Bóg Quentin właśnie loopował Ghostface'a przy chatce. Fest przy tym krwawił, bo duch go raz dziabnął jak rzucał w niego paletą.
- Ej no weź- westchnął zmęczony morderca co chwilę fest głośno i głęboko wzdychając- To był tylko prank, to dźgnięcie mam na myśli -powiedział między głębokimi wydechami i wdechami- Wstawię tę komplikację na YT, będziesz sławny.
- Ej no weź- westchnął zmęczony morderca co chwilę fest głośno i głęboko wzdychając- To był tylko prank, to dźgnięcie mam na myśli -powiedział między głębokimi wydechami i wdechami- Wstawię tę komplikację na YT, będziesz sławny
Grubface
wiek: nie wiem, młody chyba zawód: zagorzały fan MacDonalda
Jest poniżany przez Quentina w sumie teraz.
- Nie- powiedział Quentin, uderzając go (tak, ponownie) paletą w chatce i oślepiając go swoją twarzą i latarką.
Quentin Quentinious Cosinus Smith
wiek: 17 lat zawód: mistrz dbd
Jego gatunek jest rzadko spotykany, ale nadrabia to swoimi umiejętnościami.
-Masz to wstawić na Reddita - oznajmił przetrwaniec.
- O nie, jesteś jednym z nich! - krzyknął Grubface - Nie gonię się z tobą - i poszedł w głąb mapy niebieskej, jednak ktoś mu przeszkodził.
Gdy Duchtwarz ujrzał pracujących nad generatorem Meg, Dawida i Adama, chciał im przeszkodzić, gdy nagle z nieba pojawiła się świecąca Nea.
- Hey
Nea the Zwykła Nastolatka Nea the Zwykła Nastolatka
- Nea Karlsson, zwykła dziewczyno, pocóż się nam objawiłaś? - spytał Adam pobłażliwie.
- Nie musisz interweniować, Nea, jestem Dawid King.
- Nie po to się objawiłam pacany - powiedziała - Jestem tu, aby was poinformować o wydarzeniu rodzinnym, na które jesteście zaproszeni. Nawet ty, Ghostface.
- Yey - ten powiedział.
- Wszyscy survivorzy i mordercy się spotkają na uroczystej biesiadzie, dnia jutrzejszego o tej samej godzinie.
- A z jakiej to okazji? - Meg zmarszczyła czoło. Nea była dla niej sus, od kiedy dowiedziała się o pewnej ploteczce...Chciała jak najwięcej informacji od niej wydusić, nie brzmiąc przy tym podejrzliwie, tylko bardziej ciekawsko.
- Yyy no ten tego - zaczęła niepewnie Nea. Przez chwilkę nie wiedziała, jaką ma wymyślić dla tych matołów wymówkę. Nie mogła palnąć byle co, tak o, musiało to być coś dobrego, bo czuła, że Meg czuje, że jest z niej trochę sussy baka teraz. Nagle ją olśniło - Z okazji tego, że was uwielbiam - powiedziała wreszcie - A, że jestem normalną dziewczyną, to lubię czasem poszaleć. Hihi - powiedziała normalnie.
- Ooo wchodzę w to - zaczął podekscytowany Dawid - beze mnie impreza się nie uda.
W tym momencie, po tych słowach wypowiedzianych przez niego, Meg spojrzała na tego owego mężczyznę widocznie zmartwiona. Nie wiedział, że SERIO impreza bez niego się nie uda. Bez jego egzekucji... Zastanawiała się nad tym, czy mu o tym nie powiedzieć, że Nea planuje na niego zamach, ale myślenie jej przeszkodziła owa uwu Nea.
- Okej spadam, miłego meczu życzę - powiedziała i poleciała.
- 1 generator później-
Meg, Quenting i Adam wisieli sobie na hakach. Dawid srał przy murze, bo Ghostface trochę kempingował przy trzech wisielcach. Była to okazja dla Meg, by poradzić się jej psiapsi odnoście sprawy z Dawidem. Wyjęła z kieszeni komórkę, wyklikała numer i zadzwoniła do Feng.
Dryń dryń
- Czego- powiedziała Fenga Minga podnosząc słuchawkę.
- Füng to ja, Dżejsi.
- O haii psiapsii, no co tam, jak tam?- spytała. Słychać było ze słuchawki, że Minga Finga cosik siorbie po cichu. Pewnie znowu se energola walnęła w czasie meczyku.
- Aaah, wiesz, wiszę sobie na haku. Masiakła _ - powiedziała oglądając swoje świeżo pokolorowane paznokcie - Fenguś, mam sprawę - oznajmiła po chwili.
- Noo słucham - odpowiedziała poważniej.
- Chodzi o... D..K..- wyszeptała Meg obserwując Dawida skradającego się do Quentina w oddali, gdy ten wietrzył pachy - Jak myślisz, powinnam mu powiedzieć, jakie są plany Byta? Gram z nim sobie teraz, więc mam szansę z nim pogadać.
- Hmm - przez chwile od strony Feng nie było nic słychać. Musiała to wszystko przemyśleć, zanim coś powie. Wtem się odezwała - Grzyby mi szepczą, żebyś nie mówiła. Może wtajemniczymy w tę sprawę innych, żeby oni mogli ochraniać Dawida, gdy on nie będzie niczego świadom.
- O to dobry plan! Dzięki Feng!
- No spoko, buziaczki #
- O czym rozmawiacie? - spytał się Ghostface, kucając przy Meg.
- Yyy, o niczym. Feng. - przybliżyła telefon bliżej siebie, żeby Grubface nie usłyszał nawet tego jak się żegna- Muszę kończyć - powiedziała, po czym odłożyła słuchawkę.
Potem się dymy porobiły w meczu normalnie, bo Dawid ściągnął Qątina, a Adam miał Deliwyrens, więc się sam ściągnął, gdy duch nie patrzył. Koniec końców, Grubface miał dość życia, więc się rozłączył. EZ.
