Elo. W tym rozdziale przedstawiam wam przeszłość Eweliny. Czy zawsze jej się udawało? To jest Ewelina jakiej nie znacie. W tym rozdziale ściąga po raz kolejny maskę którą zakłada na co dzień.W tym rozdziale opowiada o swoich demonach przeszłościach z którymi ostatecznie wygrywa. Uwierzcie mi. Ta dziewczyna też dużo przeszła. Wiem że będzie szok no ale :D Regards for my readers.
Czołem wam wszystkim. Jak już wiecie mam na imię Ewelina. Znacie moje imię nie moją historię. Na szczęście w nowym szpitalu nikt mnie nie kojarzy jako plotkarę. W nowym szpitalu mogłam zacząć wszystko od począ życie,nowe znajomości. Odcięłam się od przeszłoś ęłam się od wszystkiego co stare. Nie utrzymuje kontaktu z Robertem ,nie utrzymuje kontaktu z doktorem Ciskiem ,ani z doktorem Wiślickim ani tym bardziej z profesor Żylicką. Teraz mamy wspaniałego dyrektora szpitala pana Leszka Kiliń óry na dzień kobiet kupił dla nas ło z jego strony. No i mamy wspaniałą ordynatorkę Kamilę Nowogórską. Też przychylna osoba ale to wszystko zależy od dnia. No moja wspaniała i przesympatyczna szefowa Edyta. Ordynatorka wszystkich pielęgniarek. Jest dla mnie jak wiele osób wie że mamy ze sobą dobry kontakt. Edyta od samego początku mnie polubiła. Pamiętam pierwszy dzień pracy jak mi postawiła kawę...Dobra może cofnijmy się do mojej przeszłości. Jako dziecko bywałam różna. Raz byłam słodka jak aniołek a raz byłam diabeł łam dziewczęca i byłam chłopczycą. Bo ubierałam się też różne. Raz w sukienki a raz same spodnie i bluzy z kapturem. Mam zdjęcia w albumie rodzinnym to byście zobaczyli jak ewoluował mój wizerunek do dnia dzisiejszego. W szkole uczyłam się dość dobrze ale nie byłam jakimś kujonem. Zawsze zależało mi na 4 , 5. Jakie przedmiotu najbardziej nienawidziłam? Matematyka. Matematyka od zawsze była dla mnie czarną magią. Zawsze modliłam się żeby lekcje matematyki szybko mijały. Może dlatego że zawsze miałam pecha do nauczycielek? Każda moja nauczycielka z matematyki była wymagająca. Za to bardzo lubiłam polski ,fizykę i biologię. Moje 3 ulubione przedmioty. Jakim byłam jeszcze dzieckiem? Ciekawskim. Ciekawość to moje drugie imię. Wszystko chciałam wiedzieć.Zawsze zadawałam mnóstwo pytań. Byłam jak odkrywca ( i dalej jestem) który chciał poznać wszystkie tajemnice świata. Powinnam być archeologiem jak mówi moja że udało by mi się znaleźć jakiś skarb. Żartuje. Nigdy nie bałam się mówić co myślę. Bywałam uparta ,szczególnie kiedyś coś mnie pochłonęło i lubiłam działać na własnych zasadach. To był czas kiedy budowałam swoją tożsamość. Moja ulubiona muzyka to Pop,Rock i Rap. Moją największą idolką była Mariah Carey .A teraz poznacie pewne fakty z mojego życia , o których nigdy nie wspomniałam . Co na odwalałam takiego w życiu? Sporo. Zadawałam się z niewłaściwymi ludźmi którzy potem wbili mi nóż w plecy. Paliłam papierosy żeby się przypodobać popularnej grupce. Oni palili papierosy to ja też. Teraz wiem że nie warto. Byłam młoda i głupia. Gdybym mogła powiedzieć młodszej wersji siebie to bym powiedziała żeby trzymała się z dala. I tak z nimi nie mam już kontaktu. Zaczęłam się umawiać z chłopakami w opuszczonych miejscach . Nie szłam od razu do łóżka tylko po prostu filtrował łowałam się z nimi. Dlaczego to robiłam? Bo szukałam swojej niezależności co prowadziło mnie na ryzykowne ścieżki. Myślę że też byłam zagubioną młodą dziewczyną.Chciałam czegoś więcej od życia niż bycie zwykłą nastolatką. Wynika to może z tego zabrakło mi wzorca lub wsparcia.Z mamą nie miałam bliskich była ode mnie daleko a tata? Tak byli skupieni na pracy. Ale wymagali bym miała dobre oceny. Pamiętam jak lubili się mną chwalić w każde święta ,każde spotkania rodzinne. "Moja Ewelina jak zwykle przynosi dumę do domu" ,"Nasza Ewelina w tym roku będzie miała czerwony pasek". ło mi się raz zdobyć czerwony pasek. Szczerze? Pracowałam na czerwony pasek nie dla siebie ,tylko po to żeby zadowolić rodzicó miałam tylko dobrze się uczyć ,przynosić dumę do domu,a sama mi mama powiedziała "Powinnaś szukać bogatego męża wtedy Twoje życie będzie łatwiejsze" Za to mój tata myślał że będę studiowała stwierdziłam że to nie dla mnie. Nie chce robić czegoś co mi nie sprawia przyjemność. Bardzo się cieszę że zdecydowałam studiować medycynę. To jest coś co kocham. A mój ojciec do dziś potrafi mi wypominać że powinna jednak wybrać prawo nie medycynę. Pewnie chciał na mnie spełnić swoje marzenie . Ale ja nie jestem po to żeby spełniać cudze marzenia. Ja jestem po to żeby żyć . Mam swoją wędrówkę którą odbywam sama. Nikt za mnie nie umrze. No dobra ale co było dalej? Miałam już 16 lat szłam już do szkoły średniej to moje ówczesne towarzystwo się rozpadł żdy poszedł w swoją stronę. Jedni do technikum,drudzy do zawodówki a ja do liceum (Oczywiście profil : Bio-Chem) rozpoczęłam w życie dorastającej już dziewczyny. Zaczęło się farbowanie włosów,zaczęłam się odważnie ubierać ,trochę bardziej malować. Pamiętam ten ciemny pokład który się wyróżniał od mojej białej szyi ,do dziś się z tego śmieje ale kiedyś tak się malowało. Była silna moda na opalanie. Z natury mam bladą karnację.Ile ja się w życiu nasłuchałam że wyglądam jak córka młynarza albo mam anemię. Na szczęście nie opalałam się nałogowo tylko w wakacje. Później zakceptowałam siebie taką łam że nie ma sensu wyglądać jak moda jest zupełnie inna i coraz mniej ludzi w naszym kraju zwraca na kolor 16-letnia wersja siebie spotyka na drodze mechanika. A gdzie się poznaliśmy? Przed szkołą bo to był wspólny znajomy mojej koleżanki .Od razu wpadł mi w oko .Był przystojny i miał piękny uś się potem okazało był przeszkało mi to że ma taki zawód a nie inny. Wtedy cię cieszyłam bo też znalazłam sobie chłopaka a na dodatek starszego. Chwaliłam się koleżankom jakie chłopaka wyrwałam. Zazdrościły mi .Na początku wszystko było fajne,czułe gesty,zabierał mnie na randki. Pewnego dnia postanowiłam przedstawić mojego chłopaka moim rodzicom. Mój tata nie miał nic przeciwko ale moja mama go nie tolerowała. Mówiła że to nie jest chłopak dla mnie i ten związek nie ma przyszłości. Kiedyś już o nim wspomniałam w jednym rozdziale. (Przeszłość)
"Zakochałam się w nim całkowicie. Moja mama nie tolerowała mojego wybranka ,od początku miała do niego spotykaliśmy się poza łam nawiną i głupiutką małolatą. Wierzyłam w to że on mi się oświadczy w momencie kiedy osiągnę pełnoletność. Mówił że zamieszkamy łam do niego na 5 dni ,nie chciałam z moją matką rozmawiać ,nie odzywałam się do łam jej że jeśli nie zaakceptuje mojego ukochanego to nie będzie mnie w łam walizki skorzystałam z okazji że moich rodziców nie było w domu ,przeprowadziłam się do też miałam swój pierwszy gdy zdecydowałam wrócić do domu,moja matka wściekła jak jasna cholera ,ukarała mnie tym że wakacje musiałam jej pomagać w pracy.A ten ukochany po jakimś czasie mi podziękował bo znalazł sobie inną.A takie poważne plany się zapowiadały."
Moja mama pewnie miała przeczucie że pan X nie będzie dla mnie odpowiednim głupia zakochana nie widziałam jak mną manipuluje i wykorzystuje. Byłam dla niego zabawką. Pamiętam jak mówił "Poczekam jak skończysz 18-nastkę" już wtedy mówił o wspólnym życiu i wspólnym domu. I takie obiecanki cacanki. Nie mogłam swojego ukochanego przeprowadzać do domu to postanowiłam ukarać swoich rodzicó w taki sposób że wyprowadziłam się do łam z okazji że ich nie ma. Bo jak większość czasu są w pracy to co im zaszkodzi moja przeprowadzka? Ich prawie nie interesowałam. To spakowałam walizkę którą wzięłam od mamy która widniała gdzieś w szafie. Zabrałam moje wszystkie kosmetyki i udałam się do mieszkania mojego chł X przyjął mnie z otwartymi ramionami. Tam czułam się jak dorosła bo nie chodziłam do szkoły , spałam do której chciałam,mój chłopak był w robocie za to nalegał bym gotowała mu obiad. A ja przez 5 dni nie odzywałam się do rodziców. Bo byłam na nich wściekła nie chcieli zaakceptować mojego X to mają za swoje. I w końcu przeżyłam swój pierwszy raz. Swój pierwszy raz wspominam dosyć dobrze bo zrobiłam to z chłopakiem który mnie kręcił. Mało bolało. Wtedy przestałam być dziewicą. Moi rodzice pisali do mnie wiadomości że nauczycielka wydzwania że mnie w szkole nie ma i wtedy postanowiłam wrócić do chętnie ale wróciłam. 5 dni mieszkałam u chłopaka.X też był za tym bym się od niego wyprowadziła. Choć naobiecywał mi zaręczyny,ślub. Żyłam tymi ślałam że po skończeniu szkoły wejdę od razu w związek małżeński. A tu guzik prawda. Zobaczcie jak niektórzy potrafią manipulować i pięknie grać. Udają dobrych,kochających partnerów a potem bardzo w okropny sposób porzucają cię jak psa. Przez ucieczkę w domu nie miałam wakacji tylko musiałam chodzić razem z moją mamą do pracy i jej pomagać. Nie było czasu na randki , na wypady z koleżankami, nie mogłam iść też do kina ani do teatru bo miałam szlaban. A mój ukochany zamiast być mi wiernym do końca. W tym czasie znalazł sobie inną. Jak się później okazało kręcił z nią jak razem zamieszkaliśmy. Przykre prawda? Chłopak którego kochałam,z którym przeżyłam swój pierwszy raz mnie zdradza. A jak się o tym dowiedziałam? Pewnego razu postanowiłam go odwiedzić w jego mieszkaniu. Z nadzieją że spędzimy razem czas po otwarciu drzwi u jego boku stoi inna dziewczyna. Na początku myślałam to może być jego siostra albo kuzynka jak się potem okazało.
"-Ewelina co ty tutaj robisz?
-Kochanie przyszłam cię odwiedzić.
-Sorry ale to koniec między nami.
-Jak to koniec między nami? - zrobiłam wielkie oczy z zaskoczenia. Nie spodziewałam się takiej akcji. Pamiętam że było mi strasznie przykro. Poczułam się jak zabawka która służyła tylko głaskania i do ruchania.
-Ale co ty mówisz? ...Kocham Cię nie możesz mi tego zrobić.
-Sorry ale ty mi się już znudziłaś.
-A co z planami na przyszłość? Przecież po 18-stce mieliśmy wsiąść ślub.
-Co? Chyba coś ci się przesłyszało.
I ta laska plastikowa blondi która bezczelnie patrzyła się na mnie ze złośliwym ,kąśliwym wzrokiem jakby się cieszyła z tego co słyszała.
-Ty skończony dupku. To ja przeprowadziłam się do Ciebie na 5 dni a ty tak mi się odpłacasz?
-Ale ty jesteś naiwna. - i zamknął mi drzwi przed nosem.
Pamiętam jak z płaczem wybiegłam z tego bloku. Bo jak mnie potraktował X to było nie miłe. Czar prysł. Żadnego wesela nie będzie. Mój chłopak okazał się dupkiem bez serca. Znalazł sobie kolejną zabawkę do zabawy. Wróciłam do domu cała zapłakana. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Pamiętam że zamknęłam się w pokoju i schowałam się pod kołdrę. Mój świat się zawalił. A ja głupia myślałam że on do mnie wró bardziej mylnego. On niedługo po tym z tą panią wyjechał za granicę a ja zostałam sama jak palec. Wszystko opowiedziałam mamie a moja mama na to że się bardzo cieszy bo od początku czuła że nie jest mnie wart. Że ja powinnam szukać męża wśród bogaczy a nie wśród mechaników. Kontynuowałam naukę w LO. A po skończeniu liceum. Przeniosłam się do Warszawy. Zaczęłam studia medyczne. Jak widzicie różni ludzie kręcą się koło mnie. Na studiach też miałam koleżanki z którymi trzymam się do dziś. Bywało tak że studia sprawiały że byłam wypalona. Niestety wtedy nie mówiło się otwarcie o zdrowiu dzięki Bogu ukończyłam studia i zostałam pielęgniarką. Jestem z siebie dumna bo to tylko moja zasługa. Mój ojciec strasznie marudził czemu nie ma prawo tylko medycyna. Swoją drogą miałam też przyjaciółkę z którą bardzo blisko się trzymałam. Byłyśmy jak siostry. A na studiach wołały na nas sisters. Nie dlatego że byłyśmy do siebie podobne tylko dlatego że zawsze trzymałyśmy się razem. Nawet razem referaty robiłyś zajęciach kawa u mnie ,w restauracji czy u niej. Tak było do czasu kiedy nie poznała swojego chłopaka. Nie powiem. Był przystojny,mierzył ok 180 cm wzrostu.Również studiował medycynę. Chciał zostać lekarzem i z tego co wiem udało się. Moja przyjaciółka zaczęła chodzić z nim na randki aż w końcu zostali parą. Ja singielka czułam się niezręcznie kiedy byłam razem z nimi. Oni się obściskiwali a ja patrzyłam na boki. Ich związek był gwoździem do trumny naszej przyjaźni.A dlaczego? Bo on mnie nie lubił. Uważał mnie za wścibską ,arogancką i fałszywą. Nie przepadał za mną. A ja nawet go nie obrażałam. Tylko szkoda że ona wybrała jego a nie naszą przyjaźń. Może z czasem by się do mnie przekonał? Ale nie jestem zupą pomidorową żeby wszyscy mnie lubili. A moja bestie? Z dnia na dzień się oddalała. Wybrała jego.A na końcu uznała że to ja jestem ta zła i nie dobra. I zerwała ze mną kontakt. I to była kolejna osoba na której się zawiodł ślałam że po studiach razem pójdziemy do jednego szpitala. I znowu moje plany i marzenia nie wyszły. A ja straciłam wiarę w ludzi. Uważałam że wszyscy ludzie są fałszywi i nie ma sprawiedliwości. Potem jeszcze na studiach zaczął się mój kontakt z narkotykami. Bo wpadłam w nieciekawe towarzystwo. Byłam tak zdesperowana że zgodziłam się w nim być. Czułam się porzucona i zdradzona przez bliskie mi osoby. Dlaczego zgodziłam się na takie towarzystwo? Bo czułam się łam się nie potrzebna. Wszyscy wokół mieli pary ,swoje grupki a ja byłam sama. I po raz kolejny robiłam coś wbrew sobie. Najpierw paliłam papierosy a potem ę że to też była ucieczka od problemów. Chciałam zapomnieć o stresie i presji. Pamiętam jak razem z tym towarzystwem ćpałam. Pamiętam jak pierwszy raz poczułam jak jestem wolna od zmartwień i presji. Miałam wrażenie że wychodzę z ciała. Ale jednak tak nie było a innym razem widziałam na stoliku dwa ślimaki i widziałam jak się ścigają. Krzyczałam "Dalej,dalej gońcie się,gońcie się. A moje niby zaufane towarzystwo za plecami mnie obgadywało. Śmieli się ze mnie że miałam takie odloty po narkotykach. Na szczęście w porę się od tego uwolniłam. Bo inaczej mogłabym się po odwykach poniewierać. Nie chętnie o tym opowiadam bo nadal jest to dla mnie wstydliwe. Nikomu w pracy o tym nie opowiedziałam. Miałam zamiar opowiedzieć o tym na mukbangu ale PR Zuzy uznał że to kiepski pomysł. Chcę ostrzec innych młodych ludzi żeby nie wpakowali się w takie towarzystwo. Narkotyki nie sprawią że problemy znikną. To tylko chwilowa ulga. A potem wszystko wraca do Ciebie jak boomerang. Ja dzięki Bogu wyszłam z tego szybko bo byłam bliska uzależnienia. Zwierzyłam się z tego moim rodzicom i moi rodzice szybko zaczęli działać. Zaczęli mi więcej czasu mi poświęcać. Spędzać czas. A ta moja paczka z którą zaczęłam się trzymać? Olała mnie. Bo przestałam ćpać. Przestałam być im potrzebna. A mieli być ze mną na dobre i na złe. Skończyłam studia a po studiach rozpoczęłam pracę w szpitalu dziecięcym. Na początku wiadomo denerwujesz się bo nie wiesz czy podjęłaś dobrą decyzję. Pani Wanda Dybicka przyjęła mnie z otwartymi ramionami ale była bardzo wymagająca. Od jakiegoś lekarza usłyszałam żebym uważała na słowo bo łatwo ją zdenerwować.Myślę sobie ok. Nie wszystkimi można się dogadać a Dybicka była taka że czasami nie dała dojść do słowa. Pamiętam jak kiedyś miała pretensje o moje pomalowane paznokcie. "Pani Ewelino to jest szpital a nie salon piękności". Przeszkadzały jej nawet lekko pomalowane paznokcie. Ale jak musiałam zmyć to musiał było innego wyjścia. Też kiedyś słyszałam od innej pielęgniarki która potem odeszła z powodu ciąży że Wanda też lubi się czepiać sztucznych rzęs. Ona nie lubi jak pielęgniarki i lekarki się stroją. Musiałam postawić na bardzo delikatny,skromny makijaż. Potem poznałam doktora Ciska i jego byłą żonę Martę są lekarzami. Cisek od początku wydawał mi się oschły. Fakt lubił filtrować. Podrywał inne pielęgniarki bo już wtedy nie układało mu się z Martą. A ja głupia dałam się złapać w pułapkę. On chciał się tylko zabawić i nic więcej. A potem stał się dla mnie nie miły. Co za bezczelny typ. Jeżeli mam być szczera to chyba najmniej lubiany lekarz którego lubię. Miałam bardzo dobry kontakt z Zosią. Z którą mam kontakt do dziś ,ślemy sobie życzenia świąteczne albo dzwonimy do Zosia pracuje zagranicą. Czasami za nią tęsknie za jej ciepłym wyrazem twarzy. Gdyby tutaj była to na pewno by się tutaj odnalazł żliwe że kiedyś znów nasze drogi się skrzyżują. Zosiu pozdrawiam Cię bardzo ękuję za Twoją życzliwość i opiekę nade mną. Mam nadzieję że kiedyś znów spotkamy się na kawie. Potem poznałam doktor Wieczorek. Olga od początku wydawała mi się spoko. Zagadałam do niej pierwsza bo wiedziałam że jest pierwszy dzień w pracy . Nikogo tu nie znała.
-Pani doktor jak minął pierwszy dzień?
Olga nieco zaskoczona spojrzała na mnie. Odpowiedziała :
-Dziękuję całkiem się uczę procedur ale zespół jest bardzo pomocny.
Skinęłam głową i dodałam.
-Proszę się nie martwić , szybko się pani wdroży. Mamy tu świetną ekipę ,choć czasem bywa chaotycznie .A swoją drogą skąd pani doktor do nas trafiła?
Olga wyjaśniła że skończyła studia medyczne. Może tego nie okazywała ale była skrępowana. Ciekawa jestem czy Olga dziś by potwierdziła moje przepuszczenia ale chyba tak. Rozmowa potoczyła się naturalnie . Pomyślałam żeby potrzymać Oldze na duchu.
-Gdyby pani coś potrzebowała ,proszę śmiało pytać.I jeśli ma pani czas po dyżurze,może znajdziemy chwilę na kawę w bufecie?
Olga przyjęła propozycję. Potem przeszliśmy na "Ty" bo nie ma sensu się paniować. Wtedy stałyśmy się koleżankami ale Olga też mi wszystkiego o sobie nie powiedziała. Później za jakiś czas pojawił się ten doktor z Kanady. Wiadomo o kim mowa. O Pawle Wiślickim. Ten dopiero miał szczęście wychować się w Kanadzie. Nie powiem na początku byłam nim zaręczona. Wysoki przystojniak o ciepłym spojrzeniu. Świetnie się ubierał a jego uśmiech? Ciepły. Myślałam że będzie mówił tylko po angielsku ale jak się okazuje całkiem nieźle mówi po polsku. Byłam w szoku. Ciekawe jak nauczyłam się tak dobrze polskiego będąc w Kanadzie? Podobał mi się doktor Wiślicki on i jego męskie kształty. Miał to coś. Na początku chciałam za wszelką cenę zdobyć jego serce ale niestety wybrał Olgę. Przez to rozpaczałam. Ale wiecie co? Czasami przegrana nas przed czymś ratuje. Bo jak się potem okazało ten przystojny Wiślicki z pięknymi czekoladowymi oczami okazał się świnią. Ale o tym później.. Wiślicki tak się odnosi do pielęgniarek i innych lekarek że myślisz że do Ciebie zarywa. Guzik po prostu chce być miły. I ja myślałam że między nami coś będzie. Wyobrażałam sobie nawet naszą pierwszą wspólną noc. Doktor Wiślicki od początku zarywał do Olgi. To ją wybrał,nie mnie. Zaczął ją zapraszać na randki a ja musiałam pogodzić się z kolejną porażką sercową. A co potem zrobił nasz kochany doktor Wiślicki? Za którym też szalałam? Ano nasz kochany doktorek z Kanady po utracie pamięci ( w wyniku pęknięcia tętniaka) stracił nie tylko wspomnienia ale też poczucie konsekwencji swoich działań. Zdrada Olgi z profesor Żylicką z pewnością była ciosem,zwłaszcza gdy Olga miała do niego uczucia. Bardzo współczułam Oldze bo to nie fair widzieć swoją ukochaną osobę w objęciach kogoś innego. Nie dziwie się Oldze że dała się złapać miała tego wszystkiego dość. Z kolei jego decyzja o zbliżeniu się z profesor Żylicką na konferencji sugeruje że Wiślicki ma problemy z podjęciem jednoznacznych wyborów i wiernością emocjonalną. Kto wie jak to było z tą Lucy? Czy aby na pewno jej nie zdradzał? Tylko zastanawia mnie jak to jest możliwe że ma dobrą więź z jej synem. Skoro nie jest jego? Nie wiem,nie wnikam. Ale naprawdę szkoda mi Olgi bo zapowiadali się na piękną miłość. Teraz to już nie ważne. Olga ma prawo układać sobie życie z kimś że profesor Kochański nie jest (według mnie) najlepszym kandydatem ale nic dziwnego że dała mu szansę. Też bym na jej miejscu przerwała ten toksyczny krąg i rozpoczęła życie od nowa.W nowym szpitalu.Z dala od Wiślickiego.A ja straciłam do niego szacunek i ...znienawidziłam Cisek nie raz mówił o nim że to kanadyjski playboy miał rację. Bo to jest playboy. Miałam go naprawdę za dobrego gościa.Z dobrym wyszedł na fatalnego uwodziciela. A co myślę o profesorze Kochańskim? Mateusz ma trudny charakter,czasami jest nie do zniesienia,wbija takie szpile że zaboli człowieka ale z drugiej strony? Nie kreuje się na miłego wujka jak to robi Wiś przyznać że pomógł mi w przeprowadzce. No i przeszliśmy na "Ty" . Nie muszę się do niego zwracać formalnie. Czasami mi dokuczy ale mu wybaczam. I właśnie to on najbardziej zainteresował się Olgą w czasie kiedy Wiślicki przyprawiał jej rogi. Kochański z twarzą wziął rozwód i nie udawał świętoszka. A ja tak samo ocierałam Oldze ł ł taki czas że do mnie przyszła cała zapłakana. Bardzo przeżywała że Paweł tak jej się odwdzięczył. Mogła bym wspominać o Robercie ale nie chciałabym do tego wracać.To też mnie sporo kosztuje. A jaki mam stosunek do profesor Żylickiej? Ta kobieta od początku mi nie pasowała. Jak się tylko pojawiła w naszym życiu to klimat szpitala zmienił się nie do poznania. Obie są siebie razem pracować. Co z tego że Żylicka słynnie z najlepszego chirurga na świecie jak to kawał zołzy? Od początku miała chrapkę na Wiślickiego. Dobrze wiedziała że jest w związku z doktor Wieczorek. Próbowałam ich ostrzec ale oni uznali to za teorię spiskową. No cóż..myślałam że Żylicka nie posunie się tak daleko a jednak. Też straciłam do niej szacunek. I nie chciałabym więcej u niej pracować. Tą swoją książkę to sobie może ... . Kiedy dowiedziała się że przyjaźnie się z Zuzią. Którą poznałam na siłowni to któregoś dnia zawołała mnie do siebie. Do gabinetu. Myślałam że coś pilnego a okazuje się że tematem była moja przyjaciółka.
"Pani Ewelino ja wiem że to co powiem to pani się nie spodoba ale..Zuza Smogulecka to nie jest koleżanka dla pani'
Odparłam zaskoczonym tonem.
-Słucham? Skąd pani wie że spotykam się z Zuzią Smogulecką?
-Widziałam panią na mieście w towarzystwie Zuzy. Chcę ostrzec przed tą dziewczyną.
-Ale dlaczego?
-Bo Zuza nie ma dobrego wpływu na swoje koleżanki .Wprowadza na złą drogę.
-Co pani opowiada? Przecież Zuza to wspaniała dziewczyna, o dobrym sercu.
-Pani Ewelino ja nie mówię po to żeby pani sprawić przykrość.Chcę tylko ostrzec bo moja starsza córka miała do czynienia z tą dziewczyną i nie chce by pani była w tarapatach.
-Pani dyrektor. Jestem dorosła,nie trzeba mnie prowadzić za rączkę. To wszystko z mojej strony.
Wyszłam z jej gabinetu. Nie chciałam jej słuchać. Chciała mnie przekabacić na swoją stronę. Chciała by bym uwierzyła w jej wersję. Opowiedziałam o całym zdarzeniu Zuzi na to Zuza parsknęła śmiechem. Zuza podzieliła się ze swoim przykrym incydentem z córką profesor Żylickiej jak ta ją potraktowała.
-Mam ochotę jej nawalić. To jest paskudna bitch.
Skąd wiem że Zuza nie namawiała Luizy do bycia sugar baby Są na to dowody a Luiza w mojej ocenie okazała się mitomanką. Bo jak tak można? Zuza była dla niej bardzo koleżeńska a ona? Wbiła jej nóż w plecy. Narobiła plotów w jej stronę i przez nią wyleciała z agencji. Po twarzy Zuzanny malowało się zło i rozczarowanie. Widać było że ją to boli. Moja intuicja mnie nie okłamywała . Mówiła prawdę. Poznałam Zuzię bliżej i naprawdę jest to wspaniała osoba. Pierwszy raz w życiu poczułam że mam bliską osobę. W wolnych weekendach jeździłam do niej i razem z nią spędzałam czas. Nie zauważyłam żeby wskakiwała starym dziadom do łóżka ani tym bardziej była eskortką. Luiza powinna się wstydzić. Kiedy dowiedziałam się o jej romansie z Kochańskim? Po przyjściu do tego śniej wiedziałam że się znają ale nie wiedziałam tego że ze sobą sypiają. Tak bym powiedziała Oldze co się świę moment będzie miała konkurencję.Ja naprawdę nie wiedziałam że Zuza coś czuje do Mateusza. Nie mówiła mi o tym. I Olga znowu jest w trójkącie miłosnym. Tym razem konkuruje ( konkurowała) z księgową. Teraz wiadomo Olga jest z Mateuszem a biedna moja przyjaciółka ciężko to przeżywa. Teraz Zuza oboje za to karci. To znaczy śledzi każdy ich ruch,kwestionuje wszystkie ich posty na social mediach. To jest po prostu ucisk . Jeszcze przed wejściem w związek ( z Igorem ) przysięgałyśmy obie że jak na stare lata nie znajdziemy sobie drugiej połówki to zamieszkamy razem, będziemy miały koty i razem będziemy zwiedzać świat. Ale to tylko żart bo jesteśmy jeszcze młode i wiele jeszcze przed nami . To też jest aluzja. A jak się odnalazłam w nowym szpitalu? Będzicie w szoku ale bardzo dobrze. Dopiero tutaj mogłam zobaczyć jak pracują prawdziwi specjaliści. A co najlepsze? Otaczać się w ich gronie. Dziękuje jeszcze raz Mateuszowi i to że zgodzili się zabrać mnie ze sobą. Do dziś się zastanawiam jakim cudem się tutaj dostałam? Do tego szpitala przyjmują najlepszych specjalistów. Jestem najlepsza z najlepszych. Jeszcze raz podkreślę w tym szpitalu znalazłam się wśród ludzi ,którzy się wspierają na każdym gdy są sprzeczki atmosfera w tym szpitalu jest przyjemna. A ja z kolei otaczam się koleżankami z którymi nawiązałam świetne relacje ( lekarki i pielęgniarki) Te towarzystwo sprawia że każdy dzień mija szybko i przyjemnie. (No ale zdarzają się wyjątki : Malanowska ,Kinga i Antonina to są te panie które nie lubię.) Praca tutaj to zupełnie inny poczucie że się rozwijam. Decyzja o przejściu do nowego szpitala była dla mnie wyzwaniem ,ale dzisiaj z dumą mówię :BYŁO WARTO! Jestem przeszczęśliwa. Oprócz Olgi,Zuzy i Mateusza trzymam się też z Asią Lenartowicz która jest świetną koleżanką i z Borysem (doktor Olesiński) Tak wiem. Wiem że podobam się Borysowi ale jestem w związku z innym mężczyzną. Igor może nie jest lekarzem ani wybitnym naukowcem ale jest złotym chłopakiem o złotym sercu. Ja podobnie jak Olga weszłam w kolejny związek by pożegnać Roberta z mojego serca raz na zawsze. Nie na co czekać. Życie toczy się dalej . Igor sprawia że czuje się piękna i nadzieję że w przyszłości mi się oświadczy. Niektórych może rozczaruje albo nie ale nie każdy kogo chcemy w swoim życiu jest nam pisany. Też myślałam że Robert jest dla mnie forever nic bardziej to z Igorem patrzę w przyszłość. Na pewno zastanawia was dlaczego zgodziłam się być w tajnej grupie.. Mam swoje powody. Pierwszym powodem są finanse. Nie oszukujmy się.Kto nie kocha pieniędzy? Wszyscy kochają pieniądze i chcą żyć godnie. Nikt nie kocha biedy i ubóstwa. Odkąd dołączyłam do tej grupy moja pensja jest 2 x większa. Stać mnie na wszystko. Nie dawno kupiłam nową kanapę , teraz zamówiłam nowy telewizor. Kiedyś musiałam odkładać? A teraz? Wiem że żyję. Chodzę do kosmetyczki ,kupuje ciuchy w najlepszych sieciówkach . Żyć nie umierać. Drugi powód? Leki,lekarstwa które dostajemy za darmo. Np. Witamina C którą pozwoliłam sobie wstrzyknąć poprzez kroplówkę. Jak się czuje? Bardzo dobrze. Wieki się tak nie czułam. Wiecznie musiałam wypijać litr kawy by jakoś funkcjonować. Teraz wstaje wypoczęta ,czuje że chce mi się żyć.Moja cera promienieje ,jest wyraźnie rozświetlona, cienie pod oczami się chowają. Trzeci powód? Sponsorowane wakacje i prezenty. No kochani kto by tak nie chciał? Dzisiaj dostałam ekspres do kawy od Julity Grzywki naszej liderki. Jeszcze może w tym roku albo w przyszłym polecimy z Igorem na Hawaje. Zawsze chciałam zwiedzić Hawaje . Trzymajcie kciuki żeby się udało. Nareszcie jestem człowiekiem sukcesu. Dlaczego nakłaniam Olgę do przyłączenia się do nas? Bo wiele zyska. Będzie ją stać na wszystko,dobre lekarstwa pod ręką ,wakacje , prezenty. Nie rozumiem . Dzięki temu może zostać lekarzem roku . Ale to jej sprawa. Tajna grupa pomogła by jej wybić się na skalę światową. W ten sposób pokazała by Żylickiej środkowy palec. Przecież Żylicka na samym początku szukała na nią haka, wmawiała jej że jest kiepską lekarką a sama popełniła gafę przy operacji. A taka wielka pani chirurg. Ona wcale się nie myli. Jeśli mam być szczera z takimi ludźmi z pokroju Żylickiej ciężko się pracuje . Naprawdę się dziwię Wyślickiemu że poleciał na taką żmudną profesorkę. Wiem że Olga już dawno się z tym pogodziłam i obecnie jest w szczęśliwym w związku z profesorem Kochańskim ale czasem się on w niej widział? Przecież tej kobiety nie da się lubić. Od naszego dyrektora mogła by się uczyć uprzejmości bo tego jej brakuje. A nasz dyrektor potrafi nawet z nami pożartować. I nie ma takiego parcia na szkło jak Żylicka. Jak widzicie moje życie nie zawsze było usłane różami. Byłam też najgorszą wersją samej siebie ,potem byłam byłam najlepszą wersją samej siebie. Ale nigdy nie mówiłam że jestem idealna. Nie jestem doskonała i się tego nie wstydzę. Pewnych rzeczy nie rozpamiętuję. Pomimo burz w moim życiu nadal idę tam gdzie chce. Uśmiecham się do ąc wstecz ,uświadamiam sobie jak bardzo jestem silna. To jest ta Ewelina której nie znacie. Znacie tylko taką która żyje życiem innych ale nie znaliście mnie takiej jaką łoniłam wam prawdziwą mnie. ę się ,mam obawy,czasem wątpię w siebie ,czasami mam wszystkiego dosyć . Ale mam przy sobie wspaniałych ludzi którzy wierzą we mnie. Mój duch nie zamyka się w sobie. Tylko się rozwija. Jeszcze mam wiele w życiu do zrobienia. Zmiana szpitala to dopiero początek. Każdemu człowiekowi na tym świecie życzę życzliwych ludzi. Trzymajcie się. Buziaki.
