MATEUSZ :
Po pracy wybraliśmy się z paczką (znaczy się z zakonem) Wyszli z nami między innymi : doktor Olesiński którego bardzo lubię,mój przyjaciel Rafał który również znalazł czas dla z nami też Natalka czyli doktor Maciejewska . Wszyscy usiedliśmy przy jednym na zamówione drinki i coś do przekąszenia. Każdy sobie zamówił swoją ulubioną przekąskę .
-Nareszcie koniec pracy co? - zaczęła temat Natalia. Była wyraźnie zadowolona że skończyła pracę.
-Oczywiście ale lubię pracować jako pediatra - powiedziała Olga.
-Ja tam też kocham swój zawód . - mówiła Ewelina.
-Jak tam samo tylko czasami człowiek ma dość. - odpowiedziała dziewczynom Natalia.
Olga niby się uśmiechała do nas ale z myślami była gdzieś ąż przeżywa ten siostrzenica Gosia nie akceptuje jej wyprowadzki do jej miejscu bym patrzył na się pogodzi że dokonała taki wybór a nie śli rodzna ma jakiś problem to niech ma. Nie zamierzam się nimi przyjmować.Nie lubią mnie to trudno. Na szczęście mieliśmy śmieszne tematy do obgadania.
-Dziewczyny pracę zostawiamy w każdy ma opowiedzieć co go spotkało ze strony Ciska. - wyjechał z pomysłem Borys.
-No właś pomysł. - poparłem Borysa.
-Kto zaczyna? - dodałem.
-No może ja. - odparła Ewelina
-Dobrze to słuchamy.
-Więc tak moja przygoda z Ciskiem może nie do końca zaczęła się nie początku randkowali ze sobą ,na obiecywał mi złote góry a potem się na mnie wypiął z tekstem że on jednak do mnie nic nie czuje. Było mi strasznie przykro bo zdążyłam się zaangażować i .. - nie dokończyła bo wszedł jej w słowo Borys. \
-Ewelina proszę Cię..Co ty w nim widziałaś?
-Borys wiem że co to teraz mówię to Cię dziwi ale tak było zauroczyłam się w nim ale to jeszcze nie koniec liczyłam na jakaś przyjaźń z jego łam się tylko pocieszycielką.
-Damn,co za rozumiem jak można tak robić? - powiedziała Zuzą z oburzeniem
-No on tak nie tylko ze mną postąpił ale również z inną pielęgniarką.
-Czyli byłyście dla niego opcją. - odezwała się po raz kolejny raz Zuza.
-Tak masz rację mu tylko chodziło - zgodził się Borys.
-Mało tego od czasu do czasu musiał mnie upokorzyć- dodał ć że Cisek dawał jej solidnie popalić.
-Kim ty się przejmujesz Ewelina..Takich lovelasów jak on jest tysiące niestety.
-Dokł na takiego durnia kiedyś trafił óbował mnie zaciągnąć do łóżka a 3 dni później kręcił z inną.
-To taki jest właśnie doktor Cisek - rzekła Ewelina.
-No proszę jakie fakty wychodzą na temat doktora Ciska. Na mnie gada jaki to ja jestem nie poukładany a sam ma wiele za uszami. - skomentowałem.
-To ę się z wami zgodzić. - podkreśliła Olga.
-Kochanie ty też miałaś z nim spiny prawda? - spytałem.
-Oczywiście i to nie raz.
-Opowiedz wszystkim jak Cisek najpierw się przystawiał potem cię nienawidził a potem znowu przykulonym ogonem udawał kolegę.Bo moja była żona cię uwielbia to dlatego zmienił zdanie.
-No dobra mogę opowiedzieć. Słuchajcie początek jest taki sam jak u Eweliny. U mnie też szukał miłości ale jej znalazł.Pamiętam jak zaprosił mnie na galę lekarza roku i ja przyjęłam zaproszenie i po tej gali roku wszystko się zmienił mnie traktował .Potrafił się na mnie wyżywać . Później znowu był dla mnie miły jak coś chciał ode mnie. Cały Cisek - opowiedziała Olga.
To co usłyszałem jeszcze bardziej znienawidziłem Ciska. Nie dosyć że podbijał do Eweliny to jeszcze Oldze próbował mącić w głowie.A mojej byłej żonie wyprał mózg do Anka sama jest sobie winna. Nikt jej nie kazał wchodzić mu do łóżka.
-Nie no kuźwa nie mogę.. - zareagowałem nerwowym tonem.
-Co? - spytała się Olga.
-Jaki on był bezczelny względem Ciebie że mam ochotę mu zapitolić.
-Kochanie ale to już było mił tym nie mam już kontaktu z Tomkiem.
Kelnerka przyniosła nam zamówione drinki i przekąski. Wszyscy mogliśmy nareszcie się zrelaksować po pracy.
-Proszę bardzo - powiedziała ła nam tace z drinkami i przekąskami.
-Dziękujemy - podziękowaliśmy chórem.
Wziąłem łyk drinka by ostudzić gardło. Ale i tak miałem ochotę udusić Ciska gołymi łapami. To zwykły ółczuć tylko Marcie.
-Ja też nie zamierzam mieć z tym panem kontaktu ale powiem wam że po rozmowie z moją byłą żoną ,dzwonił do mnie.
-I co było dalej? spytał się Borys
-Próbował mnie szantażować ale się nie dałem.
-Mateusz. Jak sam nie raz opowiadałeś jest arogancki i zakochany w takich osobach nie można się spodziewać łagodności.
-Oczywiście że nie - odpowiedziałem krótko.
-Ale zwróć uwagę na to jak potraktował Olgę i Eweline. - kontynuowałem
-Jako ł szybkiego seksu a potem następna ofiara w kolejce. - wywnioskował Rafał.
-Dziewczyny ważne że nie zaciągnął was do łóżka bo wtedy boli inaczej. - powiedziała łkowicie się z nią zgadzam. Nie daj Boże z takim jeszcze zaciążyć.
-Dokładnie Natalio. Ale potem byłam w ramionach innego doktora który po utracie pamięci zdradził mnie z pewną panią profesor. - odpowiedziała óciłem jej uwagę by nie poruszała temat doktora Wiś ten gościu też mnie irytuje. Ten kanadyjski klown sporo jej krwi napsuł. Obiecał jej złote góry a potem poleciał w ramiona klownicy profesor Żylickiej. A najlepiej niech wraca do swojej zimnej Kanady. A do Olgi niech się więcej nie zbliż potrzebujemy go w naszym życiu.
-Olga nie mówmy o nim co? Bo to nie jest temat potrzebny.
-Masz rację.Tak co ja chce o nim gadać.
-Skupiamy się na Cisku, a o tym panu nie rozmawiamy. - rozkazałem.
Nie będziemy rozmawiać o dwóch klownach na się na jednym klownie a drugi klown niech sobie żyje w Cisek jest znany w kręgu lekarzy.
-Borys właśnie opowiedz jak to było kiedyś ? Spotkałeś doktora Ciska na konferencji medycznej i o co się pokłóciliście? - spytałem go.
-Aaa już wam tłumacze. - rzucił z uśmiechem na twarzy.
-To było już dawno ale wam opowiem. Pamiętam jak miałem obok niego usiąść ale on się przyczepił że te miejsce nie jest dla mnie. Ja spytałem taki oburzony i zaskoczony "dlaczego" a on na to że on nie będzie siedział koło takiego lekarza jak ja bo on chce siedzieć koło chirurga. Ja się na niego patrzę z niedowierzaniem a on do mnie "No wynoś się stąd człowieku" Zaprotestowałem że nigdzie stąd nie idę a on zaczął ze mną szarpaninę ,mało tego to jeszcze zawołał swojego kolegę by mnie wywalił.Głupszym się ustępuje i przesiadłem się gdzie indziej ale byłem taki chory że miałem ochotę stamtąd wyjść.Tak podłe i chamowatego człowieka jeszcze w życiu nie spotkałem.
-Już niżej nie mógł upaść. - skomentowałem.
-I od tej pory jak słyszę nazwisko Cisek gotuje się w środku. - dodał Borys do swojej wypowiedzi.
-Borys pocieszę Cię bo miałam podobnie. - wtrąciła się Natalia zajadając się cipsem.
-Tobie też?
-My się z pokłóciliśmy o parkowanie. Nie spodobało się mu moje parkowanie.
-Żartujesz? O takie coś się przyczepił? - Olga.
-Naprawdę. Bo według jego oceny zaparkowałam za blisko jego auta. Szlak go trafił.
Ewelina zaczęła się śmiać. Miało ubaw z doktora i jego pierwszego świata. Niedługo jak ktoś przekręci jego nazwisko to on tupnie nóżką
-Ledwo znalazłam miejsce na parkingu a ten z takimi tekstami do mnie."Kto ci pozwolił auto prowadzić?" Matko co za czubek.
-Ekspert się znalazł - skomentowała Ewelina.
-Kulturalnie mu tłumacze że zaparkowałam tutaj bo nie mogłam znaleźć miejsca a on "Co mnie to obchodzi? Inni parkują w po bliższym miejscu a pani na chama się wepchnęła"
-Japi..le. - powiedziała głośno Zuza.
-Zuzia , przeklinaj . - zwróciła jej uwagę Olga.
-Sorry ale musiałam.
-Jak jest taki mądry to niech sam poszuka wolnego miejsca. - powiedział z szczerym tonem Rafał.
-Gdyby trafił na mnie to zaraz bym mu pokazała gdzie jest jego miejsce - powiedziała Olga.
-Aaa prawie bym zapomniała dodał pani zachowanie to jakaś komedia.
-Komedią to jest jego osobowość. - wyznałem.
Zaczęliśmy dopijać nasze drinki a przekąski prawie zniknęły z bardzo smakowało.
-Hmm te przekąski są wyś ła bym zamówić kolejną porcję. - skomentowała najedzona Olga.
-Też mi bardzo smakują ale nie mogę sobie poszaleć bo jestem po mukbangu jeszcze mój żołądek woła o litość. -Zuza.
-A właśnie Zuza kiedy montażysta ma zamiar skończyć montować? spytałem.
-Jeszcze ma mi dać odpowiedź.
-Ok.
-No właśnie wszyscy już jesteśmy ciekawi co wy tam naopowiadaliście. - rzuciła Ewelina.
-Już niebawem. - odpowiedziała Zuza wypiła swojego drinka do końca.
-Zuza wstawiłaś nasze wspólne zdjęcie u siebie na ig? - spytała Olga.
-Oczywiście .
-To ja też je wstawie.
-No dobra.
-A jak ktoś nas spyta co co odpowiadamy? - Ja
-Nienawidzimy sobie doktora Ciska.A co? - Rafał.
-Nie można. - dodała Olga.
-Można,można - do powiedziałem.
-Zuza co się nie odzywasz. - spytałem.
-Słucham co wy macie do powiedzenia.
-Jak myślisz? Jaki jest doktor Cisek.
-Lovelas. Gościu myśli że każda na niego poleci. Mało tego potrafi się czepiać drobiazgów.
-Dokładnie tak. - zgodziłem się z nią.
Jeszcze wróciłem do tematu wyjazdu na kajaki.
-Kochani rozumiem że nadal jesteście zainteresowani wspólnym naszym wyjazdem na kajaki.
-Tak - odparli wszyscy
-Bo Zuzanna z pewnością już znalazła dom letniskowy .
-Jeszcze nie ale spokojnie jestem w trakcie poszukiwania.
-No to pospiesz się bo niedługo będziemy rozpoczynać urlop.A my wszyscy gotowi.
-No nie gotowi bo trzeba się spakować. - Olga
-A ja nie mogę się doczekać wspólnych kajaków i odpoczynku . - Natalia.
OLGA :
Próbowałam uciec od natłok myśli . Ale się nie dał się bawiłam w tym rodzina nie toleruje mojego związku z .Nie będę naciskać żeby go lubili. Teraz skupiam się na sobie i na swoich potrzebach. Jak się nawet obcym ludziom nacisnął na taki typ czł i arogancki Tomek. Byłam naprawdę w szoku jak Borys opowiadał o tym jak Tomek się rzucał o strasznie infantylne zachowanie. Jak można się czepiać o takie rzeczy? Sam mógłby się przesiąść.
-Natalka a tym sama jedziesz z nami czy ze swoim mężem? - spytałam z ciekawości.
-Z mężem. - odpowiedziała .
-Ewelina a ty?
-Ja też wybieram się z Igorem na kajaki.
Borys zdążył opróżnić swój drink ale po słowach Eweliny zrobiła mu się ciekawe cały czas kierował na nią swój ma adoratora. Tak samo zżera ją wzrokiem jak mnie kiedyś Mateusz.
-Borys a ty masz jakąś kandydatkę?
-Nie,nie ę się sam.
-Ale Rafał i Zuza też są singlami. Nie powinieneś się czuć odludkiem.
-Wiem. - kiwnął głową.
-Borys coś ty tak posmutniał? Co? - Mateusz
-Ja? zmęczony trochę jestem.
-Co? Jaki zmęczony? Dobra jak jesteś zmęczony to odpoczywaj. - Mateusz.
-Wyluzuj,spędzasz czas ze znajomymi. - Ewelina.
-Wiem ale trochę spać mi się chce.
-Jeszcze troszeczkę ,wtrzymasz. - Ewelina.
-Co ty to dopiero początek naszego spotkania..Nie wymiękaj. Wrócę jeszcze do naszego serdecznego kolegi doktora Ciska.. - wrócił do poprzedniego tematu Mateusz.
-Wiecie co jak byliśmy z Olgą u mojej byłej żony na spotkaniu to tylko siedział i słowem się nie odezwał. Ani do mnie ani do Olgi.
-A ja mu nic nie zrobiłam żeby tak mnie traktował. - dodałam swoje zdanie
-Po co wy tam jeździcie? Skoro tamten ma was za nic . wtrącił się Rafał
-To był pierwszy i ostatni raz jak tam postawiliśmy nogę.Prawda skarbie? - Mateusz
-Tak to prawda. - odparłam krótko.
-Ja na waszym miejscu naprawdę ,unikałbym spotkania tego tak jakby ja siedział przy jednym stole z Kariną i z jej nowym wybrankiem.
-Rafał my jeszcze próbowaliśmy mieć dobre relację z nimi ze względu na moje córki ale jak widać .Nie da się - Mateusz.
-Z moją byłą żoną też nic nie załatwicie. - dodał Rafał.
-Chłopaki może nie dyskutujmy o rozwodach,chorobach ,śmierci tylko skupmy się na sobie. - Natalia.
-Masz rację.Za dużo tych dramatów ostatnio - zgodziłam się z nią.
Przyszliśmy tutaj odpocząć a nie rozmawiać o problemach szpitala. Za dużo już tego. Mało mam swoich problemów? Owszem współczuję Rafałowi kiepskiej małżonki która zamiast iść na terapię walczyć o związek ,wybrała rozstanie. Ale trzeba iść ł jeszcze znajdzie miłość swojego życia. Wierzę w to.
-Ja też się zgadzam z Natalią. Nie po to przychodzę do knajpy by się smucić.Chcę być wesoła. - Ewelina.
Wszyscy jeszcze pożartowaliśmy sobie z Ciska. Żartowaliśmy z tego jakby się odnalazł w roli klowna w cyrku. Miała bym ubaw do końca życia. Widząc go w stroju klowna? No ubaw aż po pachy.
-Tak byłby klownem a moja żona drugi plan nie? - Mateusz.
Rafał zaczął się śmiać do czerwoności. A my razem z nim. Jego śmiech był zaraźliwy.
-Tak doktor Cisek w weekendy dorabiał by jako klown. - mówiła rozśmieszonym tonem
Na koniec naszego spotkanie zrobiliśmy sobie wspólne zdję zdjęcie które zrobiła nam kelnerka.
ZUZANNA :
Kiedy wychodziliśmy z knajpy. Zaczepiałam Olgę. Momentami bywała w swoim świecie tak jakby coś trapiło.A ja nie ukrywam że boli mnie fakt że ona się do niego wprowadza. Wszyscy rozeszli się w cztery strony świata a my zostałyśmy same.
-Olga może zwierzysz mi się z czegoś?
-Co masz na myśli?
-Momentami żyłaś w swoim świecie.
-Aaa to nic ważnego.
-Przecież możesz mi powiedzieć ,nie jestem plotkarką jak Malanowska .
-No ci ale dla Ciebie też będzie drażliwy temat.
-A co może być związane ze mną?
-Już teraz wiesz że przeprowadzam się do Mateusza..
-Tak,wiem - odparłam.
Ech miała rację.Bo to jest dla mnie ciężki rywalka rozmawiała ze mną w twarzą w twarz.
-Wyobraź sobie że moja własna matka i siostrzenica którą wychowuje nie akceptuje mojej decyzji.
-Przykre to ale niestety nie zawsze własna rodzina będzie nas wspierać.
-Właśnie się o tym przekonałam.
-Ale to ty masz być szczęś oni.
-No tak ale to jest moja ich kocham a Gosia jest dla mnie jak có się do mnie nie odzywa.
-Przejdzie tylko czasu.
-One cały czas są przekonane że ja i Paweł wrócimy do siebie.
-Może go polubiły i teraz ciężko im się przestawić na Mateusza.
-Dokł tak jest.
-Paweł był dla nich jako profesor ich nie przekonuje. Nie wiem dlaczego tak się dlatego że Paweł jest z Kanady? - zastanawiała się Olga.
-Też tak może być.
-Mateusz jest dla nich miły. A oni go nie akceptują.
-Olga.Róbcie patrzcie na innych.
-Masz rację. I tak trzeba robić.
-Ja też nie we wszystkim dogodzę swojej rodzinie ale z czasem oni mnie zrozumieją.
-Kocham moją rodzinę ale nie mogę żyć pod ich dyktando.
-Świetna decyzja. - pochwaliłam jej postawę.
Z jednej strony wspierałam ją jak przyjaciółkę a z drugiej byłam jej rywalką.W głębi duszy tupałam,złościłam się jak mała dziewczynka która traci swojego ukochanego. Ale nie zmuszę nikogo do miłoś .Było mi szkoda Olgi że jej rodzina nie akceptuje jej drugiej połó zdaniem jej ex zrobił na nich większe wrażenie niż Mateusz. Któregoś dnia zaakceptują Mateusza.A moja zła strona się z tego cieszył .Moja dobra strona walczy ze złą stroną.
-Jak Gosia nie chce mnie odwiedzać,proszę będziemy miały kontaktu.
-Dokł narzucaj jej się ale zobaczysz za parę dni zadzwoni do Ciebie. - powiedziałam z pewnym tonem.
Myślę że z siostrzenicą się razem przeszł ona nie będzie przepadać za Mateuszem.
-I to jest pewne na 100 % .
-Olga jak chcesz to mogę gotowy mukbang zmontowany wysłać Tobie na adres. Tak przedpremierowo. Obejrzysz go pierwsza.
-Mówisz?
-Oczywiście. Będziesz już wiedziała o czym z Mateuszem opowiadaliśmy.
-Ok.
-To podaj mi swój adres to ci tam wyśle.
-W porządku.
-To zapisuj..
Olga poddała mi swój adres email a ja go zapisał łam wysłać jej pierwszej mukbang. Właś też myślałam żeby ją zaprosić do wspólnego jestem czy się ? Ale chyba mi się wydaje. To będzie 3 osoba na moim kanale która razem ze mną będzie się obżerać. Przed rozstaniem wrócił temat Malanowskiej i jej toksycznego zachowania względem ludzi.
-Olga już się na mnie nie gniewasz prawda?
ż mi przeszło.A tak poza tym Twoja skarga przyniosła efekty ,coś cicha się zrobiła.
-No widzisz. Wiedziałam co robię.
-Jest z nią spokój.
-To najważniejsze.
-Ale proszę Cię na przyszłość.Nie dodawaj oliwy do ognia.
-Dobrze,postaram ale przy moich charakterze to może być trudne.
-Postaraj się - mówiła poważnym tonem.
-Spoko.
-Dobra ja już lecę no i czekam na film.
-Spokojnie doczekasz się.
-Pa - pocałowaliśmy się na pożegnanie w łam się w swoją stronę ,ubierając moją czerwoną bejsbolówkę bo była już chł łam się do swojego auta .Moja zła strona miała ochotę krzyknąć " No i bardzo dobrze że tak się dzieje" Kazałam jej się zamknąć.Niech w końcu zaakceptuje że Zuzanna przegrała. W środku było mi przykro,chciało mi się płakać ale nie mogłam wymusić płaczu. Bardziej byłam wściekła niż smutna. Odpaliłam stacyjkę i odjechałam do swojego gniazda. A ten cały Cisek? Nigdy go na oczy nie widziałam ani z nim nie rozmawiałam ale w opowieściach wydaje się okropną osobą.Niby to jest chirurg ale jego osobowość jest do bani. Ale mu dzisiaj dokopaliśmy tym obgadywaniem że go chyba uszy swędzą. Sorry ale charakter też ma tylko wyglą traktujesz ludzi tak ludzie będą traktować Ciebie.
OLGA :
Dodzwoniłam się do Dominiki. Rozmawiałyśmy razem ponad godzinę. Po jej głosie słychać że nie jest ok.W sensie sercowym. Jest zawiedziona bo Bartek okazał się wielkim ma za sobą po traumie,po tym jak jej ex próbował ją zgwałcić a ten się zabawia z następną.(Nie)typowy facet .Mam tylko nadzieję że Mateusz tak mi nie zamknę swoje zaufanie na długo.
-Hey my friend ,how are you ,how it going?
-Hi there. I'm not ok but everything around me is ok.
-Oh i know. I'm so sorry but i wanna talk to you.
-You are nice girl my dear.
-You too. Dobra opowiadaj co się u Ciebie zmieniło? - zeszłam z angielskiego na polski.
-Nowy Jork zabrał mnie do innej rzeczywistoś łam o tym że jestem lekarką,zapominam o się jakbym miała drugie życie.
ż bym chciała wskoczyć do Nowego Jorku.
-To kiedyś wybierzemy się obie. Tylko czy Mateusz ci na to pozwoli.
-Nie no..nie jestem jego niewolnicą spokojnie.
-It's a joke. Zabiorę Cię na fajne zakupy,wiele tu jest do zwiedzenia.
jak wrócisz do Polski też pójdziemy razem na zakupy.
-No właśnie.. odnośnie powrotu do Polski to wracam ale nie do Bartka.
-Co? Dlaczego?
-Mateusz przesłał mi zdjęcie jak w kawiarni łapie za rękę tą całą Marikę.
-Poważnie? Mówisz poważnie?
-Tak,takie zdjęcie dostałam.
Zdaje się że to nie tylko ja przyłapałam Bartka na gorącym uczynku. Ale Mateusz też. No nieźle szykuje nam się wielki break up .
-No to nieźle. - zareagowałam.
Nie wiedziałam czy ją bardziej nie zdołować ale opowiedziałam jej o tej dzisiejszej sytuacji. Bartek oglądał Marikę w samym staniku. Niech lepiej wie co się dzieje za jej plecami.
-Dominika niestety ale to co powiem cię zdołuje.
-Co? Ty też o tym wiesz że Bartek mnie zdradza? I mi o tym nie powiedziałaś?
-Nie, dzisiaj go nakryłam w gabinecie razem z doktor Dąbrowską.On ślinił się na jej widok a ona widniał w czerwonym staniku.
-Nie,nie wierzę.To nie może być prawda.
-On oczywiście biedny upiera że między nimi nic nie było.
-To dupek jeden. Poczekaj jak tylko wrócę do kraju.I ja mu dam "Have a great day honey"
-Dominika co by się nie działo to masz nas.
-Wiem o tym. Ale ja już chyba nie zaufam nikomu.
zaufałam to ty też.
-Dominika znasz moją historię.Też kiedyś kochałam człowieka z którym planowałam przyszłość. - dodałam.
-Pamię historia.
-A teraz mam już kogoś.Już się pogodziłam z tym .
-I ja też będę musiała się pogodzić .
Postanowiłam jej się zwierzyć .A no z tego jak moja rodzina zareagowała kiedy oświadczyłam że wyprowadzam się do Mateusza.
-Dominika mnie też życie ostatnio nie rozpieszcza..
-O a co takiego się stało?
-Niedługo pakuje swoje manatki i będę mieszkać z Mateuszem ale moja rodzina ma z tym problem. - wyznałam.
zamieszkacie razem. Ale dlaczego Twoja rodzina ma problem?
-Bo oni wolą Pawła niż Mateusza.
-Zaraz, ż wy nie jesteście już razem.
-Dokładnie a moja rodzina cały czas myśli że do niego wrócę.
-Ach ta czasem podcinać skrzydła.
-To prawda. Moja siostrzenica nie przepada za nim i tak samo moja matka.
-Przykro mi że tak się że z czasem go polubią.
-Sama już nie przykro mi .
-Nie dziwię Ci się,ale cofnę się do wcześniejszych moich lat młodości to też miałam ten sam problem.
-I jak to się skończyło?
-Miałam 20 lat jak poznałam takiego jednego chłopaka przez ł się właściwy ale moja mama wraz z moją siostrą go nie lubiły.
-Ooo no popatrz. Opowiedz mi o tym więcej. - nalegał że ona mnie pocieszy.
-Moja mama nie tolerowała go ze względu na status społeczny a moja siostra mówiła że stać mnie na lepszego. Ale się nie dałam. Aż z czasem moja mama go polubiła,przynosiła ciasto na nasze spotkania i tak samo moja siostra Aniela .Głowa do góry Olga.Z czasem go zaakceptują.
Z jednej strony mnie to pocieszyło,bo Dominika była w identycznej sytuacji ale z drugiej strony z tym chłopakiem już nie jestem jak się zakończył jej związek.
-Powiedz mi a z tym chłopakiem co się potem stało? Zerwaliście?
-To potem wyjechał do Belgii do pracy i oboje uznaliśmy że powinniśmy zakończyć związek bo to nie ma do dziś utrzymujemy ze sobą kontakt ,jesteśmy przyjaciółmi.
tak jest lepiej niż się obrzucać błotem.
-Tak śmy się w zgodzie i w zgodzie żyjemy.
-Dominika a co z Bartkiem? Będziesz naprawiać czy?...
Mam głos z tyłu głowy który mnie słusznie oskarżam Bartka o zdradę Dominiki. Wtedy nie wiedziałam że ten głos mnie nie oszukuje. Dominika jeszcze raz wyznała że nie wraca do Bartka tylko do nas do szpitala. Na pewno będzie dawać z siebie wszystko jak wcześ straciła jedno.100 % zaufania do mężczyzn. I to bezpowrotnie.
-Olga posłuchaj mnie teraz uważ wracam do niego,wracam do was bo wiem że się za mną stęskniliście. Mam was.
-Wracaj do nas Dominisia. Tak tęsknimy za tobą.
-Wracam do was ,jak coś będziesz mogła mnie odebrać z lotniska?
-Ok kochanie.
-Dobra ja już uciekam. Do Zobaczenia w Polsce.
-Do Zobaczenia.
Niech się tylko Dominisia pojawi się w ją normalnie uściskam. Taka prawda brakuje nam jej bardzo. Nawet Malanowska o niej wspomina. Musimy zrobić zrzutkę na kwiatki i jakiś torcik by przywitać Dominikę. Jak tylko się pojawię w szpitalu ,zaproponuję swój pomysł. Ale było by jej miło gdyby tak w pięknym sposób została przywitana. Po rozmowie telefonicznej pozwoliłam sobie na sł jestem fanką czekolady ale lubię lody karmelowe. Raz na jakiś czas mi nie zaszkodzi.
EWELINA :
Posprzątałam bałagan w że po pracy mi się nie chciało a tym bardziej że jestem po drinku ale syf ogarnąć pranie zaniosłam do padnięta pomocy. Po tym wszystkim zrzuciłam się na łóżko.
-Nie mogę sprzątać. - westchnęłam.
-Zrobię to w wolnym czasie. - dodałam.
No dobrze,posprzątam w weekend .Dzisiaj się nieźle uśmiałam z doktora Ciska. Nie tylko my z Olgą byłyśmy ofiarami ale także Borys z Natalią. Na szczęście nie pracujemy już łam się jego ostrego charakteru ale nie tego że robi śmieszne akcje o już jest przegięcie. Na miejscu Borys bym pękła ze śmiechu i grzecznie bym ustąpił to mówią "Głupszym się ustępuje" Borys no właśnie Borys. On serio jest we mnie zabujany. Jaki się smutny zrobił kiedy powiedział że zabieram ze sobą Igora. Po chwili zadzwonił telefon to był mój ęłam na zieloną słuchawkę.
-Cześć kochanie. - przywitałam się.
-No witaj moja piękna się masz?
-A bardzo dobrze .A ty?
-Ja też mam się powiesz jakbyśmy się spotkali u mnie jutro po pracy?
-Ok. Bardzo się za Tobą stęskniłam i chcę do Ciebie.
-Ja tak samo. Potrzebuje Twojej bliskości.
-Igor wspomniałam Ci o tych kajakach prawda?
-Yyy tak. I co jedziemy w końcu czy nie?
-Oczywiście że tak. Ale nie jedziemy sami bo jadą z nami : Mateusz,Olga,Zuza,Rafał,Natalia ze swoim mężem i Borys.
-O to dużo nas jedzie.
-Olgę,Mateusza i Zuzę już znasz a Rafał ,Natalia i Borys też są spoko.
-Zapowiadają nam się niezłe małe mogę doczekać.
-Ja też. Załatwiaj wolne u szefa i zaszalejemy.
-Dobrze kochanie ,mam dla ciebie prezent.
-Prezent?
-Kupiłem ci pikachu Twój ulubiony pokemon.
-O jak miło. Nawet nie wiesz jaką niespodziankę mi sprawiłeś. - uśmiechnęłam się.
-To jak przyjdziesz to się poznacie.
-Ok. To do jutra kochanie.
-Do jutra.
Jestem szczęśliwa bo moje marzenie z dzieciństwa się spełniło.Mój uko sprawił mi ł mi miałam go jako mała dziewczynka a teraz jako dorosła kobieta go mam. Będzie ze mną spał.Nie no żartuje aż tak to nie. Ja powoli się szykuje na wypoczynek i tym zaczynam żyć.Nie mogę się doczekać tej totalnej bez troski.
GOSIA :
Wieczorem udałam się do łam się do niego ? Bo miałam na to ochotę.Czułam się nie zrozumiana,odrzucona przez świat dorosł co taka młoda dziewczyna może mieć do powiedzenia? Dla mojego biologicznego ojca jestem nikim i byłam nikim. Ma nową rodzinę . A mnie nie chce znać. Moja ciocia wprowadza się do tego faceta którego nie lubię. Ja nie będę ich odwiedzać. Miałam w planach zamieszkać razem z ciocią ale nic z chcę na co dzień oglądać tego faceta. Wolę już mieszkać z babcią.Moja babcia może jest surowsza od cioci ale ma takie same zdanie co wolimy Pawła od tego łam jak zawalił mi się cały ś życie układa się po mojej myśli ale moje życie prywatne legło w gruzach. Nie chciałam płakać w miejscu w publicznym ale nie dałam było silniejsze ode mnie. W plecaku miałam czekoladę którą jem chce by babcia komentował łabym że się utucze od niego. Spoko zjem ją w parku. Nagle podchodzi do mnie wysoki mężczyzna. Miał na sobie szarą bluzę i miał kaptur na moim zdziwieniu to był Paweł.Byłam w szoku. Tak jakbyś los mnie wysłuchał.Paweł gdy mnie tylko zobaczył natychmiast do mnie zgadał.
-Cześć Gosia,co tu robisz? - zapytał mnie doktor Wiślicki
-I co się stało? Czemu płaczesz? - spytałem mnie ze swoim kanadyjskim akcentem.
-Bo mój biologiczny ojciec mnie nie chce ..- szlochałam.
-Gosia to ty odnalazłaś swojego tatę? Tak?
-Tak ,byłam u niego i drzwi otworzyła jego ż łam jej się jako Gosia Wieczorek a ona to że coś jej te nazwisko mówi , potem pokazałam jej zdjęcie moich rodziców a ona na to że to jest jej mąż jak był młody po czym zaprzeczyła że mogę być córką jej męża. Mimo że jesteśmy do siebie podobni.
-Gosiu ,dla tej pani też było na pewno wielkim zaskoczeniem że ich odnalazłaś.Wiesz nikt pewnie nie spodziewał się takiej wizyty. Tym bardziej Twój biologiczny tata.
Paweł był dla mnie jak dobry był w związku z moją ciocią ,lubiłam z nim spędzać śmy ze sobą w karty albo wychodziliśmy razem na spacer. Trzeba przyznać moja ciocia bardziej się uśmiechała przy Pawle niż przy tym profesorze. Ich rozstanie było dla mnie wielkim ciocia Olga i Paweł kochali się jak w komedii romantycznej. Byłam fanką ich zwią łam się z momentu kiedy ujrzałam swojego ojca po raz pierwszy w życiu ,był identyczny jak rysy twarzy. A on się mnie pozbył. Paweł patrzył na mnie współczuciem. A ja mogłam się poczuć jak kiedyś.
-Bardzo mi przykro że tak cię spotkało. - rzucił. Ściągnął kaptur z głowy bym mogła widzieć jego twarz.
-Jestem nikomu nie potrzebna ,nikt mnie nie chce i jestem nikim.
mów tak. To że Twój biologiczny ojciec wybrał inną drogę to tylko o nim świadczy nie o Tobie. Masz babcię,dziadka,ciocię która bardzo cię kocha.A Olga o tym wie?
-Tak wie.
-I co ona na to?
-Mówi żebym dała sobie spokó nawet od narodzin się mną nie interesował.
-Bo to nie ma sensu. Nie interesował się Tobą,nie myślał o Tobie .Poza tym ma inną rodzinę. Skup się na tej co jest Twoja rodzina.
-Ale zawsze chciałam mieć ojca.
-Rozumiem Twój ból ale lepiej żeby go nie była niż miałabyś się wychować w toksycznej atmosferze.
-Wiesz jakie to uczucie kiedy inne dziewczyny są wożone do szkoły przez swoich ojców .
-Wiem że to jest przykre,ale trzeba zaakceptować swoją sytuację życiową. To nie twoja że nie masz taty.
Przez jakiś czas milczaliś śmy na wielkie drzewo przed nami które było obdarowane liściami. Wiosna dawała coraz bardziej po sobie znać.
-Co u Olgi słychać?
-To nie masz z ciocią kontaktu? - spytałam zdziwiona.
mnie zablokowała na wszystkich social media .
-To przykre.
-Tak ale Olga jest z profesorem Kochańskim a ja jestem teraz z inną kobietą.
-Z dyrektorką szpitala.
-Skąd wiesz?
-Bo ciocia mi o Tobie opowiadała.
-Czekaj,ty straciłeś pamięć.Ty naprawdę nie pamiętałeś nic? Nawet jak masz na imię? - spytałam z ciekawości i cierpliwie oczekiwałam na odpowiedź.
łem pamięć i wszystko się rozpadło. Nie pamiętałem że byłem z Olgą,że razem mieszkaliś pamiętałem też o im przebranym synu Matthew. Coś o Tobie nie pamiętałem.
-Czyli po prostu zero?
-Tak dokładnie tak. Wiesz przez to zraniłem Twoją ciocię ,ona się o mnie troszczyła,dbała a ja przez to byłem dla niej zimny. - jak on to opowiadał widać było mi go był choroba potrafi zrobić z człowiekiem.
-To nie Twoja łeś pamięć i.. - chciałam dokończyć swoje zdanie ale Paweł mi przerwał.
-Ale ja się może nie podejmował decyzji pochopnie to nadal byśmy byli razem a jeszcze zakochałem się w innej kobiecie ,totalnie olewając uczucia Olgi. Nie dziwie się że poszła do profesora Kochańskiego.
-Szkoda że się rozstaliście.
wszyscy będą z nami na zawsze.
-Kochasz jeszcze Olgę?
-Czy kocham Olgę? Moja odpowiedź brzmi tak ale pozwoliłem jej odejść.Chcę by była szczęśliwa z innym mężczyzną,bo na to zasługuje.
-Paweł.Olga niedługo wprowadza się do tego profesora a ja tego nie lubie ę Ciebie.
żam że powinnaś zawsze wspierać swoją ciocię ,nie zależnie od decyzji. Olga już jest dorosła i wie co robi ,nie możesz jej zabronić być szczęśliwą.
-Nie. Nie mam takiego zamiaru.
pozwoliłem jej odejść,chce żeby ułożyła sobie życie z profesorem Kochańskim i ty też powinnaś.Daj jej prawo do szczęścia. A z czasem z Mateuszem się polubicie i będziecie mieli świetny kontakt ze sobą.
-Paweł ty powinieneś o nią walczyć. A nie. - zaprotestowałam.
dorośniesz to może zrozumiesz o co mi zawsze układa nam się w życiu po naszej myśli. Olga już wybrała,niedługo wyprowadza się do profesora Kochańskiego i na pewno będą planować wspólną przyszłość.Ja teraz jestem z Ewą i też jestem szczęśliwy. Olga zawsze będzie moja. Zawsze będę ją kochał ale chce by była spełniona. - powiedział Paweł. Próbował mnie przekonać do swoich mnie te słowa nie zadziałały ,dalej uparcie tkwiłam że nie będę się odzywać do Olgi ani tym bardziej tolerować całego Mateusza. A czy ja wiem czy Paweł jest taki szczęśliwy? Nie wygląda mi na takiego.Mówi jakby żałował że tak się stało.
-Moja decyzja jest zamierzam akceptować wyboru mojej cioci ,ani jej obecnego wybranka.
-Twoja ciocia wiele twoich decyzji nie akceptowała ale nadal przy Tobie była.
-Sorry Paweł ale ja Mateusza nie lubię i koniec kropka. - rzuciła zdanie na szybko. Zmarszczyłam brwi i pocierałam rę gdy byłam urażona.
-Oldze na pewno jest przykro że tak się zachowujesz,ale jesteś prawie dorosłe i zrobisz jak uważasz.
Nic się nie odezwał łam się innej odpowiedzi. Paweł uważa że powinnam popierać Olgę. Ale ja naprawdę nie lubię sobie nie wyobrażam że mogłabym z nim mieszkać pod jednym dachem.
-Paweł czy my nadal będziemy przyjaciółmi?
-Pewnie że martw się.To że ja i Olga nie jesteśmy razem nie znaczy że mamy przestać się kolegować.
-Nawet nie wiesz jakbym chciała żebyś wrócił do Olgi.
-Gosiu,zasmuce cię . Nie wrócimy już do siebie. Ale zawsze Olga będzie w moim sercu - uśmiechnął się do mnie.
szkoda.
Nagle słyszę jak jakaś kobieta woła Pawła. Widzę że to jakaś okularnica która prowadziła małego pieska na spacer.
-Musze już lecieć.A ty lepiej zbieraj się do domu bo robi się późno.
-Nie musisz mi tłumaczyć.Nie jestem dzieckiem.
-Ale w parku wieczorem jest niebezpiecznie. Trzymaj się Gosia i życzę Ci wszystkiego dobrego.Żółwik.
Zrobiliśmy razem żółwik a przed nami stała wysoka kobieta,brunetka o brązowych oczach ,prowadziła malutkiego pieska na spacer. Była ładnie ła się w długą białą koronkową sukienkę. To jest ta nowa jego wybranka? Moja ciocia lepiej do niego pasowała.
-Paweł,kochanie szukaliśmy Cię.Nie mogliśmy Cię znaleźć.
-Tutaj byłem. - powiedział krótko.
-Chodź już bo zaczyna się robić późno. - ruszyli razem w swoją stronę.Złapali się za ręcę. Co jak co ale miło było Pawła spotkać. Znów poczułam się jak łam starą dobrą atmosferę.Wróciłam do domu zadowolona i uśmiechnięta. Czy powiem o tym Oldze? Nie wiem..
Ciąg dalszy nastąpi..
