MATEUSZ :
Wybieraliśmy się na kajaki . Moja była żona wciąż milczy i nie zamierza odpisać. Coś czuje że wojna między nami się nie zakoń walczy ze mną o prawa rodzicielskie nad naszymi córkami . Gdybym mógł cofnąć czas nie zgodziłbym się na małżeństwo z nią. Myślałem że po rozwodzie będę miał święty spokój a tu jednak nie prawda.A do tego Cisek próbuję mnie pouczać.Nie pozwolę sobie na to. Niech lepiej swoje córki będzie trzeba to mu odświeżę pamięć jak skończył śli że znalazł czarną owcę. Ja naprawdę zaczynam żałować że pobrałem się z Anką. Były inne kobiety wokół mnie ale wybrałem ją. Jeszcze dzisiaj będziemy kajakować.Pogoda naprawdę dzisiaj dopisuje .Słońce jest wysoko nad nami. Normalnie szczęście nie było z wypożyczaniem kajaków. Mamy tylko dwie wielkie kajaki. Podzieliśmy się na grupę.
-Słuchajcie musimy się zgadzać kto z kim płynie. - zaproponowałem.
-No dobra to ja jestem w parze z Igorem. - powiedziała Ewelina.
-A ja kochanie z Tobą popłynę . - rzuciła Olga.
-To ten pierwszy czerwony kajak będzie nasz.
-Ok to nasz będzie pomarańczowy. - zgodziła się Zuza.
-To zanim popłyniemy może zrobimy sobie wspólne selfie. - zaproponowała Zuza
-Dobra to chodźcie na razie na naszą łódkę. - zawołałem.
Wszyscy weszli na nasz kajak żeby zrobić sobie grupowe zdjęcie. Starałem się ująć wszystkich do zdjęcia i się jakoś udało.
-Dobra zrobione . To my już płyniemy.
Od razu przyjąłem rolę lidera w mojej ż na samym początku ustaliłem plan działania. Wszyscy zaczęliśmy wiosłować. My popłynęliśmy wcześniej niż oni. Oni popłynęli za nami .Poczekaliśmy trochę za nimi by płynęli jednocześnie razem z ływ rozpoczął się w pięknym słońcu. Na szczęście udało nam się płynąć obok siebie .Razem z Rafałem rzucaliśmy sobie wyzwania ,kto szybciej popłynie dany odcinek. Olga z Zuzą wymieniały się śmiechem , a Igor starał się wyprzedzić ich kajak. Ale oni nie dawali za wygraną. Było naprawdę fajnie popływać w stawie. Po jakimś czasie przestaliśmy się z Rafałem ścigać. Bo przepłynęliśmy pod mostem drewnianym. Było mega a w naszej grupie Igor wszystko nagrywał nie wiem jak u Rafała ale my mamy wszystko nagrane . W końcu dotarliśmy do małej plaży. Tam mieliśmy krótką przerwę. Byliśmy z siebie dumni że daliśmy radę tyle przepłynąć. Wszyscy usiedliśmy na brzegu przygoda.
-To co później płyniemy z powrotem? - zaproponowałem.
-Tak.
-Jak odpoczniemy to płyniemy przywalić Ciskowi. - powiedziałem żartobliwym tonem.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
-Najpierw my a potem wy.
-Nie ma problemu. - Rafał.
-Patryk ,Igor pewnie się zastanawiacie kim jest doktor Cisek . Doktor Cisek to znienawidzony lekarz przez nas. Jest arogancki,chamski i uważa się za pępek świata.
-Wiem skarbie opowiadałaś mi o zazdroszczę wam takiego kolegi z pracy . - przypomniał sobie Igor.
Gdy przyszła pora na kontynuację spływu,rzuciłem propozycję
-Tym razem płyniemy bez rywalizacji .Kto pierwszy dopłynie do mety,zaprasza resztę na pizzę .
Wszyscy zgodzili się na tę propozycję i postanowili po prostu cieszyć się resztą dnia na wodzie ,bez zbędnej presji. W ten sposób ,spływ kajakowy stał się niezapomnianą przygodą pełną śmiechu,dobrego humoru i wspólnych wspomnień. A kiedy wieczorem siedzieliśmy już przy pizzy w pobliskiej pizzeri.
Ja siedziałem obok Olgi więc mogłem częstować ją swoim kawałkiem. Czułem spojrzenie Zuzy i jak mnie bacznie obserwuje. Kto stawiał pizzę? Rafał. Zasiedliśmy przy dużym stole ,zamawiając różne rodzaje pizzy - od klasycznej margherity ,przez pepperoni po inne smaki . Wszyscy byliśmy głodni a zapach pizzy wzmagał nas apetyt. Na początku rozmowa zeszła na temat tego co wydarzyło się podczas spływu. Patryk ( mąż Natalii) śmiał się z samego siebie ,opowiadając jak niemal zderzył się z głazem .A mi się przypomniał moment jak pomarańczowy kajak (Rafała) wyprzedził nas a Igor nasz kochany barman myślał że już straciliśmy szansę na wygraną. Natalia i Ewelina między kawałkami pizzy ,zaczęły wspominać najpiękniejsze momenty dnia. Tak nam szybko chwila zleciała że wróciliśmy do domku. Zamiast szykować się do spania .Moja była żona wciąż nie dawała znaku ż ignorowała moje wiadomości. No cóż jeśli chce wojny to ją dostanie.
ZUZANNA :
Po powrocie do domku letniskowego postanowiliśmy się napić. Na stoliku znalazło się wino ,kilka piw i butelka whisky ,którą Patryk przyniósł na specjalną okazję. Kajaki były udane ale w głowie miałam obraz jak Mateusz nosił Olgę na rękach jak wracaliśmy z nad jeziora. Kiedyś tak nosił mnie. I'm jealous. Ale mniejsza z ę się wreszcie porządnie nachlać. Wszyscy postanowiliśmy znieść toast za przyjaźń i dobry klimat .
-Za naszą przyjaźń i za ten niezapomniany dzień na stawie .
Wszyscy zgodnie stuknęliśmy się kieliszkami ,a salon wypełniły śmiechy i wspomnienia z minionego dnia. Alkohol szybko nas rozluźnił. Mateusz wspomniał jak na studenckiej imprezie próbował tańczyć salsę po kilku kieliszkach tequili i wylądował na podłodze . Jeszcze jak był w związku z tą Anką. Igor jak zwykle musiał zagrać na gitarze. Nie wiem dlaczego ale zagrał "Baby One More Time" nie wiem skąd mu to przyszło do głowy ale pewnie czyta mi w myślach że uwielbiam Britney Spears. Dla żartów zaczęłam naśladować głos voice. Gdybym była trzeźwa to wcale bym nie robiła z siebie debila. Do mnie dołączyła jeszcze Olga która znała całą piosenkę na pamięć. Rozśpiewała się dziewczyna na cał ło trochę piwa a doktor Wieczorek stała się wokalistką.Wtedy każdy się nie przejmował jak śpiewał tylko się świetnie bawił.Ewelina z Natalią popijały drinki. Lecz niestety z czasem traciło się kontrolę nad swoim zachowaniem. Ewelina lekko podchmielona ,zaczęła rozmawiać jak ważna jest dla niej miłość i przyjaźń cieszy się że należy do nas. Olga poszła się położyć bo skarżyła się na ból głowy a Ewelina też poszła odpocząć. Nie wiem co mi wtedy odbiło ale poszłam do tego pokoju i zaczęłam rozmawiać po rosyjsku.
-Ej ty panno ,dlaczego uciekasz przed konsekwencją ? - mówiłam po rosyjsku.
-Zuza co mówisz bo nie rozumiem? - spytała mnie Ewelina siedząc na łóżku po turecku.
-Ewelinka kochanie robisz. Ja mówię w swoim ję też jest moim językiem. - odpowiedziałam po rosyjsku.
Pamiętam jak podeszłam do łóżka Olgi i się na niej położyłam. Przytuliłam się do niej mocno i odparłam.
-Kładź się. - powtarzałam śmiejąc się pod nosem i próbując wymusić by Olga przytuliła się do mnie.
Olga była zaskoczona. Próbowała mnie odsunąć z całych sił. Miała z tego ubaw ale rano mi wypominała moje zachowanie.
-Zuza przestań zwariowałaś? - odpowiedziała Olga z uśmiechem próbując się wydostać .
-Myślisz że dam ci spokó w życiu. - powiedziałam po rosyjsku.
Reszta grupy usłyszała nasz śmiech z salonu i po chwili do akcji wkroczył Mateusz. Ja nie chciałam zejść z Olgi .Ewelina próbowała mnie rozdzielić.
-Chyba czas już spać Zuza. Chodź bo Olga cię zwali.
Ewelina oderwała mnie od Olgi ale potem na widok Mateusza dostałam małpiego rozumu.
-Mój kochany ,czemuś mnie opuścił?
-Zuza możesz po polsku?
-Ja mówię po swojemu. - rzuciłam mu się w ramiona.
-Weź mnie na ręce proszę.
-Chyba musisz iść już spać. - zaprowadził mnie siłą do łóżka i kazał mi się położyć. Mateuszowi nie podobało się te zachowanie. Dalej już nie pamiętam co powiedziałam ale podobno chciałam go pocałować a potem znowu rzucić się na Olgę. Przez to zostałam związana prześcieradłem owiniętego wokół ramy łóżka i wokół niej samej. Co najlepsze? Wszyscy na to patrzyli. Nawet Olga się ze mnie śmiała.
-No i co Zuzka? Teraz już nigdzie nie pójdziesz . - śmiał się Patryk mąż Natalii .
Ja próbowałam się wydostać ale Mateusz tak mnie zawiązał że było to dla mnie niemożliwe. Olga wstała z łóżka i powiedziała.
-No chyba teraz przynajmniej będziemy mieć chwilę spokoju.
To nie było tak że całą noc byłam zwią po jakimś czasie widzę że jestem czekać aż ja zasnę. Rano wszyscy już byli na nogach a ja wstałam tylko postawiłam nogę w kuchni od razu wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie.
-Oj Zuza,nieźle wczoraj zabalowałaś. - skomentowała na dzień dobry Ewelina.
-Aż tak?
-Mało tego to jeszcze mówiłaś po rosyjsku. - dodała.
Damn. Ja mówiłam do nich po tell me why? Przecież oni nie mówią po rosyjsku.
-No nie wierzę.Przecież wy nie mówicie po rosyjsku.
-Mało tego to jeszcze wskoczyłaś mi do łóżka. - rzuciła Olga jedząc śniadanie.
-Słucham?
-Położyłaś się na mnie i nie chciałaś ze mnie zejść.
-No wczoraj to dałaś ętasz coś w ogóle czy mam ci przypomnieć? - powiedział nutką irytacji Mateusz.
Ok .Poczułam się zawstydzona bo z wcześniejszych wieczornych fragmentów pamiętałam tylko że śpiewałam piosenkę "Baby One More Time" i potem stało się. Na odwalał łam Mateuszowi z lekkim uś ć że był trochę obrażony za tamtą sytuację.
-No ,wiesz ...ale co było aż tak źle?
Mateusz wtedy mieszał jajecznicę na patelni , dodał z ironią.
-Cóż jak wpadłaś na Olgę ,przewracając wszystko dookoła i mówiąc po rosyjsku ,to już zaczynało być ciekawie. A potem? Musiałem cię przywiązać bo inaczej wszyscy byśmy spali na dworze.
Olga popijała kawę .
-No dobra kochanie..niech się już nie sie. - broniła mnie Olga.
-Olga ale ona nie fair się zachowywała.
-Mateusz ważne że w porę zareagowaliśmy.
-A ty już się nie martw...stało się ale lepiej żeby to się więcej nie powtórzyło.
Zarumieniłam się ,czując że rzeczywiście przegięłam.
-Ok trochę mnie poniosło. Ale serio musieliście mnie przywiązać do łóżka?
Natalia zawsze bardziej bezpośrednia wtrąciła się poważniejszym tonem.
-Zuzia my naprawdę cię lubimy. Wczoraj straciłaś nad sobą kontrolę.Pamiętaj trzeba mieć trochę umiaru .
Ewelina starając się złagodzić napięcie,poklepała mnie po ramieniu i powiedziała.
-Wiesz to wszystko było śmieszne i na pewno będziemy się z tego śmiać jeszcze długo ale Natalia ma rację. Następnym razem spróbuj trochę odpuścić z drinkami co? Zresztą jesteś naszą Zuzą i bez Ciebie to nie było to samo.
-Tak wiem your right. Natępnym razem będę ostrożniejsza. Sorry.
-No dobra przeprosiny przyjęte i jedz śniadanie bo zaraz gdzieś znowu ruszamy. - powiedział łagodnym tonem Rafał.
Mateusz był na mnie zł podobało się moje zachowanie. Najpierw musiałam wsiąść tabletkę na tarczycę bo choruje na niedoczynność. Kiedy wszyscy się rozeszli. Zostałam tylko ja i Mateusz. Wszystko mi wygarnął.
-To co wczoraj zrobiłaś to było przegięcie.
-Dobra .
-Zuza,wiesz że jestem w związku a ty rzucasz mi się na szyję a potem chcesz mnie całować.
-O nie. Nie mów że chciałam cię pocałować.
łaś i coś gadałaś do mnie tylko że ja nic nie rozumiem po rosyjsku.
-Mateusz tylko nie mów o tym Oldze dobrze?
-Ok. A ty nie rób tego więcej. - opuścił mnie .
Po tej rozmowie uciekł mi humor. Nie miałam ochoty już nigdzie wychodzić. Postanowiłam wstawić zdjęcia z kajaków . Miałam to zrobić wczoraj ale po tym alkoholu mnie poniosło. Było mi przykro po rozmowie z ślałam że zacznę dzień przyjemnie lecz niestety nie.
OLGA :
Postanowiłam się przejść po ogrodzie szukając swojej własnej przestrzeni. Chodziłam po ogrodzie który był naprawdę pię ło gorąco można było chodzić na krótki rękaw. Moje kolana jeszcze mnie szczypią po tym jak wpadłam w ten dół. Ale dam radę. A co do wczorajszej sytuacji? Zuzię poniosło po alkoholu. Zaczęła rozmawiać w swoim drugim języku. Jeśli tak się zachowuje pod wpływem alkoholu nie powinna tyle pić. O wilku mowa Zuza też postanowiła się przejść po ogrodzie .Widzę że jest nie w Mateusz dodał oliwy do ognia i jej pocisnął. Usiadłam na ławce a ona tuż obok mnie.
-Olga sorry za wczoraj . Poniosło mnie i wiem że byłaś zmęczona ..
Spojrzałam na Zuzę i uśmiechnęłam się łagodnie.
-Zuza wiesz że cię lubię. Każdy czasem przesadza ,zwłaszcza po drinku .Wczoraj po drinku było trochę za dużo. - odparłam.
Zuza przez chwilę milczała więc kontynuowałam.
-Nie chodzi mi oto by cię pouczać tylko żebyś zrozumiała,że czasami twoja energia może być trochę przytłaczająca. Ale nie chcę byś myślała że za to cie oceniam. Po prostu następnym razem spróbuj wyczuć moment kiedy warto zwolnić tempo.
-Thanks. Obiecuję że następnym razem będę ostrożniejsza. No i dzięki że nie masz urazy.
Pokiwałam głową a potem uścisnęłam Zuzę.
-Nie ma sprawy Zuziu. I tak cię kochamy za to jaka jesteś.
-Mateusz jak zwykle musiał mi wbić szpilkę.
-Przejdzie mu i zaraz znów będzie cię darzył sympatią - powiedziałam łagodnym tonem.
Znam Mateusza nie od dziś. Wiem czasami musi wbić swoją szpilkę. Myślę że też trochę się wyżył na Zuzi bo ma problemy z Kochańską. Ale ma sporo racji.
I w tym momencie poczułam zrozumienie. Zuzia mimo pijackich wygłup jest wspaniałą dziewczyną.Może trochę się w życiu pogubiła ale jest kochana. To dzięki niej jesteśmy na urlopie. Po szczerej naszej rozmowie udałyśmy się na huśtawkę. Znów poczułam się jak się nie huśtałam. Obie mogłyśmy się zmieścić na huśtawce. Znów mam 8 lat. Przypomniały mi się czasy podstawówki jak po szkole szłam z koleżankami na plac zabaw i bawiliśmy się w chowanego albo w berka.A potem huśtawka. Po Zuzi widać że zaczęła odzyskiwać humor i słowa Mateusza już mniej ranią. Po jakimś czasie Natalia dołaczyła do nas ze swoim mężem. Jak się okazuje Ewelina,Igor,Rafał i Mateusz ruszyli do lasu.
-Słuchajcie dziewczyny nasza czwórka wybrała się do lasu a my zostaliśmy sami. - apelowała Natalia.
-Co? Tak bez nas? - odparłam zdziwionym tonem.
-Tak Olga,ruszyli bez nas więc możemy podyskutować.
-O czym?
-O tajnej grupie.
-Znowu do tego wracamy? - zmarszczyłam brwi.
-Olga ty znasz moje że ja cię od tego odciągam..
jak ja mam od tego uciec?
Ciąg dalszy nastąpi..