RAFAŁ :
Wstałem dzisiaj wcześniej chciało mi się wstać z łóżka ale musiałem uszykować syna do szkoł ć mu śniadanie. Nie zawsze jest przy mnie moja wszystkie obowiązki spadają na mnie. Daje radę. Karol jeszcze smacznie sobie śpij a ja po cichu postaram się zrobić dla siebie herbatę. Karolowi muszę też uszykować kanapki do szkoł przez przypadek wypadł mi nóż z ręki. Nóż spadł na podłogę przez to rozległ się dźwię był upaćkany masłem łem sprzątać.Niestety to musiało Karola wybudzić ze ę potem wstał.
-Cześć Tato - przywitał się ze mną mój syn
-Cześć mały.
-Ale nie jestem mały.
-No dobrze niech ci będzie.
-Co tak wcześniej wstałeś? - spyałem.
-Bo coś spadło.
przez nóż się obudziłeś..
Sprzątnąłem z podłogi resztki po maśle orzechowym a nóż rzuciłem do łem użyć nowego noża do smarowania kanapek. Teraz już wiem jak się czuła moja mama kiedy wstała wcześniej rano by uszykować mnie do szkoły.A ja nie raz narzekałem że nie te ciuchy nie ta jako 30-paro latek dziękuje jej za to trwało dopóki nie skończyłem 15 tamtej pory szykowałem się do szkoły sam.
-Tato..mama mi powiedziała że jest w ciąży. - zaczął nowy temat.
-Cieszysz się że będziesz miał rodzeństwo?
-Tak ale nie lubię tego Błażeja.
Karol nie przepadał za Błażejem. Po prostu przy nim nie czuje się słyszy od niego jakieś nie miłe słowa na mój sobie gada co chce tylko nie pozwolę by mi krzywdził syna.
-Rozumiem cię ale na pewno będziecie się nie raz spotykać.
-Cieszę się że będę miał siostrę albo brata ale nie nie lubię Błażeja.
-Szkoda że ty nie jesteś tatą. - dodał.
To mnie zamurował jednak chce mieć rodzeń ł żeby Karina miała je ze mną. Niestety ale nie mogliśmy być dłużej było nie możliwe do stawała się coraz bardziej toksyczna a ja nie chciałem tego dłużej znosić. Zobaczymy jak długo będzie uczęszczać na terapię ale teraz to nowy partner niech się oto mam to za sobą.
z mamą jesteśmy po rozwodzie. Mama układa sobie życie z kimś innym i chciałbym by była szczęśliwa. A rodzeństwo jak się urodzi to na pewno będzie się chciał opiekować.
-Chciałbym żebyś to ty był ojcem.
Nic nie powiedziałem tylko go do siebie przytuliłem. To jest dla niego tak chciało ż postanowiliśmy się uszykować do wyjścia z do pracy,on do szkoł śmy śniadanie,umyliśmy zęby i jesteśmy gotowi do wyjścia. Zawiozłem go do szkoły i mogłem spokojnie jechać do pracy a po szkole ma się spotkać z moją mamą. Karol żałuje że jego mama nie jest ze mną w ciąż dorośnie z pewnością zrozumie dlaczego tak się stało a nie inaczej. Nie wolno ratować tego co cię wiem czy znajdę jeszcze miłość ale jedyną miłością mojego życia jest mój syn Karol. Na parkingu na szczęście było dla mnie miejsce. Zaparkowałem przed samym mi czasem trudno zaprkować bo tyle ludzi się tutaj zjeżdża że naprawdę ciężko tutaj postawić auto.
BARTEK :
Dzisiaj udało mi się spotkać Malanowską w cztery koło mnie przeszł łem ją.
-Pani Malanowska?
-Tak?
-Proszę tutaj na moment.
-Słucham panie doktorze?
-Nie jest pani wstyd takie brednie opowiadać?
-Jakie brednie? Nie rozumiem.
-Słyszałem jak pani opowiadała obrzydliwe rzeczy na temat doktor Lesing.
-Że ja?
ła pani że sama jest sobie winna że ją to spotkało.
-Ale o co chodzi?
-Niech pani nie Lesing przeżyła próbę gwałtu a pani śmie jeszcze wpędzać w poczucie winy.
-Aaa o to chodzi. Ale nikt jej nie kazał być z psycholem.
-Kobieto wiesz co ty teraz mówisz? Zamilcz.
Zdenerwowałem się. Malanowska przegina w tym łem jej wygarnąć.
-Masz córki?
-Mam.
-Pomyśl że to mogło spotkać Twoje córki .Kobieta kobiecie takie rzeczy .
-Mam przepraszać za swoje zdanie?
-Niech już pani naprawdę mi słów.
-Jeszcze raz pani powie coś o doktor Lesing.Będzie miała do czynienia ze mną.
-Co wy tak się na mnie uwzięliście? Wczoraj ordynatorka wyjechała z pretensją , profesor Kochański a teraz pan.
-Najwidoczniej pani jest bezczelną plotkarą.
-Już nic nie można powiedzieć w tym szpitalu?
-Proszę zostawić doktor Lesing w spokoju..
Zostawiłem jej za bezczelna i toksyczna baba. Jej wyraz twarzy wszystko mó ć że jest zawistna. Ale jej gadanie o tym że Dominika sama jest sobie winna to ostre przegięcie. Jak można obwiniać ofiarę za to co ją spotkało? Ciekaw jestem co by zrobiła gdyby jedna z jej córek tak miała? Pewnie pierwsza by pękł ła by aferę na cały świat. Łatwo komuś oceniać dopóki go to nie spotka naprawdę. Po tej rozmowie poczułem się absurdalnie. Ale nie pozwolę by ktoś poniżał Dominikę.Czekam na nią utę mogę się doczekać kiedy znów się do siebie przytulimy . Moje serce bije jak łem przez okno i widzę że niektórzy pracownicy zaczynają się zbiegać. A mnie czeka napięty grafik na dziś.Napisałem smsa do Dominiki o tym jak bardzo ją kocham i tęsknie. Jestem ciekaw co łem sobie selfie i wysłałem jej dopiskiem "Have A Great Day Honey" Pewnie trudno będzie się jej rozstać ze Stanami ale w Polsce ma kochających ludzi.
ASIA :
Dziś miałam okazję podsłuchać rozmowę Malanowskiej z Kingą. Jak zwykle musiały obgadać kogoś z personelu nie doktor Malinowski to ktoś inny. Tym razem oboje nie zostawiły suchej nitki. Udawałam że słucham muzyki bo miałam słuchawki w uszach ,pisząc ści byłam na przeszpiegach.
-Kinga,wyobraź to sobie że doktor Wolski miał do mnie pretensje.
-O jaką?
-Poszło o doktor Lesing.Mówiłyśmy o niej na działce o tym że sama sobie sprawiła piekł widziały gały co brały.
-Dokł też się z tym zgadzam.
-A on miał oto pretensje.
-Wiesz dlaczego? Bo oni są razem. Nic dziwnego że chłopak wstaje obronie w swojej dziewczyny.
w tym szpitalu nie można mieć swojego zdania.
-Ja mam swoje zdanie. I ty też je mniej.
-Ale zobacz prawda w oczy koli. Nie można powiedzieć nic na temat lekarzy bo zaraz cenzura.
-A niech nikt nie zatrzyma.
-O kim nie możesz mówić? o profesorze Kochańskim,o doktor Wieczorek, o doktor Lesing i o Smoguleckiej.
jak ja nienawidzę tej dziewczyny.
-Ja tak dziewczyna jest lepiej nie opuszcza swojej księgowości.
-Od romansu z Kochańskim nie ma dnia żeby tu się nie kręcił pora wziąć sprawę w nasze ręce.
-Kinga ale co ta główna księgowa z tym zrobi? Ma przywileje u ą ją a nas nie.
-Wkur...mnie to.
-Pamiętaj te osoby które wymienił możesz krytykować bo oni nami rządzą.
-Ale nie ta Smogulecka od siedmiu boleści .
Kinga wyraźnie nienawidziła odnosiła się do niej źle. Czegoś może zazdrościł nigdy nie słyszałam o niej dobrego łam okazję porozmawiać z Zuzą .Wbrew pozorom to fajna wszyscy ją polubią bo taki jest ten ś opowiedziała Kindze jak musiała znosić Zuzę jak się zwróciła uwagę.
-Niech wraca lepiej do swojej suwerennej Rosji. Nikt jej tutaj nie bardziej ja.
-Dokł lepiej pakuje manatki i wraca do swojej ojczyzny a my będziemy miały święty spokój.
-Ale ruska się stąd nie ruszy.
-A niby dlaczego?
-Dopóki nie odbije Kochańskiego doktor Wieczorek to ona się stąd nie ruszy.
-Jeżeli to jest prawda to kij jej w oko.
tak będzie że Wieczorek będzie w poduszkę szlochać.
-Bo profesorek wymieni ją na kolejną. - dodała.
-Wierzę w to. Ale ona naprawdę kiepską lekarką.Nie wiem kto ją dopuścił do medycyny. - mówiła złośliwym tonem Malanowska
I kto to mówi? Pielęgniarka która bez przerwy zaznacza że ma 20 lat stażu? Ona jest ewidentnie zazdrosna o czyjś sukces. Współczuje córkom takiej matki.
-Też nie mnie strasznie irytuje odkąd związała się z profesorem Kochańskim. - mówi Kinga
-A kogo nie? I taka myśli że złapała pana Boga za nogi.
-A daj spokój ona i profesor Kochański są żałośni .
-A widziałaś zdjęcia z Gali?
-Widziałam. Widziałaś jak się Kochański odwalił? Japier...
-Ta. Nie tylko ale Leśniewska również się odwaliła ale na pogrzeb.
Obie pękły ze ś zazdrość nie znała granic. Do wszystkiego już potrafią się przyczepić.
-Doktor Wieczorek to jeszcze ale ta Smogulecka? Proszę cię.Pomyliła galę . - mówiła kpiącym głosem Kinga.
-Profesor Kochański nie wygrał gali.I nie jest lekarzem roku.
-Jak on zostanie lekarzem roku to ja na miotle odlecę. - powiedziała Malanowska
Malanowska to taki trochę pies nie weźmie a drugiemu nie ła się wziąć za naukę a nie teraz żałować swoje stracone lata na łam wyjąć słuchawki z mam wystarczający dowód na to że Malanowska i Kinga to dwie najbardziej drażliwe ą o wszystkich co się dzieje pod tym dachem.
-Asia a ty co się nie odzywasz? - zaczepiła mnie Malanowska.
-Ja? Nie, ę słuchałam.
-A słyszałaś o tym jak personel medyczny się na mnie uwziął?
-Nie. - skłamałam.
-Ordynatorka ,profesor Kochański a teraz doktor można mieć swoje zdania w tym szpitalu.
-Dina,ale nie wszystkim się podoba Twoja opinia. - powiedziałam szczerym tonem.
-Wiem o tym ale mam prawo mieć sprzeczne zdanie niż chcieliby inni.
-Poza tym nie jestem fanką słodzenia ludziom - dodała.
osobą krytyczną wobec że nie ma w sobie pokory.
-Rozumiem.
-Dina jesteś osobą szczerą.Mówisz co myślisz.
-Tak jest.
-I ty też powinnaś mówić co myślisz. A nie klepiesz wszystkich lekarzy po pleckach. - mówiła Malanowska.
-Przepraszam ale nie muszę być taka jak Ty.
-Jak nie chodź i nie opowiadaj jak lekarze wchodzą ci na głowę .
-No właśnie. - zgodziła się z nią Kinga.
Obie zaczęły się trzymać ze sobą kiedy Antonina poszła na L4. Może i dobrze że poszł plotkary mniej. Wolnej chwili kiedy spotkam Milenę,naszą nową koleżankę.Będę ostrzegała przed Malanowską i Kingą.Niech nie opowiada im o swoim ż będą wykorzystywać przeciwko jej. Z tego co zauważyłam to Milena jest przewrażliwioną dziewczyną.Za bardzo bierze sobie pewne rzeczy do serca. Postanowiłem nawilżyć swoje popękane usta błyszczykiem. Jeszcze jakieś 5 lat temu można było mnie widzieć łam papierosy nałogowo ale na szczęście udało mi się zrzucić. Chociaż nie powiem było mi cięż łam przez to ciasteczka.I utyłam 4 kg. Wracając jeszcze do narzeka jak to cały personel medyczny się na nią uwziął. Sama zaczęła to teraz ma.
GOSIA :
Cześć. Wiem że bardzo mało się tutaj chce żebyście też poznali moją historię .Dziś bez wiedzy mojej cioci postanowiłam znaleźć adres zamieszkania mojego biologicznego ęłam ze sobą zdjęcie. Może to go przekona. Okłamałam babcie że idę do szkoł wsiadłam w autobus na gape i udałam się na drugi koniec miasta by odnaleźć się że mieszka nie daleko Olgi. Dotarłam do tej ulicy za pomocą Google maps . Strasznie drżały mi ręce jak miałam zadzwonić do był duży dom,z wielkim ogrodem.Mój tata musi być żyłam się i zadzwoniłam do drzwi.W oczekiwaniu że ktoś otworzy. Serce mi waliło jak mł łam gotowa poznać mojego ojca. Zamiast tego mężczyzny ze zdjęcia otworzyła jego żona.
-Dzień dobry. - powiedziała otwierając drzwi.
-Co cię tu sprowadza? - dodała z ciekawym i zdziwionym znała ła prawo oczekiwać mojej odpowiedzi.
łam Norberta Warmińskiego?
-Za moment powinien się zjawić.Ale w jakiej sprawie?
-Musimy porozmawiać . Bo podejrzewam że jest moim ojcem.
-Słucham? - zmarszczyła brwi ze zdziwienia.
Wyjęłam jego zdjęcie z młodości .A ona natychmiast go rozpoznała.
-To jest mój mąż kilka lat ąd masz to zdjęcie?
-Moja ciocia mi dała.
-A jak ma na imię Twoja ale myślisz że mój mąż może być Twoim ojcem?
-Olga Wieczorek. Tak sądze.
-Wieczorek coś kojarzę .Ale to nie raczej nie możliwe żebyś ty była córką mojego męża.
-To znaczy moja mama miała na imię Oliana,tylko że zginęła w wypadku samochodowym.
-Rozumiem ,ale na pewno Norbert nie jest Twoim ojcem poza tym mamy dwójke dzieci. - zamykała drzwi pod nosem.
-Ale proszę posłuchać..
-Żegnam.. - zamknęła drzwi.
-Proszę ę przekazać mężowi że tu była Gosia Wieczorek.
Ta uchyliła na chwilę drzwi mówiąc że mam stąd spadać bo na policje ja odeszłam stamtą jednak mogę być jego córką. To nie ulega wątpliwości. Tylko dlaczego żona nie pozwoliła mi na niego poczekać? Chciałam tylko porozmawiać. Idąc przed siebie widzę tego faceta ze zdję był on Norbert Warmiński. Podbiegłam do niego.
-Przepraszam? Pan jest Norbert Warmiński.
-Zgadza się.O co chodzi?
-Pan jest chyba moim ojcem.
-Sorry? Czy ja dobrze słyszałem? Jestem Twoim ojcem - odpowiedział żartobliwym tonem.
-Tak.
chyba jakiś nie udany żart.
nie jest żart. - Pokazałam mu zdjęcie.
-O a skąd mamy te zdjęcie? Co? - wyrwał mi je z rąk. Przeglądam się ciekawym razu rozpoznał moją mamę na zdjęciu.
-To jestem ja razem z Olianą Wieczorek kiedy byliśmy jeszcze parą.Ale nie sądzę żebym był Twoim tatą.
-Nie widzi pan podobieństwa?
-Słuchaj Twoja mama po naszym rozstaniu miała innych facetó że jesteśmy do siebie podobni nie znaczy że jesteśmy spokrewnieni .
-Ale proszę mnie wysłuchać.Nie musi pana żona o mnie wiedzieć. Możemy zrobić badania DNA w tajemnicy.
-Co? O czym ty bredzisz małolato? Żadnych testów DNA nie będzie.
-Ale proszę...
-Zejdź mi z drogi.
"Mało lata robi sobie głupie ż jej ojcem? Chyba w snach" te słowa wypowiedziałam do siebie Warmiński.Mój rzekomo teraz na 100 % pewna że jest moim ojcem tylko musi chcieć się do tego przyznać. Było mi potwornie łakałam się.Ja chciałam tylko go poznać a zostałam potraktowana jak gó zawsze chciałam mieć zazdrościłam koleżanką które mają raz było mi przykro jak ojciec odwoził moje koleżanki na dyskotekę szkolną. Ja mam tylko babcię i Olgę. Wzięłam za telefon i zadzwoniłam do Olgi. Opowiedziałam jej o wszystkim. Było to takie żenują óbowałam mieć pełną kontrolę nad swoimi emocjami. Ale gdy ciocia odebrała nie mogłam przestać płakać.
ę ci coś powiedzieć?
-Cześć się stało? Czemu płaczesz?
byłam u tego faceta.
-Co? Jakiego faceta.O czym ty mówisz?
-U tego Norberta Warmińskiego.
-Byłaś tam? Gosia przecież ty go nie jest obcy człowiek.
-Ale to może być mój tata,ale on się do tego nie przyznaje.
-A ty dzisiaj nie powinnaś być w szkole? Babcia wie że tu jesteś?
nie wie.
-Gosia tak się nie może martwić się o Ciebie ale jak już tu jesteś to przyjdź do szpitala .Chwilę pogadamy i dam ci klucz od mieszkania.
-Dobrze ciociu.
-Znasz adres szpitala?
ętam.
-W porzą czekam na Ciebie.
-Pa.
Trochę jest kawałek przejścia do szpitala ale dam radę.Skoro tyle przeszłam od przestanku autobusowego to też dam radę.
OLGA :
Moja siostrzenica oszalał mojej zgody spotkała się z tym typem. Byłam wściekła bo mogła narazić się na niebezpieczeń wiadomo co to za ludzie. Niech się tylko pojawi to ja jej zaraz dam po tajemne spotkanie. I od razu zadzwonię do mamy . Gosia jest niemożliwa. Akurat miałam wolną chwilę i wyszłam po nią .Szła cała zapłakana ale czego ona się spodziewała? Że ten jej się rzuci w ramiona? Przecież to był najbardziej możliwy scenariusz do przewidzenia. Kiedy ją zobaczyłam zaraz ją opieprzyłam.
-Gośka coś ty zrobiła?
chciałam go tylko poznać.
-Gosia do jasnej Anielki. Ten człowiek mógłby ci zrobić krzywdę.
-Ale nic mi się nie stało..
-Co z tego? Dlaczego okłamałaś babcie że idziesz do szkoły?
-Bo chciałam się spotkać.Już teraz wiem jak wygląda mój biologiczny ojciec.
-Ale co ty mówisz? To nie musi być Twój ojciec.
-Jak nie jak tak. - zaczęła płakać.
-Gosia do mojego róbmy scen przy ludziach.
Zabrałam ją do wszystko na spokojnie opowiedział ż jej tłumaczył może się skończyć nie zna jeszcze świata dorosłych. Świat dorosłych jest o wiele bardziej ją. Bo sama na jej miejscu bym była ciekawa.
-Gośka to są dla Ciebie obcy że się znali z Twoją mamą nie znaczy że będą Ci bliscy. - tłumaczyłam.
-Ale czy on się do mnie przyzna?
-No ci już odpowiedział na Twoje pytanie poza tym jest to bardzo trudny wiem jak było między Twoją mamą i nim ale najwyraźniej nie chce się przyznać.
-Ale dlaczego?
że nie wszystko nam mama powiedziała jak jeszcze żył podejrzewam że on wiedział o ciąży tylko postawił jasno : albo ja albo dziecko.
To był trudny temat dla 16-latki która powoli wkraczała w dorosłe ż ją to tacy są niektórzy mężczyź chcą zobowiązań w młodym wieku,wolą się wyszaleć,wyszumieć a potem brać się za rodzinę.
-Co ja mu takiego zrobiłam że mnie nie chciał?
-W niczym zawieniłaś.To nie jest Twoja wina że was zostawił.
-Powiedzmy że ta wersja jest prawdziwa.Że Norbert postanowił się Ciebie wyrzec.
-Moim zdaniem powinnaś odpuścić. - dodałam.
-Ale ja chce go poznać.
-Ale on nie chce cię poznać. Dzisiaj się przekonałaś jakie ma zdanie.
Zapadła nic nie się nie odezwał zaczęłam tłumaczyć jej dalej .
-Od Twoich narodzin nie dawał po sobie znaku życia,nie interesował się Tobą.Nie odwiedzał Cię,nie kupował ci czekolady ani nie zawoził Cię do szkoły.I nagle chcesz ojca roku? Zastanów.
-Zawsze chciałam mieć ściłam innym dziewczynom tego że ojciec je odbiera ze szkoły,że chodzą razem z nim na zakupy.
ć tego. - powiedziałam wymuszającym tonem.
-Dajesz sobie z tym człowiek spokó się.
I to samo potem mówili ż byli za tym by dać sobie święty spokój.I tak to nic nie zmieni. Ale jedna osoba miała odmienne ża że powinnam zmusić go do testów już drugi raz została zdjęcia z młodości nie chciał z nią rozmawiać i ostatecznie uznał jako nie fajny ż z tego że ma piękny dom i duży ogród jak jej nie chciał? I tak tego domu by nie odziedziczył że jego żona robiła by pozwalała by się widywać . Dałam Gosi klucz od mieszkania (zapasowy) i kazałam jej się zrelaksować. Później po jej wyjściu ze szpitala wykonałam telefon do mamy informując że Gosia jest u mnie.
-Ale jak to jest u Ciebie?
-Mamo Gosia cię okłamał ła do mnie.
Nie opowiadałam jej o zaistniałej chciałam jej nerwów psuć.
-Bardzo nie ł wróci będzie miała szlaban.
-Mamo już sobie z Gosią wyjaśniłyśmy. Wieczorem będzie w domu.
-Dobrze.Będę na was czekać.
Nadal byłam zła na Gosię że bez mojej wiedzy postanowiła szukać swojego biologicznego obiecywała sobie złotych gór.A ten pajac może na stare lata będzie miał wyrzuty sumienia że je porzucił.W domu jeszcze do tego wróciłyś łam jej że to ja jestem dla niej rodziną i może zawsze na mnie liczyć. I na dziadka i babcie też.To my jesteśmy dla niej rodziną.Jeszcze mam pewne podejrzenia.A no takie że jego żona też może wie na temat porzucenia Gosi. Wiem że ją boli jak własny ojciec ją łe życie będzie ją boleć.Nigdy nie zapomni tych słów jakie do niej powiedział. Najpierw podzieliłam się z tym stwierdził że nie ma co się pchać na siłę.
ż to jest wyraźny sygnał że on jej nie chciał.
-Też tak uważam.
-Kochanie. On od jej narodzin się nią nie interesował i myślisz że nagle będzie jej ojcem? Oczywiście że nie.
-Dokł samo tłumaczyłam Gosi.
-Nawet gdyby się zgodził na te testy DNA to podejrzewam że jego żonka miała by z tego ła by dzieci przeciwko Gosi i nacierała by rączki żeby tak się stał pozbyć się Gosi. Rozumiesz? Takie są niektóre kobiety.
-Mateusz ale skąd możesz wiedzieć? Nie znasz jej .Może z czasem by ją zaakceptowała?
ty nawet nie wiesz do czego są zdolne kobiety.
-Ale wy też nie jesteście lepsi.
-Na pewno nie mamy takich głupich intryg jak wy. Więc mówię ci mamusia by zadbała o nienawiść.
Mateusz często nie wiem skąd to się u niego z przeszłości. Możliwe że przed Anką trafiał na takie że z czasem by polubiła Gosie? Czasami nie chcę go słuchać. Opowiedziałam o tym Ewelinie .Też miała swoje do powiedzenia.
-O ?
-Tak postanowiła poszukać swojego biologicznego ojca.
-W sumie? To jej się nie dziwie. Ale ta wizyta nie była dobrym pomysłem.
-Dokładnie. - zgodziłam się z nią.
-Ale do jasnej Anielki. Przecież mogła ją spotkać krzywda. - marudziłam.
-Mogła trafić na jakiegoś zwyrodnialca.
-Fakt moja siostra spotykała się z wieloma facetami. Różni ludzie do niej przychodzili do domu. Ja za bardzo ich nie znałam.
-Tym bardziej miałaś prawo do obaw.
-Mówię ci bym dała sobie spokój z tym facetem.
Ewelina twierdzi za takimi facetami nie warto latać ani tym bardziej prosić.On już 16 lat temu podjął decyzję że nie chce być w życiu mojej siostry i siostrzenicy.
-Olga i jak? Rozmawiałaś już z Gosią o swojej wyprowadzce?
-Jeszcze nie,ale wieczorem poruszę ten temat.
-Ciekawa jestem jaka będzie reakcja.
-Hmmm...jak zwykle bez szał ci już mówiłam że za Mateuszem ona nie przepada.
-Jak nie będzie zadowolona no to trudno , z czasem się do was przezwyczai.
-No nie czasu już minęło i nic się nie zmieniło.
-Ale nie trać nadziei. Może go polubi.
-Myślę.
Rozmawiałam o tej sprawie z Zuzą.Przestałam się już na nią gniewać. Zuza miała ostrą reakcję. na temat Warmińskiego.
-Girl co ty gadasz? Podejrzewam że jego żona o wszystkim wiedział ła o tym że porzuci laskę w ciąży.Tą wersję co poddałaś uważam za prawidzą.Faceci tak robią albo ja albo dziecko. Moim zdaniem powinna wybić sobie z głowy takiego tatuśka. Bo tatuś miał ją w dupie przez 16 lat. I nagle będzie kochającym tatusiem? Proszę Cię. Co z tego że ma wypasioną chatę,wielki ogród jak ten żul już się określił.
-Nie wiem co mam o tym sądzić ale wszystko na to wskazuje że skoro nazwisko Wieczorek coś jest to mówi...
-Na bank opowiadał o Twojej siostrze.
Miałam mętlik w gł wiedziałam co mam o tym myśleć.
-Wiesz co..ja myślę że jednak ją porzucił.Nie chciał być ojcem ,bo chciał się jeszcze wyszaleć ,miał inne potrzeby.
-Tak dokładnie było. Niektórzy faceci tacy są.
-Widocznie moja siostra nie o wszystkim nam powiedziała.
-Dajcie sobie spokój z tym kolesiem. Niech koleś sobie żyje. Kij z jego domem i wielkim ogrodem.
Zuzka była za tym by Gosia nie pchała się do swojego biologicznego ojca. Uważa że powinna się skupić na nas. To ja i moi rodzice są dla niej rodziną a nie jakiś Norbert Warmiński. Spytałam się jak tam im poszedł mukbang czy udało jej się zjeść wszystko pokręciła głową na nie.
łam. I to ja będę fundować kajaki i domek letniskowy.
-Uuu biedna Ty.
-Nie taka dam radę was wszystkich dofinansować.I to z własnej kieszeni.
-No cię za słowo.
-A kiedy będzie można mukbang obejrzeć? - spytałam.
-Kiedy montażysta skończy składać filmiki. Wtedy ogłoszę na moim fanowskim ig.
nie mogę się już doczekać.
-Myślę że będzie już jutro.
Byłam ciekawa o czym opowiadali. Pewnie coś o wkrótce się ś czuje że nieźle w młodości mam kilka akcji na koncie. Wbrew pozorom też wiele odwalałam jako takiego zrobiłam? Wymknęłam się z dom nocy do koleżanek które siedziały na przystanku autobusowym gdzie razem poszłyśmy do klubu dla dorosł wiem jaki cudem nas wpuścili ale dałyśmy radę.Tańczyłyśmy z innymi chłopakami aż do samego ło mi się ,moja mama nawet się nie zorientowała że mnie nie był sobie spał jakimś czasie jej o tym opowiedział ślała że ją wkręcam ale potem uwierzyła.Śmiejemy się z tego ale to też mogło się zakończyć się tragedią.Ktoś mógł by mnie podprowadzić . Wtedy człowiek nie myślał o takich żniejsza była nigdy nie mówię "Ja w Twoim wieku byłam inna ".
DOMINIKA :
Mijam spokojnie ulice Nowego łam te miasto od pierwszego wejrzenia. Podjęłam decyzję :Wracam do kogo? Do Bartka,do mojej rodziny,do mam swoich przyjaciół. Niedługo rozstanę się z Nowym Jorkiem. Mam dla Bartka kupiony jestem czy mu się spodoba.Mój dobry nastrój zburzyła wiadomość od Mateusza a mianowicie zdjęcie. To było zdjęcie mojego Bartka z moją następczynią. Zamurowało mnie .Sądziłam że Bartek jest łam się. Ja wyleciałam a on się zabawia. Kupiony dla niego kubek postanowiłam rozbić. Byłam wściekła ,oddałam mu całe swoje serce a tu takie coś. Moją reakcja zauważyła przechodnia kobieta.
-Przepraszam,wszystko dobrze?
nie jest w porządku. - mruknęłam
-Rozbiła pani kubek.
kubek miał być dla niego ale teraz jest kawałkach.A to jest właśnie moje zaufanie do mężczyzn.
śli to nie ten to nastę można się poddawać.
mam ich wszystkich dosyć.Mam dość tego męskiego świata.
Jakie to dziwne uczucie kiedy rozmawiasz z nieznajomą o sprawach marnie mnie pocieszyła podzieliła się tym że jest dwukrotną rozwódką. Też nie ma szczęścia do mężczyzn.
łuchaj też kiedyś nie widziałam świata poza mężczyznami. Ale po dwóch rozwodach teraz wiem że trzeba umieć żyć bez nich.
-Ale jak? - spytałam.
-Może pozbierajmy kawałki te kubka a potem pogadamy.
Rozbiłam kubek na kawałki .To wszystko ze złoś złość ogarniała moje ciał ł że jestem po traumie z Radkiem a on mi rogi przystawia. Niech to ócę do Polski ale nie do ócę do pracy ,do rodziny a potem wylecę znów . A on niech się bawi .Wolna ja nie zamierzam być jego lalką .Kobieta zabrała mnie do najbliższego parku w Nowym Jorku ,usiadłyśmy na ł łam się jak w filmie. Nowy Jork kojarzy mi się z słodki uroczy dzieciak który był sam w domu.
ś taka mł jest przed Tobą .Poznasz jeszcze wspaniałego męża.
-Sama nie wiem.
-Tylko pamię zatracaj się w mężczyznach. Nie porzucaj dla nich swojej i tego nie docenią . Złotko.
-Tak trzeba żyć. Ale co z seksem? Co z namiętnością?
-Ja po rozwodach zaczęłam spotykać się z facetami wyłącznie na chciałam kolejnego związku i taki układ wystarczył mi.
jednak nie jest dla mnie.
-Ale tak faceci lubią ,nie chcą zobowiązań.
Dana bo tak miała na imię ta kobieta była już po 50-stcr była zadbana i piękną kobietą.Korzystała życia jak ła czwórkę dzieci,wychowała je jak tylko potrafił było jej łatwo bo pierwszy mąż był alkoholikiem który ją bił i poniżał a drugi był drugie małżeństwo szybko się skończyło trwało tylko rok. Dobrze że szybko zakończyła toksyczną relacje. Ocaliła samą siebie. Cały czas podkreślała bym dbała o tylko o wyglą ło jej też o ę. Nie odbyło się bez pytania o inny początku myślała że jestem z Rosji albo z Ukrainy.
-Jesteś z Rosji czy z Ukrainy?
jestem z Polski.
-A Polska nie leży gdzieś w Rosji?
-Ojej nie. Polska to oddzielny kraj,jesteśmy położeni w Europie.
kojarzę.A w swoją drogą byłam kiedyś w Europie ale tylko we Francji.
-Gdzie dokładnie? - dopytałam.
-W Paryż miałam podróż poślubną. Mowa o tym pierwszym męż początku byliśmy idealną parą ,nasi znajomi nam zazdrościli .Moje koleżanki były bardzo zachwycone a potem miałam piekł zaczął pić,zaczął mnie wyzywać a na świecie przyszła nasza córka Lily ,co z tego że chodził na terapię AA jak cały czas wybierał picie a ja bezradna zaszłam w drugą ciążę z młodszą córką. Wyprowadziłam się do nie była zachwycona moim mogła uwierzyć że jej córka ma na koncie nie udane małżeństwo. Ale przyjęła mnie pod swój ła mi jedyny warunek że pójdę do pracy i będę dokładała się do rachunków. A mój były mąż przychodził pijany pod drzwi i robił ł że odbierze mi córkę.Na szczęście dał nam spokó łam aż do samego porodu o mały włos bym urodziła w pracy. I tak przyszła druga córka na świat Zoe. Było nam ciężko ale dałyśmy radę. Potem poznałam swojego drugie męż ż na początku czarujący i szarmancki ,nikt by się nie spodziewał że on jest w środku taki kruchy. Niby zaakceptował moje córki z poprzedniego małżeństwa a potem wytykał mi podczas kłótni że musiał zaakceptować moje bachory .Jak na moje nie szczęście zaszłam z nim w ciąż łam mu syna Josha. Po jego narodzinach nawet nie chciał się nim zająć. Ile razy go błagałam żeby mi pomógł "Jak chciałaś to masz" mało tego to jeszcze próbował mnie wpędzić w kompleksy "Inne kobiety mają ładniejsze ciało od Ciebie" Zaniżał moją samoocenę.Bardzo się dziwiłam bo przecież mi mówił że jestem piękna.Z dnia na dzień był coraz bardziej bezczelny . Miałam tego dość.Złożyłam pozew do są óbował mnie przekupić kwiatami ,bombonierkami ale nic z łam że dałam się złapać w kolejną pułapkę. Nie uratowałam naszego małżeństwa ale uratowałam moje dzieci są dorosłe a ja jestem dumna że dałam radę. Jestem singielką i jestem szczęś wiem że żyje.
Kurczę jak ona się rozgadał łam pod wrażeniem że obca kobieta postanowiła się podzielić swoją historią. Jest mi jej szkoda bo dwa razy wyszła za mąż za nie odpowiednich facetów. Pewnie tak jak ja wierzyłam w miłość.Wierzyła w miłość która nigdy się nie kończy.A życie jej pokazało co wszyscy skończą z happy wiem jak to będzie ze mną czy po Bartku zaufam jeszcze komuś ale pewnie długo nie. Podziękowałam Danie za wspólną rozmowę.Ona nie powiedziała "Do Widzenia" tylko "Kiedyś się zobaczymy" Biła od niej taka niesamowita energia. Wróciłam do mieszkania uśmiechnięta ale później ten uśmiech zszedł z płakałam przez Bartka. Odpisałam Mateuszowi "Dzięki" a ten jeszcze wyjeżdża "Miłego Dnia" i swoje selfie mi wysył wiem kogo on chce oszukać. Nikogo nie było w mieszkaniu więc mogłam poszlochać sobie sama w poduszkę.Załamałam się bo moje życie znowu zaczęło się sypać. Ale obiecałam sobie że wrócę do Polski bardziej tylko ja mam wrażenie że nie pasuje do tych czasów? Gdzie miłość i wierność jest cnota budzi śmieszność a kur... jest się stało z ludźmi i gdzie są zasady którymi kierowali się nasi dziadkowie i rodzice. Szybko zasnęłam ,nawet nie chciało mi się wziąć prysznica. Miałam dosyć siebie i całego ś złote myśli : Żyjemy w czasach gdzie lojalność zanika i szacunek do samych siebie nie istnieje ,straszne to łość ma dzisiaj całkiem inne znaczenie.Mój kochany Nowy Jorku tulaj mnie bo jestem smutna. Przynajmniej ten przytulas jest szczery. Czyli czeka mnie samotność.Będę chodzić do kawiarni sama,zabieram siebie na piknik sama,czytam książki sama,chodze w miejsce które mnie interesują przestać uzależniać swoje szczęście od przyszliśmy na świat i sami z niego odejdziemy.
MATEUSZ :
Zebrałem wszystkich moich bliskich znajomych do siebie ,bo miałem ważną informację do przekazania. Zgromadzili się moja ukochana Olga,mój przyjaciel Rafał ,przyszła Zuza ,doktor Maciejewska,Ewelina i ąłem swój telefon z małej kieszonki , wszedłem na stronę "Znany lekarz" gdzie był profil doktora ąłem swoją przemowę.
-Moi drodzy nasz kochany doktor Cisek ma dużo negatywnych komentarzy ,sami widzicie jaki to słaby chirurg.
-Uuuuu - kręcił polewkę Rafał.
-No proszę taki pewny siebie a ludzie się poznali na nim. - wyraził swoją opinię doktor Olesiński
-Biedny Cisek i jego reputacja - powiedziała kpiącym tonem Ewelina. Ona też za nim nie przepadała. Pamiętam jak się skarżyła jak jej nerwy zepsuł.
-Gdybyście tylko poczytali te komentarze to dotrze do was jaki kiepski z niego lekarz.
-Pokaż - chciał zobaczyć Borys.
-Dobra poczytaj sobie - dałem mu do ręki mój telefon.
Borys zaczął czytać komentarze i miał najwyraźniej bekę.Nie lubił go. Miał nie przyjemność go spotkać na konferencji medycznej .Obaj się bardzo pokłócili .
-Moi mili Zuza przegrała ze mną zakł finansuje kajaki i domek letniskowy dla nas.
-Ooo Zuzia nie dałaś rady zjeść wszystkiego co? - pytała Ewelina z uśmiechem na twarzy
udało mi się. - powiedziała Zuza.
-Tyle mukbangów masz za sobą a ty przegrałaś zakł ź się - mówiła ironicznym głosem Ewelina.
Dziewczyny się śmiały między sobą. Trochę z Eweliną się ma mukbangów za sobą a nie wcisnęła powiem sam ledwo zjadłem.
-Ewelina przypominam Ci że sama wszystkiego nie zjadłaś. - droczyła się Zuza z Eweliną . Odniosła się do swojego poprzedniego mukbangu z Eweliną.
-Jednym użytkownikiem się 333 pisze
" i moja żona zostaliśmy potraktowani przez doktora Ciska chuj...wo .A nasz syn został potraktowany jako sławetny pacjent. Jechaliśmy na drugi koniec Warszawy a tu takie nalegałem by doktor Cisek zbadał moje syna .To nie miał czasu bo są ważniejsi pacjenci od niego a mój syn ma zwykle zwichnięcie tego pana z daleka. ODRADZAM!"
-Co za bezczelny typ. - skomentował głośno Borys
-Niżej już upaść nie można.- podsumowałem.
-Cały doktor Cisek. - rzuciła Ewelina.
-Gdybyście tylko wiedziały jaką miałem przyjemność...yy nie przyjemność go spotkać na konferencji medycznej. - zaczął opowiadać Cisek.
łeś kiedyś. -odparłem. Oddał mój telefon z powrotem.
-Dajcie spokój. Z tym jego nie uprzejmością mają rację.
nie wiesz ile krwi mi napsuł.Nigdy nie można było z nim pogadać tylko "Co mnie to obchodzi" - przyznała Ewelina.
-Wiem o czym mówisz Ewelinka. - puścił do niego oczko i puścili sobie oczko.
-Sama mam z nim złe doś razy mnie bezczelnie krytykował. Całe szczęście już z nim nie pracujemy. - mówiła Olga.
Moja ukochana też miała go serdecznie dosyć.Z tym człowiekiem nie da się normalnie pracować. Naprawdę się dziwie że moja była żona się nim zainteresowała.
-Kochanie na szczęście tutaj go nie ma. No Cisek no problem. - kierowałem słowa do ukochanej. Ucałowałem ją w policzek akurat stała obok mnie.
-Dokł znam typa ale czuje taki od niego negatywny vibe. - podzieliła się swoją opinią Zuza.
-Bo ma - odpowiedziałem
-Mam takie same zdanie. Tyle że ja spotkałam doktora Ciska i też mam złe wspomnienia.
-Jedyni Zuza z Rafałem nie mają.
-Nie mamy ale czuć od niego aroganckość. - rzucił Rafał.
Mój przyjaciel jak tylko zobaczył jego fotografię określił go jako nie przyjemnego człowieka .Powiedział że sam by za nim nie przepadał.Nie dziwi się że go nienawidzę. W końcu odbił mi żonę.
-Ludzie mam taki pomysł. - w mojej głowie pojawił się pomysł by założyć zakon osoby które nienawidzą Ciska. Wszystko dla beki. Wspólnie możemy się z niego pośmiać.
-Co tak wymyśliłeś przyjacielu? - spytał Rafał.
-A może założymy zakon. - podzieliłem się pomysłem.
-Zakon? Jaki zakon? - pytała zdziwiona Olga.
-Mam na myśli zakon... który nienawidzi doktora Ciska.
-Mateusz ty tak na poważnie? - pytała Olga.
-Nie, będzie na podstawie zabawy. Możemy wspólnie opowiadać swoją historię związaną z oto człowiekiem.
-Ok. - wzruszył ramionami Rafał.
-Spoko,ja mogę opowiedzieć wszystkie moje doświadczenia związane z doktorem Ciskiem i jaki z niego był playboy. - zgodziła się Ewelina.
-To co ? Zakładam Zakon ?
-Oczywiście - kiwała głową Zuza.
Wszyscy się zgodzili być w zakonie dla zabawy. Wszyscy tutaj zebrani nienawidziliśmy Ciska.
-To nie będzie grupa na Facebooku ,ani na WhatUpie czy na Messengerze. Będziemy mieli tajną grupę w eterze.
Olga zaczęła się kręcić ze śmiechu a Ewelina zasłaniała usta ręką.Taką beke miała.
-No beki możemy założyć zakon. - powiedziała Zuza która też miała ubaw.
-Dobra to wszystko co mówimy,zachowujemy dla siebie. Gdyby ktoś nas teraz zapytał dlaczego tu stoimy to odpowiadamy : Nienawidzimy sobie doktora Ciska a co? Wszyscy wybuchli ze śmiechu.
-A co nie można? - dodała ironicznie Zuza. Oparła swoje łokcie na ramionach Olgi i Natalii.
-Prawda dziewczyny?
We trzy się chichotały. Miały dobrą zabawę. Tak samo Borys , Ewelina i Rafał.
-To może po pracy spotkamy się w jakimś fajnym miejscu i obgadamy Ciska? - zaproponowałem.
Wszyscy prócz Olgi byli na tak.
-Kochanie czemu nie?
-Bo jest u mnie siostrzenica.
-To przełożymy ten wypad na ?
są na tak. Coś czuje że będziemy się jutro świetnie bawić.
-Aha i jeszcze raz ogłaszam że nasze wspólne kajaki sponsoruje Zuza. - wskazałem na nią.
-Tak jest - odparła z lekkim uśmiechem. Zuzka objęła do siebie Olgę i Natalię. Wszystkie trzy wyglądały przy sobie Zuza obok Olgi? Cudowny widok.
-Od teraz jesteśmy zakonem - ogłosiłem żartobliwie.
-To musimy jakoś teraz ludzie werbować do naszego zakonu. - powiedziała ironicznie Natalia
-Możemy wstać przed szpitalem albo w środku i będziemy promować nasz zakon. - mówił Borys.
-O dobry pomysł. - zgodziła się z nim Ewelina.
-Będziemy stać jak świadkowie Jehowy - dodał śmiejąc się Borys.
-To trzeba będzie werbować ludzi do zakonu - mówiła Olga.
-Ale jak? Skoro nie znają doktora Ciska.
-To trzeba pytać ludzi o sens życia,sens istnienia... - rzuciła Olga.
-Ooo mam pomysł.Zastanawiasz się dokąd idzie Twoje życie,jaki jest sens Twojego życia... - wyjechał z propozycją Rafał.
-A może tak jak my nienawidzisz doktora Ciska. - dodała Zuzia.
Wszyscy mieliśmy straszny ubaw. Że aż niektórzy się na nas patrzyli. Ale fajnie mieć ludzi wokół siebie którzy mają takie samego wroga co dowodzi że Cisek jest w realu nie przyjemną osobą. Ludzie też się na nim poznali.
-No to musimy stać i zbierać ludzi.. - mówił Rafał.
-A każdy nowy członek będzie miał darmowy karnet na siłownie i na basen. - dodałem. Też miałem bierzcie nas na poważ tylko tak ż że nasze żarty są nie przyjemne ale robimy sobie polewkę.
-To co rozchodzimy się,żeby Kamila nas nie przyłapała i jutro widzimy się po pracy gdzieś w knajpie. ..
Wszyscy rozeszli się do swoich stanowisk. A ja miałem dzisiaj dobry humor .Byłem miły dla moich pacjentów i dla rodziców.
Ciąg dalszy nastąpi...