MARCIN :
Wróciłem do sali w której leży mój cały zgarbiony na łóżku.Z nikim nie chce się kontaktować.Nie jest też zainteresowany rozmową z innymi nie zwracał na mnie szczególnie uwagi.W myślach był ze swoimi rodzicami i ze siostrą. Jego ciocia ma się niedługo pojawić. Zagadałem do niego. Wiedziałem że będą bardzo krótkie odpowiedzi na moje pytania.
-Mirek,dobrze się już czujesz?
-Tak - odparł nieśmiałym tonem.
-Mirek,wiem że za nimi tęsknisz ale z czasem się pogodzisz że już ich nie ma.
Mogłem rozmawiać z nim na nikogo nie było na sali oprócz byli na badaniach albo wyszli na zewnątrz się przewietrzyć. Chłopak pokiwał głową. Nie kierował wzroku na ł kontaktu wzrokowego był wpatrzony w ścianę.
-Ale na pewno patrzą na Ciebie z góry. - położyłem dłoń na jego ramieniu.
Milczał,myślami był gdzie żliwe że ma stres po urazowy. Dzisiaj ma się nim zająć nasza mu doradzi co robić dalej. Myślę że długo będzie do siebie dochodził.Duszę leczy się bardzo dł wyjściu ze szpitala czeka go długa rehabilitacja i zanim wróci do szkoły to trochę minie.
-Jadłeś śniadanie?
-Nie - odparł.
-Dlaczego nie?
-Bo nie.
-Dobrze,zjesz jak będziesz głodny,tylko musisz jeść.
Do sali wkroczyła jego ciocia.
-Mirek.
-Ciocia.. - odwrócił wzrok jak tylko ją zobaczył.
-Kochanie jak się czujesz?
-Dobrze,czuje się już lepiej.
-To ja was zostawię samych - postanowiłem wyjść ale stałem za drzwiami i obserwowałem .
że Twój świat się rozpadł i jest ci cięż wiej o tym że masz mnie i damy radę.
-Co z tego jak rodzice nie żyją i Ksenia też nie ż ę umrzeć.
-Nie mów ś mi potrzebny. Jest dla Ciebie miejsce w domu.
Czuje słabą nadzieję.Nie do końca ma zaufanie do swojej cioci. Chłopak z pewnością nie może uwierzyć że to dzieje się naprawdę.
-Przejdziemy przez to razem zobaczysz. - zapewniała,
Przytuliła się do niego,on nie chętnie ją objął ale jej nie otrącał.Oboje są w bardzo ciężkiej ą pochować swoich krewnych którzy zginęli w wypadku óki chłopak jest w tym szpitalu ma moje wsparcie. Widać było po niej napię się denerwowała z tym stresuje tym że niedługo będzie musiała zostać matką zastępczą. Wszystko spadnie na jej ółczuje jej bo życie się zmienia o 180 stopni.
EWELINA :
Znowu razem z Asią wybrałyśmy się na spacer.Słońce dawało po sobie znać.Nie wiem ile może być stopni ale chyba tak z 20. Kiedy miałyśmy skręcić do ławki z daleka ujrzałyśmy Zuzę.
ć na moment.
-I'm coming
Cierpliwie czekałyśmy aż do nas wiem co mogła robić na świeżym powietrzu. Skoro w księgowości zawsze jest coś do roboty.
-Cześć dziewczyny - przywitała się z nami całując nas w policzek.
-Siema Zuza.
-Słyszałam że miałaś stracie z Malanowską. - zaczęłam temat.
-Oj babsko...ale kto ci o tym powiedział? Już zdążyła puścić plote?
łam się od Olgi. Nieźle ją wkurzyłaś.
-To ona mnie wkurzył ślała że znalazła sobie dziewczynkę do bicia.
-Widzę że nie tylko lekarze mają z nią przekichane. - rzuciła Asia
-Złożyłam na nią skargę i niech szefostwo wie że z tą kobietą nie da się normalnie rozmawiać.
-Właśnie.Złożyłaś na nią skargę to ona jeszcze bardziej się będzie mściła. - powiedziałam co miałam na myśli.
-Jeśli będzie trzeba to załatwimy to między sobą. - rzuciła.
-Wiesz wkurzyłaś Olgę tą skargą.
nie miałam złych intencji ale może dotrze do tej wrednej suki że problemów się nie szuka.
-Ha na pewno to do niej dotrze. - kręciła głową na nie Asia.
-Skąd wiesz? Może w końcu zamknie ten zawistny ryj.
-Coś czuje że będzie grubo między wami.
-A co najlepsze suka myśli chcę sama się o nią prosi.
-Olga też będzie mogła mieć przez nią problemy.
-Jeśli się do niej znowu doczepi to będzie miała do czynienia ze mną.
Znając Zuzę.Tak łatwo nie odpuś óki ta osoba się nie uspokoi. Nie pozwoli sobie na złe traktowanie. A jak komuś się dzieje krzywda,osobie którą lubi to też potrafi być bezczelna. Ona jest jak wściekły pies. Rozszarpie każdego kto jej wejdzie w drogę. Ona nie lubi przegrywać.
-Zuza sama się obroni. - stwierdziłam.
Nic nie odpowiedziała tylko rozglądała się wokoło.A ja zaczęłam kolejny drażliwy dla niej teamt.
dla Ciebie złą wiadomość.
-Co takiego?
-Olga wprowadza się do Mateusza.
-Eh..
Zrobiło jej się łam jej o tym powiedzieć.Niech przestanie robić sobie nadzieję.Mateusz ostatecznie wybrał Olgę.Musi to uszanować.Inaczej zwariuje.
-Słuchaj .Najwyższa pora byś zaakceptowała swoją przegraną.Poza tym on już wybrał.
-Łatwo Ci mówić.Bo nigdy nie byłaś w takiej sytuacji.
-Ależ byłam. Też miałam poczucie odrzucenia ale im szybciej zdałam sobie sprawę że on mnie nie chce tym szybciej się odkochałam.
-U mnie to nie działa.
-Musisz znaleźć inny sposób. Inaczej zwariujesz.
-Ewelina ma rację to nie ma sensu w tym tkwić.
-Dziewczyny nie jesteście na moim miejscu.Łatwo wam gadać.
-Po prostu zaakceptuj to że nie będziecie razem. Poza tym jesteś jeszcze młoda ,wszystko przed Tobą.
Nawet Asia dobrze jesteśmy już doświadczonymi kobietami i wiemy jak postępować z tak już mają.Lubią mieć jedną boku by potem ją zastawić dla następnej.Są mistrzami w uwodzeniu kobiet. Jak to miał mój ex Robert. Teraz mam Igora i dobrze mi z nim. Asia też ma na koncie związki które niestety nie przetrwały.I też była w trójkącie mił da się przeskoczyć jeśli się tylko chce.
-Olgę chyba lubisz prawda?
-Tak . - odpowiedziała krótko.
-To pora odpuścić i cieszyć się jej szczęściem.
-Uwierz mi Olga też cierpiała przez takie jednego .Chyba znasz tą historię? - dodałam i sprawdziłam czy pamięta historię Olgi.
-Pamiętam.
-To tym bardziej zasługuje na szczęście.
Zuza niech nie myśli że to tylko ona przechodzi zawód mił ące ludzi ma złamane serca i żyją ,człowiek cierpi płacze ,myśli co z nim nie zawsze po burzy wychodzi słoń wziąść przykład z mimo że kochała Pawła który ją zdradzał,szła dalej i jak widać opłacało się.Jest szczęśliwa.
-Ewelina a właśnie mówiłaś jej o tym ex.
-Jakim ex?
-O tym całym doktorze z Kanady.
-Aaa o nim. Tak mówiłam jej .
-I co ona na to?
-Twierdzi że takich facetów jak on jest tysią ża że to nie mógł być on.
-Zaraz,zaraz dziewczyny ja jestem nie w temacie.O co chodzi?
-Idziemy sobie z Asią przez parking a tam wyskakuje gościu z szarym ł identyczną sylwetkę i chód jak doktor Wiślicki. Zwiał na mój widok.
-Nie pomyślałaś że to mógłby być Robert?
Roberta znam na nie był on.
-Skąd wiesz?
-Robert nie był by taki mnie widział.Podszedł tym ten tamten facet miał na sobie tenisówki a on nie lubi tenisówek.
-To żaden dowód. Też kiedyś nie lubiłam nosić tenisówek a teraz? Uwielbiam ,dodają mi uroku. Dobrze w nich się czuję. - twierdziła Asia.
-Tak samo było z Avril Lavigne. Była chłopczycą a teraz ubiera się w sukienki,spódniczki i ma blond włosy.
-Nie,nie nie był ma też zupełnie inny chód.
Robert? To nie był tego mężczyzny nie pasowała do jego budowy ciał nie bawiłby się w detektywa w akcji.
-To dlaczego przed Tobą uciekał?
-Nie wiem dlaczego ale jak już mówiłam to musiał być doktor Wiślicki
-Nawet gdyby to był on to co z tego? Nie dosyć że sporo krwi jej napsuł to jeszcze robi jakieś głupie sensu - rzuciła Zuza.
-Jeśli to prawda to mega słabe. - dodała Asia.
Nie wiem co ten człowiek robił tam na tym parkingu ale naprawdę mnie zastanawia dlaczego zwiał? Jak go jeszcze raz spotkam to będę gonić.I dowiem się kto to jest.
ZUZANNA :
Ok.Życie toczy się dalej.A ja nie potrzebnie mam ten overthinking .Ewelina ma rację powinnam zacząć w przebierać w facetach,randkować,bawić się i żyć jakby nic się nie stał się ę pozwolić jej być w życiu jej tego nie zabronię. Życzę jej szczęścia.Żeby tylko była szczęś co było między mną a Mateuszem już więcej nie wró sad but z dziewczynami przewietrzył mi umysł.Dotleniłam siebie. Jeszcze pogadałam sobie z zdradziłam im jaki będzie temat w kolejnym ły że to dobry pomysł.Ewelina serio naciska bym go zaczęła traktować jako dobrego kumpla niż partnera. Po spacerze musiałam wrócić do księgowoś kiedy się oddaliłam od dziewczyn to gdzieś w miejscu musiałam wyładować swoje emocje.
-Fuck - krzyknęłam. Wyładowałam swoje emocje.
Mam nadzieje że nikt mnie z personelu medycznego nie słyszał ani nikt z pracowników.
Nie mogłam się pozbyć złoś łam zła na los że postawił mnie w takiej się uciskana.A najgorsze jest to że jestem bezbronna wobec uparta i każdy mój cel musi być przeze mnie osiągnię lubię przegrywać.Postanowiłam zrobić sobie kawę w automacie. Słyszę że ktoś ę idzie Kamila razem z Edytą.Z szefową pielę oczekiwania na kubek kawy miałam okazję podsłuchać ich rozmowę.
-Cieszę się że zgodziłaś się wyjść ze mną kawę. - mówiła zadowolona Edyta
-Życie to nie tylko praca,trzeba mieć też jakąś rozrywkę.
-Dokł tym dowiem się jak tam Twoje życie prywatne.
-U mnie bez zmian ale to nie jest miejsce to takich rozmów.
-Ściany mają uszy . - dodała.
-Skąd taki wniosek?
-Wiesz nie chce by ktoś podsłuchiwał. Po co ludzie mają wiedzieć o mnie wszystko?
,zaraz a ty się nie obawiasz moich pielęgniarek.
-Tak. Masz u siebie się im powie to wszystko powtórzą.
-Wiem,one takie są ...
-Dzień dobry - przywitałam się grzecznie.
-Dzień dobry - odpowiedziały chórem.
Przeszły zwracały na mnie uwagę.Ale z jednej strony to dobrze .Bo nie słuchałam kąśliwych uwag na mój łam kubek z automatu i powędrowałam do księgowości.
RAFAŁ :
Nie zgadniecie kto mnie dzisiaj odwiedził.Nie moja mama,nie mój dawny znajomy,nie mój syn Karol z opiekunką tylko moja była żona.
-Rafał. - usłyszałem jej głos odwróciłem się do niej.
-Karina? Co ty tu robisz? Nie jesteś w górach?- byłem zszokowany jej wizytą.Przecież jesteśmy po się tylko odnośnie naszego syna
-Jak to co? Przyszłam z Tobą porozmawiać.
-O czym? Jeśli chodzi o nas to zły pomysł. Bo nas już dawno nie ma.
ą chodzi o o naszego syna.
-Ale czego chcesz? Chcesz więcej odwiedzin?
-O tym póź już wiesz jestem z Błażejem w ciąży ,będziemy mieli dziecko. Moje pytanie jest czy to powiedziałeś o tym Karolowi?
-A dlaczego ty nie możesz mu o tym powiedzieć tylko ja?
-Bo ty jesteś z nim na co dzień a ja widuje się tylko jak mi pozwolisz.
-Nie opowiadaj bredni,Karol przyjeżdża do Ciebie często. - rzuciłem pewnym tonem.
-Widzę że cały czas robisz ze mnie wariatkę. Jak to było w naszym małżeństwie. - sprzeczała się z nerwowym tonem.
-Ja? Czy ja ci karzę zachowywać się niestabilnie emocjonalnie? To ty zniszczyłaś nasze małżeństwo,mimo borderline nie chciałaś się leczyć.
-Jesteś żałosny. Współczuję Karolowi takiego ojca.
-Przecież mówiłaś co innego jeszcze pół roku temu.
-Teraz zmieniłam zdanie.
-To przez Ciebie Karol nie chciał pojechać w góry,to przez Ciebie mój syn się ode mnie nim jak robotem.
-Karol sam podjął decyzję ,ja do niczego nie zmuszam.
Nie wiem po co tu przyszł to by narobić zwykle musi urządzać jakieś chore przedstawienie.I jeszcze ma pretensje że ja nie poinformowałem Karola o jej ciąż sama ogłosić ciążę tym bardziej że to nie moje się dziwie dlaczego związałem się tą kobietą.
-Yhy jasne,jasne wszystko co złe to nie ty,tylko ja.
-Karina z Tobą nie da się normalnie rozmawiać.Jak zwykle musisz robić aferę.
-Chyba z Tobą. - rzuciła ostrym tonem.
-Kiedy urodzę dziecko to proszę Cię żebyś nie nastawiał Karola przeciwko mnie. Chcę by miał do mnie szacunek i do swojego przyrodniego rodzeństwa też.
-Ale to od Ciebie zależ tym odpuść bo nerwy szkodzą dziecku.
-Miałam rację,jesteś żał Karol będzie chciał być ze mną dupku. - odeszła
Już miałem na końcu języku że to jej zachowanie jest żałosne.Z nią nie da się dogadać.Jak zwykle ma swoje teorie. Niech jedzie w te swoje góry i niech da nam święty spokó będzie do mnie dzwonić to powiem jej żeby więcej nie robiła wizyty w u nas tak był byliśmy w związku to tak był byłem dla niej najukochańszym mężczyzną na świecie a potem byłem najgorszym frajerem na ś znajomi którzy nas znają nie raz podziwiają jak ja mogłem tyle z nią wytrzymać.Drugi to by już dawno spakował walizkę i wszystko zostawił.Uważam że tyle wytrzymałem dla syna ale nie można robić siebie męcznnika. Nie jestem matką Teresą albo jakąś świętą co cierpiała bo cierpienie uszlachetnia. Ja nie buntuje sam wybiera z kim chce mieć najwięcej nadal tego nie że zaciążyła po raz kolejny z innym mężczyzną to już jest jej sprawa.Życzę jej szczęścia w nowym zwią że terapia przyniesie efekty? I będzie miała w końcu zdrowe relacje. Co z moim życiem uczuciowym? Obecnie jestem singlem.I dobrze mi z ę że któregoś dnia poznam fajną kobietę.
-Profesorze. - usłyszałem doniosły głos z tyłu to była pielęgniarka Malanowska.
-Tak? - odwróciłem do niej wzrok.
-Wzywają pana na blok operacja.
-Dobrze już idziemy.
Udałem się razem z Malanowską na blok łem porzucić swoje myśli w ką liczyła się każda ciężkiej i żmudnej operacji z ulgą mogłem opuścić blok operacyjny. Udało się .Chłopiec uratowany. Po czasie zdałem sobie sprawę że na sali operacyjnej była z nami znienawidzona pielęgniarka.O dziwo była grzeczna. Nie sprawiała kłopotów. Pamiętam jej akcje z byłą żoną Mateusza. Dokuczała ła jej nie stosowne zachowanie do jej pacjentów oraz wytykała błędy to się bardzo nie spodobało ,powiedział jej co myśli. W ten sposób zamknął jej dziób.A ze mną nie zadziera bo ja nie dam sobie wejść na głowę. Znam swoją wartość i nikt mi nie wmówi że jestem kiepskim kardiochirurgiem.
MATEUSZ :
Postanowiłem się przejść do pokoju pielę łem porozmawiać sobie z Malanowską osobiście w cztery sobie o tym jak dokucza mojej dziewczynie. No i przy okazji chce dopiec też weszłem do pokoju pielęgniarek zapukałem i otworzyłem drzwi.
-Przepraszam czy zastałem panią Malanowską?
jej nie ma. - odpowiedziała Dorota jedząc swój lunch.
-Jeśli się ę jej powiedzieć żeby się do mnie udało do musimy sobie poważnie porozmawiać.
-Ok o co chodzi?
-To już jest nasza ę sie nie wtrącać.
-Spokojnie ja tylko pytam.
-W takim razie niech się zjawi u mnie w gabinecie dopóki nie mam pacjenta.
Widzę jak one wszystkie bez trosko popijają sobie kawę z ciasteczkami a ja muszę być prawie cały czas na nogach. Tak czy siak z Malanowską sobie poważnie zachowanie jest bezczelne. Miałem już wrócić do siebie ale na drodze spotkałem dawno nie widzianą koleżankę Agnieszkę Paradowską. Nasza nefrolog.
-Agnieszka. - zawołałem.
-O ść,miło cię znowu widzieć.
-Jak tam?
-Po się u mnie nie zmieniło. A u ciebie?
-A u mnie zbliżają się zmiany.
-O jakie?
-My z Olgą zamierzamy razem zamieszkać.Niedługo ma się do nas wprowadzić i potem wyruszamy do Los Angeles.
-To super. Los Angeles to wielkie i cudne miasto.
-Tak ale myślałem nad tym by zrobić jakieś spotkanie poż nie wiem co na to Olga.
-Jeszcze macie czas i jeszcze wiele rzeczy wam się odwidzi. Jeśli macie szanse to lecie. Rozwijajcie swoje skrzydła.
-Polecimy ale chciałbym zabrać ze sobą córki tyle że moja była żona się nie zgadza.
-O kurczę to nie dobrze,ale może się jeszcze dogadacie.
-Znając Ankę to na pewno jest dość upartą osobą.
-Pamiętam Anię, czasem robiła wrażenie nie miłej osoby ale można się z nią dogadać.
-Dla ludzi miła a dla mnie była oschła jak zwykle.
-Mateusz ty naprawdę chcesz znowu nas opuścić? - spytała się ciekawym ć było ciekawość w jej oczach. Pożerała mnie swoim wzrokiem.
ę wrócić do Stanó będziemy was odwiedzać albo wy będzie mogli do przylecieć miejsce dla was zawsze się znajdzie.
-Oj straci słynnego kardiochirurga. To tak jakby wycieli najważniejszy organ.
-Aga. jeszcze Rafał.A potem na miejsce wskoczy inny kardiochirurg.
Poczułem wrażenie jakby jej było żal że wyjeżdż się we mnie zabujała. Wtedy w moim sercu była Olga.
-Musimy kiedyś gdzieś razem wyskoczyć na jakieś kino czy pizzę.Nie mówię że sami tylko grupką znajomych. No i ty weźmiesz Olgę ze sobą.
-Oczywiście. - rzekłem
Agnieszka się do mnie uśmiechnęła tak jakby chciała mnie zarazić do siebie.
-A jak tam Olga ?
-Olga ma się dobrze. Już na dobre się tutaj zaaklimatyzowała .
-Pamiętam jak miała nie ciekawy przypadek jak dwoje dzieci było zatrute sromotnikiem do tego była potrzebna moje szczęście wszystko skończyło się dobrze.
-Olga do dziś jest ci za to bardzo wdzięczna.
-No i profesorowi Kucharskiemu też.
-Dobra Mateusz ,ja cię zostawiam muszę jechać do innego tam też jestem potrzebna ale obiecuje ci że będę bardziej dostępna.
-Trzymaj się Aga.
-Ty też - poklepała mnie po ramieniu.
Agnieszka dzisiaj była ładnie ubrana.Włożyła na siebie długą spódnicę,włosy miała upięte w kucyk do tego buty na są jej potrzebne bo jest dość naprawdę myślę że jej się nie podoba mój nagły wylot do Los łaby bym został w to nie jest tylko moja też decyzja Olgi. Po chwili ku moim oczom ukazała się zwykle jej wyraz twarzy zdradzał że jest podłą babą. Postanowiłem ją zaczepić.
-Pani Malanowska , szukałem panią.
-Mnie? Po co? - odpowiedziała zdzwionym tonem i wzrokiem.
-Coś nie tak? - dodała.
pani rację.Jest coś nie tak.
-Słucham?
-Jest coś nie tak z pani zachowaniem. Oczernia pani doktor Wieczorek.
-Że co? Gdzie ja niby ją oczerniam?
-Pani narzuca jej brak profesjonalizmu i mało tego roznosi pani złośliwe plotki na jej boli czyjś sukces? Boli jak inni są szczęśliwi?
-Bo brakuje jej profesjonalizmu. Do dobrej lekarki jej daleko.
-Haha..- zaśmiałem się po czym pociskałem jej dalej.
-Czy pani wie co mówi? Jak można brać na poważnie taką pielęgniarkę która jedynie co potrafi to tylko pouczać lekarzy a sama nim nie jest. - powiedziałem kpiącym tonem. Niech wie że z nami się nie jest za nami albo przeciwko ma nic po środku.
-Tak najlepiej słodzić wszystkim lekarzom bez względu na reputację .Jestem osobą bardzo szczerą i wiem nie mam za wielu przyjaciół bo ludzie nienawidzą prawdy.
-Ale pani doktor Wieczorek jest doskonałą lekarką i proszę swoje przykre opinie zachować dla siebie.
-Profesorze ,proszę mówić za siebie bo mnie i tak... - przerwałem.
-A ja grzecznie proszę o nie gadanie bzdur na temat doktor inaczej pogadamy.
-Będę mówiła co będę chciała a pan nie zabroni.
-To ja pani obiecuje pani pozycję w tym nikt nie będzie się z panią użerał..
-Żeby tylko pana nie a brak kultury dziwie się że doktor Kochańska pana zostawiła.
-Jeszcze ma pani czelność mnie pouczać? Proszę zająć się sobą . Od mojego życia wara.
-Nie potrafi pan przyjąć krytyki.
-A pani nie potrafi zamknąć bardzo pani boli że doktor Wieczorek jest związku z ze mną.
-Ja nie chce już z panem dyskutować ,bo to nie ma sensu.
-Proszę też zostawić księgową w spokoju.
-To ona niech zostawi personel medyczny w spokoju bo zachowuje się jak ordynatorka.
-Niech pani już przestanie się ośmieszać. Na koniec powiem z doktor Wieczorek jesteśmy bardzo szczęśliwą parą i nic tego nie zmieni. - zostawiłem ją we własnym chciało mi się z nią gadać ale dostała ostrzeż sama pije swoją truciznę. Pewnie od Kamili też jej się dostało. I bardzo dobrze. Ale jeśli raz odbije mi się po uszy jak źle traktuje kogokolwiek (nie tylko Olgę) to znowu sobie gdy spotkamy się przy jakimś przypadku będzie chodzić jak w zegarku. Będę na nią naciskał. W końcu to ja jestem profesorem a ona jest pielęgniarką.Jest służącą każdego lekarza. łem jej dzień ale należało jej się. Za takie podłe zachowanie i docinki powinna zostać wylana. Na jej miejsce czekają 8 takich pielęgniarek. Myślę że jeszcze jedna skarga i po niej. Teraz będzie gadać na cały to profesor Kochański jest zły i nie dobry. Wisi mi ługo wszyscy będą na nią uważać bo pójdzie fama jak się odnosi do wszystkich. Ludzie sami sobie kopią dół a potem mają pretensje że do niego wpadli. Nadszedł czas że mogłem wrócić do miałem żadnego dyż łem Zuzce że nagram z nią specjalnie nic nie jadłem tylko wypiłem rano wodę z cytryną. Zobaczymy kto wygra ten mukbang ja czy ona. Jeżeli ona wygra to nie będzie musiała fundować kajaków i hotelu a jeżeli ja to zrobi to Zuza. Tak samo jak robi dofinansowanie szpitala. Na prośbę Zuzy udałem się jeszcze do luksusowej restauracji po te nugetsy Muszę zamówić je dużo takie wielkie no i sałatki i jakieś picie. Trochę długo czekałem na te zamó łem sobie przy stoliku zaglądając w telefon ,patrzyłem w powiadomienia. Moja Olga dodała nowe zdjęcie z z doktor Maciejewską ,Asią i z Eweliną robią smile do najł mogę się na nią napatrzeć.Jej oczy są hipnotyzujące. Teraz jest moda na Tik Tok.A ja nie zamierzam go instalować. Bo podobno zabiera bardzo dużo się nie uzależniać od social media ale w tych czasach to nie moż pokochali wirtualny ś mogą być kim chcą.I to jest niesamowite. Po odbiorze zamówienia w końcu mogłem wyjść stamtąd. Bo robiło się duszno. A na dworze słońce dawało nieźle popalić.Dziwiłem się że ludzie chcą jeszcze siedzieć w tym zaduchu. Wychodzę przechodzę obok szklanej kawiarni a tu na moich oczach przy jednym stoliku siedzą Bartek z Mariką. Widzę jak ona łapie go za rękę.Czy coś między nimi zaiskrzyło? Mam nadzieje że by było gdyby skrzywdził zasługuje na śli on ją skrzywdzi to ja go skrzywdzę. Zrobiłem zdjęcie by mieć dowód jaki Bartek jest naprawdę.Niech Dominika widzi co robi jej ukochany pod jej nie obecnością. A ta Marika wcale nie lepsza. Musi być naprawdę wredną osobą skoro odbija cudzego chł swojej poprzednice. ąpiłem jak zimny skurwiel. Ale lepiej dowiedzieć się okropnej prawdy niż żyć w słodkim kł szczęście mnie nie zauważ łem sobie swobodnie iść do łem jedzenie na miejsce pasażera. I odjechał łem pod blok Zuzy. Napisałem jej smsa że już pewno jest uradowana że do niej dzisiaj nagraniem jeszcze ze sobą o tym co dzisiaj się działo w szpitalu. Jej osiedle jest całkiem fajne,posprzą zdradziłem jej że zamierzam się oświadczyć się swoim łem do drzwi oczekując aż ta mi otworzy.
-Cześć. - przywitała się ze mną całując mnie w policzek.
-Witam,witam. - weszłem do środka zamykając za sobą drzwi.
-Zuza zanim zaczniemy nagrywać mukbang to może pogadamy.
-No ma problemu.A o czym?
-Wiesz że dzisiaj rozmawiałem z Malanowską?
-Nie żartuj?
łem jej odwalić od Olgi i też od Ciebie.
-Brawo dobrze zrobiłeś.
-Byś widziała tylko jej minę na końcu jak powiedziałem że ja i Olga jesteśmy szczęś ć było wielką zazdrość.
-Bo to jest zazdrosna suka.
-Do Ani też kiedyś startowała i też zrobiłem jej tamtej pory przestała jej dokuczać.
-Daj spokój z tym toksycznym czł ółczuje tylko jej córkom.
-Ja też. Widać po mowie i po wyrazie twarzy że to ciężki człowiek.
-Niech się laska schowa.
-Nie uwierzysz co ja zobaczyłem kiedy zamówiłem dla nas jedzenie.
-Co takiego? - spytał ęła nakładać puder na twarz.A makijaż był zrobiony wcześniej.
-Przechodzę obok szklanej kawiarni a Bartuś zabawia się z Mariką.
-Skąd taki wniosek? Może wyskoczyli tylko na kawe?
łem jak on ją złapał za rękę.Na to wygląda że z nią kręci.
-Oj Mateusz przestań.Czasami przesadzasz.
-Co przesadzam? Jeśli była by tylko dla niego znajomą to by tak się nie zachowywał.
-To za głowę miałby ją złapać? No nie przeginaj.
-Zuź jeszcze na jaw że on zdradza doktor .
Zuza nic się nie odzywała tylko stała przed lustrem i się pudrowała.
-A ty nie chcesz podkładu na siebie nałożyć?
-Po co? Przecież ładną mam cerę.
-Uwiez mi że kamera wyostrza wszystkie niedoskonałości. - zapewniała Zuza.
-No dobra niech ci będzie.
-Tu jest podkład żdy typ skóry.
Wziąłem się za tuszowanie niedoskonałości. Posłuchałem się jej bo jest od tego specjalistką.Już teraz wiem dlaczego tak dobrze się prezentuje na swoich filmach. U nas jest księgową a tutaj jest influencerką. Za pudrowałem się ,według swojej oceny wyglądałem śmiesznie bo na co dzień nie używam żadnych podkładów ani tym bardziej pudrów mineralnych. Jeden mojej skórze nie zachodzi (Mam nadzieje) Kiedy Zuzka wyszła się przebrać do swojego pokoju ja skorzystałem z jej nie uwagi wysłałem zdjęcie Mariki i Bartka do zareaguje? Pewnie będzie się domyślać co może robić jej ukochany zaraz zaczynam nagrywanie więc wyciszę telefon na ten czas.
-Gotowy? - zapytała Zuza
gotowy.
-Dobra to uszykujmy stół i możemy kręcić.
-A potem wysyłasz wszystkie nagrania do montażysty?
-Tak. Wszystko jest w rękach montażysty.
I w tym łem się po raz pierwszy przed kamerą. Opowiedziałem o swojej wczesnej młodoś łem okazję podzielić się z ludź byłem święty i nadal nim nie jestem. Jestem tylko czł nie będę przepraszał. Ludzie na pozór święci sami mają wiele za uszami ale do oceniania pierwsi w kolejce. Kocham takich świętoszków. Czy miałem tremę? Trochę się przełamałem. Nie wiem jak to się stało ale zaczęłam na maxa opowiadać swoją historię bez żadnych obaw. Poczułem się jak youtuber. Wiecie co? Zgadnijcie kto nie zjadł wszystkich nuggetsów? Oczywiście że Zuza. Zuza przegrała ze mną zakład.
-Ale się obżarłam. - westchnęła.
-A ja wszystko zjadł co Zuźka fundujesz kajaki i hotel dla naszej grupki.
ło na mnie to ja to już wszystko ogarnę.
-No to super.
Wiedziałem że ja łem że nie zmieści całego jedzenia do żołądka. Cieszyłem się że nie musze fundować. Ale byłem z siebie naprawdę dumny.W życiu trzeba czasem zaryzykować. Nie żałuję żałuje tego że zgodziłem się zagrać u Zuzy w filmie. Młodzież zobaczy że to nie tylko oni mają takie jak już mówiłem "Nie jestem aniołem" i się tego nie wstydzę.
-Czekaj Mateusz musimy sobie walnąć selfie.
Zrobiliśmy wspólne selfie.I nakręciliśmy bardzo krótki filmik gdzie zapowiadamy na yt nowy mukbang.
-Hey y'all dzisiaj nakręciliśmy nasz wspólny ,oczekujcie nasze wspólne story about us.
-I oglądajcie - dodałem.
-XOXO
-XOXO - powtórzyłem po niej.
Ej się jak sławna się jakbym mówił do swoich fanów. Zdaje sobie sprawę że moja historia może nie być ć może coś sobie uroiłem w tej gł to co opowiedziałem w moim życiu zdarzyło się naprawdę. Zuzanna również opowiedziała nam coś jeszcze za czasu małolaty. Po ucieczce z domu się nie skończył rozrabiała. Po mukbangu poprosiłem by dała mi swój płyn micelarny . Teraz już wiem dlaczego kobiety tak długo zajmują łazienkę i moja Olga też tak robi. Zuza tymczasem wysyłała wszystkie nagrane ujęcia do montażysty a jej PR szczególnie menadżer będzie zadowolony. Bo po raz drugi zrobiła duet.A mi też kasa się przeleje. Z tego się bardzo cieszę. Zuza zaproponowała mi bym został dłużej z nią. Może wspólnie razem wymyślimy jakiś komentarz by oczernić doktora śmy na stronę "znany lekarz" i tam był jego profil. Oboje napisaliśmy śmy mu brak wstydu i brak kultury mojej zaskoczeniu jest dużo negatywnych komentarzy. Przysięgam że ja tych komentarzy nie pisał musieli pisać widać ludzie też się na nim poznali. Jutro w pracy będziemy dyskutować razem z Olgą, razem z Rafałem i jeszcze z Borysem bo on też się na niego skarżył tylko nie pamiętam gdzie on go spotkał ale chyba gdzieś na gali to była na lekarza roku. Jutro się dowiem wszystkich szczegółów. Zuzią jeszcze zaliczyliśmy jeden serial i wtedy zebrałem się do domu.
Ciąg dalszy nastąpi..
W następnym rozdziale będzie się działo.
Następny rozdział "Zakon - osoby które nienawidzą Ciska"
Zapraszam .
