Cytat dla rozdziału :
A więc myślę że boisz się być szczęśliwa. Z jakiegoś powodu uważasz, że Twoje życie powinno być szare, nieciekawe i trudne. Myślę że specjalnie przyjmujesz pozę wiecznie niespełnionej, nieszczęśliwej ofiary losu - tak jest łatwiej, nie? Lubujesz się w swoich porażkach i nieszczęściach bo możesz je z łatwością obrócić w żart...
David Nicholls (Jeden Dzień)
Miłego czytania. Love ya.
MATEUSZ :
Udało się.Powiedziała "Tak" Czuje jak radość rozlewa mi się w kiedy trzymałem Olgę w ramionach nad jeziorem .Były piękne .Wszystkie moje obawy odeszły w mgnieniu oka. Zgodziła się zostać moją żoną. W głowie wciąż odtwarzam moment kiedy uklęknąłem przed Olgą.Szkoda że nikt tego nie nagrał.Olga by widziała swoją minę. Kiedy powiedziała "Tak" kamień spadł mi z serca. Teraz już wiem że jest moja. Jestem z siebie była chwila którą zapamiętam na zawsze. Olga już zdążyła rozpowiedzieć o tym całemu światu że jesteśmy zaręczeni. Ja też zaraz to zrobię.Niech wszyscy wiedzą jacy jesteśmy szczęśliwi. Gdy siedzieliśmy na brzegu jeziora trzymając się za rę łem że niczego więcej do szczęścia mi nie trzeba. Olga jest kobietą mojego życia . Teraz możemy snuć wspólną przyszłość.
-Nie mogę uwierzyć że ty naprawdę powiedziałaś "Tak"
-Mateusz to był najpiękniejszy moment w moim życiu.
Moje marzenie się spełniło. Czasem myślę że to tylko sen zaraz się obudzę ale to działo się naprawdę. Co się potem okazało? Ta informacja dobiegła do całego ły się ogromne gratulację nawet profesor Żylicka nam pogratulowała ale tego po niej się nie spodziewałem. Więc na pewno moja była żona też się o tym dowie.A jak zareaguje? Nie wiem ale to moje szczęście i tak układam sobie życie bez niej . Jedynej kobiecie której złamie serce to Zuza. Mam nadzieję że z czasem pozna kogoś z kim będzie szczęśliwa. Tego jej życzę z całego serca.
ZUZANNA :
Nic już nie musicie mówić.Wiem już o wszystkim. Byłam wtedy w ogrodzie i nagle wyskoczyło to zdjęcie .Olga z pierścionkiem zaręczynowym a obok Mateusza całujący ją w policzek. To dlatego ich wcześniej rano już nie było. Starałam się nie dać po sobie poznać że bardzo mnie to dotknęło. To był cios w moje serce. Teraz już ma już powrotu do tego co było między nami.A z domku rozlegają się głośne rozmowy na temat zarę miałam ochoty się nikomu pokazywać na łam pobyć sama bez nikogo. Ale nie mogę płakać muszę udawać że wszystko jest ok. Muszę udawać jakby było w porządku. Po chwili dorwała mnie Ewelina od tyłu.
dla ciebie złą wiadomość.
oświadczył się Oldze.
-Czyli już wiesz..
-Tak wiem. - odparłam cicho wpatrując się na swoje buty.
-Zuza,no niestety..musisz już naprawdę odpuścić bo inaczej się nie da.
moje uczucia do Mateusza nie zgasły.
-A myślisz że moje uczucia do Roberta zgasły od razu? Też przez jakiś czas myślałam tylko o nim a potem zmieniłam miejsce pracy i bach pojawił się Igor. Ty też poznasz kogoś innego i jeszcze będziesz się śmiała z tego co masz teraz. - pocieszała mnie przyjaciółka.
Ewelina ma rację.Muszę naprawdę odpuścić bo inaczej zwariuje. Ale miałam ochotę się rozpłakać tylko nie chciałam żeby Rafał,Natalia,Igor i Patryk na to łabym się otworzyć przed Eweliną. Czuję smutek i rozczarowanie ale gdzieś głęboko wiedziałam że Mateusz zasługuje na szczęście.
-Ale kiedy tak się stanie?
-Nie jakiś czas na pewno będziesz szlochać w poduszkę a potem będziesz się z tego śmiać.
-Ewelina czy możemy się gdzieś przejść bym mogła z Tobą pogadać?
-Ok. Tylko gdzie byś chciała?
-No nie gdzie mnie poprowadzą nogi.
-Zuza nie ź to sobie że profesor Żylicka pogratulowała.
-Co?
-Serio,zaraz ci pokaże komentarz.
Ech jeszcze ta baba musiała się pojawić.
"Profesorze moje gratulację .Niech wasze zaręczyny będą początkiem nowego wspaniałego rozdziału.
Och jakie to ? Te życzenie są na tyle szczere jak ja płakałam za nienawidzonym wujkiem którego nie lubiłam. Ale jak jej nie odbija Oldze chłopaka z Kanady a teraz składa życzenia? Stupid woman. Nigdy nie zapomnę jej mi dać wyjaśnić wydała na mnie ża że to ja jestem winna że córeczka wolała sugar daddy.
-Żałosne.
-Tak wiem nie lubisz Żylickiej za to co zrobiła ale tutaj jest miła.
-Hipokrytka jedna.
Jak tylko słyszę nazwisko "Żylicka" pierwsze co mi się kojarzy to Luiza. Ale jej matka też nie lepsza. Nigdy nie zapomnę jej buraciego zachowania. Ona i jej có i druga żałosna.
-Tak. Też uważam że to jest nie do końca szczere.
odbija Oldze faceta a teraz nagle życzenia składa kiedy Olga układa sobie życie z kimś innym? Serio żałosne.
-Powinna raczej nie składać tych życzeń. Ale jestem ciekawa jak na to zareaguje doktor Wiślicki.
-Pewnie przejrzy na oczy co stracił. - dodała Ewelina.
-Myślę że w jakiś sposób tak,ale jak mi opowiadałyście to bardzo w podły sposób potraktował Olgę.
-A ja jestem 100 % że będzie mu przykro. Bo między nimi kiedyś iskrzyło.
-Ale wiesz co zadzwonię do Kochańskiej żeby dowiedzieć się o tym jak doktor Wiślicki zareagował na zaręczyny.
Znam kolesia z widzenia. Nigdy z nim nie rozmawiałam w rl. Ale jak potraktował Olgę jest godne pożałowania. I jeszcze się związać z Żylicką? Gdzie on miał oczy? Ślepy jest czy co? Ewelina połączyła się z byłą żoną Mateusza i sobie trochę pogadały. Z ich rozmowy wywnioskowałam że ten cały Wiślicki żałuje swojej ale czasu już nie cofnie. Może gdyby nie zdradził Olgi byłabym dzisiaj z Mateuszem? Kto wie czy nie byłabym w innym ż nie będę śpiewać piosenki Soko - I'll kill her .i'll kill her, i'll kill hers he stole my future, she broke my dream i'll kill her, i'll kill her she stole my future when she took you away. Po rozmowie z doktor Kochańską Ewelina się podzieliła newsami.
-I co się dowiedziałaś?
-Oh. Wiślicki podobno chodzi z podkulonym ogonem.
-Ouch poor gay poor bastard.
-Wiesz co jest najlepsze? Podobno zwierzył się doktor Cisek nie chodzi mi o doktora Ciska tylko o jego byłą żonę. Wiślicki miał się zwierzyć Marcie Cisek o tym że nadal kocha Olgę. A wieść o zaręczynach go załamała .
-Bastard. - odparłam krótko.
Sorry not sorry but it's bastard. Sam jest sobie winny. Jestem też podświadomie na niego angry bo przez jego zdradę Olga jest z że to słabe z mojej strony ale mógłby zachować wierność. Jak to niektórzy mówią karma go dopadła.
EWELINA :
Jakie wieści ze szpitala? Wiślicki teraz płacze bo Olga cieszy się zaręczynami z chciało mu się profesor Żylickiej to teraz ma za swoje.
-Wiesz karma go dopadła .
-Nie wiem czy ta cała karma istnieje ale rzeczywiście dostał za swoje.
-Oj istnieje . Sprawiedliwość go dopadła.
-A niech sobie teraz płacze.
Ja wierzę w karmę. Wiele razy w życiu mi się to sprawdziło. Wiem że ludzie w nią nie wierzą ale serio istnieje.
-Ewelina ty wierzysz w karmę?
najbardziej.
-Nie wierzę w to.Właśnie tak się składa że to najczęściej źli ludzie mają najlepiej .A dobrzy ludzie? Bywają nieszczęśliwi . Moim zdaniem to zależy w co wierzymy.
-Oj nie. Karma naprawdę istnieje . Jeszcze się o tym przekonasz.
-Jak dla mnie brzmi jak zabobon.
-Słuchaj miałam kiedyś koleżankę która naśmiewała się z naszej wspólnej znajomej że ta poszła do łóżka z chłopakiem z którym była od trzech tygodni. Niedługo sama się przespała z przypadkowym facetem i stała się pośmiewiskiem w szerszych kręgach .
-Sorry ale ja tego nie kupuje.
-No co? Przecież poddałam ci przykład.
-Wracając jeszcze do Pawł na myśli doktora Wiślickiego to..Kochańska jeszcze dodała że odkąd się dowiedział o zaręczynach chodzi taki smutny,zrezygnowany .
-Ale to nie nasza sprawa.
-Pewnie zresztą? Klamka zapadła.
Biedny doktor Wiś przeżywa jak profesor Kochański odebrał mu miłość.Trzeba było myśleć wcześniej kiedy jeszcze coś dało się naprawić.A teraz? Może tylko popatrzeć na ich szczęście. Przecież minęło tyle czasu. Niech da sobie już lepiej spokó ż dosyć skrzywdził Olgę.
-A jaka była reakcja Kochańskiej ?
-Szczerze? Nie jest zachwycona.
-Dlaczego?
-Na pewno jej reakcja jest daleka od radości i gratulacji. Bardziej Oldze współczuje.
-Ach jak to była żona.
-Wiesz Ania nie była szczęśliwa z małżeństwo nie było szczęśliwe. Ale ona teraz jest z doktorem Ciskiem i ma gdzieś swojego byłego męża.
-Rozumiem. Ale nadal bym miała obawy rozmawiać z nią w cztery oczy?
-Dlaczego?
-Bo wtedy kiedy oni jeszcze byli razem sypialiśmy i... - Zuza nie dokończyła bo dołączyli do nas uradowani wieścią o zaręczynach Natalia z Rafałem.
-Dziewczyny! Szykujcie się na wesele. - zażartował Rafał.
Wszyscy byli robiła dobrą minę do złej gry.
-Nasze kochane gołąbeczki niedługo mogą się pobrać. - wyznała Natalia.
z tym ślubem , oni się dopiero zaręczyli. - rzuciła Zuza
-No właśnie. - dodałam.
-Ach tak Zuziu. Wiem że to cię boli ale tak bę ożeni się z Olgą. - powiedział do niej Rafał jakby chciał zrobić jej na złość.
-Tak masz rację że mnie to boli. - przyznała się do swoich emocji ła głową próbując się nie popłakać.
Zuza z emocji wybuchła odchodząc od nas. To było dla niej za wiele ja pobiegłam za nią.

Zostawiłam ich samych.Słowa Rafała były nie na miejscu. Wiedział że Zuza też jest zakochana w Mateuszu a on uderzył w jej czuły punkt. Co jeszcze zdradziła mi Anna Kochańska? Podobnie jak ja ma przepuszczenia że ich związek nie przetrwa długo. Może się mylimy ale coś czujemy że wydarzy się coś złego gdzie dojdzie do rozstania. Ale martwi się o Olgę i powiedziała jeżeli się tylko dowie że Mateusz ją skrzywdził to nie ręczy za siebie. No i cały stary szpital śpiewa o tym jak profesor Kochański oświadczył się doktor Wieczorek. Ja teraz biegłam za Zuzą a Zuza kierowała się w kierunku lasu.
ój. Pójdę z Tobą. - dogoniłam ją.
Serce mnie ściskało jak widziałam jak moja najlepsza przyjaciółka cierpi.Z jednej strony chcę gratulować Oldze nowego rozdziału życia a z drugiej? Jest mi przykro że Zuza przez to nic nie jestem w stanie z tym zrobić.
-Myślałam że wytrzymam ale się nie dało. - mówiła Zuza z załamanym tonem. Łzy zaczęły jej lecieć po twarz cierpiała od płaczu.
ZUZANNA :
Niestety. Nie udało mi się utrzymać emocji jakbym chciała. Po słowach Rafała wybuchł zaręczyny były dla mnie ciosem w serce . Próbowałam sobie wmówić że jestem pogodzona ale w głębi moje serca czuje silny ból. Przy Ewelinie postanowiłam ściągnąć maskę i pokazać jej prawdziwą Zuzie. Płacząc wyrzucam emocję które siedzą mi w głowie. Czuje smutek i rozczarowanie.
-Choć tu do mnie. - powiedziała Ewelina przytuliła mnie Ewelina. Poczułam takie ogromne wsparcie od niej. Ona mnie łakałam się w jej ramionach. Postałyśmy w objęciach przez chwilę. Żadna z nas nic nie mówiła. Ewelina pozwoliła mi się wypłakać. Delikatnie głaskała mnie po plecach . W końcu się odsunęłam ocierając łzy i próbując łapać oddech. Oczyściłam się z emocji które mnie blokowały.
-Ewelina ja po prostu nie mogę. - nie mogłam dalej mówić przez płacz.
Ewelina cierpliwie mnie wysłuchiwała . Nie krytykowała mnie. A może i powinna.. bo grzeczne gadanie nic nie wnosiło. Moje oczy na bank były czerwone a głos miałam zachrypnięty.
-Myślałam że jestem w stanie przez to przejść sama...No ale...myliłam się. - szlochałam.
-A teraz? Widzę że on naprawdę ułożył sobie życie z kimś ę jakbym straciła coś,czego nawet nie powinnam była chcieć.
Ewelina spojrzała na mnie z troską trzymając mnie za rękę.
że to że teraz myślisz że to będzie trwało obiecuje ci że kiedyś to minie. Ale kiedyś naprawdę będziesz się z tego śmiała.- jej głos był łagodny tyle współczucia.
Wtedy wydawało mi się że cały świat runął.Ale Ewelina miała rację.Z czasem bym mniej się tym przejmowała. Dzięki Bogu że nie byłam z tym sama. Mam przy sobie przyjaciółkę która mnie wspiera na każdym chwilę postałyśmy razem i udałyśmy się na spacer.A ja zrzuciłam z siebie cały ten oprowadziła mnie tam gdzie była wcześniej razem z Mateuszem , z Igorem i z Rafałem. Ewelina wzięła mnie za rękę i cały czas mnie trzymała na duchu.
RAFAŁ :
Wiedziałem że się kibicowałem Mateuszowi. I co? Stało się.Mamy tam się cieszę że Mateusz w końcu ułoży sobie życie z Olgą. Z Anką jest wszystko skończone . Zamknął z nią rozdział i rozpoczyna nowy z Olga. Proste. Teraz dopiero widzę że Mateusz jest szczęś ć to po oczach. Życzę im szczęścia. A co do Zuzy? Znam ją od dłuż że bywa bardzo uparta i bardzo potrafi się zaangażować się emocjonalnie. Nigdy nie byliśmy bliskimi przyjaciółmi .Wiem że bardzo cierpi po tym jak Mateusz się oświadczył się Oldze .Ale musi z tym skończyć. Moim zdaniem na jakiś czas powinna zachować dystans do Olgi i Mateusza. Niech przestanie żyć przeszłością bo to nie ma sensu.A uczucia z czasem zgasną. Natalia mnie trochę ochrzaniła za to co powiedziałem do Zuzy
-Rafał trochę przesadziłeś.Dobrze wiesz jak Zuza jest tym przejęta.
-Ale co ja tego powiedziałem? Powiedziałem tylko że Olga z Mateuszem się pobierają a ona nagle wybiega jak obrażone dziecko które nie dostało czekolady.
Zuzia robi sobie krzywdę. Ona kurczę nie potrafi odpuścić. Musi zrozumieć że między nią a Mateuszem jest wszystko skończone i nie ma już powrotu. Jeśli naprawdę kocha Mateusza to niech pozwoli mu odejść i cieszyć się życiem. Niestety ale zachowanie Zuzy odbija się też na nas wszystkich. Mateusz z powodzeniem zamknął przeszłość z Anią i to samo zrobił ze wszystkimi kobietami ( w tym Zuza) Myślę sobie jeszcze że na pewno będą się czuć winni swojej niech się nie czują. To nie jest ich wina że Zuza nie potrafi się pogodzić z przegraną.
-No nie powinno tak się mówić. - rzuciła Natalia.
-Natalia,widze że ty ją bronisz ale..ona powinna iść dalej a nie tkwi w przeszłość nie można.
-Myślisz że tak łatwo można się w kimś odkochać.
-No nie ale powinna spróbować iść dalej nie patrząc wstecz.
-A zresztą Ewelina powinna być przy niej i ją wspierać.
Natalia nic się potem nie odezwała tylko wróciła do domku. Nie chciała ze mną rozmawiać ale moim zdaniem trzeba walić prosto z ma co owijać bawełny. Im dalej będziemy głaskać po główce tym gorzej dla osoby. Założę się że cały nasz szpital już śpiewa o tej wieści. A może ten cały słynny trójkąt miłosny (Olga,Zuza i Mateusz) się rozpadnie.A ja zadzwoniłem do mojego syna który obecnie przybywa z moją mamą. Postanowiłem się zapytać co u niego słychać. Cierpliwie czekałem na Olgę i Mateusza by im pogratulować.
BORYS :
No proszę.Olga i Mateusz się zarę się nam świat chce ich połączyć. Szczerze? Jestem zaskoczony. Nie spodziewałem się że oni tak szybko będą chcieli się hajtnąć. Oni są ze sobą chyba od marca czy od kwietnia? Jakoś że w końcu przestaną plotkować o rywalizacjami pomiędzy paniami doktor Wieczorek i księgowa już jest wszystko jasne? A co myślę o doktor Wieczorek? Olga jest w porządku kobietą. Bardzo przychylny czł łączą głównie sprawy zawodowe. Cenie ją za profesjonalizm. Niech jej się wiedzie. A co do profesora Kochańskiego? Lubię ść jest udaje nikogo kim nie że ma na koncie toksyczne wejścia z doktor Kochańską (mam na myśli Anię która kiedyś u nas pracowała) może im nie wychodził to nie znaczy że on taki jest. Owszem,jest grubiański ,lubi przesadnie żartować ale nie oznacza że dla Olgi będzie zły. W mojej ocenie jest w niej zakochany po uszy. Przecież sam nie raz mówił między kolegami że pomaga jej przy doktoratach . A co z tą księgową? Myślę że się dogadają . Akurat miałem przerwę w pracy od pacjentó nie miałem ciężkiego przypadku więc mogłem spokojnie im pogratulować i na grupie na messengerze i na instagramie. Ludziom trzeba życzyć dobrze. Mam nadzieję że zostanę zaproszony na ich wesele. Jaka jest prawdziwa przyczyna że z nimi nie pojechałem na urlop? Powodem jest chłopak Eweliny. Nie chce oglądać Ewelin w jego objęciach. Dlatego zwaliłem na brak urlopu. Może z jednej strony to dobrze bo tak się składa że ktoś z naszego personelu medycznego zachorował. Myślałem że całą wolną chwilę spędzę sam w szklanym pomieszczeniu ale niestety weszły dwie największe plotkary.
-Dzień dobry panie doktorze. - przywitała się Kinga.
-Dzień dobry - odpowiedziałem .
A tuż za nią szła Malanowska. Która nawet nie raczyła mi powiedzieć magiczne sł patrzyła na mnie podejrzliwie. Ja nie mam zamiaru się jej kłaniać. Usiadły obok siebie i zaczęły plotkować między sobą.
-Dina widziałaś ? Profesor Kochański się oświadczył doktor Wieczorek.
-Widziałam. Nic specjalnego.
-Jak to nic specjalnego? Nasi lekarze się pobierają.
-Tysiące ludzi bierze ślub i jakoś się tym nie chwalą.
Podsłuchiwałem uważnie rozmowy tych frustrowanych pielę co dobrze tylko potrafią to gawędzić na wszystkich. A Malanowska? Musi być naprawdę nieszczęśliwa skoro tak odpowiada.
-Oj Dina. Ty jesteś zazdrosna?
po prostu powiedziałam swoje zdanie.
-A zresztą mnie też to wisi i powiewa. - zaśmiała się Kinga ze swoim szyderczym śmiechem.
on się teraz jej oświadczył to ruska idzie do domu.
-Biedna ła że będzie drugą żoną a tu czar prysł.
-I bardzo dobrze że tak się stało. Ruska może w końcu opuści nasz kraj.
-Dobrze by było. Niech wraca do siebie.
-Nie lubię tej pazernej dziewczyny. Myśli że jak jej starzy świecą hajsem to wszystko jej wolno.
-Od początku nie lubiłam tej Smoguleckiej.
-Ja tak samo. - odpowiedziała jej Kinga.
Oj jak zazdrość ółczuje tym panią że zamiast dążyć do celu to wolą obrzucić kogoś bł takie polskie. Asher kiedyś powiedział takie słowa.
"Polska to piękny mentalność jest brzydka"
Niestety muszę się z nim zgodzić.Nikomu tak nie przeszkadza sukces jak Polakowi. My nie lubimy jak komuś się gdy ktoś ma gorzej od nas. Podsłuchiwałem dalej udając że do kogoś piszę.
tak sobie myślę że musimy zrobić zrzutkę.
-Na co?
-Na chusteczki higieniczne dla Zuzanny jak by płakała po Kochańskim.
Obie zaczęły się śmiać po czym spojrzały na nie i pytając co ja na to.
-Doktorze prawda?
-Przepraszam. Może pani powtórzyć jeszcze raz? - udawałem nieobecnego .
-Czy doktor też się składa na chusteczki higieniczne dla księgowej Zuzanny?
Zaśmiałem się.
-Nie no bez przesady. Dziewczyna się ogarnie.
-Obawiam się że nie. - zaśmiała się Kinga.
-Właśnie że nie...ta zbiórka się przyda żeby nasza koleżanka nie wydawała fortuny na chusteczki higieniczne.
Kinga pękała ze śmiechu. A Dina razem z nią.
-Biedna Zuzia. Może tylko śpiewać "Znowu w życiu mi nie wyszło". - zaśpiewała kawałek ironicznie Kinga.
Same w życiu nie wiele osiągnęły ale mają czelność mówić o kimś. A kim one są? Plotkarami które żyją cudzym życiem. A czy Zuzi w życiu nie wyszło? Nie sądzę. Wygrała takie życie na loterii . Jak dobrze pamiętam ona jako mała dziewczynka pojawiła się w ła się w bogatej rodzinie,mogę sobie pozwolić na wszystko a one nie. Więc myślę że to stąd się bierze ból dupy. Ona nawet bez Kochańskiego będzie godnie żyła. Podejrzewam że niedługo się z nami pożegna i sama zostanie bizness woman. Więc te śpiewki "Znowu w życiu mi nie wyszło" mogą sobie wsadzić .
-A ta Wieczorek nieźle się ustawił ęła profesora Kochańskiego wokół palca. - powiedziała Malanowska zazdrosnym tonem.
-Ona też jest niezła. Wie jak się ustawić ż . - powiedziała Kinga.
-Ale lekarka jest z niej marna. - skomentowała złośliwie Malanowska.
Nie wytrzymał ona śmie mówić takie rzeczy. Oj ść naprawdę cię zżera.
-O przepraszam Wieczorek to znakomita pielęgniarka , proszę złośliwe komentarze zostawić dla siebie. - broniłem Olgi.
-Panie doktorze z całym szacunkiem ale..ja wyrażam swoją opinię .Mało tego to związała się z profesorem Kochańskim dla korzyści zawodowych.
-Pani jestem pewien żeby tak mówić . Doktor Wieczorek jest naprawdę świetną lekarką i zawsze pracuje na swój sukces. Zasługuje na szacunek .
Na co Dina wzruszyła co ona liczyła? Że razem będziemy szmacić Olgę? Po tych słowach przestała gadać.Zamknąłem jej dziób. Ode chciało mi się z nią gadać. Niestety tacy ludzie żyją tylko po to by niszczyć czyjeś życie.A niech tylko spróbuję coś powiedzieć na Ewelinie to pożałuje. Mimo że między mną a Olgą nie była bliższej przyjaźni ale czułem że muszę stanąć po stronie sprawiedliwości. I to jest jasne że relacja Olgi z profesorem Kochańskim ,niezależnie jak mogła wyglądać z zewnątrz nie powinna być tematem do złośliwym plotek. Już teraz wiem dlaczego nikt z personelu medycznego nie lubi pracować z tymi paniami. Aha jest jeszcze jedna taka panienka która uwielbia plotkować.Ma na imię Antonina. A ja czekam niecierpliwie aż Ewelina wróci. Nie ukrywam że coś do niej jest silniejsze ode mnie. chłopaka ale to jest silniejsze ode się być przyjacielem ale dłużej nie dam rady. Po pracy zadzwonię do niej. Chcę usłyszeć jej głos. I jej ta wesoła mimika twarzy. Zakochałem się. A co się u nas ostatnio dzieje pod nieobecnością doktor Maciejewską ,doktor Wieczorek,profesora Kochańskiego? Dominika z Bartkiem nazwzajem się unikają.Nie chcą ze sobą przybywać. Dominika obecnie jest w związku Arkiem a Bartek na razie jest sam. Może i dobrze że Dominika z Bartkiem się rozstali? Wszystko się sypał wiem ile jest w tym ł ją czy nie ale szkoda ich. Staram się nie pokazywać swojej tapety w kogo mam? Ewelinę. Ściągnąłem jej zdjęcie z facebooka. Wieczorem marzę o ę o jej dotyku i jej obecności. Może zerwie z tym swoim obecnym dla mnie?
EWELINA :
Przeszliśmy się przez las. Zuzka już trochę ostygł psychiczne też jest bardzo ważne a ja jestem strażnikiem Teksasu by Zuza nie zwariowała. Idąc przed siebie bez celu przypomniała mi się rozmowa moja z Olgą. To było wtedy kiedy doktor Kochańska urodziła na naszym oddziale. Wtedy mój ex odebrał jej poród bo jej ginekolog wyjechał. Wtedy była mowa o słabości do facetów ja powiedziałam że mam słabość do takich facetów jak mój były który potem mnie zostawił dla Majki. A Olga na to "A ja chyba mam słabość do chłopców którzy lubią dłubać w sercach" wtedy ja zrobiłam zszokowaną minę i powiedziałam "Mówisz o Kochańskim". Byłam w szoku bo Olga na początku uciekała od zalot Mateusza. Broniła się jak mogła a nagle ma słabość do niego? Szok. "Mówię że chyba będzie jeszcze zrobić zrzutkę na pampersy i pieluszki bo grzechotki to za mało" Wtedy się zaśmiał łam o kogo chodzi. Wtedy ona zrobiła maślane oczy. Dwa dni później Robert mi powiedział że wraca do Majki ze względu na dziecko.A ja na to. "Ok" już wiele razy się sparzyłam do facetów i myślę sobie że przeżyje i to. Później dowiaduje się od Olgi że przenosi się do innego szpitala razem z Mateuszem. Na początku tylko oni mieli odejść a ja miałam zostać. Czyj to był pomysł że zabrałam się razem z nimi? Mój. Jak tylko się dowiedziałam że idą do tego szpitala gdzie pracuje moja przyjaciółka od razu wyjechałam z propozycją. Olga pogadała z Mateuszem i wszystko poszło zgodnie z chciałam głośno wspominać przy Zuzce bo dosyć już dostała. Tak ona też kocha chłopców którzy lubią dłubać w sercach. Czy żałuję przeprowadzki do innego szpitala? Absolutnie nie. Jestem tu 100 razy szczęśliwa. Mamy naprawdę spoko dyrektora a nie złośliwą zołzę jak Żylicka. Przy Kilińskim to ona się chowa. Naszą ciszę przerwał telefon od mojego ukochanego Igora. Martwił się gdzie jesteśmy. Odebrałam.
-Tak kochanie?
wy jesteś z Mateuszem już wrócili i razem z nimi świętujemy ich zaręczyny.
-Igor my jesteśmy w lesie za pół godziny będziemy w domku.
-Ok. Tylko wracajcie żeby nic wam się nie stało bo południe już mija.
-Wiem kochanie. Nie martw się.Jestem już dużą dziewczynką i sama trafie do domu.
-No żeby przypadkiem.
-Dobra Igor ja jeszcze przejdę przez las .
-Dobra to na razie.
Rozłączyłam się.
-Jak Zuzia już z Tobą lepiej?
ż mi przeszło.
-To jeszcze z pół godziny się przejdziemy i wracamy do domku.
-A oni już wrócili?
i Mateusz już są. Ale proszę cię.. - zatrzymałam ją na chwilę.
-Obiecaj mi że nie będziesz robić scen. Tylko normalnie im pogratulujesz i to wszystko.
Zuza spojrzała się na twarz nadal była w bólu.
-Normalnie? - zapytała z goryczą.
-Jak mam się cieszyć kiedy to wszystko boli? - dodała.
Westchnęłam ciężko i zbliżyłam się trochę do Zuzy.
ści. - wzięłam oddech.
-Ja naprawdę wiem że to jest dla ciebie Olga i Mateusz są teraz szczęśliwi. Może nie musisz się cieszyć razem z nimi ale postaraj się to uszanować. Pokaż im że jesteś silniejsza.
Zuza opuściła wzrok na ścieżkę ,próbując stłumić narastające łzy .
-I znowu płaczesz? Zuza już zdążyłaś ostygnąć.
-I can't. Po prostu i can't.
-Ej mał radę. - przysłałam jej swój szczery uśmiech.
Jeszcze trochę sobie pochodziłyśmy a potem zawróciłyśmy. Kiedy tylko wychodziłyśmy z lasu a nasz wynajęty domek był tuż tuż. Jeszcze błagałam Zuzę.
ę cię. Wiem że dasz radę.
Kiedy tylko weszliśmy do ś łyśmy wesołe towarzystwo. Które piło szampana. A Olga z Mateuszem .Jego spojrzenie natychmiast przekuło jej uwagę.Uśmiechał się do zbliżyłyśmy się do paczki znajomych Olga natychmiast wstała ze stołu ściskając nas ła roześmiana i wzruszona. A jej twarz promieniała szczęściem.
-Dziewczyny moje. Cieszę się że jesteście. - powiedziała radośnie.
-To takie ważne dla mnie. - dodała.
Z uśmiechem odwzajemniłam uścisk a potem spojrzałam na moją przyjaciółkę. Moja przyjaciółka zdała egzamin. Co bardzo mnie to cieszy.
gratulację.Cieszę się że jesteś szczęśliwa. - wydusiła z siebie Zuza
To było naprawdę niesamowite.Mówiłam że da radę.
-Dziękujemy Zuziu. To naprawdę dla nas znaczy.
-Olga mogę cię prosić na chwilę?
-Pewnie.
Ku mojemu zaskoczeniu Zuza poprosiła Olgę na rozmowę w cztery i tak byłam z niej dumna.
ZUZANNA :
Poprosiłam Olgę na chwilę by z nią porozmawiać. Jak się okazuje? To nie jest takie proste. Kiedy gratulowałam Oldze on patrzył się na mnie.A ja spojrzałam mu w oczy .Był w nim ślad wytrzymałam tej bliskości. Cały dzień jestem chora. Walczę sama ze sobą.
-Olga ja chcę... - nawet nie zaczęłam bo Olga czytała mi w myślach.
-Zuzia. Ja wiem że to jest dla ciebie bolesne ale musisz dać nam szanse.
Nie mam siły już się złościć.Nic nie mówiłam a Olgę mnie do siebie objęł łam na chwilę.Przytula mnie kobieta która została wybrana przez faceta którego kocham.
-Wiem że między wami coś było.- wyszeptała mi Olga.
-Gdybym mogła zrobiła bym wszystko by nie ranić cię tym wszystkim.
Niestety musiałam się poryczeć.Ale i tak jestem zaryczana. Pewnie wyglądam jak żul. W końcu odsunęłam się delikatnie od niej i wytarłam łzy z policzków.
-Dzięki. Wiesz...to nie jest Twoja prostu jest mi się z tym trudno pogodzić.Postaram się to zaakceptować.
Ona spojrzała na mnie wdzięcznością i troską. znam takiej drugiej laski jak ona. Bo inna by mnie olała. Miała by mnie w dupie. A ona? Taka nie ponownie mnie do siebie przytuliła. Nie dziwie się że Mateusz się w niej zakochał.Bo ja chyba też (żart) .W końcu odsunęłam się od niej i spojrzałam na oświetlone okno gdzie wszyscy się dobrze bawili. Olga podała mi rękę a ja ją przyjęł że to jest dopiero początek naszej trudnej drogi ,ale przynajmniej nie musimy iść na nią całkiem same.
Ciąg dalszy nastąpi.