Wtedy znów byłam sama w czterech ścianach. Do głowy przychodziły mi różne pomysły.Głupie i żał ęłam się w ręcznik.Włosów nie myłam. Jeszcze nie mam smalcu na głowie. Ale i tak wyglądałam jak ż dziwnwnego skoro ta suka zepsuła mi nerwy i jeszcze dodatkowo robota w księgowości. Nagle rozległ się dźwię łam zajrzeć przez judasza. To był Mateusz. Szybko zarzuciłam szlafrok na siebie. Przecież nie będę go kusić w samym ręczniku.
-Siema. - przywitałam się wpuszczając do środka.
-Hej.
Coś się chyba musiało wydarzyć.Pewnie rodzice któregoś pacjenta go wyprowadzili z ró łam się zupełnie coś innego.
-Powiedz mi Zuza dlaczego naskarżyłaś na Malanowską?
-Chcesz wiedzieć dlaczego? Bo dosrała się do ło tego to jeszcze wam wchodzi w dupe.
-Ale teraz to Olga będzie mieć przechlapane.Mówiłem Ci żebyś nie zniżała się do jej poziomu.
-Słuchaj znasz że nie pozwolę siebie obrażać.
-Tak wiem .Wiem że taka jesteś ale na kablowałaś na nią i teraz ta baba będzie się mścić.
-Jeśli będzie się mścić to ja jej pokaże gdzie jest jej miejsce.
-Zuza proszę cię. Nie znasz jej i nie wiesz do czego może być zdolna.
-Poza tym moja była żona również miała z nią nie przyjemności.
-Serio?
-Mówię poważ przez skargę miała z nią problemy.
-Ale nie mogłaś to rozwiązać wewnętrznie ,zamiast od razu składać skargę? - dodał z pretensją.
Nic się przez chwilę się nie odezwał ja uważam że zrobiłam dobrze .
-No dobra już.Nie martw się,ja się nią zajmę.
Nie musi się nią zajmować.Ja sama potrafię się obronić.Jeśli dowiem się tylko że atakuje Olgę to ja biorę to na siebie.
jeśli będzie was zaczepiać to wezmę to na siebie.
.Lepiej by było gdybyś się nie wtrącał zwykle musiałaś wywołać burze.
-Ja nie jestem laską która siedzi cicho kiedy ktoś chce na nią nasrać. Malanowska zarzuca mi że chce z nią wojny ale to ona prosi się o wpierdziel
-Jak chce tej wojny to ją dostanie. - dodałam.
Jeżeli ktoś chciał tej wojny to ją miał.Nie mówię że jestem idealna ani tym bardziej że jestem świę zawsze stawałam w obronie własnej i innych. Miałam łatkę łobuziary i niestabilnie emocjonalnej dziewczyny ale do tego zmusił mnie ten ś tym świecie nie da się być grzecznym.
-To miejcie tą wojnę,tylko proszę nas w to nie angażować.
-Ok spoko.
-Poza tym już dość narobiłaś bigosu.
-To co kręcimy dziś ten mukbang?
-Dzisiaj? Nie możemy tego przełoży na jutro?
-No dobra niech ci będzie.
-Przecież to nie jest takie ważne.
-Ok. - odparłam krótko.
-Widzę że nie dawno się myłaś to tym bardziej odpada.
-Nie było by dla mnie łabym się w innym pokoju ,a potem umalowałabym się.
-Nie, zaraz będzie wieczór.
-Może napijesz się czegoś albo coś zjesz?
-Odpada bo ja muszę już iść.Zuza to widzimy się jutro.
-Dobra na razie.
Opuścił moje głupia totalnie i obsesyjnie zakochana nie widziałam tego jak mnie ł do mojej chaty tylko po to żeby się po wyżywać .Jak widzicie człowiek totalnie fell in love nie widzi red flags. Nawet on dzisiaj musiał mnie wyprowadzić ró ten dzień już się skończy bo mam dosyć siebie i wszystkie.I boli mnie głowa od tego pitolenia. Pamiętam że było mi trochę przykro ale bardziej byłam zdenerwowana. Postanowiłam zjeść kolację , obejrzałam swój ulubiony .Podczas oglądania filmu wróciłam myślami do tej całej bitch Malanowskiej,Olgi i Mateusza. I tak sobie myślę "Ta i po co mi to było?"Na dziś mam dosyć Olgi ,mam dosyć Mateusza a o tej wywłoce już nie wspomnę.Dajcie mi wszyscy spokó szczęście mogłam się przenieść do swojego świata. I nie myśleć o robocie w księgowości.Mój limit na dziś jest wyczerpany.
MATEUSZ :
Jestem zły na Zuzę.Dobrze,miała konflikt z Diną Malanowską ale od razu lecieć na skargę? Bez żna załatwić to Malanowską.Ta kobieta będzie robiła wszystko po złości.Będzie szukała okazji by udupić nie tylko Olgę ale też i Zuzę.A może nawet i mnie. Ja się jej nie boję.Bo ona jest twarda tylko w gębie. Wróciłem do swojego nie miałem ochoty nawet by wyjść na lody a co dopiero kręcić jakiś ę spędzić ten wieczór z moją Olgą.Nie chce niczego innego jak spać obok wróciłem do swojego mam burdel w zlewie. Ale nie chce mi się ich zmywać. Na razie Ola i Marysia nie mają zamiaru mnie odwiedzić. Otworzyłem drzwi balkonowe by mieszkanie się przewietrzyło. Skierowałem się z powrotem do kuchni i wyciągnąłem piwo smakowe 0%.Postanowiłem usiąść na balkonie i się zrelaksować.Mieszkanie penthousie to najlepsze co mnie mogło w życiu spotkać.Uwielbiam te mieszkanie. Jestem z siebie dumny .Kocham swoje ż czuje się chcę niczego zmieniać.Podczas picia piwka na parkingu wydarzyła się nie ciekawa scena a zarazem ś jakaś baba wbiegła prawie pod maskę.
-Kurrr... - krzyczał zdenerwowany mężczyzna
Trochę się z tego uśmiałem ale rzeczywiście baba mogła zginąć.Mało tego to jeszcze się kłóciła z kierowcą.Nie wiem o czym dyskutowali bo nie dosłyszał kłótnia była baba poszła w swoją stronę a chłop odjechał.Też mieli zepsuty dzień. Napisałem smsa do nasze spotkanie jest aktualne? Odpowiedziała mi że na nią nie ją pocieszyć po tej akcji z Malanowską .Nienawidzę gdy się że uda mi się namówić na wspólną upojną noc.
OLGA :
Dzisiaj nie wracam do ę prosto do mieszkania Mateusza.Będę nocowała u powiem wrócę dzisiaj Zuza wspólnie z Malanowską musiały zrobić się na drugą rzuciła a druga postanowiła polecieć na skargę do Kamili a potem przyleciała do wpadła z nią w dyskusję. Pokłóciły się ale lecieć od razu na skargę? Przegięł ś czuje że ja też będę obrywać od to wyglądało jakbyśmy obie to zaplanował nas przyłapała jak o niej rozmawiałyśmy? To sobie pomyślała że obie chcemy się zemścić. Ale nie dam się zastraszyć.Dopne przebrana już w swoją długą brązową sukienkę do kolan,spotkałam na swej drodze Eweline. Jeszcze miała swój dyżur w recepcji.
-Olga.
-O widzę że jeszcze jesteś.
-Tak siedzę do na złość.
-Szybko zleci.
Miałam już sobie pójść dalej ale Ewelina rozpoczęła nowy temat.
-Słyszałam że ty i Zuzia daliście popalić Malanowskiej.
-Już się skarżyła?
-Tak,swoim zwolenniczką opowiadała jakie wy jesteście nie się dziwi jak możecie jeszcze pracować w tym szpitalu.
-A ja się też dziwię że jeszcze za te wszystkie akcje i numery nie została wywalona.
-Jak tak dalej pójdzie to z pewnością ją wywalą.Może skarga Zuzy zadziała.
-Ewelina właśnie co do Zuzy to ona przegięł ż może załatwić to między sobą.Nie potrzebna jest interwencja Kamili czy Edyty oddziałowej.
-Tutaj będę bronić Zuzy bo Malanowska już nie jednemu lekarzowi weszła za skórę ,mimo narzekania nikt z tym nic nie zrobił.Może się uspokoi i zamknie w końcu morde.
-Zaczynasz mówić jak Zuza.
-Jak to mówią z kim się zadajesz takim się stajesz.
-Odkąd jesteś w tym szpitalu to zdarza ci się nawet zabluźnić.
-Każdy z nas przeklina od czasu do czasu.
-A tak nie mówiłaś.
-Mówiłam tylko prawie nigdy nie słyszałaś.
-Oj Ewelina,miałaś więcej kultury.
-Nie wmówisz mi że Zuza ma na mnie zły wpływ?
-Chcesz znać moje zdanie? Ale szczere zdanie?
-Dawaj.
-Nie mam nic do Zuzanny,bardzo ją lubię.Chociaż nie raz mnie czasami ma ostry język,nie panuje nad swoimi emocjami.
taka jest Zuź jej zachodzi za skóre to dostaje za swoje.
-Ale nie musi rozwiązywać konfliktów na chama.
-Ona tak mówi co myśli,ona się nie patyczkuje.
-Ale naprawdę przegina. Jeśli chce mieć wojnę z Malanowską to niech idą obie na Fame Mma.
-Aż tak?
-Jedna i druga by miała okazję rozpowiedzieć całemu światu jak się nienawidzą.Przy okazji zdobyły by fame na całą Polskę.Na konferencji by obrzuciły się wyzwiskami.. - chciałam dopowiedzieć ale Ewelina mi przerwała.
-Albo szklankami jak to robiły pewne celebrytki.
-Wiem kogo masz na myśli.Słyszał i druga żałosna.
Ewelina zaczęła się chichotać. Wizja jak Malanowska i Zuza walczą na ringu wyraźnie ją bawiła.
-Z czego się śmiejesz?
-Umarła bym ze ś zobaczyła Malanowską i Zuzę na konferencji a potem na ringu jak się biją.
-Może to bym im pomogł óciły by na siebie uwagę.A potem wróciłby do nas całe poobijane ale mądrzejsze.
Ewelina pękła ze śmiechu.
-Już to widzę.
-Jakbym nie chciało wracać w tak opłakanym stanie to na l4.
Eweline to bardzo bawiło.
-Ja naprawdę bym umarła ze śmiechu jakbym widziała tą walkę.Pielęgniarka kontra księgowa.
-Dobra żarty żartami ale to by było żałosne i tandetne.
-Nie każdy jest fanem takiej walki.I nie sądzę żeby Zuza na to poszła.
-Skąd wiesz?
-Bo ją moja sister.
-No i Zewelina nie istnieje bez powodu - dodała.
Zewelina czyli fandom przyjaźni Zuzy i ście Ewelina i Zuza to ostatnio papuszki nie rozłą chodzą na zakupy,na imprezy,na kawę.Mają już na koncie wspólny mukbang.A teraz ma zamiar nagrać kolejny mukbang z ciekawa jak razem wypadną.No cóż jakoś to zniosę.Przy okazji posłucham ich historię.Mateusz nic mi nie zdradzał.Ale coś czuje będzie coś grubego.
-Wasza Zewelina podbija popularność w tym szpitalu.
-I bardzo dobrze. - puściła mi oczko.
-Dobrze ja już lecę bo Mateusz się niecierpliwi.
-To miłego .
-Pa pa.
W końcu mogłam uciec od tego to że nie lubię tego miejsca ale jestem już nie do ż relaksu i odpoczynku. Co nie znaczy że mam gdzieś mojego pacjenta który jest w śpiączce. Cały czas składam ręcę do Boga by go obudził.Niektórzy myślą że ja nie przeżywam nieszczęść swoich pacjentó czuje się jakbym stała na skraju przepaść lekarzem nie ł cholernie żmudny zawód ale pię się zjawiłam u Mateusza w mieszkaniu ten przyjął mnie z otwartymi ramionami.
-O jesteś. - ucieszył się na mój widok Mateusz witając mnie pocałunkiem w drzwiach.
-Też się cieszę że w końcu mogę odpocząć. - weszłam do środka zamykając za sobą drzwi.
Mateusz zaprosił do mnie do stołu gdzie była zrobiona kolacja na stole.
-Nie muszę się pytać jak ci zleciał dzień bo wiem co się stało.
-Tak Malanowska pogryzła się z Zuzą.A potem Zuza postanowiła poskarżyć się Kamili jaka Malanowska jest zła i nie dobra. - wzięłam jedną z kanapek
-Zuza niestety ma taką wadę że jest bardzo umie odpuszczać. - mówił mieszając herbatę Mateusz.
-Sama się przekonałam.
-Kiedy ktoś ją atakuje to ona atakuje z podwojoną siłą. Jest mściwa.
Mateusz opowiedział mi o charakterze rzeczywiście jest potrafi odpuścić tylko od razu rzuca słowa w wiatr. Możliwe że jest to jej sposób na przetrwanie.
-Olga ona taka nie lubi przegrywać.
-Teraz przez nią mogę mieć problemy.
-Kochanie ty się tym nie śli będzie trzeba to ja ustawię Malanowską do pionu.
-Wiem Malanowska lubi zastraszać ale to jest tylko gadanie - dodał.
Mateusz opowiedział mi że Dina Malanowska lubi narobić wokół siebie szum. Ona bez plotkowania i złośliwości żyć nie moż jest jej musi być bardzo nieszczęśliwa skoro tak dokucza nie zamiaru jej bronić i twierdzić że musi być dobrą kobietą.Bo nie zawistną przykrą babą która szuka sobie ofiar na siłę.Mateusz jeszcze dodał że Dina i spółka są o wiele gorsze od jutro mamy przeprosić Eweline za to że mówiliśmy jaka to ona nie jest plotkarą.Mam nadzieję że nam wybaczy.
-Skarbie jutro przeprosimy Ewelinę .Ona przy Malanowskiej jest fajna. - powiedział Mateusz.
-Poważnie?
jest naprawdę super dziewczyną. - przyznał.
-Ja też jutro ją przeproszę.
Tak przy Malanowskiej się śli chodzi o takie w życiu nie trafiłam na takie podłe osoby jak łowiek by chciał dać im po głowie ale to się wiąże z konsekwencjami.
-Wracając jeszcze do śli ona chce walczyć z Malanowską to obie wysyłam do famme mma.
-O to dobry pomysł. - powiedział z ironią po czym zrobił łyk herbaty.
-Cała Polska się dowie jak bardzo obie się nienawidzą.
-Dokładnie.Będziemy świadkami jak Malanowska wyciąga brudy na Zuzę a Zuza na nią.
-Na ringu się pobiją a potem wrócą do nas skrzywdzone i pobite.
-Tak na własne życzenie ale wątpię bo taka kasa może zmienić wszystko.
-Oczywiście że by były sławne.
-Zuza już jest sławna ale nie tak bardzo za to Malanowska by się wybiła i podejrzewam że rzuciła by pracę.
-Na pewno tak by było.
-Zuzia po tym jak walczyła z Malanowską na ringu nagrywa mukbang pod tytułem "Pielęgniarka mnie pobiła" - zaczął ironicznie temat Mateusz.
-O właś ż o tym myślałam.
-Ona będzie taka poobijana że ledwo wstanie z łóżka ale postawi ją na krześle,zamówią jakieś jedzenie i każą jej opowiadać przed kamerą jak to było.
Zaczęłam się śmiać.Mateusz mówił to z prześmiewczym łam jego sarkazm.
-Tak będzie opowiadała o wszystkim za takie pieniądze jakie dostaje.
-O właśnie.O tym mowa. Zuza z podbitym okiem,będzie się obżerać. A ktoś za kulisami będzie liczył pieniądze 1,2,3,4,5 Opowiedz wszystkim o tym co ta Malanowska ci zrobiła po dalej maleńka nie wstydź. Potem znowu nowy wątek i 1,2,3,4,5 powiedz,powiedz co jak Dina się znowu Ciebie rzuciła że musieli was przywiązać do krzesła.
-Haha - wybuchłam ze śmiechu jak wcześniej Ewelina.
-Wydaje to się śmieszne ale gdyby tak się stało to współczuł by głupocie.
-Dokł ś oglądałam z ciekawości walkę w fame mma i powiem szczerze za żadne skarby nie wzięłabym udziału.
-Ja tak samo. To nie jest dla mnie nawet rozrywka.
-Mateusz pozwolisz że wezmę prysznic?
ma problemu.
Kiedy zjadłam kolację ,wskoczyłam pod prysznic. Umyłam się i byłam gotowa kłaść się spać.Ale Mateusz chciał zbliż jednak nie dałam wiem dlaczego ale zaczęłam myśleć o ślałam o nim tak że czułam jego zapach.W tamtej chwili gdy rozmawiałam ze swoim pacjentem w śpiączce to wyparłam się Pawła.Mówiłam o Mateuszu. W sypialni byłam w samym rę myślać że to zrobimy objął mnie w pasieod tyłu zaczął dotykać mojej tali .Całował mnie po się odsunęłam.
-Olga,co się dzieje?
mogę.
-Czemu? Źle się czujesz.
tylko śpimy.
-No dobrze.
Poczułam z jego strony ł seksu ale mu nie dał w moim umyśle był Paweł.Wszystko mi się przypomina,jak się poznaliśmy,jak rozmawialiśmy,afery z Eweliną.Może to on zaczął o mnie myśleć i wysyła do mnie sygnały? Obecnie jestem w szczęśliwym związku i nie zamierzam tego zmieniać. Tłumaczyłam sobie że czasem tęsknie za miłością Pawła.
-Mateusz zrobimy to następnym razem.
-Olga ja do niczego nie będę Cię zmuszać.
-Dziękuję. - powiedziałam.
Przebrałam się przy nim. Akurat w jego mieszkaniu mam swoje o tym nie mówiliśmy ale nie długo mam zamiar się do niego wprowadzić.Ja wiem że Gosia będzie nie zadowolona ,ale musi uszanować moją decyzję.Ja cały czas trzymam się nadziei że ona zaakceptuje Mateusza i wyleczy się z czekania na powrót Pawł łożyłam się na łóżku przebrana w piżame a Mateusz położył się tuż obok wiem że on się na mnie boczył że nie chciałam seksu. Ale nie naprawdę nie mogłam.
-Kochanie czy już powiedziałaś Gosi o przeprowadzce do mnie?
-Jeszcze nie a poza tym to dopiero początek .
-Myślisz że w końcu mnie zaakceptuje?
-Mateusz,nie jestem Gosią.
-Minęło tyle czasu,myślę że mnie zdążyła mnie zaakceptować.
-Zobaczymy,ale nie mogę ci nic obiecać.
-Olga bez jest już na tyle dorosła że pewne sprawy powinna już zrozumieć.Poza tym Marysia i Ola dojrzalej podchodzą .
-Mateusz nie jesteś zupą pomidorową żeby cię wszyscy lubili.
-Nie no chodzi oto że Gosia powinna mnie zaakceptować,nie powinna robić takich problemów.
-Kochanie dosyć tego na dosyć że wróciłam z pracy zepsutymi nerwami to jeszcze ty musisz mnie dołować.
-Jak sobie chcesz. - odwrócił się w drugą stronę.
Miał po prostu rozumiał że Gosia może za nim nie przepadać.Miała do tego pełne zasnęł obejrzałam się kiedy zapadłam w sen. Czy coś mi się śniło? Oczywiście.Śnił mi się doktor Paweł Wiś znajdowaliśmy się w jakimś ło to dla mnie nieznane ł był na mnie wpatrzony jak w żerał mnie wzrokiem. A ja nie chcą od niego uciec ,nie mogłam się ruszyć.Moje nogi odmawiały posłuszeństwa a on się do mnie zbliżał. Aż w końcu spotkaliśmy się z twarzą w twarz.
-Olga ja wiem że próbujesz mnie zabić,ale ja wciąż się bronie.
-Paweł nie rozumiem o czym ty mówisz? - skrzywiłam się. Nie wiedziałam o co mu chodzi , po czym patrzę w ręku mam pistolet i tym pistoletem miałabym go zastrzelić.
-Bronię się bo wciąż mnie kochasz - odpowiedział Paweł.
-Paweł .Ty i ja? Nie ma nas.
-Mylisz się - odparł krótko.
Wyrwał mi z ręki broń i strzelił do Mateusza. Krzyczałam z przeraż łam się na niego rzucić ale jakaś siła mnie na to nie pozwolił nie tylko nie czułam nóg ale i rą wpadł na podłogę po czym jego krew rozległa się na podłodze niczym kałuż już nie pamiętam co mi się śniło.
EWELINA :
Jeszcze przed wyjściem z pracy napotkałam się na jak zwykle był uśmiechnięty na mój wychodziłam bo zmieniła mnie koleżanka .Jednak dałam się na chwilę zatrzymać.
-Ewelina już skończyłaś pracę?
się właśnie do domu.
-Lepiej już?
ż mi przeszło.
-Pamiętasz co ci wcześniej powiedziałem?
-Oczywiście - puściłam oczko.
-A co takiego?
-Mówiłeś o tym że teraz są wszechświatem.
-Hmmm nie do końca ale dobra.
-A ty jeszcze zostajesz?
-Tak i szykuje się na dyżur.
-No to miłego dyżuru panie doktorze.
Miałam już odejść ale mnie powstrzymał.Złapał mnie za rękę.
-Ewelina,chciałbym ci coś podarować.
-A co takiego?
Wyjął ze swojej kieszeni czekoladę.
-Proszę to dla Ciebie.
ękuje ale z jakiej to okazji?
-Bardzo Cię lubię i chciałem ci sprawić przyjemność.
-Teraz jem nie zjem bo mamy noc ale jutro się poczęstuje.
-Możesz zjeść kiedy będziesz chciała .
Uśmiechnęłam się ,Borys był taki słodki że miałam ochotę go schrupać .Kurdę Ewelina co ty wyprawiasz .Masz chłopaka którego kochasz ponoć nad życie,myślałaś że jesteś z nim w ciąży a ty filtrujesz z się.
ę już lecieć.
-No dobra to trzymaj się .
Pożegnałam się. Uciekłam bo czułam się przez niego biłam się myś ja mianowicie chłopaka z którym mogłabym być w ciąż mnie kocha a ja jego też. Muszę szukać sposobu żeby go unikać .Obawiam się że mogę zdradzić jest przystojny i kochany ale muszę chronić swoje serce. Nie po to godziłam się z Igorem by go potem zdradzać. Wychodze ze szpitala z wrażeniami. Najpierw rano widzę typa który ma podobną posturę do doktora Wiś widziałam twarzy ,więc nie potwierdzę czy to łam powiedzieć o tym Oldze ale przez ten przypadek i przez to co mówił do mnie ł jej o tym powiem teraz marzę o ciepłej kąpieli.
KAMILA :
Nadszedł wieczór a ja mam kilka spraw do zał ? Wolałabym już się położyć w łóżku ,zamknąć oczy i odpłynąć. Wiem to co teraz robię można nazwać hipokryzję ale pije kawę w nie chce zasnąć. Jeszcze wizytę mi postawił doktor Arkadiusz jak doktor Malinowski nie lubi się dzielić życiem prywatnym ale jest szczery do bólu.I z pacjentami ,z innymi lekarzami. Lubię nawet plotkujemy.
-Panie doktorze dzisiaj nakryłam Malanowską i Smogulecką jak się kłóciły.
-Ach te szpitalne atencjuszki - machnął ręką.
Wyraźnie za nimi nie przepadał.Nie lubił ani jednej ani jeszcze mu za skórę nie weszła ,ale i tak uważa że to złośliwa i postępna kobieta.
-Oj tak żebyś wiedział jak one lubią o sobie przypomnieć.
-A o czym się pokłóciły? - spytał się z ciekawym tonem.
-Była awantura o wszystko nie związane ze wypędzała Smogulecką do księgowoś ta wpadła w furię i się zaczęło.
-Jedna i druga jest siebie warta.
-Malanowska słynnie ze złośliwych plotek na temat lekarzy a Smogulecka chce by cały świat się kręcił wokół u niej.
-Dokł jest jak mówisz. - powiedział oczywistym tonem.
-Ale bym jeszcze ujął to tak : Jedna to pielęgniarka która jest tak frustrowana że musi wylewać swoją truciznę a druga słynnie z romansu z profesorem Kochańskim. Do dziś mam sceny przed oczami jak na gali medycznej się z nim po prostu lizała. Obrzydliwy widok.
-Właśnie dotarły do mnie słuchy że pani Dina prześladuje doktor Wieczorek.
-Ta pani już prześladowała doktora Malinowskiego,doktor Lesing i za pewnie też panią doktor Kochańską.
-Do doktor Kochańskiej też ? - dopytałam się.
do niej też startowała z łapami. Ale potem Kochański wkroczył do akcji i zamknął jej dziób.
-No proszę.Nie wiedziałam o tym.
-Potem już więcej jej nie gnoiła.
-Ale w każdym razie kazałam Edycie porozmawiać z Malanowską ,żeby jej przetłumaczyła może dotrze to do niej że szpital nie jest miejscem do rozrywek.
-Wą też za bardzo je rozpieszcza. Jest dla nich za miła.
-Jeśli nie odczepi się od doktor Wieczorek to będę zmuszona ją zwolnić.
-Myślę że dla swojego świętego spokoju ją zostawi a plotki będzie siać dalej. Nie sądzę że stracić robotę przez swoje chamskie traktowanie.
-No zobaczymy.
-Poza tym nie chce mi się już gadać o tej całej o Smoguleckiej. Mam wiele zmartwień w swoim życiu.
-Może wróćmy jeszcze do wyników pacjenta. - zaproponowałam.
-Dobrze...
Jeszcze razem wspólnie ustaliliśmy leczenie ę się sprzeczaliśmy na temat leków bo Arkadiusz jest fanem w przepisywaniu dużo lekó często oczywiście jego argumentem jest 'To dla zdrowia dziecka" Potrafi być czasem naprawdę oschły wobec swoich nieletnich pacjentów. Za bardzo ufa swojej intuicji. Na szczęście nie rzucamy się wyzywiskami tylko się sprzeczamy. Czasem lekarze ostro przesadzają z lekami i muszę im zwracać poszczególną uwagę.Próbują mnie przekonać swoimi argumentami ale mnie się nie da przekupić słodkimi tonami ani maślanym Brzezowski swoją drogą kiedyś powiedział takie słowa jak jedliśmy razem lunch na naszą szpitalnej stołówce ,na szczęście w pobliżu nie było żadnej pielęgniarki . Na pewno nie było to miłł ł "Że pielęgniarki są jak owce które muszą mieć swojego pasterza" Te słowa wypowiedział tak chyba jakieś dwa lata temu.I nie wiem czy to był jakiś żart czy po prostu wbijanie szpilki.
Ciąg dalszy nastąpi..