10.01.22 To był zwykły dzień w Miejscu Spoczynku Azorka, który jeszcze chyba żył i nie spoczywał. Było bardzo słonecznie, ptaki tańczyły poloneza, kwiatki se rosły i w ogóle. Miejsce było pokryte gęstymi chmurami i nie było bata, że przez ten mrok przebije się choć jeden promień słoneczny. Wokół nie było żadnego śladu, żeby jakieś życie istniało na tym kawałku ziemi, normalnie pusto wszędzie było i tyle.

Philip właśnie se był w swojej przeciętnej pracy, trwającej od dziewiątej do piątej wieczorem. Robił coś tam z autami, bo chyba jest mechanikiem, a że żadna z nas nie jest po zawodówce, postanowiłyśmy, że ominiemy część opisu tego co tam konkretnie robi ;*

- Ale jestem smutny- powiedział Philip wkręcając śrubkę - Ale ta praca jest nudna, ale muszę tu siedzieć, bo jestem chyba biedny - westchnął bezradnie sam do siebie, bo nikt z pracy nie chce już słuchać jego narzekań.

I tak se do siebie mówił, aż skończyły się jego godziny pracy.

- Katastrofa z tym moim afrykańskim życiem - oznajmił, po czym zaczął się pakować do domu - U mnie bida, tu też nie jest lepiej, masakra - westchnął - Czemu nie urodziłem się w bogatej, nepotycznej rodzinie?! - zapytał samego siebie, czując się bezradnie. Zamykając za sobą drzwi do budynku, coś zwróciło jego uwagę.

- Hej przystojniaczku - powiedział niski głos, czający się w mroku Miejsce Spoczynku Azorka.

- A któż to taki mnie woła, chcąc wyrwać mnie z mej monotonnej rutyny życia codziennego?

- Ja. - powiedział głęboki głos zbliżający się do niego.

Zza mroku wyłoniła się zwykła dziewczyna, dosyć blada (widać, że biała U.U masakra x.x). Filipek był w stanie stwierdzić, że jest Szwedką, bo tak się zna na życiu i ludziach. Dziewoja miała czarne, proste włosy, zgolone na jednej półkuli, na której siedziała hipsterska czapeczka. Nosiła koszulkę na ramiączkach i luzackie spodnie, bo sama jest luzacka. Swoimi ubraniami chciała się ekspresjonizować.

- Jestem Nea- podała mu swoją rękę na znak przywitania. On jej w sumie też swoją dał, bo nie miał co robić.

Trzymali się tak za swoje dłonie i je trzęśli ok 10 min. Im dłużej, tym lepiej. Dowiadujesz się wtedy, jaki charakter ma druga osoba.

- Ale masz fajne rączki (XD?)- powiedział- Mówię, bo.. dosyć długo trzymamy się za ręce, i noo... Widzę ję.

- Wiem.

- Ale co? Do którego mego zdania się odnosisz?

- Do każdego. Mam ładne ręce i mam poczucie czasu.

Wow - pomyślał ̶W̶r̶a̶i̶t̶h̶, znaczy, Filip.

- A po cóż przyszłaś?

- Cóż, dobrze, że mi przypomniałeś - powiedziała, kończąc serdeczny uścisk dłoni. - Jestem Nea, władc-

- Wiem, że się nazywasz Nea, już mi się przedstaw-

- Milcz- położyła swój blado-biały palec wskazujący, o kolorze śnieżno-śnieżnej śnieżynki, na jego usta położone 2 metry wyżej na osi Y. - Jestem NEA, jestem władczynią swojego własnego świata, stworzonym, by wywoływać u moich ofiar agonię, strach i cierpienie: uczucia, które mnie zasycają. Ale w tym świecie mów na mnie Nea, zwykła nastolatka, która lubi wyrywać grzbiety kotom, chodzić po starych opuszczonych budynkach i malować ściany spray'em.

- Hmm, w takim razie, witaj Nea, zwykła nastolatko, która lubi wyrywać grzbiety kotom, chodzić po starych opuszczonych budynkach i malować ściany spray'em.

- I Karlsson, nie zapomnij o Karlsson.

- Dobrze, to co tu robisz?

- Przyszłam po ciebie.

- Chyba DO mnie.

- Nie. PO ciebie. Nie poprawiaj mnie.