CYTATY :
Bez przebaczenia trudno żyć.Bez przebaczenia trudno nawet umrzeć.
-Agnieszka Lingas-Łoniewska
Niektóre sekrety odsłaniają się tylko przed tymi którzy są ich warci.
-Maggie Stiefvater
MATEUSZ :
Wszyscy byli w szoku po tym jak potraktowałem tą celebrytkę. Niech wie że są ludzie którzy nie dadzą zrobić z siebie ona chce oszukać? Każdy inteligentny człowiek wie że to jest kiepska autorka która liczy na większe zasięgi. Jak już tak chciała się wybić to niech robi challengy albo niech się wypowiada na kontrowersyjne tematy. Promowanie się na biedzie to naprawdę słaby pomysł.Nie obchodzi mnie co ta panna sobie pomyśli ani jej widownia. Niech wie że prędzej czy później ktoś ją rozliczy.
-Ale jej pojechałeś. - odparła Olga.
-Musiałem to powiedzieć bo inaczej panienka myśli że ludzie są tak głupi. - odpowiedziałem.
-Mateusz ale teraz taki jest świat.
-Czekj,czekaj ty jej bronisz?
-Nie. Skąd tylko mówię ci jak jest.
pochodzi z bogatej rodziny ,jej ojciec jest prezesem i zarabia niezłe kokosy w Ameryce .
-Skąd wiesz?
-Bo ta celebrytka nom stop mi wyskakuje na facebooku. Zmęczony jej obecnością w końcu przeczytałem jej bio żeby mieć w końcu święty spokój.
-Naprawdę interesujesz się takimi ludźmi?
-Mówię że ta pani już wyskakuje mi z lodówki. To jak mam nie czytać?
-Ale wiecie co? Może trochę w tym prawdy jest.
-Daj spokój wejść na jej instagram .Jako osoba która ledwo zwiąże koniec z końcem ma torebki za tysiąc złotych? Proszę cię.
Olga wzruszyła ramionami ,sięgając po filiżankę.
-No ale może faktycznie teraz biednieje. I poprzez te livy próbuje trafić do współprac .
-Olga. Wyobraź to sobie że ludzie potrafią kłamać Przecież to cała otoczka to ewidentnie sposób na przyciągnięcie uwagi. Robi z siebie ofiarę , bo wie że to działa.
Olga przez chwilę milczała stukając paznokciem o filiżankę.
-Wiesz? Może masz rację.
-Mam rację bo znam tą branżę i coś wiem na ten temat.
-Ale to nie zmienia faktu że ludzie chcą w to wierzyć.
Westchnąłem ciężko.
-I to mnie właśnie denerwuje. Ludzie jej wierzą a ona poza kamerami się śmieje jak myszka do sera. Manipuluje ludźmi jak robotami.
-Kochanie może masz rację a może i nie. Ale w jednej rzeczy jesteś jak ona.
-W czym niby?
Uśmiechnęła się lekko.
-Oboje robicie z tego większą sprawę,niż to jest warte.
Otworzyłem jeszcze raz tego liva. Widzę jak ten damski klaun robi z siebie jeszcze większą ofiarę.Zaczyna prowokować swoim zachowaniem. Nie miałem racji?
-Widzę że niektórzy ludzie mnie nie rozumieją. Nie widzą przez co ja przechodzę.
-No i zaczyna się . - powiedziałem z ironią.
-Mateusz może bądź bardziej empatyczny bo dziewczyna odgrywa swoją rolę. - powiedziała Ewelina też z ironią.
-Empatyczny? Zobaczcie jakie aktorstwo.
Mery nasza kochana biedna celebrytka zaczęła dalej się użalać.
-Wiecie guys. Ja nie zawsze miałam możliwość żeby mieć na takie ły dni kiedy marzyłam zjeść płatki z mlekiem. - jej głos się niby załamał a mnie to śmieszyło. I te komentatze od naiwnych fanów "Mery trzymaj się jesteś taka silna". "Kochana nie płacz dasz radę" Wskazałem na ekran.
-Widzicie? Oto jej chodzi. Wzbudza litość a potem sprzedaje jakiś beznadziejne pitolenie jak poradzisz sobie z biedą i się zbogacić.
Igor pokiwał głową. Jego też bawiły te tanie celebrytki które żyją w luksusie a udają biedne.
-Tak one wszystkie są biedne a poza kamerą liczą pieniążki - dodał Igor.
-Dokładnie tak jest.
Na ekranie nasza kochana Mery wyciąga chusteczkę ,teatralnie ocierała łzy.
-Chcę żebyście wiedzieli ,jeśli ja mogę przetrwać to i wy też moż ście silniejsi niż wam się wydaje. Dlatego tutaj tu dla dla was ebooka,który pomoże wam pokonać trudnoś w opisie.
To co teraz usłyszałem to mnie rozwaliło.Śmiałem się na cały gł też się śmiał.
-Takie jak one przychodzą do nas do baru i spam robią że hej. - powiedział Igor.
-Rzeczywiście masz rację jest zwykła manipulacja. Ale wiecie co jest najgorsze? Że ludziom się to podoba.
-Bo to wygodne. - przytaknąłem.
-Nie muszą patrzeć na swoje problemy skoro mogą poczuć że pomagają komuś ,kto niby jest w gorszej sytuacji .A Mery tylko to wykorzystuje.
W końcu tamta zakończyła liva. Bo jeszcze trochę pobrudził bym siedzenie własnym moczem.
-Myślicie że ona czuje jakąkolwiek winę? - zadała pytanie Ewelina.
-Nie. - odpowiedziałem.
-Ona wie co robi. - dodał Igor.
-Ciekawe jak by się zachowała ,gdyby nikt już nie reagował. - powiedziała Olga.
-Może wtedy naprawdę zaczęła płakać ale wtedy poza kamerą.
Olga w końcu przejrzała na oczy jak ta bezczelna manipuluje. Takie dziewczyny jak ta Mery nie są dobrymi wzorami do naśladowania. Współczuje moim córkom że przyszło im być w takich czasach gdzie ludzie wybijają się na głupocie.
DOMINIKA :
Po pracy wzięłam ciepłą kąpiel w wannie. Tego mi brakowało. Myślałam że nikt mi nie przeszkodzi. Niestety myliłam się. Po kilku minutach zadzwonił Arek. Miałam do niego słabość ale nie zauważałam red flagsów ( jak wy to mówicie) .
-Tak kochanie? - odebrałam.
-Dominika wpadnę do Ciebie za parę minut ok?
-No dobrze tylko ja jestem w wannie i potrzebuje czasu się uszykować.
-Nie szkodzi. Możesz być w samej koszuli a ja chce tylko być z Tobą.
-No dobra wariacie ,niech ci będzie.
-To czekaj na mnie w .
-Na razie.
No to koniec sielanki.A mogłam skłamać że jestem u mamy . Kocham Arka ale coraz bardziej mnie daje mi wolnej że Olga miała rację? Będę musiała z nim porozmawiać. Tylko jak żeby nie doszło do kłótni? Nie chce go do siebie zrazić ale chyba musi się czuć samotny skoro więcej się spotyka. Ale powinien też mieć swoje życie.. Musiałam się sprężyć i ubrać się co popadnie. Ubrałam się w krótką białą sukienkę. Na szczęście włosów nie myłam. Trochę się ogarnęłam i byłam gotowa na wizytę Arkadiusza. Z drugiej strony byłam wściekła bo chciałam poleżeć sobie w wannie a tu lipa. Uszykowałam czekoladowe ciasteczka i coś słonego do schrupania. Czekałam na niego cierpliwie a on lada moment był u mnie w mieszkaniu. Po chwili słyszę dzwonek do drzwi , otwieram drzwi a za nimi .
-No cześć kochanie. - rzucił się w me objęcia.
ź puść mnie bo mnie udusisz.
puszcze. - przez chwilę ponosił mnie za na rękach a ja ręką zamknęłam drzwi. Był taki uroczy. Gdyby mógł to by mnie niósł na rękach cały czas. Bartek tak mnie nie nosił rękach. A Arek? To uwielbia.
-Dobra .
Puścił ł mnie na ziemię. Ale to było romantyczne z jego strony.
-To co porobimy?
-Może zrobisz mi masaż?
-Ok.
OLGA :
Kiedy Ewelina z Igorem poszli do domu ja postanowiłam zadzwonić do poszedł się wykąpać. Zadzwoniłam do niego. Odebrał ode mnie połączenie.
-Patryk Maciejewski słucham?
-Cześć Patryk tu Olga Wieczorek ,jestem koleżanką Natalii z pracy masz czas pogadać?
-O hej. Co chciałaś?
-Chciałam porozmawiać o Natalii.
-Natalii? Coś chce przekazać?
-Natalia cały czas o Tobie myśli. Chcę żebyś wrócił do domu.
-Ale jak ja mam wrócić do domu po tym wszystkim co może mi zrobiła?
-Patryk ale skąd taki pomysł? Natalia wydaje się być oddana. Poza tym cały czas podkreśla że cię nie zdradziła.
-Nie wiem słuchaj to jakieś przeczucie.Że między nimi coś było.
-Patryk jeszcze raz ci mówię że między Natalią a doktorem Sobczyńskim nic nie było.
-A telefon żony Sobczyńskiego? Co to ma być?
-To mogą być tylko domysły albo doktor Sobczyński musiał jej coś powiedzieć i dlatego tak się stało.
Patryk milczał przez chwilę. Zastanawiał się nad moimi słowami.
-A co jeśli mam rację? Zdradziła mnie ale nie potrafi się do tego przyznać?
-Bez rozmowy nigdy się nie żesz zatruwać się myślami. To jest tylko nieporozumienie . Natalia cię kocha i to widać. Porozmawiaj z nią.
-Skoro jest tak zależy to porozmawiam z nią.
-No to działaj.
-Dobra to na razie Olga.
-No trzymaj się.
On serio myśli że Natalia go zdradzała. Ona mi naprawdę wygląda na przejętą. Widzicie jak może taki jeden telefon szybko zepsuć. Mateusz wyszedł z łazienki w owiniętym ręczniku musiałam tak głośno rozmawiać że mnie słyszał co sam przed chwilą potwierdził.
-Olga rozmawiałaś z Patrykiem..
-Tak zgadza się.
-Powiedz mi...po co wtrącasz w nie swoje sprawy?
Nic się nie odezwał a on dodał :
-No po co się wtrącasz? Przecież to nie jest Twój związek .
-Mateusz,Natalia jak Dominika jest moją bliską kumpelą . Na korytarzu widziałam jak przeżywa rozłąkę z łam jej pomóc.
-Ale dlaczego akurat ty musisz pomagać? To ich życie,ich małżeństwo . Ty masz swoje problemy . A ja nie chce byś była wciągana w cudze dramaty.
-Mateusz rozumiem Twoje obawy ale nie potrafię patrzeć na Natalię jak cierpi.
-A co jeśli ty sama wpakujesz się w kłopoty? Co jeśli ty się staniesz ofiarą? Jakoś nie chciałaś ratować związku Eweliny z ratownikiem medycznym.
Zamilczałam na chwilę. Ale związek Eweliny z Robertem był do nie uratowania bo Robert wrócił do swojej wówczas ciężarnej partnerki.
-Kochanie wiem że się o mnie martwisz. Postaram się trzymać granicę żeby nie mieszać się za bardzo. Ale proszę cię zrozum że chcę być też dobrą kumpelą .
-Chcę żebyś tylko pamiętała , że masz swój związek i swoje życie. Nie chcę żebyś żyła ich problemami.
-Wiem kochanie. - podeszłam do niego i się przytuliłam. Później napisałam do Natalii że niedługo ma się do niej odezwać. I spytałam się czy będzie obecna na urodzinach Zuzy. Odpowiedziała że tak. Obiecuję jej że na urodzinach będziemy się bawić a może przyjdzie razem z Patrykiem? Mateusz ma rację.To ich sprawa nie moja. Ale ja jak zawsze chce wszystko dobrze. Mało mam swoich problemów? Ostatnio moja endometrioza daje po sobie znać.Mam silne bóle brzucha bez tabletek się nie odbędzie. Odkąd zdiagnozowali u mnie tą chorobę staram się nie denerwować,wyciszać się po pracy ,uważam też na dietę. No i też zaczynam się badać regularnie. Po jutrze będę szła na pobranie krwi. Jestem ciekawa jakie będę miała wyniki.
BARTEK :
Dni mijają a ja dalej walczę sam ze sobą. Po rozstaniu z Dominiką wciąż jestem singlem. Nie chce niczego zmieniać. Skupiam się na sobie. Jeśli miłość ma się pojawić to się na siłę. Przy recepcji spotkałem moją byłą . Jak podpisywała papiery. Kiedyś przywitał bym ją pocałunkiem w policzek a teraz? Jesteśmy dla siebie tylko znajomymi. Postanowiłem do niej zgadać. Oboje staramy się zachować pozory profesjonalizmu . Ale między nami dało się wyczuć napięcie.
-Słyszałem że ci się układa z ę.
Dominika uniosła wzrok znad papierów i spojrzała na mnie z lekkim zaskoczeniem.
-Dzięki - odpowiedziała ostrożnie odkładając długopis na blat.
-Jest nam dobrze razem . - dodała.
-Cieszę się że jesteś szczęśliwa.
-Tak jestem szczęśliwa. - odparła krótko jakby się chciała mnie pozbyć.
-Ale dlaczego pytasz? - spytała.
-Nic..bo wyglądasz na zadowoloną. A ja myślę że...
Nie mogłem się wysłowić a ona nie patrzyła mi w oczy. Jej wzrok był gdzieś daleko. W końcu ona przerwała milczenie.
-Bartek. Bo jestem teraz w szczęśliwym w związku .A ty i ja? Już nie ma. To co było między nami to przeszłość. Każde z nas poszło swoją drogą.
Uśmiechnąłem się ,znów mogłem usłyszeć jej głos.
-Wiem,wiem po prostu .Czasem się zastanawiam ,co by było gdybyśmy..
-Bartek,proszę cię. - przerwała mi . Jej ton był stanowczy.
-Nie wracajmy do tego . - dodała.
Ja wciąż ja kochałem ale wiedziałem że muszę odpuścić. W moim sercu wciąż był ból i smutek.
-Masz rację. Nie wracajmy.
Oboje dokończyliśmy podpisywanie dokumentów w milczeniu. Gdy Dominika zebrała swoje papiery,odwróciła się do mnie jeszcze raz.
-Bartek ja ci już wybaczyłam ale nie wrócimy do siebie. Trzymaj się.
-Ty też Dominika. - odpowiedziałem.
I tak wróciliśmy do swoich obowiązków. Ten dzień przyniósł mi nerwową atmosferę bo dzisiaj pracowałem cały dzień z profesorem Kochańskim.A typ mnie wyraźnie nie lubi. Doktor Dąbrowska niebawem ma odejść a ten do końca będzie mnie poniewierał. Ale się nie dałem. To że jest profesorem nie znaczy że może sobie pozwalać. Współczuje doktor być strasznie ślepo zakochana skoro mieszka z takim typem. Mam nadzieję że szybko przejrzy na oczy i go jest zdolna dziewczyna i sama dużo osiągnie. Nie potrzebuje żadnego profesora. Nasz pacjent ma rzadką i skomplikowaną wadę serca. Mój pacjent miał teraz operację którą przeprowadza profesor Kochański razem ze swoim przyjacielem. Mam na myśli profesor Rafał Kucharski. Mam nadzieję że przy pacjencie nie będzie robił scen. Niestety moje obawy się spełnił postanowił mi dokuczyć. Nasz pacjent świeżo po operacji ,leżał podłączony do monitorów ,jego serce biło stabilnym rytmem. Z ulgą spojrzałem na się że operacja zakończyła się z chwilę rozważałem czy nie powinienem odpocząć . Wtedy w drzwiach pojawił się nie kto inny jak profesor Kochań surowy wyraz twarzy był nie do zniesienia. Wszedł do pokoju bez słowa i bez słowa przejrzał dokumentację pacjenta.
-Stabilnie. - rzucił w końcu.
-Zgadza się.
Mateusz odłożył teczkę z dokumentami i skrzyżował ramionami.
-Powiedziałbym że miałeś szczęście. Bo co ty zrobiłeś to było nieodpowiedzialne.
Poczułem jak krew zaczęła mi pulsować w skroniach. Kochański jak zwykle musiał powiedzieć coś miłego.
-Nieodpowiedzialne? Podjęliśmy wspólną decyzję.Widzi pan? Pacjent żyje.
-Na razie - powtórzył Kochański z chłodnym coś poszło nie tak mielibyśmy martwego człowieka na stole.
-Każda operacja to ryzyko. Może pan tego nie zauważył,ale medycyna idzie do mieć odwagę żeby próbować nowych rozwiązań.
-Odwaga? Czł to jedno a pycha to ę że masz problemy z odróżnieniem dwóch rzeczy.
Nie wytrzymałem.
-A ty profesorze masz problem że ktoś inny może mieć rację.
Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem .Atmosfera stała się ciężka a pielęgniarka ,która zajmowała się naszym pacjentem wyszł chciała patrzeć jak się ze sobą sprzeczamy.
W końcu Kochański westchnął.
-Wolski masz potencjał.Tego ci nie odbiorę.Ale potencjał to nie wszystko.W naszym zawodzie potrzebna jest pokora. Jeśli zaczniesz działać na własną rękę ignorując doświadczenie innych lekarzy ,prędzej czy później popełnisz błąd z którego nie będziesz miał wyjścia.
-Rozumiem.
-Zobaczymy czy pokaże.
Bez słowa mnie zostawił razem z pacjentem w sali. Całe szczęście że wyszedł bo nie miałem ochoty dłużej dyskutować. Ten typ lubi uprzykrzać innym życie. Ja spojrzałem na monitory i przez chwilę wpatrywałem się w rytm serca. Pokora? Może rzeczywiście muszę się tego nauczyć.Ale nie zamierzam przestać walczyć o swoje. Mnie stać jest na więcej niż tylko na potencjał. Przez ułamek sekundy zauważyłem jak Dominika prowadzi się z tym nowym. Postanowiłem się wychylić poza drzwi by zobaczyć dokąd idą. Ona naprawdę jest szczęśliwa. Ona naprawdę się zakochał już dla niej nie istnieje. Dlaczego miłość musi boleć? Dlaczego nie można kupić tabletki na odkochanie się? Wtedy było by prościej żyć.
NATALIA :
Gdy tylko zobaczyłam Olgę rzuciłam się do niej wdzięcznością.
-Aaa Olga kochanie. - rzuciłam się do niej.
-Cześć.Co taka zadowolona?
-Nie wiem jak mam Tobie podziękować. Gdyby nie ty to nie wiem czy Patryk by ze mną porozmawiał.
wielkiego nie zrobiłam .Po prostu chciałam wam pomóc . Patryk bardzo się martwił jak widać zależy mu na Tobie.
-Może dla ciebie ale dla mnie...to coś ęki Tobie udało nam się wszystko wyjaśnić .Naprawdę się bałam że on mnie nie zrozumie. A teraz? Wszystko zaczyna się układać.
Przytuliłam ją mocno a w moich oczach można było widzieć łzy z ulgi.
-Cieszę się że wszystko się wyprostował oboje zasługujecie na szczęście .Ale pamiętaj Natalia rozmowa to podstawa. Jak będzie coś was gnębić to nie czekajcie aż sprawy się zaogną.
-Masz rację kochana. Obiecuję że z Patrykiem będziemy nad tym pracować..Jeszcze raz wielkie dzięki Olga.
Obie uśmiechnęłyśmy się do raz dziękuję Oldze że nasze relacje się poprawiły.
-Olga szczerze mówiąc to...powinnaś zostać psychologiem. Naprawdę masz w sobie coś ,co sprawia że ludzie chcą cię słuchać.
Olga się zaśmiała.
-Ja i psycholog? Proszę cię.Nie miałabym cierpliwości do miło to słyszeć Natalka.
to mówię poważnie .Ludzie potrzebują takich osób jak wystarczy że ktoś powie jedno zdanie które wszystko zmienia.A ty tak potrafisz.
-Dzięki Natalia to naprawdę miłe że tak mówisz.
-Choć zabieram cię na kawę do naszej szpitalnej restauracji.
-Z miłą chęcią.
A po pracy czeka mnie rozmowa z mężem i jest szansa że się do mnie koszmar się skończy.
ZUZANNA :
Mam wielki respect dla mojej szefowej za wczorajszą niespodziankę. Szczerze? Nie spodziewałam się tego po kochaną szefową. Wreszcie mogę zrobić sobie przerwę. Mieszkanie z rodzicami pomaga mi walczyć z depresją i ze samotnością. Wczoraj wyściskałam mamę za całego serca za te ż ę się po nich poryczał mama wie jaką drogą musiałam przejść i nie każdy by mógł wytrzymać przez co ja przeszł to by już dawno poszli się powiesić ale ja? Nie. Dałam radę. I teraz przechodzę przez kolejne gówno w moim życiu. mnie bolą zaręczyny Mateusza z doktor Wieczorek ale moje życie toczy się dalej. Może faktycznie powinnam chodzić na randki i bawić się chłopakami? I don't know. Wszystkie moje koleżanki mają pary a ja Ewelina kręci z Igorem. A ja nie mam z kim. Nikt mi się nie podoba oprócz Mateusza. Zadzwoniłam do szofera odnośnie zamówionej limuzyny na moją zabawę urodzinową. Moje 27 urodziny muszą być zapamiętane wyjątkowo. Myślę że pewnych ludzi zabiorę limuzyną a reszta będzie musiała przyjechać sama. Sorry tylko Vipy ze mną pojadą. Będą to : Ewelina,Igor,Mateusz,Olga,Rafał,może Natalia z mężem i gość specjalny youtuber Ashton444. Poznacie go bliżej na mojej imprezie. Spokojnie to nie jest żaden skandalista typu Mery Kalinowski która najpierw szokowała swoim zachowaniem a teraz płacze i udaje że jest biedna bo jej milioner ją zostawił.Straszne. Jestem dziewczyną z bogatej rodziny i nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy żeby żartować z biedy. Można mi nie wierzyć ale nigdy w życiu przez myśl mi nie wyszła żeby robić z tego bekę. Miałam koleżankę z klasy która była óra serio wiązała koniec z końcem. Bardzo ją lubiłam. I nawet ją odwiedzałam a ona mnie. Pamiętam jak u mnie zjadała wszystkie ciasteczka z miałam jej za to złe bo wiedziałam w jakiej jest sytuacji. No i tak samo jak była u mnie na obiedzie to potrafiła zjeść prawie wszystko ze stołu. Przykry widok ale teraz z tego co wiem to udało jej się wyjść na prostą. I teraz dziewczyny nie jest może super bogata ale teraz spokojnie może zjeść co chce. Trzymam za nią kciuki. Niech jej się w życiu jestem umówiona ze swoim szoferem. Mam już na karku 27 lat a czuje się na 18. Czuję jakbym wczoraj skończyła 18 lat jak ten czas szybko leci. To muszę teraz popytać osoby o 100 % obecność . Ewelina będzie to już wiadomo razem z z Olgą na pewno przyjdą.Rafała muszę jeszcze zapytać,Agnieszkę Paradowską tak . Więc moja limuzyna będzie czarna .Kierowca będzie w eleganckim garniturze .A reszta należy do gości. Jestem ciekawa co mi przygotują.Wyjrzałam przez okno i widzę jak ważą kolejne dziecko na oddział ące karetki to codzienność. Na początku nie mogłam się przezwyczaić a teraz? Jestem przyzwyczajona.
MATEUSZ :
O tej porze większość personelu udała się już do domu. Zamknęliśmy się w sali konferencyjnej i spojrzałem na zebranych Dziś nielegalnie będziemy sobie wstrzykiwać witaminy które poprawiają ogólny stan ępne jest tylko dla członków tajnej grupy i dla każdy dostanie te witaminy które są potrzebne każdemu człowiekowi. Ja też się poddam. Tylko najpierw musimy upewnić się że nikogo poza naszej grupy nie ma. Te witaminy są wyjątkowe nie zawierają syntetycznych dodatków ani GMO. Jednak ich stosowanie musi pozostać tajemnicą. To będą moje czwarte witaminy które biorę. Zamierzam ściągnąć tutaj Olgę i pozostałych członkó że ją jakoś przekonać. Bo inaczej się nie zgodzi. Powiem żeby przyszła do tego pomieszczenia bo to pilne. Najpierw witaminę bierze Rafał ,patrzę jak kroplówka ubywa. Zadzwoniłem do Olgi oczekiwałem na połą ła.
-Olga przyjdź do sali numer 19. Ok?
-Po co?
-To pilne.
-Dobra już idę.
Czekałem na nią ę to dla niej witaminy pomogą jej wzmocnić stole stała mała srebna walizka . Otworzyłem ją powoli niemal ceremonialnie odsłoniłem zestaw szklanych fiołek z jasnozłotym płynem.
-Witamina nie taka jaką znacie.
Dr Książek spojrzała na mnie i zapytała.
-To tylko witamina?
Przytaknąłem .
-To tylko witamina. Ale pozbawiona zanieczyszczeń ,syntetycznych dodatków i metali cięż w swojej czystej co powinniśmy poddawać swoim pacjentom. Ale tego nie znajdziecie w żadnej aptece.
Dr Olesiński spojrzał na mnie i spytał.
-Skąd my to w ogóle wytrzaskaliśmy?
-Nie pytaj. Ważne że dział stosuję to od jakiegoś myślicie dlaczego nie choruje ,mimo że spędzam tyle czasu w szpitalu?
Wszyscy zostali w milczeniu.
-Ale dlaczego to wszystko musi pozostać w tajemnicy? - pytała Książek.
-Właśnie dlatego że gdybyśmy poddawali dzieciom te lekarstwa to rynek farmaceutyczny by upadł.Stracilibyśmy wszystko. Władze medyczne by nas zniszczyły za eksperymenty .Farmaceutyczne korporacje nie pozwolą na to ,byśmy znaleźli alternatywę dla ich produktó co robimy to nie tylko dbanie o własne zdrowie .To akt buntu.
Po chwili doktor Książek wzięła jedną fiolkę do ręki .
-Jak to się stosuje?
-Jak widać poprzez kroplówkę . Ja sam to przygotuję.
Procedura była szybka i precyzyjna. Doktor Książek dołączyła do mojego przyjaciela Rafał łączyłem ją do kroplówki.
-To się jak nowonarodzony. - powiedział Rafał.
-To dopiero początek - odparłem po czym dodałem.
-Regularne stosowanie wzmacnia organizm ,poprawia koncentrację ,regeneruję skórę .Ale pamiętajcie to musi pozostać między nami.
Po chwili drzwi się otworzyły a tam była Olga.
-Mateusz...co tu się dzieje?
drzwi bo tutaj są nielegalne substancje.
Zamknęła drzwi ale w jej twarzy można było doznać zamieszanie.
-Ale co wy wyprawiacie?
Zamknąłem drzwi na klucz i wszystko jej wyjaśniłem.
nielegalnie witaminę C.I to nie jest ta witamina którą masz na myśli.
-Co? O czym ty mówisz?
-To jest witamina C taka jaka powinna być. Bez żadnych GMO ani zanieczyszczeń syntetycznych nie ma też metali ciężkich.
-Naprawdę? Skąd wy to macie?
-Nie proszę się zgódź wsiąść tą witaminę.Olga ty walczysz z endometriozą i też ci to dużo pomoże. Chyba nie chcesz do końca życia walczyć z tymi objawami?
-A to pomoże?
-Oczywiście. To nie jest zwykła witamina .To co trzymam teraz w ręku to przełom. Wzmacnia organizm ,poprawia regenerację ,usuwa toksyny . Wypróbwałem ją na sobie i na kilku zaufanych są zdumiewające.
Olga przez chwilę milczała patrząc na fiołki.
-Jeśli to działa to czemu ukrywamy to przed światem?
-Olga sama wiesz że korporacje farmaceutyczne na to nie pozwolą by coś takiego trafiło do nich liczy się tylko zysk.A my lekarze jesteśmy narzędziami w ich rękach.
-Dlaczego mi to pokazujesz?
-Bo ci ufam. I chcę żebyś spróbowała. - patrzyłem jej prosto w oczy.
-No śli to ma mi pomóc to dlaczego nie.
Olga usiadła na leżance podczas gdy ja jej zakładałem kroplówkę.
-To bezpieczne? - zapytała obserwując jak jasnozłoty płyn powoli wędruje przez rurkę.
-W peł łem każdą dawkę.Będziesz się czuła jak nowonarodzona.
. - rzucił Rafał.
Do nas dobijały się Zuza z Eweliną.Jak zwykle Ewelina musiała przeprowadzić Zuzę.Umawialiśmy się że nikogo poza z personelu medycznego nie przyprowadza.Będę musiał znów się tłumaczyć. łem drzwi i wpuściłem je obie udając że są mile widziane.
-Ewelina prosiłem Cię żebyś nikogo z poza grupy nie przeprowadzała a ty co zrobiłaś?
-Ale Zuza chyba jest nasza prawda?
Spojrzałem na Zuzę która się do mnie lekko uśmiechnęła. Już się w końcu zgodziłem ale miałem w planie żeby jej tu nie było.
-Przecież mnie też się należy. Chcę tego samego . - powiedziała z prośbą Ewelina.
-Ja też poproszę. Praca w księgowości to nie to samo co wasze dyżury,ale stres i wyczerpanie nie różnią się tak bardzo .Jeśli to pomaga to please i want it.
Wymieniłem spojrzenia z Olgą która była równie ze mną zaskoczona.
-To nie jest śli się zgadzacie ,musicie przestrzegać gadania na zewnątrz. I musicie być gotowe na konsekwencje.
-Ok. - odpowiedziała Ewelina.
-To podłącz Zuzę do kroplówki a jak Rafał zejdzie bo niedługo skończy to potem będziesz Ty.
-Spoko.
Ewelina założyła Zuzi kroplówkę. Zauważyłem że ciężko jej znaleźć żyły bo Zuza nie ćwiczy raczej na siłowni.
-Ok udało mi się znaleźć żyłę. I Zuza już jesteś podłączona do kroplówki.
Później gdy Rafał został odłączony od kroplówki z dużą dawki energii po towarzyszył nam jeszcze. Teraz pod kroplówką znajdowała się Ewelina która siedziała obok Borysa który się cieszył na jej teraz wyznała że czuje się lepiej niż kiedykolwiek.
-O matko kiedy ja byłam taka wypoczęta? Czuje się niesamowicie.
-A ja czuję jakbym moje ciało odpoczywało po raz pierwszy od miesięcy.
Zuza była bardziej powściągliwa ale po kilku minutach uśmiechnęła się.
-Jest cool. Czuję się taka lekka.
Trochę byłem zły na Ewelinę że tutaj zaprowadziła Zuzę to miała by dla nas wspólna tajemnica a jednak księgowość też się o tym dowiedziało. Tylko nie liczni mogą użyć tej tylko mamy witaminę C ale również witaminę A. Skąd wziąłem tą witaminę? Od Jowity Grzywki która samą ją stworzył kobieta. Wszyscy z tej sali skorzystaliśmy z tego cuda.I dzięki temu możemy czuć się lepiej.
NATALIA :
Byłam w łam jakiś obiad dla samej siebie. Czekałam cierpliwie na mojego męża który ma niebawem mnie odwiedzi i w końcu porozmawiać w cztery oczy. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi ,patrzyłam przez wizjoner a tam stoi mój mąż z bukietem kwiatów. Moje serce się uradowało. Mój mąż w końcu postanowił mnie odwiedzić. Otworzyłam drzwi a on wpatrywał się w moje oczy jakby z tęsknoty.
-Patryk...wracasz do mnie?
łbym cię przeprosić .
-Patryk nie musisz mnie przepraszać. Ja...
Wszedł do środka ,postawił kwiaty na najbliższym stoliku i mnie obdarował pocałunkiem. Nasze usta się złączyły w jedność. Już teraz wiem że Patryk do mnie wraca. Naprawdę jeszcze raz dziękuję Oldze za to że nam pomogła. Jestem taka szczęśliwa że latam. Wszystko co było rozbite na nowo się ułożyło. Jednak rozmowa dużo daje i naprawia.
Ciąg dalszy nastąpi..
