Siema.
Przygotujcie się na szokujące wydarzenie. Co się stanie? Czytajcie!
CYTATY :
Warto czasem spojrzeć na konkurentkę jak na osobę, która robi nam ogromną przysługę. Jak na Anioła Stróża zesłanego z nieba, żeby pomóc nam porządkować życie, pozbyć się tego, co nam nie służy.
-Goodgirl
Byli przyjaciółmi i kochankami, zdradzali się i zakochiwali. Był ich w środku cały tłum.
-Melvin Burgess
O Boże, wybaw mnie od tych, co czołgając się na kolanach skrywają nóż, który chcieliby wbić w moje plecy.
-Ryszard Kapuściński
EWELINA :
Jeszcze jeden dzień i skończę 30 lat. 30 lat minęło jak jeden dzień.Jak się z tym czuje że? Dobrze. Czuje się po staremu , tylko cyferka się zmienia z 2 na 3. Ale nie mogę się doczekać się tej imprezy. Niech moje 30-ste urodziny będą wyjątkowe. Nie będę mówiła że życie zaczyna się po 30-stce bo ono po prostu się zmienia. Tak samo było po 20-tych urodzinach. Wiek to tylko już gotowa - udekorowana girlandami i eleganckimi stołami.
-Cześć. - zaczepił mnie Borys .
-O Hej.
Daliśmy sobie buziaka na dzień dobry.
-Jak się czuje moja ukochana?
-A dobrze. Jutro się bawimy.
-Wiem pamiętam.
-Podoba ci się sala? - zapytał.
-Tak. Wszystko jest doskonałe.
-No wiesz..dla wyjątkowej kobiety - wyjątkowa impreza.
-Dzięki Tobie i Zuzi ta impreza będzie cudowna.
Borys już przekroczył 30-stkę ,więc na pewno wie jakie to uczucie kiedy się przekracza ten wiek.
-Borys. Ja nie mogę w to uwierzyć że jutro kończę 30 ę się jakbym miała wczoraj 18.
-Kochanie spokojnie.30 to nowa 20. Poza tym najlepsze jeszcze przed Tobą.
-Oby ale powiem Ci że trochę się stresuje.
-Czym? Że tort się nie uda czy nie zapamiętasz wszystkich życzeń?
-Nie wiem. To jakby kolejny łość tak na serio.
-Ewelina popatrz na ś cudowną ,pewną siebie kobietą.Masz wokół siebie wspaniałych ludzi.A jutro? Będziemy świętować Twoje urodziny.
Uśmiechnęłam się szeroko . Borys sprawiał że chciałam być radosna. Rzuciłam mu się w szyję.
-Dzięki Borys. - dałam mu soczystego policzka.
On objął mnie mocno. Staliśmy przez chwilę ,po czym odsuwam się.Ten dzień byłby idealny gdy nie to co przed chwilą usłyszałam.
-Słuchaj oni nie zaproszą Zuzy i Eweliny na swoje wesele. - usłyszałam głos Bartka jak mówił do Dominiki .
Co? Jak to? Dlaczego?
-Wiesz to ich sprawa. Nie ma co się czepiać. - odpowiedziała doktor Lesing.
-Rozumiem że Zuza ale Ewelina? Skoro razem z nimi przyszła do szpitala to powinni ją zaprosić.
-Widocznie nie. Ciekawe czy już o tym wie.
Nie chciałam wdawać się w dyskusję. Ale byłam wściekła na Mateusza i Olgę. Coś czuje że to nie była decyzja Olgi tylko .Czy jest mi przykro? No tak. Bo ratował Mateuszowi reputację,kiedy pół szpitala wydało na niego nie to ,to dalej by był oskarżony o ćpanie. Z Olgą tyle lat się znamy ,tyle razem przeszliś już nie pamięta jak jej łzy ocierałam? Wspierałam ją jak doktor Wiślicki ją zdradzał. A tu takie coś? Przykro mi się zrobił zobaczył że posmutniałam.
-Kochanie coś się stało?
-Właśnie słyszałeś o czym oni mówią. Nie zaprosili mnie i Zuzki na wesele.
-Nie przejmuj się. Nie ,to trudno.
-No ale z Olgą się znamy nie od dziś.
-Ewelina,jeśli Cię nie proszą,nie pchaj się.
-Masz rację.
Ucałował mnie na pocieszenie.
-Ale ta informacja mnie zabolała bardziej ,niż się spodziewałam.
O tym wszystkim poinformowałam Zuzę. Zadzwoniłam do nie wierzy w to co usłyszała. Nasi właśni przyjaciele ,z którymi byliśmy nie raz na wczasach. Nie chcą nas na weselu? To trudno. Ja oczywiście,udawałam że nic nie wiem ,więc nie pokazywałam fochów.
ZUZANNA :
No proszę jak to się wszystko wydało.W oczach przyjaciele a za plecami ktoś inny. Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi ale się myliłam. Mateusz naobiecywał mi złote góry a teraz pokazuje środkowy palec. Chciałabym poznać człowieka który wymyślił takie słowa "Umiesz liczyć? Licz na siebie"Ten cytat się staje moim życiowym mottem. Chcą się bawić bez nas na weselu? Proszę bardzo. Ja nie będę się pchać. Skupię się na tych którzy chcą być najbliżej Ewelinę,najlepszą przyjaciółkę pod słońcem.Z nią się zawsze dogaduje,mimo że czasem się kłócimy ale się kochamy jak ę traktuje jak starszą siostrę. Mam starszą rodzoną siostrę,ale niestety nie widzimy się na co dzień ( obecnie jest w Polsce ale pojawi się razem ze swoim mężem na urodzinach) Ale Ewelina? Należy do mojej rodziny. Z kolei Ewelina dodała mnie jako siostrę do swojego profilu oraz Asię Lenartowicz. Co założę na imprezę? Czarną sukienkę . Przypomniał mi się moment kiedy graliśmy baseballa. Wszyscy się dobrze bawiliśmy. A teraz czas mi pokazał kto jest kim. Postanowiłam się do nich nie odzywać. Niech już najlepiej lecę do tych Stanów. Później umówiłam się z Eweliną na przerwę. Z dala od stojących pielęgniarek ,oddaliłyśmy się trochę dalej by nikt nas nie podsłuchał.
-Myślałam że z Olgą jesteśmy ,może nie najlepsze przyjaciółki ,ale jednak. - mówiłam.
-On jej sprał mózg i nie mówię tego złośliwie.
-Wiesz co? Musimy przestać oczekiwać od ludzi za dużo. Będzie mniej rozczarowań.
-Dobra rada. - potakiwała Ewelina.
-Ale zobacz..naraziłam własną reputację żeby udowodnić że Mateusz nie jest ćpunem i jakie podziękowanie.
-A daj spokój. Nie chce nic mówić ale on pokaże jej swoje prawdziwe oblicze.
-Tak. Zuza ja Ci mówię że ona będzie jeszcze uciekać z tych Stanów. Przecież wiesz jak traktował swoją byłą żonę.
-Tak,wiem.
-On się normalnie nad nią znęcał. Jak mi Anka opowiadała jakie sztuczki z nią wyprawiał to aż się w głowie nie mieści.
Między nami zapadła cisza. Ja patrzyłam gdzieś w bok .
-Zuza ty też powinnaś pójść po rozum do głowy. Ja wiem że się zakochałaś ale on by Cię zniszczył.
-To wylecz mnie z tej miłości,please.
-Musisz sama się chcieć z tego wyleczyć. Ale ja Ci mówię ,ona jeszcze wróci do Polski z podkulonym ogonem.
Nie wiem dlaczego ale dopiero teraz otworzyłam oczy jaki jest Mateusz. Wcześniej byłam ślepo zakochana,goniłam za nim jak silly girl. Ja nie wiem co ja brałam że za nim szalałam? W tym momencie dotarło to do mnie że byłam zwyczajnie głupia.Żałuję że tak późno.
-Skoro swoją byłą żonę traktował jak gówno. To możliwe że z Olgą będzie to samo.
-Właśnie..
-Teraz przejrzałam na oczy jaki z niego manipulator. Byłam taka głupia.
-Dobra Zuza. Najważniejsze że teraz przejrzałaś na oczy . Musimy ich olać ,musimy iść swoją drogą.
Oni nie są wart naszej jestem czy wpadną na urodziny? Nie chce się do nich odzywać.Ewelina kazała nie pokazywać fochów,tylko normalnie jakby się nic nie stało. Do końca pracy unikałam ich szerokim łukiem. Niestety Mateusz mnie dorwał wchodząc do księgowości.
-Zuza mogę poprosić Cię na chwilę?
-Spoko ok. - odparłam wstając z krzesła,zostawiając Magdę samą.
Wyszłam do niego na korytarz. Myślałam że to coś związanego z formularzami a on chciał pogadać o sobie i Oldze. Chciałam żeby gadał szybciej bo nie miałam ochoty go słuchać.
-Co chcesz?
-Co taki chłodny ton? Coś się stało?
-A co się stać? Zmęczona jestem.
-Wcześniej taka nie byłaś.
-Mateusz przestań ,mam prawo być zmęczona.
-Pewnie chodzi Ci oto że ja wylatuje z Olgą do Stanów.
-Słuchaj. - poprawiłam włosy.
-Ja już się pogodziłam że nie będziemy razem.Rób sobie co chcesz,mnie to nie obchodzi.
-A jednak Cię to boli?
-Mateusz ja naprawdę już wszystko zrozumiałam. Jeśli nie masz nic do załatwienia to daj mi spokój.
-Ok. Tak się składa że my z Olgą tuż po urodzinach Eweliny lecimy. Pogódź się z tym że nie jesteś na jej miejscu.
-Życzę Ci szczęścia.
-Kocham Olgę i Ty tego nie zmienisz.
-Wiem ,ale daj mi już spokój.
Miałam już od niego odejść ale on mnie prowokował. Nie potrzebnie to powiedziałam w nerwach za co potem żałowałam.
-Uważaj żeby was związek nie przeszedł do przeszłości.
On na to gniewnym tonem.
-Pogódź się z tym! .Mogłaś stamtąd nie wracać.
-Dobra spadaj bo nie mam zamiaru z Tobą dłużej gadać.
Uciekłam od niego,bo nie chciałam dłużej go słuchać. Poprosił mnie na chwilę by się pochwalić że leci ze swoją narzeczoną do Stanó że niech napiszą o tym artykuł ,żeby cała Polska wiedział za burak. Jeszcze trochę to bym go kopnęła w dupę. Co ja w nim widziałam? Chyba wytrzeźwiałam po jakich prochach. Ale całe szczęście. Zero wdzięczności dla Eweliny i Borysa za to co zrobili. A Mateusz niech się cieszy że wyszedł z tej śpiączki,bo inaczej srał by w pampersy i w pieluszki. Niech idzie w pizdu. A ja mogłam faktycznie tam zostać i nie zawracać sobie nimi gitary.
EWELINA :
Dzień mijał a ja wciąż analizowałam dlaczego mnie nie zaprosili. Rozumiem że dla Mateusza nie jestem bliska ale Olga? Nie sądzę że to był jej pomysł. W tym czasie zmieniłam pacjentom pościel aż nagle zaczepili mnie Dominika z Bartkiem.
-Cześć Ewelina. - przywitała się Dominika.
-O Siema. - zareagowałam.
-Jutro są Twoje urodziny,ale niestety nie możemy przyjść - powiedział Bartek .
-O to szkoda.
No naprawdę przepraszam Cię Ewelinko ale nie możemy przyjść. - mówiła smutnym głosem Dominika.
-Bo mamy jutro napięty grafik. - dodał Bartek.
-No dobrze,nic się nie stało.
-Ale mamy dla Ciebie prezent . - pokazała mi Dominika prezent.
Duża tabliczka czekolady i kolorowa laurka.
-Ojej jaka piękna.
-Od nas po prostu.
Wzięłam laurkę i przeglądam się jej. Na środku było moje zdjęcie i duży napis .
"Najlepsza pielęgniarka" Poczułam się kochana.
-Dziękuję wam ,ale czym ja to sobie zasłużyłam?
-Bo na to zasługujesz. - powiedziała Dominika z uśmiechem na twarzy.
-Bo jesteś najlepszą pielęgniarką w naszym szpitalu. Miłą,sympatyczną i dobrą.
-Naprawdę wam dziękuję. - przytuliłam się do nich ,choć ręce miałam zajęte.
-Skąd wiedzieliście że lubię czekoladę?
-Olga mi powiedziała. Mówiła że jesteś czekoladoholiczką .
-Ach ta Olga.- odparłam.
Wtedy gniewałam się na Olgę.Byłam mega wściekła . Nie chciałam się też przyznać Dominice że podsłuchałam jej rozmowę z Bartkiem , jak mówiła że nie jestem zaproszona .Nie chce kłótni ale się zawiodłam.
Ten prezent poprawił mi humor i dzień. Jeszcze nigdy nie czułam się tak rozpieszczona. Są jeszcze ludzie którzy mnie kochają. Ciekawe co mi Borys kupi. Jestem bardzo ciekawa. 4 godziny później Zuza zawitała do mojego mieszkania, a tuż za nią mnie odwiedzić tuż przed urodzinami. Zuza przyszła się wyżalić a Borys chciał spędzić ze mną była dyskusja o tym że nie zostałyśmy zaproszone. Zuza zaczęła opowiadać o tym co powiedział jej Mateusz. Chciałam się pochwalić prezentem ale niestety Zuza zaczęła śmy na kanapie .
-Ewelina on jest coraz bardziej bezczelny. - rzuciła Zuza.
-Co Ci powiedział?
-Ech szkoda gadać.
-No powiedz.. - nalegałam.
"-Co chcesz?
-Co taki chłodny ton? Coś się stało?
-A co się stać? Zmęczona jestem.
-Wcześniej taka nie byłaś.
-Mateusz przestań ,mam prawo być zmęczona.
-Pewnie chodzi Ci oto że ja wylatuje z Olgą do Stanów.
-Słuchaj. - poprawiłam włosy.
-Ja już się pogodziłam że nie będziemy razem.Rób sobie co chcesz,mnie to nie obchodzi.
-A jednak Cię to boli?
-Mateusz ja naprawdę już wszystko zrozumiałam. Jeśli nie masz nic do załatwienia to daj mi spokój.
-Ok. Tak się składa że my z Olgą tuż po urodzinach Eweliny lecimy. Pogódź się z tym że nie jesteś na jej miejscu.
-Życzę Ci szczęścia.
-Kocham Olgę i Ty tego nie zmienisz.
-Wiem ,ale daj mi już spokój.
Miałam już od niego odejść ale on mnie prowokował. Nie potrzebnie to powiedziałam w nerwach za co potem żałowałam.
-Uważaj żeby was związek nie przeszedł do przeszłości.
On na to gniewnym tonem.
-Pogódź się z tym! .Mogłaś stamtąd nie wracać.
-Dobra spadaj bo nie mam zamiaru z Tobą dłużej gadać."
Brzmi jak jakaś scena z profesorek Kochański chciał wywołać u Zuzki nie potrzebną reakcję. Podobnie postępował z doktor Kochańską. Zamiast już dać święty spokój to jeszcze ją dołuje. A te słowa "Pogódź się z tym,że nie jesteś na jej miejscu" czy "Kocham Olgę i Ty tego nie zmienisz" to brzmi ,jakby chciał ją zaboleć.
-To brzmi jakby chciał sprawdzić Twoją reakcję.
-Też tak pomyślałam. Ale i don't care.
-Może on chce się dowartościować ? - rzucił Borys.
-Co masz na myśli? - spytała Zuza.
-Mam na myśli że nie jest do końca pewny swojego wyboru. Potrzebuje potwierdzenia że Ty cierpisz a on wygrał.
-Możliwe.
-Nie Borys. To po prostu zwykła złośliwość. Nie radzi sobie z sytuacją dojrzale to wbija szpilę by poczuć się lepiej.
-A ja wam powiem jedno. - wzięła głęboki oddech.
-Niech on się cieszy że z tego wyszedł ,bo jeszcze trochę to srał by w pampersy i w pieluchy.
-No właśnie. On wcale się nie zmienił. Nadal jest taki sam - podsumowałam.
Wiem że Zuza nie powinna mówić takich rzeczy ale taka jak ja jestem wkurzona tym że nie została zaproszona.
-Zuza wiem że jesteś wściekła jak Ewelina ale nie można tak komentować .To był dla niego dramat.
-Sorry ale life is brutal.
Borys nic już nie mówił.
Zuza się jeszcze pochwaliła że widziała profesor Żylicką w centrum handlowym i pokazała jej środkowy palec. Na pewno było jej bardzo miło. Śmieliśmy się z tego ale nie powinna zniżać się do jej poziomu.
A ja pochwaliłam się prezentem. Bardzo im się podobał. To był mój pierwszy z Bartkiem naprawdę się postarali. Dziękuję im za to z całego serca. Wielka szkoda że się nie pojawią . No ale trudno,nie wszyscy mają jutro czy Olga z Mateuszem przyjadą.No zobaczymy. Później we trójkę stwierdziliśmy że nie warto się przejmować brakiem zaproszeniem . Zuza wróciła do siebie a ja z Borysem spędziłam czas. Powiedział że będzie pierwszym moim gościem. On jest taki uroczy. Nocy jeszcze ze sobą nie spędziliśmy ale miałam na niego ochotę. Musimy mieć siłę na moje urodziny. Moi zaproszeni goście to : znajomi ze studiów,członkowie tajnej grupy,profesor Kucharski ze swoją koleżanką, Oksana ze swoim mężem,Asia , Dorota i wielu innych. Będzie szampańska impreza. Już nie mogę doczekać się jutra.
OLGA :
Mateusz po pracy,coraz częściej sięga po alkohol. Ile razy mam mu powtarzać żeby nie uciekał w alkohol? Nie chcę chodzić do terapeuty,mówi że nic mu to nie da . A co mu da alkohol? Zaczynam się o niego martwić. A co jeśli on popadnie w nałóg. Wtedy będzie tragedia.
-Mateusz proszę Cię,nie pij.
-Olga ale to tylko trochę..
-Nie. Dosyć tego Mateusz. Masz przestać pić.
-Olga ile razy mam Ci powtarzać że nie jestem dzieckiem?
-No dobra zostawiam.
Odsunął od siebie kielich.
-Musimy być gotowi na imprezę urodzinową.
-Chcesz do niej jechać?
-No tak bo nas zaprosiła.
-Ale kochanie,po tym jak ją nie zaprosiliśmy jej wesele ,myślisz że to dobry pomysł?
-Właśnie dlatego powinniśmy tam jechać.
Mateusz nie chciał tam jechać. Ale ja chciałam. Aż w końcu go przekonałam.
-Mateusz , lepiej jakbyśmy pojechali na te urodziny. Choć,rozerwiesz się będzie fajnie.
On wtedy się zgodził. Przyciągnął mnie do siebie i dotknął moich ust. Cieszyłam się że pojedziemy na urodziny Eweliny. Oprócz pracy,projektów,chcę się bawić. Nie samą pracą żyje człowiek . Chcę sobie potańczyć a ja uwielbiam być królową parkietu. Po urodzinach Eweliny ruszamy podbijać USA. Już nie mogę się doczekać tej wyprawy. Będę zwiedzała Los Angeles. Może zrobię z tego vloga? ąd pracuje w tym szpitalu stałam się marzycielką .Zaczęłam marzyć. Wcześniej u mnie tego nie było ,byłam realistką. Jaki prezent mamy dla Eweliny. Karteczka z podziękowaniem,kufer z kosmetykami i sukienka w jej ulubionym kolorze. Myślę że się ucieszy. Bo nie wiem dokładnie co Ewelina lubi. Tylko jak ja jej o tym powiem że nie jest proszona na nasze wesele z Mateuszem? Na pewno będzie obraż łam o tym Dominice ,nie wiem czy dobrze zrobiłam. Może już plotka dotarła? A co jeśli ona już o tym wie? Bo w tym szpitalu ściany mają uszy. Wiem że tych największych plotkar już nie ma ale została jeszcze Malanowska. Oby się o tym nie dowiedziała ,bo inaczej nasza relacje się zniszczy. Ta noc minęła jak mgnienie oka. Nie zauważyłam kiedy zaczął się kolejny dzień. Przed imprezą urodzinową, postanowiłam wsiąść długi , relaksujący prysznic. Użyłam swojego ulubionego balsamu do ciała,który świetnie nawilża moje ciało. Jaką sukienkę zakładam? Czarną koronkową. Uwielbiam koronkowe sukienki. Makijaż zrobię sobie sama . Nie potrzebuje do tego kosmetyczki. Jeśli mam być szczera to mało która kosmetyczka zrobiła mi makijaż poprawnie. Albo zmniejszyła oczy albo zrobiła ze mnie pandę. Dlatego wolę sama się malować, bo mam kontrolę nad swoim wyglądem. A co z makijażem ślubnym? Spokojnie ,jeszcze nie wkładam sukni ślubnej. Ale na pewno będzie mnie malowała najlepsza wizażystka. Jeszcze daleko do ślubu. Najpierw przeprowadzka,zmiana otoczenia,zmiana języka i śmiało można planować coś dalej. Mateusz też się szykował ,ubrał się elegancko. Zrobiliśmy sobie wspólne selfie . Wtedy nie wiedziałam co mnie czeka. Nie wiedziałam jak ten dzień zmieni wszystko. Ten dzień pokazał mi prawdziwą twarz kogoś. Kogoś komu zaufałam.
-Jesteś gotowy kochanie?
-Tak.
-Będziemy się bawić do białego rana czy potem zrywamy się?
-Nie..później wracamy do domu.
-Ok.
-To co jedziemy?
-Jedziemy. - odparł.
Wyruszyliśmy w długą drogę. Impreza zaczyna się o 11. Myślę że się nie spóźnimy. Impreza odbywa się w Podkowie Leśnej w willi. Widziałam zdjęcia tej posiadłości. Całkiem niezła chata. Na szczęście szczęśliwie dotarliśmy do celu. Samochód zaparkowaliśmy blisko willi. Widzę że już wiele osób się zjechał samochód Rafała i Zuzy. Coś czuje że będzie gruba impreza. Weszliśmy do środka a goście już zajęli swoje miejsca. My postanowiliśmy się przywitać z Eweliną. Widzę że są goście z tajnej grupy, jest również Oksana ( starsza siostra Zuzy) ze swoim mężem.
-Ewelino moja kochana. Z okazji dnia urodzin życzymy Ci z Mateuszem Wszystkiego Najlepszego,Spełnienia Marzeń i Dużo Zdrówka.
Poddałam jej prezent od nas . Mateusz tylko się lekko uśmiechnął. A ja wycałował Ewelinę i przytuliłam. Chciałam jej wynagrodzić za to że jej nie zaprosił to była decyzja Mateusza. Ja nie miałam nic przeciwko żeby Ewelina i Zuza były na naszym weselu. Potem zajęłam miejsce obok Mateusza i czekaliśmy na obiad. Widzę że na scenie jest wielkie pudło na salę ma pięknie wystrojoną. Jak jakaś milionerka. Czuje się jak na balu u milionerów. I ten cudowny napis w tle " Happy Birthday Ewelina" Coś mi się zdaje że dłużej tutaj zostaniemy. Nie mogę się doczekać kiedy będzie grać muzyka bo mam ochotę wskoczyć na parkiet. Moje nogi,moje ciało proszą o kiedy tańczę to wiem że żyje. Kiedy wszyscy się zeszliśmy ,nadszedł czas na obiad. Kelnerzy przynosili gotowe ,kotlety schabowe,surówki,sałatki. Zuza o dziwo trzymała się od nas z dala. Nie wiem o co jej chodzi ale wygląda na obrażoną. Wcześniej gdy nas witała to zawsze podchodziła. Pewnie doszły do niej słuchy że nie zaprosiliśmy ją na wesele. Spytałam się Mateusz ,dlaczego Zuza nas ignoruje. On na to że wczoraj się pokłócili. Mateusz próbował przetłumaczyć Zuzi że lecimy do Stanów a ona nerwowo reagowała. Nadszedł czas na torta. Kelner wjeżdża z dużym tortem ozdobionym świeczkami w kształcie liczby "30" .Wszyscy zaczynamy klaskać i śpiewać "Sto Lat"
-Sto lat, stol lat,niech żyje,żyje nam.
Ewelina stoi na środku a tuż obok Zuza. Widzę że coraz częściej zerka na Borysa .
-No dobra darling ,make a wish. - powiedziała Zuza
Ewelina patrzy na płomień świeczek ,zamyka na chwilę oczy i uśmiecha się do z łatwością zdmuchuje ś biliśmy brawo.
-No to teraz krojenie. - krzyczy Borys.
-Spokojnie każdy dostanie kawałek. - mówiła szczęśliwa Ewelina.
Tort był czekoladowo-orzechowy , na pewno był bardzo smaczny. Ewelina zaczęła kroić tort . Każdy musiał podejść z talerzykiem do niej. Później wszyscy wypiliśmy szampana. Tort był smaczny. Zaczęły się tańce ,a ja chciałam pogadać z Zuzą czy wszystko w porzą ę że siedzi obok swojej starszej siostry . Obie są zajęte jakąś rozmowę.Podeszłam do niej i zaczepiłam ręką.
-Zuza mogę na chwilę Ciebie prosić?
Zuza spojrzała się na mnie nie chętnie.
-Co chcesz?
-Musimy pogadać.
Wstanęła niechętnie z krzesła po czym udała się za mną na korytarz willi gdzie było ciszej od muzyki.
-No mów czego chcesz? Właśnie rozmawiałam ze swoją siostrą.
-Chciałam pogadać bo, zauważyłam że trzymasz się od nas z dala.
-Wow. Zauważyłaś.
-Co się dzieje Zuzia?
-Chcesz wiedzieć? Jak ja Ci o tym powiem to będzie w szoku.
-No dobra mów..
-My z Eweliną nie pasujemy do waszego idealnego świata. Wspólne wyjścia po pracy, wspólny urlop a wy? Szkoda gadać.
-Chodzi Ci oto że nie dostałaś zaproszenia na nasze wesele.
-Tak. Oto mi chodzi. Ale jak wiesz ściany w szpitalu mają uszy i nic nie jest do ukrycia.
-Zuza przepraszam Cię ale taka jest nasza decyzja. Ale za to będziesz mogła nas odwiedzać.
-Dobra Olga nie musisz się tłumaczyć.
Nic przez chwilę się nie odezwałam. Jednak miałam rację. Pewnie Dominika bez przypadek się wygadało,bo tylko jej o tym powiedziałam. Ech trudno ,nie cofnę tego.
-Zuza posłuchaj mnie..musisz zaakceptować nasz związek.
-Girl. Ja już zaakceptowałam wasz związek, więc no problem.
Odeszła ode mnie. Zostawiła mnie samą. Wróciła do swojej starszej siostry ,była na mnie wyraźnie obrażona. Gdybym mogła tylko jakoś naprawić. Może pogadam z Mateuszem o tym żeby jednak je zaprosić na wesele? Wcześniej robiły sobie selfie ale nas nie zawołali a potem zdjęcie grupowe ale na schodach. Już od początku byliśmy pomijani. Kiedy weszłam na parkiet od razu do tańca porwał mnie Rafał. A mój Mateusz? siedział przy stole ze swoimi kolegami i pił. Coś mi się zdaje że szybko stąd nie wyjdziemy.
ZUZANNA :
Co ona myślała? Że mnie przekona słodkimi przeprosinami? Nie zaprosili nas na wesele to naturalne że się gniewamy. My z Eweliną mieliśmy ich za przyjaciół,a oni nam nóż w plecy wbijają . Ciekawa jestem czy tu będą dłużej czy sobie pojadą. Wolałabym żeby zniknęli z moich oczu. Wróciłam do zabawy ,nie zwracałam uwagi na Mateusza ani na Olgę. Niech zjedzą sobie torta i niech spadają. Kiedy tańczyłam z mężem mojej siostry, zauważyłam kątem oka że Mateuszek popija sobie alkohol. Jak tak dalej będzie to będzie tragedia. Ale to nie mój problem. Potem ja postanowiłam wypić trochę alkoholu , przez to stałam się bardziej wyluzowana, i przyszło mi do głowy mówić różne głupoty. Później poprosił mnie do tańca kuzyn Eweliny. Nie zgadniecie na co się zgodziłam? Na dotykanie moich intymnych miejsc ciała. Alkohol potrafi zmieniać człowieka , gdybym był trzeźwa nie zgodziłabym się na to. Podczas tańca ,dotykał moje intymne miejsca i piersi. Miałam wywalone na innych. Tym bardziej miałam wywalone na Mateusza i Olgę. Oni tańczyli,a ja się bawiłam. Impreza trwała w najlepsze,muzyka głośno grała ,ludzie się śmieją,tańczą .Ja pobiegłam po kolejnego drinka ,rozmawiałam z grupką znajomych Eweliny . Byłam w świetnym humorze. Śmiałam się,robiłam kwaśne miny aż w końcu straciłam równowagę.Mój obcas ślizga się na gładkiej podłodze ,a ręka którą miałam się podeprzeć o stół,chyba celu.W ułamku sekundy wpadłam pod stół ,znikając z pola widzenia gości.
-Ej Zuza! - krzyczała taka jedna.
-Czy ja dobrze widziałem? - komentował ktoś.
Ewelina z Borysem pobiegli mi na pomoc.
-Zuza ok? - pochyla się pod stół.
Leżałam na plecach między nogami stołu. Przez chwilę milczałam .W końcu za pomocą Eweliny się podniosę. Uff dzięki Bogu że nic sobie nie zrobiłam.
-Ech upadłam i powstałam .
Wszyscy wtedy zaczęli się śmiać. Co potem na zdjęciach widziałam swoją minę ,czasami wyszłam dobrze a czasami jak ż kazała mi iść do pokoju ,gdzie mogę trochę wytrzeźwieć. Pokój znajdował się na dole ,dla solenizantki .
-Zostań tutaj. Musisz odpocząć.
-Ale ja chce tańczyć.
-Potańczysz później.
Ewelina jeszcze przyniosła wielkie pudło z prezentami które dostała .
-I przy okazji popilnujesz prezentów.
Zamknęła drzwi . A ja z ciekawości szukałam prezentu od Olgi i Mateusza. Musiałam wiedzieć co jej kupili. Ale w głowie mi się mieszało. Wciąż do siebie mówiłam głupoty. Raz po polsku i po rosyjsku. Położyłam się na łóżku ,trochę odpoczęłam od grubej impry. Słyszę pukanie do drzwi. Oby nie Olga,Oby nie Mateusz, niech będzie ktokolwiek tylko nie oni. Okazało się to była moja siostra ,która właśnie wychodziła ze swoim mężem z imprezy. Potakiwałam głową,choć nadal miałam zawroty głowy. Pożegnałam się z siostrą dając jej całusa w usta. Cieszę się że mogli się z nami bawić. Oksana została by dłużej ale jest w ciąży i musi dbać o siebie.
OLGA :
Tańczyłam na parkiecie. Szalowałam przy hicie z lat 90 "Coco Jambo" Bardzo lubię tą piosenkę. Byłam uśmiechnięta,zrelaksowana od codziennej po chwili coś zaczyna mi przeszkadzać. Rozglądam się po sali. Nie ma mojego Mateusza. Wcześniej widziałam go w towarzystwie Rafała i kolegów z tajnej grupy . Pili razem. Myślę sobie gdzie on się poddział? Myślę sobie pewnie jest na zewnątrz, udałam się tam ale go nie było. Stali tam tylko inne nie znajome twarze .Poszli na papierosa. Więc kolejna opcja była taka żeby udać się na górę.Z lekkim niepokojem ruszam na górę ,Wiem że są tam bardziej kameralne pomieszczenia dla gości . Gdy wchodze na piętro ,nagle słyszę coś ,co ścina mi krew w żyłach. NO NIE WIERZĘ! Ciche,przytłumione dźwięki ,chichot ,stłumione jęki. Serce zaczyna mi walić mocniej. Nie mówcie że on mnie zdradza. Krok po kroku podchodzę do drzwi jednej z sypialni . Nie chcę mi się wierzyć że to mój Mateusz. Mój narzeczony którego kocham. Drzwi były lekko otwarte. Co ja tam zobaczyłam? Niestety los kolejny raz wystawia mnie na próbę. Zobaczyłam Mateusza i jakąś kobietę. Ich splecione ciała .Jego dłonie na jej skó paznokcie wbite w jego plecy. Mój świat się zatrzymał. To kolejny facet który mnie zdradza. Czułam jak moje serce zamienia się w kamień.
-Nie. Tylko nie to. - mówiłam do siebie szeptem.
To się nie dzieje naprawdę. Proszę powiedzcie mi że to tylko zwidy,halucynacje. Ja gdzieś może zasłabłam , zasnęłam i mózg płata mi figle. Ale nie. Niestety to jest rzeczywistość. On naprawdę mnie zdradza z inną kobietą. Z blondynką. I to nie jest Zuza,tylko któraś z koleżanek Eweliny. Zaczynam czuć wzbierający się gniew,a jednocześnie pustkę. Oni mieli rację,że to się źle skończy. Może i dobrze że pojechałam na te Eweliny urodziny? Może miałam przejrzeć na oczy? Stałam tak przez chwilę ,walcząc ze sobą. Potem powoli,powoli odsunęłam się. Już wtedy wiedziałam że to koniec. Szybko zbiegłam po schodach i udałam się z płaczem do ł płakałam że rozmazałam sobie makijaż. Fucking Big Love...
Ciąg dalszy nastąpi..
